Artykuły prasowe. Piłka nożna 1925

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 06:19, 7 paź 2020; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)

Artykuły prasowe. Piłka nożna 1925

Styczeń. Plany Wisły Ia i Ib

Tygodnik Sportowy

ROK V. KRAKÓW, DNIA 1 STYCZNIA 1925 ROKU. NR. 1.

Wisła, jak twierdzą wtajemniczeni, wystawia na sezon wiosenny 2 pierwsze drużyny, la i Ib. Ia ma rozegrać zawody o mistrzostwo Polski. Ib ma natomiast grać zawody z drużynami zagranicznemi, które obecnie już kontraktuje się. Chcąc na te imprezy zapewnić sobie stronę finansową stara się o ponowne nawiązanie kontaktu z Cracovią, jako klubem, który cieszy się w Krakowie największą popularnością wśród publiczności, pragnąc odciągnąć Cracovię od bliskiego kontaktu z Makkabi. W tym celu Wisła wyłoniła ze swojego grona komisję, złożoną z pp. dyr. Bieżejskiego, Rączkowskiego i Ujejskiego, a więc ludzi w polityce klubowej najmniej zaangażowanych, aby ci prowadzili pertraktacje a Cracovią w celu wspólnego kontraktowania drużyn i rozgrywania z nimi zawodów. Jak jednak z drugiej strony nam donoszą, członkowie I-szej drużyny Cracovii mają nie dopuścić do jakiegokolwiek zawiązania kontaktu z Wisłą za jej praktyki jesienne wobec Cracovii (kaperowanie graczy).

Kwiecień. Kondycja krakowskiego futbolu

Kurjer Sportowy

Nr 5. Kraków, 8 kwietnia 1925 Rok I. K R A K Ó W .

Trzeba by być urodzonym optymistą, aby po ostatnich dwu niedzielach nie stracić wiary w rzetelną klasę krakowskiego futbalu. Nie chcę powtarzać wydarzeń z przedostatniej niedzieli, ale oczekiwana z utęsknieniem wczorajsza niedziela, nie przyniosła zdesperowanym „kibicom" upragnionego pocieszenia.

Mistrz okręgu w drugiem spotkaniu drugi raz pobity. Kraków z trudnością tylko, o ile konkurenci podzielą się punktami, uniknie wyeliminowania z rozgrywek końcowych o mistrzostwo Polski. Mamy tylko jeden rodzaj pociechy, chyba bardzo wątpliwy, powiedzieć sobie możemy: „jakoś to będzie". Są tacy, którym i to wystarcza. Cracovia bije Czarnych ze Lwowa różnicą jednej bramki. Nikłe zwycięstwo, nad takim przeciwnikiem. Bo, co najważniejsze, gdzież nasz krakowski styl. Chwaliliśmy się zawsze przed resztą Polski: przegramy z tym, przegramy z tamtym, ale naszego stylu, naszej techniki i tak nie osiągniecie. Gdzież ten styl, ta technika? Tempi passati! W ostatnich dwu meczach Cracovii, śladu w nich detektyw z najzdolniejszym psem policyjnym^ nie dokazałby tej sztuki i nie zdołałby odszukać chluby krakowskiego futbalu. A skoro biało-czerwoni, że się tak wyrazimy, byli uosobieniem klasy Krakowa, więc cóż dopiero mówić o innych drużynach. Młodsza drużyna Wisły, na razie zawodzi na całej linji. Wczorajszy pogromca Wawel, grał swym stylem t. j. bez stylu. Zawody klubów B i C klasowych napewno nie poprawią humoru biadającemu nad zanikiem walorów piłkarskich w Krakowie.

Być może, że pesymizm po dwu niedzielach nie jest jeszcze dostatecznie uzasadniony, rozdzieranie szat przedwczesne. Ale nie można z naciskiem nie podnieść okoliczności, że ostatnie spotkania drużyn krakowskich muszą być dla nich poważnem memento. Oby tylko zostało ono należycie zrozumiane przez tych, którzy się ocknąć winni.