Artykuły, wywiady. Koszykówka kobiet 2018/2019

Z Historia Wisły

Spis treści

Podsumowanie

Wygrana grupa, siódma lokata

Źródło: TS Wisła Data publikacji: 7 stycznia 2019

Wczoraj koszykarki Wisły CANPACK Kraków pokonały na własnym parkiecie zespół Enea AZS Poznań. Spotkanie to zakończyło pierwszą część sezonu zasadniczego Energa Basket Ligi Kobiet. Jest to więc dobry czas, aby podsumować dotychczasowe dokonania naszych zawodniczek w sezonie 2018/2019.

Na chwilę obecną Biała Gwiazda zajmuje w Energa Basket Lidze Kobiet siódmą pozycję z dziewiętnastoma punktami na koncie, wygrywając siedem na dwanaście spotkań. Z jednej strony można więc uznać, że nie jest to bilans zły, jednak oczekiwania wobec Wisły zawsze są wysokie i z pewnością taka lokata nie satysfakcjonuje zarówno trenerów, zawodniczek jak i kibiców.

Problemem zespołu Białej Gwiazdy są z pewnością kontuzje, które spowodowały, że przez praktycznie cały sezon Krzysztof Szewczyk nie mógł skorzystać ze wszystkich zawodniczek w kadrze. Do meczów z Olimpiakosem o awans do Euroligi Wisła przystępowała bez kontuzjowanych Magdaleny Ziętary i Justyny Żurowskiej-Cegielskiej. Początek rozgrywek był także pechowy dla Anny Jakubiuk. Pozyskana z Gdyni utalentowana silna skrzydłowa imponowała bardzo dobrą formą w okresie przygotowawczym i wysoką skutecznością w meczach towarzyskich, jednak kontuzja, której doznała w październiku nie pozwoliła jej na grę przez niemal dwa miesiące. Do tego należy doliczyć uraz Jordin Canada podczas meczu w Kursku 29 listopada 2018 roku. Dwudziestotrzyletnia Amerykanka występująca na pozycji rozgrywającej pauzowała przez cały grudzień, który okazał się dla Białej Gwiazdy bardzo słabym miesiącem.

To właśnie koniec ubiegłego roku zadecydował o aktualnym miejscu w tabeli Wisły CANPACK. Podopieczne Krzysztofa Szewczyka przegrały po kolei ze Ślęzą Wrocław, Artego Bydgoszcz, CCC Polkowice i Energą Toruń. Wszystkie spotkania Biała Gwiazda rozgrywała na wyjeździe, co z pewnością także mogło wpłynąć na ich rezultat, jednakże wyniki tych spotkań świadczą dosyć mocno o tym, że zespół jest w fazie pewnej przebudowy.

Sporym rozczarowaniem jest na pewno brak awansu do Euroligi w tym sezonie. Koszykarki Wisły CANPACK nie zdołały pokonać Olimpiakosu Pireus w eliminacjach. Biała Gwiazda najpierw przywiozła spod Akropolu remis 63-63 (rywalizowano wszak w dwóch meczach na małe punkty), niestety w rewanżu dała sobie wyrwać awans w ostatnich sekundach przegrywając mecz w Krakowie 46-47. Szkoleniowiec Wislaczek Krzysztof Szewczyk przyznał wprost na pomeczowej konferencji prasowej, że awans nam się po prostu nie należał. W rozgrywkach Fiba Euro Cup poszło koszykarkom Białej Gwiazdy znacznie lepiej. Wisła wygrała bez najmniejszego problemu swoją grupę zostawiając w pobitym polu Tsmoki Mińsk, Inventę Kursk i Besiktas Stambuł. To właśnie Turczynki były jedynym zespołem, który zdołał pokonać Wisłę w meczach grupowych. Stało się to w meczu rozgrywanym nad Bosforem, poza tym pojedynkiem Wisła wygrała pięć spotkań i awansowała do 1/16 finału. Na tym etapie rozgrywek może dojść do meczu do meczu z… Energą Toruń. Wisła bowiem czeka na wynik rywalizacji między Toruniankami a francuskim Nantes Rezé.

