Artykuły prasowe. Piłka nożna 1950

Z Historia Wisły

Spis treści

Artykuły prasowe. Piłka nożna 1950

Piłkarze Gwardii już z dniem 10 stycznia wychodzą na boisko

Echo Krakowskie. 1950, nr 4 (4 I) nr 1365

‎‎‎


Piłkarze Gwardii już z dniem 10 stycznia wychodzą na boisko, by trenować i przygotowywać kondycję do sezonu piłkarskiego. Narciarze Gwardii wyjechali na obozy w góry, piłkarze ręczni pauzowali tylko przez święta. Treningi ich już się rozpoczęły, gdyż oczekują ich poważne spotkania ligowe w koszu.

Po rezygnacji dotychczasowego kierownika sekcji Piłkarskiej krakowskiej Gwardii Tadeusza Paudyna

1950.01.23 Sport. 1950, nr 7

KRAKÓW. Po rezygnacji dotychczasowego kierownika sekcji Piłkarskiej krakowskiej Gwardii Tadeusza Paudyna, piłkarze mistrza Polski Gwardii mają nowego kierownika w osobie porucznika Janusza Latacza i porucznika Mertki jako jego zastępcy.

W ubiegłą sobotę w lokalu klubu odbyło się zebranie drużyn piłkarskich z udziałem już nowego kierownictwa, które nawiązawszy pierwszy kontakt z przedstawiło plan pracy na rąk bieżący. Dowiadujemy się, że w najbliższym czasie piłkarze ligowi wy jadą na dwutygodniowy obóz kondycyjny do Zakopanego.

Trenerem Gwardii będzie nadal Kuchynka, który po kilkudniowym pobycie w Pradze powrócił do Krakowa. Do Krakowa powrócił również wychowanek klubu Mordarski, który będzie poważnym wzmocnieniem ligowej Gwardii.


Piłkarze Gwardii wyjeżdżają na obóz kondycyjny

‎‎‎

Echo Krakowskie. 1950, nr 25 (25 I) nr 1386

W najbliższą sobotę, 28 bm., piłkarze krakowskiej Gwardii wyjadą na 2-tygodniowy obóz kondycyjny do Zakopanego. Ogółem wyjedzie 22 zawodników, którzy zamieszkają w willi „Farys".

Jak się dowiadujemy, po rezygnacji dotychczasowego kierownika sekcji piłkarskiej Gwardii —- Tadeusza Paudyna, piłkarze mistrza Polski, otrzymali nowego kierownika por. Janusza Latacza i zast. kierownika por. Józefa Mertka. Są oni byłymi piłkarzami, co gwarantuje fachowe prowadzenie sekcji. Na obóz kondycyjny do Zakopanego wyjadą również nowozyskani piłkarze — Mordarski i Gamaj. Oprócz zaprawy kondycyjnej na obozie będzie przeprowadzone szkolenie ideologiczne, w myśl uchwał Biura Politycznego KC PZPR.

Trenerem Gwardii będzie nadal Kuchynka, który po kilkudniowym pobycie w Pradze, powrócił już do Krakowa.


Gazeta Krakowska. 1950, nr 25 (25 I) nr 340

W najbliższą sobotę, tj. 28 bm. piłkarze krakowskiej Gwardii wyjadą na dwutygodniowy obóz kondycyjny do Zakopanego. Ogółem wyjedzie 22 zawodników, którzy zamieszkają w willi „Farys“.

Jak nas informują — po rezygnacji dotychczasowego kierownika sekcji piłkarskiej Gwardii Tadeusza Paudyna, piłkarze mistrza Polski otrzymają nowego kierownika w osobie por. Janusza Latacza. — Zastępcą jego będzie por. Józef Mertka. Obydwaj są byłymi piłkarzami, co gwarantuje fachowe prowadzenie sekcji.

Na obóz kondycyjny do Zakopanego wyjadą również nowopozyskani piłkarze: Mordarski i Gamaj. Oprócz zaprawy kondycyjnej, na obozie przeprowadzone zostanie szkolenie ideologiczne w myśl uchwał Biura Politycznego KC PZPR

Przed sezonem

1950.02.16 Sport. 1950, nr 14

KRAKÓW. Mistrz Polski Gwardia zaprezentuje się publiczności krakowskiej dopiero w pierwszym meczu ligowym. W terminach poprzedzających tegoroczną inaugurację pierwszej klasy państwowej Gwardia wyjeżdżać będzie na gościnne występy. Program wyjazdowy mistrza Polski przedstawia się nast.: 19. 2. Gwardia Kielce, 26. 2. Gwardia Katowice, 5. 3. repr. pow. bielskiego, 12. 3. Stal Sosnowiec.

