Artykuły, wywiady. Koszykówka mężczyzn 1988/1989

Z Historia Wisły

Spis treści

Artykuły, wywiady. Koszykówka mężczyzn 1988/1989

1988

  • „Dziennik Polski” nr 179. Koszykarze przed sezonem.

1989

  • „Dziennik Polski” nr 89. Plany koszykarzy po spadku do II ligi.
  • „Dziennik Polski” nr 137. Zapisy do sekcji koszykarskiej.



„Smoki” w odmłodzonym składzie

Gazeta Krakowska. 1988, nr 230 (30 IX) nr 12329


„Wawelskie Smoki” przystępują do nowego sezonu pod wodzą nowego trenera M. Kasperca i w mocno zmienionym odmłodzonym składzie. Nie grają już: Seweryn, Bogucki, Fikiel, na ich miejsce włączono do kadry młodych zawodników. Trenera martwi krótka ławka rezerwowych, choć twierdzi, iż zespół jest dobrze przygotowany do ligi i powalczy. Wisła czeka na przyjazd ciemnoskórego koszykarza z USA, Taylora (ponoć czeka na załatwienie formalności z biletem lotniczym).

A oto kadra: Kudłacz, Sobczyński, Rozwora, Szaflik, Staszak, Malec, Sadok, Flaszowski, Fabisz, Kawula, Dudziak, Trojnar. Pierwsze mecze z Górnikiem w Wałbrzychu i Śląskiem we Wrocławiu.


Wisła po 2 porażkach wygrała 2 kolejne mecze.

Gazeta Krakowska. 1988, nr 241 (13 X) nr 12340

Trener M. Kasperzec buduje nową drużynę, coraz częściej wchodzą na parkiet młodzi Flaszowski, Dudziak, czy nieco starszy Malec. Wisła gra inaczej niż przed rokiem. Widać, że znacznie poprawiła grę w obronie, bo trener uważa — i słusznie — że tylko tym elementem może nadrobić mniejszą „siłę ognia” w ataku (nie grają przecież Fikiel, Bogucki, Seweryn). Wiślacy wciąż czekają na ciemnoskórego koszykarza, rozgrywającego Taylora (187 cm), który ponoć czeka na załatwienie ostatnich formalności (AS)

KRÓTKI okres przerwy w ligowych rozgrywkach

Echo Krakowa. 1989, nr 3 (4 I) nr 12812

KRÓTKI okres przerwy w ligowych rozgrywkach siatkarki, koszykarki i koszykarze Wisły spędzili na zajęciach domowych związanych ze Świętami i Nowym Rokiem. Ale trwało to krótko. Pierwsi skończyli przerwę koszykarze, którzy już 27 grudnia rozpoczęli zgrupowanie treningowe w Myślenicach.

Sytuacja „Wawelskich smoków” nie jest wesoła. Przedostatnia lokata w ligowej tabeli martwi kibiców tej drużyny, sądzę, że także i samych zawodników oraz ich szkoleniowców.

Czyżby wielokrotni mistrzowie Polski — jedna z najsławniejszych polskich drużyn koszykówki — mieli się znaleźć w drugiej lidze? Miejmy nadzieję, że do tego nie dojdzie, lecz trzeba będzie wielkiego wysiłku ze strony zawodników, aby uchronić się przed degradacją. Na dodatek wszystkiego sytuacja wciąż się mocno komplikuje. Do Myślenic nie pojechali Tadeusz Rozwora i Marek Sobczyński, gdyż zostali wezwani na zgrupowanie kadry narodowej i wyznaczeni do udziału w dorocznym turnieju wyzwolenia w Warszawie, w których to zawodach uczestniczy kilka renomowanych ekip zagranicznych a także reprezentacja Polski. Nie ma w Myślenicach także Zbigniewa Kudłacza, który wciąż leczy kontuzję barku. Teraz przechodzi okres rehabilitacji w Krakowie.

Wiele nadziei wiązano z osobą koszykarza amerykańskiego, który, jak zapowiadano, miał występować w Wiśle w tym sezonie. Pisano, że to wspaniały Murzyn, wysoki, skoczny, profesjonalista. Potem okazało się, że to nie zawodnik środkowy (tzw. wieżowiec), ale rozgrywający, o przeciętnym czy nawet niskim jak na koszykarza wzroście, że nie Murzyn lecz biały. A w końcu z przyjazdu nic nie wyszło. I chyba to wzmocnienie zespołu pozostanie już do końca sezonu wyłącznie w sferze pobożnych życzeń.