Nadchodzące miesiące z pewnością dadzą odpowiedź na pytanie jaką drużyną dysponujemy pod Wawelem. Kluczowe mecze z zespołami z czołówki Energa Basket Ligi Kobiet Wisła zagra na własnym parkiecie. Jeżeli zespół omijać będą kontuzje to wiele dobrego jeszcze kibiców wiślackiej koszykówki w najbliższym czasie może spotkać. Ten zespół ma ciągle ogromny potencjał, o który mimo chwilowych niepowodzeń nie należy zapominać. Kluczowym zadaniem dla Wisły CANPACK będzie z pewnością zajęcie optymalnej pozycji po rundzie zasadniczej (nie jest taką pozycją na pewno siódma lokata), bo jak wiemy w fazie play-off wydarzyć może się dosłownie wszystko.

Do zobaczenia na hali!

Źródło: koszykarki.tswisla.pl

Łukasz Kwaśniewski: - Liczyliśmy na zdecydowanie lepszy sezon

Coraz większymi krokami zbliżają się rozstrzygnięcia dotyczące kolejnego sezonu w wykonaniu koszykarek "Białej Gwiazdy". O rozczarowującym poprzednim oraz planach na kolejny rozmawialiśmy z członkiem Zarządu TS Wisła Kraków oraz Generalnym Managerem Wisły CANPACK Kraków, Łukaszem Kwaśniewskim.

Zespół koszykarek Wisły CANPACK zajął w krajowych rozgrywkach siódme miejsce, co dla wielu kibiców jest sporym rozczarowaniem. A dla Pana?

Łukasz Kwaśniewski (członek Zarządu TS Wisła Kraków oraz General Manager Wisły CANPACK Kraków): - Jest to dużym rozczarowaniem, bo liczyliśmy na zdecydowanie lepszy sezon, tym bardziej, że kontraktując skład w maju zeszłego roku nasze apetyty były naprawdę zupełnie inne. Młodość nie idzie jednak w parze z doświadczeniem i nie chciałbym zwalać wszystkiego na pecha, czy na błędne decyzje personalne lub ogólnie te związane z funkcjonowaniem zespołu, ale na pewno jesteśmy rozczarowani. Tym bardziej, że mecze fazy play-off z Gdynią były niejako podsumowaniem całego sezonu. Potrafiliśmy bowiem przegrać gładko, a potem zagrać super mecz, ale przegrać go przez własną głupotę. Mam tutaj na myśli ten rzut za trzy punkty, w ostatnich sekundach spotkania numer dwa...

Niestety w zakończonych rozgrywkach meczów przegrywanych w jego końcówkach było znacznie więcej. Czy to głównie przez brak doświadczenia?

- Możliwe, że to właśnie brak doświadczenia, ale może też błędne decyzje trenera? Ciężko powiedzieć. Może też psychika zawodniczek? Był fragment tego sezonu, na przełomie listopada i grudnia, kiedy ten zespół nie funkcjonował tak, jak powinien funkcjonować. Po zwolnieniu trenera Krzysztofa Szewczyka może zaczęło to lepiej wyglądać, ale nie przełożyło się na wynik końcowy.

Pierwszą problematyczną sytuacją było jednak odpadnięcie już na starcie sezonu z rozgrywek Euroligi. I to też przez fatalnie rozegraną końcówkę obydwu meczów.

- W stu procentach się z tym zgadzam, bo większość zawodniczek nastawiała się na występy w Eurolidze. Stało się jednak tak, że graliśmy w FIBA EuroCup. Może z dwojga złego gdzieś występy właśnie w tych rozgrywkach wyszły nam na dobre, bo ta młodość niekoniecznie mogła przełożyć się na wyniki w Eurolidze.

Tak, tym bardziej, że ten z rozgrywek FIBA EuroCUP był można powiedzieć, że przyzwoity.