Od 12 bm. Gwardia trenuje już na boisku. W ub. niedzielę trenowała już cała drużyna z Graczem na czele. Brak było jedynie Flanka, który jeszcze kuruje się po niefortunnym zjeździe na nartach z Kasprowego. Wtorkowy trening pod kierownictwem Kuchynki ale już bez udziału kadrowiczów był krótki lecz intensywny. Mimo deszczu grano na dwie bramki, a trening zakończono o zmroku honorową rundą dookoła boiska.


Krakowska Gwardia gotowa do boju

1950.02.16

Przegląd Sportowy. R. 6, 1950, nr 14

Piątka napadu w nowym ustawieniu

JUZ wkrótce odnowimy zerwany w zimie kontakt z piłkarzami. Szykują się oni do nadchodzącej mistrzowskiej batalii — nas zaś interesują zmiany, jakie zaszły w ich zespołach. A kiedy o te zmiany pytamy przedstawicieli nowowybranego kierownictwa sekcji p. n. „Gwardii“ w osobach por. Latacza i por. Mortki — wtedy otrzymujemy nader charakterystyczną odpowiedź. Jest ona świadectwem istotnych zmian, które dokonują się w szeregach „Gwardii“, a nie są zależne od zmian osobowych. Oto piłkarze Gwardii chcą przez szkolenie ideologiczne, przez podniesienie morale i dyscypliny, przez atmosferę koleżeństwa i współpracy osiągnąć sukces daleko większy, niż zdobycie mistrzowskiego tytułu, gdyż chcą świecić przykładem wzorowych sportowców i pełnowartościowych obywateli Polski Ludowej.

— W czasie naszego 2-tygodniowe go pobytu na obozie szkoleniowo - kondycyjnym w Zakopanem — mówi por. Mertka — poświęciliśmy wie le czasu i uwagi szkoleniu ideologicznemu. Nie przerwaliśmy w tym okresie naszych cotygodniowych „prasówek”, na których omawiamy najważniejsze zagadnienia polityczne aktualne w tym okresie. W wyniku wspólnej dyskusji w związku z nadużycia mi w „Caritasie“ potępiliśmy tych, którzy powinni byli stać się przykładem miłosierdzia, uczciwości i prawości, a stali się zwykłymi przestępcami, działającymi wbrew zasadom miłości bliźniego, wbrew sumieniom uczciwych ludzi, a nierzadko wbrew interesom państwa. W szerokich dyskusjach omawialiśmy również uchwały III plenum KC PZPR i stanowiącą przełom w dziejach naszej kultury fizycznej — historyczną uchwałę Biura Politycznego KC PZPR w sprawie wychowania fiz. i sportu. Z zadowoleniem stwierdzić musimy, że tak pojęta pracą daje już pozytywne rezultaty. Chłopcy zdają sobie sprawę, że w trudnym okresie odbudowy i przebudowy ideowej, tylko przez wytężoną pracę na każdym odcinku, przez dyscyplinę pracy, przez zespołowe działanie można wy konać zadania, jakie Stoją przed wszystkimi i każdym z osobna. Zdają sobie przy tym członkowie mistrzowskiej drużyny sprawę z tego, że obrona tytułu mistrza Polski nakłada na nich trudne obowiązki, m. in. zdobycia -kondycji i formy. Zarząd zrzeszenia stworzył ku temu jak najlepsze warunki. Dzienna ilość kalorii, jaką wchłaniali Gwardziści w Zakopanem wynosiła 8 tysięcy.

Program zajęć, ułożony przez kierownictwo i trenera przewidywał wiele rozgrywek, a wśród nich nawet „czarne kawy” na wieczorowym j dancingu. Na ostatni (pożegnalny), Gwardziści nie poszli, skonsternowani wypadkiem A. Wapiennika, wielkiego sympatyka gór i narciarstwa, który — mimo zakazu korzystania z „desek” — wyprawił się pokryjomu w góry i zbłądziwszy w szalejącej zamieci śnieżnej, odnalazł się dopiero po 3-ch dniach po czeskiej stronie. W Krakowie tymczasem stugębna fama głosiła, że cała drużyna Gwardii zginęła zasypana lawiną. Wypadek Wapiennika był jedynym „zgrzytem“ na obozie, nie licząc... bólu „poszkodowanych“, którym Gwardziści — zgodnie z piłkarskim rytuałem sprawili „chrzest“ klubowy. Przeszli go nowowystępujący: Mordarski, Gamaj, Kaleta, Piekło — Kierownictwo zaś wykupiło się od „chrztu“ dodatkową porcją tortów.

