Artykuły, wywiady. Koszykówka mężczyzn 1955/1956

Z Historia Wisły

Spis treści

Artykuły, wywiady. Koszykówka mężczyzn 1955/1956

Pierwsza liga grać będzie w formie „turniejów”

Echo Krakowskie. 1955, nr 246 (15 X)

Koszykówka na naszym terenie jest bardzo popularna i rozpowszechniona, a Kraków zawsze zaliczał się do przodujących okręgów w tej dyscyplinie sportu

Szkoda tylko, że w parze z rozwojem tego pięknego sportu nie idzie troska o zapewnienie jak najepszych warunków treningowych i meczowych. Doprawdy wstyd, że od dwóch lat nie można uruchomić w hali Gwardii ciepłych natrysków i urządzeń sanitarnych, ani zapewnić należytej ciepłoty w okresie zimowym. To zaniedbanie ma miejsce na skutek opieszałości pewnych przedsiębiorstw budowlanych i instalacyjnych, które nie wykazują najmniejszego zrozumienia dla istotnych potrzeb sportowców..

ALE wróćmy do rozgrywek. Pierwsza liga grać będzie w formie „turniejów” i bez normalnej miesięcznej przerwy pomiędzy rundami. Udział w I lidze bierze 10 drużyn: AZS Toruń, AZS W-wa, CWKS W-wa, Gwardia Gdańsk, Kolejarz Poznań, Polonia W-wa, Sparta Gdańsk, Sparta Łódź, Wisła Kraków oraz Włókniarz Łódź. Jest to doborowa stawka w której nowicjuszami są Gwardia Gdańsk i Sparta Łódź. Trud no w tej chwili typować kandydatów na mistrza i spadek, ale w związku ze znacznymi zmianami personalny mi w poszczególnych drużynach można by wydzielić trzy oddzielne grupy

NAJWIĘCEJ szans na zdobycie mistrzostwa Polski mają zasadniczo trzy drużyny: Kolejarz Poznań, CWKS W-wa (mistrz i wicemistrz na rok 1955) oraz nasza krakowska Wisła, która zdobyła w 1954 roku już raz bezapelacyjnie mistrzostwo Polski. Te trzy zespoły uzupełniły swe składy zawodnikami ligowymi z innych klubów jnp. Wisłę zasilił Wawro z Polonii (Warszawa) oraz Murzynowski z drugoligowej Gwardii Wrocław). Zespoły te powinny odegrać dominującą rolę w walce o tytuł, w dużo lepszym stylu, jak miało to miejsce w poprzednich latach

Mecze pomiędzy tą trójką będą na poziomie czołowych europejskich drużyn, stanowiąc prawdziwą biesiadę dla miłośników koszykówki

DO drugiej środkowej grupy zaliczamy AZS W-wa i Toruń, Polonię W-wa, oraz Włókniarza Łódź

Wydaje się, że wymieniona czwórka nie może poważnie myśleć o jakiejś rywalizacji z czołową trójką

Wreszcie grupę trzecią tworzą poważne osłabiona Sparta Gdańsk oraz Gwardia Gdańsk i Sparta Łódź

Dwóm ostatnim beniaminkom ligi nie łatwo będzie utrzymać się wśród tak poważnej konkurencji i jeżeli jedna i z tych dwóch drużyn pozostanie w lidze, może to uważać za swój rzeczywisty sukces

Ze specjalną uwagą śledzić będziemy grę i formę krakowskiej Wisły, tym bardziej, że po wzmocnieniu swego składu, przed drużyną tą otwierają się nowe koncepcje taktyczne, których zasób Wisła miała dotychczas bardzo bogaty. Jak się dowiadujemy od kierownictwa zespołu, Wisła nie osiągnęła jeszcze swej maksymalnej formy i wykazuje pewne braki w zgraniu

Natomiast pod względem kondycyjnym i strzałowym jest dobrze przy gotowana, a przede wszystkim będzie opierać swą grę na szybkim ataku, bo ten sposób gry najbardziej jej odpowiada. Do pierwszych meczy Wisła przystępuje z trójką aktualnych reprezentantów Polski na czele: Pacułą, Wójcikiem, Wawro, trójką byłych reprezentantów: Dąbrowskim, Będkowskim i Wężykiem, których uzupełniać będą Mikułowski, Swoboda oraz obiecująca młodzież w osobach Murzynowskiego, Paszkowicza, Andrejewa i Łapota



Wywiad z trenerem Groyeckim

Echo Krakowa. 1956, nr 30 (4/5 II)


Przed tygodniem koszykarze krakowskiej Wisły zdobyli wicemistrzostwo w rozgrywkach 1-szej ligi męskiej na rok 1955. Poprosiliśmy więc do redakcji trenera Wisły — Jerzego Groyeckiego który od lat prowadzi tę drużynę — by podzielił się z nami i czytelnikami „Echa” wrażeniami z rozgrywek i ze zdobycia wicemistrzostwa ligi.