- Wynik tutaj nie był zły, ale trzeba pamiętać, że doszło do zmiany trenera i to także odbiło się na dziewczynach w szatni. Zawsze decyzje personalne i problemy wewnętrzne drużyny przekładają się na wyniki, a szczególnie w sporcie kobiet. Podsumowując - z występów w rozgrywkach EuroCUP nie można być niezadowolonym. Rozgrywki grupowe zakończyły się dla nas zgodnie z oczekiwaniami, a rywal w kolejnej rundzie, a więc Çukurova, na pewno nie był najłatwiejszym przeciwnikiem, a i tak z tego pojedynku wyszliśmy uważam, że z twarzą.

Zdarzały nam się w tym zakończonym sezonie bardzo dobre mecze, ale zarazem niektóre były fatalne...

- I tego sam do końca nie jestem w stanie zrozumieć. Czasami wydawało mi się, że niektóre zawodniczki grały pod własne statystyki. Nie grały wtedy drużynowo, ale też zdarzały się spotkania, w których ten zespół bawił się koszykówką i bardzo przyjemnie się to wtedy oglądało. Asysty, akcje - ludzie bili brawo, bo to się podobało. Dlaczego jednak potrafiąc grać piękną koszykówkę, na niektóre mecze brakowało mobilizacji - nie jestem w stanie na to odpowiedzieć.

Różne opinie krążą o naszych amerykańskich zawodniczkach i panuje przekonanie, że raczej w naszym klimacie niekoniecznie się sprawdziły.

- Jest to moja prywatna ocena, bo choć końcówka pobytu w wykonaniu Mercedes Russell była w miarę OK, to na pewno nie był to sezon, którego od niej oczekiwaliśmy. Nie mówiąc już o Jordin Canadzie, która miała być rewelacją rozgrywek... Wydaje mi się, że obydwie nie odnalazły się w europejskiej koszykówce i wyglądało to tak, jak wyglądało. Niestety graliśmy tym samym bez topowej rozgrywającej.

Najważniejsza jest jednak teraz przyszłość sekcji koszykarskiej Wisły CANPACK. Jak wygląda sprawa sponsorów w zbliżającym się sezonie?

- Firma CANPACK zostaje z pierwszym zespołem koszykarek, ale ze znacząco niższym budżetem, niż to było w poprzednich latach. Dlatego też potrzebni są inni sponsorzy i partnerzy, których usilnie od kilku miesięcy szukamy. Są pewne rozmowy na etapie finalizacji, ale ciężko mówić w tej chwili o budżecie, bo na dziś nie wiemy, czy będzie on taki, żeby pozwolił na spokojną grę w lidze i walkę w niej, czy też będzie to budżet na grę w europejskich pucharach i rywalizację o medale. Ciężko jest mi na tę chwilę coś powiedzieć, ale najbliższe dni będą decydujące. Chcemy żeby w Krakowie zostały dwie zawodniczki bardzo mocno związane z Wisłą Kraków, czyli Magdalena Ziętara oraz Justyna Żurowska-Cegielska.

A czy już wiadomo, kto zostanie nowym trenerem?

- Mam nadzieję, że jego nazwisko zostanie ogłoszone w ciągu najbliższych godzin.


Dodał: Redakcja

Źródło: wislaportal.pl

Nieszczęśliwa siódemka

Źródło: TS Wisła Data publikacji: 10 kwietnia 2019

Koszykarki Wisły CANPACK zakończyły sezon 2018/2019. Nie ma sensu się oszukiwać. Siódme miejsce, które zajęły zawodniczki Białej Gwiazdy nie zadowala nikogo. Ani ich samych, ani klubowych włodarzy, ani kibiców.

Cele, jakie postawiono przed zespołem na sezon 2018/2019 były jasne: awans do Euroligi i włączenie się do walki o najwyższe cele w krajowej rywalizacji. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że te rozgrywki nie będą najłatwiejsze, co więcej Wisła nie była po raz pierwszy od wielu lat stawiana w roli kluczowego faworyta ligowych rozgrywek, niemniej jednak, jak słusznie przed sezonem zauważyła Magdalena Ziętara „medali nikt nie rozdaje na starcie”.