OPINIA TRENERA

Skoro padły już nazwiska, to przejdźmy do personalii. Tu głos zabiera Kuchynka. Na pytanie, jaki będzie skład I-szej drużyny, trener wy łuszczą najpierw swoje stanowisko, a mianowicie: oś (trzon) drużyny tworzą: środek pomocy i środek napadu. Talenty na tych pozycjach nie pojawiają się często. Wszystkie warunki na dobrego środkowego napastnika ma — zdaniem Kuchynki — młody, 18-lctni Gamaj. Trzeba więc wyzyskać sytuację, że Gracz i Kohut znajdują się teraz w formie, która może młodemu zawodnikowi ułatwić zaaklimatyzowanie się i rozkwit, a przez to wychować kierownika ataku. Obok niego zajmą kiedyś w przyszłości miejsce: Jackowski, Kotaba i inni. W nadchodzącym sezonie w ataku Gwardii grać będą: Mordarski, Gracz, Gamaj, Kohut i Mamoń. Wariacje zależnie od potrzeby. Kuchynka najchętniej widziałby nast. zestawienie: (od prawej) Kohut, Gracz, Gamaj, Mordarski, Mamoń, ale okazać się może, że koncepcja z Mordarskim na prawym a Mamoniem na lewym skrzydle, a z trójką wewnętrzną: Gracz, Kohut, Gamaj — może „chrztu“ być lepsza. Na środek pomocy desygnuje Kuchynka ...Dudka. Przy systemie WM Dudek jako stoper jest najlepszy. Wtedy Szczurek wzgl. Legutko graliby wraz z Flankiem w obronie, dopóki 17-letni junior, pupil Kuchynki nie wszedłby jako partner Flanka. Obsadę skrajnej pomocy stanowić będą: bracia Wapiennicy... Snopkowski, no i ciągle jeszcze młody Łyko. W bramce obok Jurowicza grał będzie młody i utalentowany za wodnik, Piekło. Uzupełnienie kadry stanowić będą: Kaleta (prawoskrzydłowy) Wolfeiler, (lewoskrzydł.) Pietrzykowski, (pomoc.) i nowe talenty, nad którymi pracuje Józef Kotlarczyk i oddaje ich później do dalszego szlifu Kuchynce.

Wyniki Świadczą

A że szlif jest dobry o tym, świadczą wyniki Gwardii, w ciągu półtora roku odkąd Kuchynka wziął ją w swe ręce. Kuchynka i piłkarze spod znaku białej gwiazdy są przekonani, że przy serdecznej trosce zrzeszenia i przy wzajemnej współpracy ich samych, trenera i nowego kierownictwa, które składa się z wytrawnych (jeszcze niedawno czynnych piłkarzy) działaczy, w atmosferze ciągłej pracy nad sobą — wyniki te będą jeszcze lepsze. Rok temu podobny reportaż z obozów Cracovii i Wisły kończyłem cytując słowa zainteresowanych. Piłkarze Cracovii, którym wówczas z racji zdobycia mistrzostwa Polski należało się pierwszeństwo, odpowiadali chórem: naszym celem pokonać Wisłę i zdobyć tytuł mistrza Ligi. Taki sam zgodny chór Wiślaków mówił: pokonać Cracovię i zdobyć tytuł mistrza Polski. Rzecz dziwna i charakterystyczna: po roku tak w jednym, jak i w drugim obozie odpowiedź jest znów jednobrzmiąca, lecz już w innym sensie; obyśmy, tu, w Krakowie mistrzostwo nadal utrzymali. To jest wymowny ślad tych wielkich przemian, jakie w ciągu ub. roku się dokonały. Dziś nie ma „znienawidzonych“ wrogów, lecz są godni siebie szlachetni rywale. A jest ich trzech!

St. Habzda


Zebranie piłkarzy Gwardii. 21 II

‎‎‎
‎‎‎

Echo Krakowskie. 1950, nr 52 (21 II) nr 1353

Dziś zebranie piłkarzy Gwardii Dziś we wtorek 21 bm. o godzinie 18.15 odbędzie się w lokalu własnym przy ul. Retoryka 1 zebranie sekcji piłkarskiej Gwardii.

Obecność wszystkich członków obowiązkowa.

Mistrz Polski dzieli swych na 3 klasy

1950.02.23 Sport. 1950, nr 16

KRAKÓW. Krakowska Gwardia niezwykle starannie i skrupulatnie przygotowuje się do nadchodzącego sezonu ligowego.

Przekonaliśmy się o tym na wtorkowym zebraniu sekcji piłki nożnej, na którym nowe kierownictwo sekcji (por. .Janusz Latacz) wystąpiło z programem pracy na rok 1950. Dowiedzieliśmy się., a z nami — bardzo liczni zebrani piłkarze Gwardii, że sprawa dyscypliny i wychowania sportowego oraz ideologicznego będzie jednym z głównych kanonów gwardzistów. Nie będą grały nazwiska ale zawodnicy, którzy na to zasłużą, aby reprezentować barwy Gwardii. Na treningi wszyscy bez wyjątku muszą uczęszczać. Nikt od nich nie będzie zwolniony bez usprawiedliwionego powodu. Wszyscy zawodnicy bez wyjątku poddani zostaną skrupulatnemu badaniu lekarskiemu (mówił o tym wyczerpująco lekarz klubowy dr Poje).