NIE WIEDZIE się w tym sezonie ligowemu zespołowi „Wawelskich smoków”

Echo Krakowa. 1989, nr 7 (10 I) nr 12816

NIE WIEDZIE się w tym sezonie ligowemu zespołowi „Wawelskich smoków”. Już na początku rozgrywek koszykarze Wisły znaleźli się w złej sytuacji, bowiem odejście kilku czołowych graczy — Fikiel, Bogucki, Seweryn — wyraźnie zmniejszyło szanse zespołu w mistrzowskiej batalii. Trener Marcin Kasperzec siłą rzeczy musiał postawić na młodzież. Ale w pojedynkach z wyższymi, bardziej rutynowanymi zespołami o zwycięstwa było trudno. Stąd niska lokata zespołu w tabeli, stąd grożąca degradacja do II ligi.

Przerwę świąteczną wykorzystali krakowianie na wyjazd poza miasto.

Byliśmy w Myślenicach — mówi Marcin Kasperzec — by pooddychać świeżym powietrzem. W trakcie zgrupowania główny nacisk położyłem na doskonalenie techniki indywidualnej, ten bowiem element jest moim zdaniem największym mankamentem zawodników. Niestety obóz się nie udał. Zostali z niego odwołani Marek Sobczyński i Tadeusz Rozwora powołani do reprezentacji Polski na warszawski turniej wyzwolenia, nie był z nami Zbyszek Kudłacz, który leczy kontuzję barku i musiał zostać w Krakowie, gdyż lekarz zalecił mu dużo pływania. Chciałem zabrać kilku juniorów ale zaprotestowali rodzice, uważając, że chłopcy nie mogą jechać, gdyż spowodowałoby to zaległości w nauce. Na dodatek w trakcie pobytu w Myślenicach dopadła nas epidemia anginy, dwóch doznało kontuzji stawów skokowych. i w efekcie musiałem obóz przerwać.

Nie było bowiem sensu prowadzenia zajęć z jednym czy z dwoma zawodnikami, tymi którzy szczęśliwie zdołali uchronić się przed prześladującymi nas plagami.

— Co więc dalej? Czy Zbigniew Kudłacz ma szansę szybkiego powrotu na boisko? — To zależy od lekarzy. Na razie, jak wspomniałem przechodzi intensywną rehabilitację, dużo pływa, ćwiczy w siłowni Był już na sali, trenował rzuty. Twierdzi, że bark już go nie boli. Czy będzie gotowy do gry już w sobotę nie umiem dziś powiedzieć.

— A inni? —Anginowa epidemia już zażegnana. Więc treningi odbywają się normalnie. Przed wyjazdem na zgrupowanie reprezentacji w dużej formie był Tadeusz Rozwora. Nabrał swobody w grze, miękkości ruchów, pewności siebie. Nie wiem w jakiej dyspozycji wrócą z Markiem ze stolicy (rozmawiałem z M. Kaspercem w niedzielę, podczas turnieju w hali Wisły), oby wrócili zdrowi. Reszta ćwiczy z poświęceniem. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z trudnej sytuacji, w jakiej zespól się znalazł. Nikt nie dopuszcza myśli o tym, by Wisła miała zostać zdegradowana. Czeka nas jeszcze szereg spotkań. Trudnych, ważnych. ba, decydujących o końcowym efekcie rozgrywek. Staramy się przygotować do tej fazy gier możliwie jak najlepiej. Na ile nam się to powiedzie czas pokaże. (lang)


Koszykarze ekstraklasy zakończyli drugą rundę

Echo Krakowa. 1989, nr 17 (24 I) nr 12827

Koszykarze ekstraklasy zakończyli drugą rundę i teraz przed nimi decydująca faza gier: play off. Wisła na finiszu wygrała dwa mecze po zaciętej, ambitnej grze.

Szkoda, że taką postawę zespół zademonstrował dopiero teraz, na koniec sezonu, w sytuacji gdy miał przysłowiowy nóż na gardle. Przyjdzie teraz wiślakom stoczyć „bratobójcze” pojedynki z lokalnym rywalem — Hutnikiem o to kto spadnie a kto zostanie.