Wiślaczki ligowe rozgrywki zainaugurowały 6 października od wysokiego zwycięstwa z zespołem Politechniki Gdańsk. Myśli wszystkich osób związanych z sekcją koszykówki żeńskiej ogniskowały już jednak wokół rywalizacji z Olimpiakosem Pireus, której stawką był awans do Euroligi. Spod Akropolu koszykarki przywiozły remis, który stawiał podopieczne Krzysztofa Szewczyka w całkiem przyzwoitej sytuacji przed krakowskim rewanżem. Atut własnego parkietu, mobilizacja kibiców, praktyczne pełna hala nie pomogły jednak Krakowiankom. Wisła przegrała awans dosłownie w ostatnich sekundach, a jak pokazały mecze w dalszej części sezonu przytrafiać się miało to naszym koszykarkom niestety coraz częściej. Niepodważalny wpływ na niepowodzenie w walce o Euroligę miały z pewnością kontuzje kluczowych zawodniczek. W meczach z Olimpiakosem nie mogły wystąpić Ziętara i Justyna Żurowska-Cegielska, co odbiło się nie tylko na dyspozycji zespołu, ale i na kwestiach mentalnych w drużynie. Mowa wszak o kapitan i jednej z najbardziej doświadczonych zawodniczek.

Po odpadnięciu z Euroligi Wisła CANPACK zagrała w rozgrywkach FIBA EuroCup. W grupie los przydzielił Białej Gwieździe następujące rywalki: Inventa Kurs, BC Tsmoki Mińsk i Besiktas Stambuł. To właśnie w wyjazdowym meczu z Turczynkami koszykarki z Krakowa poniosły jedyną porażkę w rozgrywkach grupowych. Na innym tureckim zespole zakończyła się także europejska przygoda zawodniczek z Reymonta. Biała Gwiazda nie dała rady Cukurova Basketbol w 1/8 finału. Warto podkreślić, że był to zdecydowanie najlepszy zespól znad Bosforu, który w momencie starcia z Wisłą niepodzielnie prowadził w tureckiej lidze, mając na swoim koncie komplet zwycięstw.

Zakończony niestety dla Białej Gwiazdy sezon ligowy znacząco różnił się od poprzedniego. Nie tylko jeśli chodzi o etap odpadnięcia z rywalizacji (rok temu Wiślaczki walczyły do końca o brązowy medal), ale i sezon zasadniczy. W ubiegłym roku Wisła przez pierwszą część sezonu w większości się przespacerowała, będąc liderem prawie do samego końca, kiedy na finiszu przegoniło Białą Gwiazdę Artego. Teraz nasz zespół plasował się niemal całą fazę zasadniczą w środku tabeli, co więcej przegrał prawie wszystkie mecze z drużynami z czołówki, a więc z CCC, Artego, Energą i Arką. Toruński zespół udało pokonać się raz na własnej hali, w meczu rozgrywanym w przedostatniej kolejce. Trenerem Wiślaczek był już wtedy Wojciech Eljasz-Radzikowski, który przejął zespół po porażce w meczu fazy zasadniczej w Gdyni, kiedy Kraków opuścił Krzysztof Szewczyk. Pod wodzą młodego debiutującego na ławce trenerskiej szkoleniowca Krakowianki wygrały siedem na dziewięć meczów, a ich postawa i zdecydowanie lepsza gra dawały nadzieję na walkę o medal. Niestety ćwierćfinał z Arką rozwiał marzenia wszystkich związanych z tą drużyną. Indywidualne błędy, brak koncentracji i chyba po prostu słabszy zespół spowodowały to, że Wisła żegna się z sezonem na początku kwietnia.

W przekroju całego sezonu Wisła CANPACK rozegrała dwadzieścia siedem meczów (dwadzieścia cztery w fazie zasadniczej i trzy w fazie play-off). Wiślaczki wygrały z nich szesnaście gier. Najskuteczniejszą zawodniczką Białej Gwiazdy okazała się Leonor Rodriguez. Hiszpanka w całym sezonie zdobyła 369 punktów, ma także najlepszą średnią punktową w zespole wynoszącą 13,7 punktu na mecz.

Gorąco wierzymy, że kolejny sezon dla żeńskiego basketu na Wiśle będzie po prostu lepszy!


Źródło: koszykarki.tswisla.pl