— Czy jest pan zadowolony ze zdobytego tytułu? - I tak i nie. Z jednej strony zdaję sobie sprawę, że tytuł wicemistrza jest cenny i zaszczytny, a z drugiej strony uważam, że stać było naszą drużynę na bezpośrednią walkę o „fotel” mistrzowski, z której to walki zbyt wcześnie odgadliśmy.

— A co było powodem odpadnięcia? — Powody były całkiem proste. Przegranie paru niepotrzebnych meczy jak z AZS w Toruniu, z ŁKS-em w Łodzi z Kolejarzem w Poznaniu. Poza tym drużyna zbyt późno, bo dopiero pod koniec drugiej rundy, zaczęła grać naprawdę zespołowo, podczas gdy poprzednio zawodnicy grali zbyt indywidualnie, każdy na własną rękę, co właśnie ujemnie odbijało się na wynikach.

— 0 ile nam wiadomo obecny wasi sukces nie jest pierwszym w historii waszej drużyny.

Wicemistrzostwo zdobyliśmy Już trzeci raz, idąc datami; w 1952 r. w lidze, 1954 w Pucharze Polski, i obecnie znowu w lidze. Natomiast mistrzostwo zdobyliśmy pierwszy raz w 1951 roku na 1-szej Centralnej Spartakiadzie. Wtedy reprezentacja zrzeszenia opierała się prawie wyłącznie na zawodnikach Wisły. Zdobyliśmy też Puchar Polski w 1953 r i mistrzostwo ligi 1954 r.

— Czy może nam pan podać jakieś dane etatystyczne z przebiegu ostatnich rozgrywek? — Bardzo chętnie. Tym bardziej, że procent oddawanych rzutów na kosz potwierdza postępy .drużyny, A więc drużyna oddala w tej lidze 935 rzutów z gry, trafiła 419 co daje 45 procent celności. Następnie wykonała 547 rzutów wolnych (osobistych) przy 358 trafnych, cc daje 65 proc celności. Jest to wyższa , procentowość” drużynowa niż w ubiegłym sezonie a nawet większa niż w roku 1954, gdy zdobyliśmy mistrzostwo ligi. Jeżeli chodzi o inne dane, to najcelniej rzucał Murzynowski na 57 proc., dalej Wężyk 53 proc, i Pacuła 48 proc. Osobiste najcelniej strzelał Pacuła, przed Wójcikiem i Wawrą. „Królem strzelców” w drużynie został Pacuła, strzelił on bowiem w 18-stu meczach 246 punktów, przed Wawrą 233 punkty i Dąbrowskim 227 punktów Najrówniejszym zawodnikiem był też bez wątpienia Pacuła, co zresztą wykazują dane statystyczne. Na pochwałę zasłużył także Wężyk oraz Wawro — doskonały strzelec, grający jednaki czasami zbyt indywidualnie.

— Wreszcie ostatnie pytanie; Jakie są Wasze plany na przyszłość? Z końcem lutego mamy zamiar wyjechać do CSR na 4 mecze do Bratysławy. Następnie będziemy się starali zdobyć Puchar Polski a potem sumiennie przygotowywać się do rozgrywek lęgowych by.... zresztą o tym będziemy mieli jeszcze czas porozmawiać.

Dziękujemy za parę słów. Jeszcze raz serdecznie gratulujemy Wiśle zdobycia wicemistrzostwa ligi i życzymy dalszych sukcesów.

(K)


O wyjeździe ekipy koszykarzy, koszykarek i siatkarzy krakowskiej „Wisły” do Czechosłowacji. VII 1956

‎‎

Echo Krakowa. 1956, nr 159 (7/8 VII)

GDYBY nie przypadek, nie pisałbym już o wyjeździe ekipy koszykarzy, koszykarek i siatkarzy krakowskiej „Wisły” do Czechosłowacji. Bowiem od tygodnia znajduje się ona w Krakowie, a o jej sukcesach na terenie Słowacji nosiliśmy na bieżąco w szych relacjach.