Szanse wiślaków są większe.

Gdy wygrają dwa mecze pogrążą rywali. Pierwsze zawody w hali przy ul. Reymonta a więc i ten atut także jest po stronie „Smoków”. Potem przyjdzie im jeszcze grać turniej barażowy z wicemistrzami drugich lig, lecz to już zadanie łatwiejsze — przynajmniej teoretycznie — do spełnienia.

Hutnik stanie do rywalizacji z niższego szczebla ligowej drabinki. A więc musi, zgodnie z regulaminem, wygrać trzy mecze w tym jeden w hali przeciwników. Bardzo trudne to zadanie Przypomnieć trzeba. że w tym sezonie obydwa ligowe pojedynki przyniosły wygrane „Smokom". Ale w sporcie walczyć trzeba do końca bo tu murowanych faworytów nie ma. Można więc w tej sytuacji spodziewać się zaciętych gier i wielkich emocji.

Kibice koszykówki w Krakowie przyzwyczaili się przez lata do emocji związanych z walką o mistrzostwo, o medale. Koszykarze swą grą, postawą, sprowadzili teraz te ambicje do parteru. Smutne.


Wisła jest trzecim klubem, w którym prowadzona przez Marcina Kasperca drużyna koszykarzy spadła do niższej klasy

Echo Krakowa. 1989, nr 47 (7 III) nr 12856

Z FAKTU, że Wisła jest trzecim klubem, w którym prowadzona przez Marcina Kasperca drużyna koszykarzy spadła do niższej klasy nie powinno się wyciągać daleko idących wniosków. Byłoby to absolutne uproszczenie sprawy, szukanie kozła ofiarnego”. Profilem — naszym zdaniem — jest bardziej złożony, winę za klęskę „Wawelskich smoków”, bo tak trzeba nazwać te nieoczekiwaną degradacje z I ligi, ponoszą co najmniej w równym stopniu trener, zawodnicy i działacze Trudno odmówić M. Kaspercowi ogromnego zaangażowania w pracę fachowości. Starał się przecież budować swój szkoleniowy warsztat w oparciu o najlepsze wzory. Być może zabrakło mu niezbędnego w sporcie fartu. Ale nie tylko. Trafił w Wiśle na kiepska sytuacje kadrową W dodatku nie wszyscy zawodnicy grali na pełnych obrotach” A operatywnych i zwykle zapobiegliwych działaczy zawiodła tym razem intuicja.

Zbyt łatwo zrezygnowali bowiem z doświadczonych koszykarzy: Krzysztofa Fikiela i Mirosława Boguckiego W zamian nie udało się im przeprowadzić transferów, co czynili skutecznie przez kilka poprzednich lat Powstały więc w drużynie poważne luki: Wydaje się również że trener wespół z działaczami nieco pochopnie odstąpili od pertraktacji z Fikielem. Nawet jeśli mieli rację nie akceptując wysokich — ich zdaniem — żądań zawodnika, to właśnie tą miedzy innymi decyzja doprowadzili w efekcie, do wielkiej porażki. Nie sposób przejść do porządku dziennego nad upadkiem zespołu o tak ogromnych tradycjach, utytułowanego, z długą listą reprezentantów Polski Tym bardziej, że i najbliższa przyszłość "Wawelskich smoków” nie rysuje się w jasnych barwach. Wątpimy aby np. Marek Sobczyński zechciał dłużej pozostać w Krakowie. Za słabe wieży łącza też z naszym miastem Tadeusza Rozworę, a nękany przez kontuzje Zbigniew Kudłacz ma dość koszykówki. Kto wiec zostanie?


OD NOWEGO roku szkolnego w Krakowie działać będzie klasa sportowa

Echo Krakowa. 1989, nr 112 (9/11 VI) nr 12921

OD NOWEGO roku szkolnego w Krakowie działać będzie klasa sportowa o profilu koszykówki. Wisła wspólnie z Wydziałem Oświaty dzielnicy Krowodrza ogłaszają nabór do tej klasy dziewczynek i chłopców urodzonych w 1979 r. Selekcja odbędzie się 13 czerwca o godz. 16.30 (chłopcy) i o 17.30 (dziewczynki) w szkole przy ul. Na Błonie 15 (os. Widok)