Andrzej Garlej
Z Historia Wisły
Linia 115: | Linia 115: | ||
Garlej był jednym z najbardziej filigranowych zawodników w dziejach naszego klubu - mierzył zaledwie 162 cm, ważył ok. 56 kg, a przy tym miał dziecięcą twarz cherubinka. Pozory były jednak mylące, czego na własnej skórze doświadczali zawodnicy innych drużyn. Jak wspomina Andrzej Gowarzewski, był to ''"niezwykle waleczny i bojowy piłkarz, potrafił swą złośliwą nieustępliwością wyprowadzić z równowagi wielu rywali". '' | Garlej był jednym z najbardziej filigranowych zawodników w dziejach naszego klubu - mierzył zaledwie 162 cm, ważył ok. 56 kg, a przy tym miał dziecięcą twarz cherubinka. Pozory były jednak mylące, czego na własnej skórze doświadczali zawodnicy innych drużyn. Jak wspomina Andrzej Gowarzewski, był to ''"niezwykle waleczny i bojowy piłkarz, potrafił swą złośliwą nieustępliwością wyprowadzić z równowagi wielu rywali". '' | ||
- | W barwach Białej Gwiazdy zadebiutował | + | W barwach Białej Gwiazdy zadebiutował 22 sierpnia 1971 roku w wyjazdowym przegranym [[1971.08.22 Szombierki Bytom - Wisła Kraków 3:1|1:3]] meczu z Szombierkami. (Był to jednocześnie debiut [[Marian Kurdziel|Mariana Kurdzieli]] na stanowisku trenera Wisły.) Od tamtej pory był podstawowym zawodnikiem i rozgrywającym Białej Gwiazdy, u każdego z kolejnych trenerów ([[Marian Kurdziel|Kurdziel]], [[Jerzy Steckiw|Steckiw]], [[Henryk Stroniarz|Stroniarz]], [[Aleksander Brożyniak|Brożyniak]]). |
W Wiśle występował przez pięć sezonów, w lidze rozegrał 100 spotkań (1971/72 - 15; 1972/73 - 19; 1973/74 - 24; 1974/75 - 27; 1975/76 - 15) strzelił dwa gole. Swój ostatni mecz w koszulce Wisły zagrał 18 kwietnia 1976 roku (Śląsk - Wisła [[1976.04.18 Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 1:0|1:0]]). | W Wiśle występował przez pięć sezonów, w lidze rozegrał 100 spotkań (1971/72 - 15; 1972/73 - 19; 1973/74 - 24; 1974/75 - 27; 1975/76 - 15) strzelił dwa gole. Swój ostatni mecz w koszulce Wisły zagrał 18 kwietnia 1976 roku (Śląsk - Wisła [[1976.04.18 Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 1:0|1:0]]). |
Wersja z dnia 09:50, 10 sty 2011
Andrzej Wojciech Garlej urodził się 22 sierpnia 1953 roku w Krakowie. Przygodę z piłką rozpoczął w Wieczystej. Z Wisłą związał się w 1971 roku.
Garlej był jednym z najbardziej filigranowych zawodników w dziejach naszego klubu - mierzył zaledwie 162 cm, ważył ok. 56 kg, a przy tym miał dziecięcą twarz cherubinka. Pozory były jednak mylące, czego na własnej skórze doświadczali zawodnicy innych drużyn. Jak wspomina Andrzej Gowarzewski, był to "niezwykle waleczny i bojowy piłkarz, potrafił swą złośliwą nieustępliwością wyprowadzić z równowagi wielu rywali".
W barwach Białej Gwiazdy zadebiutował 22 sierpnia 1971 roku w wyjazdowym przegranym 1:3 meczu z Szombierkami. (Był to jednocześnie debiut Mariana Kurdzieli na stanowisku trenera Wisły.) Od tamtej pory był podstawowym zawodnikiem i rozgrywającym Białej Gwiazdy, u każdego z kolejnych trenerów (Kurdziel, Steckiw, Stroniarz, Brożyniak).
W Wiśle występował przez pięć sezonów, w lidze rozegrał 100 spotkań (1971/72 - 15; 1972/73 - 19; 1973/74 - 24; 1974/75 - 27; 1975/76 - 15) strzelił dwa gole. Swój ostatni mecz w koszulce Wisły zagrał 18 kwietnia 1976 roku (Śląsk - Wisła 1:0).
Latem 1976 roku opuścił Kraków, przeniósł się do Warszawy, gdzie reprezentował miejscową Gwardię. W latach 1977 - 1979 grał dla Wisłoki Dębica, a następnie przez pięć lat w dębickim Igloopolu i wreszcie w Igloopolu Straszęcin, dokąd przeniósł się w 1985 roku.
Po zakończeniu kariery zawodniczej nie rozstał się z piłką. W różnych okresach był trenerem Igloopolu. Prowadził też Polonię Przemyśl i Czarnovię.
Po przeciętnym sezonie 2004-2005 w wykonaniu piłkarzy Igloopolu, wielu fachowców uważało, że w obecnym sezonie dębiczan stać będzie jedynie na środek tabeli. To z góry postawione założenie rozwiał sam Andrzej Garlej, którego zatrudnienie na stanowisko pierwszego szkoleniowca dla działaczy Igloopolu okazało się czystym strzałem w dziesiątkę. Człowiek, który temu klubowi poświęcił niemalże całe swoje dotychczasowe życie stanął przed niezwykłym wyzwaniem. Sprawić miał, aby doświadczenie u starszych zawodników, skutecznie funkcjonowało w połączeniu z młodym zdolnym pokoleniem. "Seria 9 zwycięstw z rzędu mówi sama za siebie" - pisał w 2006 roku Magazyn Dębicki. "Morsom" zabrakło wówczas do awansu zaledwie paru punktów.
27 czerwca 2008 roku oficjalnie ogłoszono, że Andrzej Garlej poprowadzi piłkarzy IV-ligowego Rzemieślnika Pilzno. Na tym stanowisku pozostał tylko do 6 października 2008 roku. Ze względu na słabe wyniki drużyny został zwolniony. "Panu Andrzejowi serdecznie dziękujemy, bo na pewno jest dobrym trenerem, ale taka już dola trenerska, że jak drużynie nie idzie to trener jest na celowniku. Życzymy dużo zdrowia i powodzenia w tym niełatwym fachu" - napisano na stronie klubu.
Od 1 stycznia 2009 roku Garlej jest ponownie szkoleniowcem Igloopolu Dębica. Zapytany, co sprawiło, że dał się namówić na kolejny powrót do Igloopolu, Garlej odpowiedział: "Od 1980 r. jestem związany z Igloopolem. Byłem jako trener lub asystent w I, II, III i IV Lidze. Z juniorami zdobyliśmy 2 razy Mistrzostwo Podkarpacia. Odpadliśmy z Hutnikiem i Wisłą Kraków. Nie było się czego wstydzić. Przejąłem IV ligę – wprowadziłem młodych gniewnych, byliśmy krok od awansu do III ligi. Jak to się skończyło kibice pamiętają – szkoda. Piszecie, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, ja w tej rzece sercem jestem od 28 lat z przerwami na wyzwania z innych klubów. Za każdym razem miałem akceptację zarówno zarządu klubu jak i kibiców Igloopolu – za to im dziękuję. Wracam kolejny raz do młodzieży grającej w seniorach. "
Źródła: igloopol.info, igloopol.debica.net.pl, rzemieslnikpilzno.pl, Andrzej Gowarzewski, Piłkarska Encyklopedia Fuji
wislakrakow.com
(dorotja)