Kiedy jednak zajrzałem otrzymanej w redakcji prasy czechosłowackiej i węgierskiej, wyczytałem tam wiele hymnów pochwalnych pod adresem koszykarzy „Wisły”, „Wiślacy“ nie byli w zasadzie przygotowani do tak poważnej próby jaka czekała ich po przybyciu do Koszyc. Wszyscy interesujący się formą naszych ligowców pamiętają ostatni turniej krakowski z udziałem drużyny włoskiej „Virtus“.

— Chłopcy nie są w formie — stwierdzili wówczas zgodnie kierownik drużyny mgr inż. J JANOWSKI i trener J. GRÓJECKI.

KOSZYKARZE wyjechali jednak do Koszyc pełni optymizmu. Powód? Mieli grać mecz z koszyckim „Spartakiem“, drużyną, która w lidze CSR zakończyła rozgrywki na dalszym miejscu a więc z drużyną niereprezentującą najwyższego poziomu. W czasie podróży nikt więc nie przewidywał możliwości porażki.

Beztrosko zabawiano się przeróżnymi anegdotkami, podziwiano krajobraz. Wiele zachwytu wzbudził ogromny zamek Spiski położony na wysokim wzgórzu z daleko widoczną basztą z XV wieku. Na dłuższym postoju przed Presovem obok słynnych na całą Europę źródeł siarczanych wypito niemal całe źródło musującej wody. Czyż byłoby to możliwe w przededniu wielkiego turnieju? Znamy sportowców; nawet tacy rutyniarze jak Pacuła, Wawro, Dąbrowski, Wężyk czy Bętkowski wtuliliby się w siedzenia autokaru ,1 milczeli jak zaklęci.

Tymczasem bomba pękła dopiero w samych Koszycach.

Afisze rozlepione w holu hotelu „Slovan“ i na murach miasta zaskoczyły całą naszą ekipę. Z ogłoszeń krzyczały wypisane ogromnymi literami nazwiska mistrzów sportu i reprezentantów trzech krajów, których mieli zobaczyć koszyczanie podczas trzydniowego turnieju.

— Siadło się! „przesądził” losy Wisły — Tadek Pacuła przy pierwszej kolacji.

— Jak w takiej form ę mamy walczyć z wicemistrzem Węgier „Mavagiem”, „Slawią” Bratysława czy nawet wzmocnionym zawodnikami praskimi „Spartakiem” Koszyce.

Może to brzmieć zbyt pompatycznie, ale sytuację uratował częściowo kierownik drużyny J. Janowski.

— Patrzcie — wyciągnął z kieszeni program przygotowany przez organizatorów.

— O Zdziśku (Dąbrowskim — przyp. autor) ,piszą, że jest kapitanem reprezentacyjnej drużyny narodowej. Jednocześnie informują, że w naszej drużynie gra poza tym aż 5 aktualnych reprezentantów1. Kto nam więc, może Zaręczyć, czy SLAVIA i MAVAG wystąpią z reprezentantami swych krajów? Chwyt psychologiczny udał się p. JANOWSKIEMU. Wiślacy uwierzyli, we własne siły, chociaż jak się później okazało w Mavagu grało rzeczywiście trzech reprezentantów; ZSIROS, MEZOFY i PAPP, a w Slavii bracia ŁUKASIKOWIE, HORNAK, LIKAVEC i TAREK.

Tak więc program wykonany przez organizatorów pomógł kierownictwu naszej, ekipy w doprowadzeniu chłopców do równowagi jeszcze przed turniejem.

Przez trzy dni koszykarze „Wisły” zebrali w Koszycach tyle oklasków ile nie słyszeli w Krakowie przez cały rok. Każdy występ krakowian dawał wiele powodów do. zadowolenia; miejscowym sympatykom „basketbalu”. W ostatnim dniu turnieju żywiołowymi oklaskami żegnano „Wiślaków” na kortach koszyckiego „Lokomotivu“.

KIEDY późną nocą na bankiecie kapitan drużyny Maciek Wężyk ustawił na naszym stole wielki kryształowy „Puchar Przyjaźni” rozwiązały się języki.

Radości było co niemiara, a było się z czego cieszyć.

Trener Nagy twierdzi w udzielonym wywiadzie, że Polacy reprezentowali grę na najwyższym poziomie, europejskim. Jest zachwycony pełną inwencji grą pozycyjną naszego, zespołu. i kończy słowami, że pragnąłby ażeby jego pupile mogli zmierzyć się jeszcze raz i Wisłą.

Jak wynika z wypowiedzi prasy zagranicznej Wisła a i nią koszykówka polska, odniosła w Koszycach duży sukces.

(J. F.)