Badania lekarskie odbywać się będą trzy razy w tygodniu w szpitalu WUBP. Na pierwszy ogień idzie drużyna ligowa, która badana będzie już w bieżącym tygodniu.

— Kierownictwo wiele będzie wymagać od zawodników — oświadczył por. Latacz. — ale również otaczać ich będzie troskliwą i serdeczną opieką. W nowym lokalu klubowym (obecny jest już za ciasny dla stale powiększających się szeregów Gwardii), kultywowane będzie w większym aniżeli dotychczas stopniu życie kulturalne i oświatowe.

Przechodząc do szczegółów natury organizacyjnej dowiedzieliśmy się, że piłkarze Gwardii podzieleni zostali na .trzy grupy Grupa A liczącą 30 zawodników : to drużyna ligowa i jej rezerwa.

Grupa, B i C (razem 62 zawodników), to dalsze drużyny Gwardii.

Drużyna ligowa liczyć będzie 18 zawodników. Do ligowej kadry zostali zaliczeni: Jerzy Jurowicz (kpt. drużyny), Stanisław Flanek, Mieczysław Dudek, Jan i Adam Wapiennicy, Tadeusz Legutko, Mieczysław Gracz, Józef Kohut, Mieczysław Kupa, Józef Mamon, Józef Piekło, Mieczysław Szczurek, Lesław Snopkowski, Zdzisław Mordarski. Uzupełni ich młodzież. Zbigniew Jackowski, Wiesław Gamaj, Zbigniew Lech, i Zbigniew Kotaba.

Opiekunami poszczególnych grup są: grupy A — por. Myrtko, trener Kuchynka, Winnicki i Zenczak, grupy B — Nalepa oraz grupy C — Dudek. Nad całością czuwać będzie kierownik sekcji por. Janusz Latacz.

DLACZEGO MISTRZ GRA ŹLE?

1950.04.20 Sport. 1950, nr 31

Za sensację dużego kalibru przyjęła opinia porażkę Gwardii w Łodzi. Dość uzasadniona była dotąd opinia, że mistrz Polski jest równie groźny na obcym jak i na własnym terenie. Ostatnia niedziela wy kazała, iż zdanie to da się obecnie zastosować do... słabości Gwardii.

Po przegranej na wyjeździe, Gwardia skolei wykazała, że nie większe walory przedstawia i na własnym, krakowskim boisku. Górnik wywiózł z niego obydwa punkty, nie pozostawiając żadnych wątpliwości co do słuszności takiego zakończenia meczu. Był poprostu drużyną wyraźnie lepszą.

DLACZEGO MISTRZ GRA ŹLE? Nie jest powiedziane, że mistrzowie nie mogą, że nie wolno im prze grywać, Ale nie bez znaczenia jest styl, forma, w jakiej to czynią.

Szczególnie gdy stanowi ona niejako wykładnię ogólnego poziomu naszego futbolu. Dałoby się na przykładzie Gwardii ustalić nie jedną z przyczyn braków postępu polskie go futbolu. Gwardia ma przecież dobrego trenera (Kuchynkę), ma wszystkie warunki do solidnego, racjonalnego treningu, jej gracze należą do grupy utalentowanych, a nawet niepoślednio utalentowanych piłkarzy, czegóż więcej trzeba, by drużyna grała dobrze? Można by sądzić, że istniały błędy w przygotowaniach do sezonu i teraz mszczą się one, ale przecież Gwardia dość starannie podeszła do obowiązku przygotowania swych piłkarzy. Były obozy, wyjazdy w góry, mecze sparringowe. Nikt nie uwierzy, że zniknęły nagle umiejętności piłkarzy, bliższym prawdy jest twierdzenie że nie wszyscy "gwardziści” z jednakową silną wolą i ambicją chcą je wykorzystać, użyć w grze.

Faktem jest, że Górnik zaimponował krakowianom właśnie wolą zwycięstwa, ambicją, które to cechy bynajmniej nie były istotnymi elementami w grze zespołu gospodarny.

Poświęciliśmy wiele uwagi porażce mistrza Polski z tego prostego względu, że z nim, z jego zawodnikami wiązało się wiele nadziei na podniesienie poziomu naszego futbolu, na zlikwidowanie wielu kłopotów kapitanatu. Nie wątpimy zresztą, że obecny kryzys ma w Gwardii charakter przejściowy i że znajdzie ona właściwe środki na wyzyskanie w grze wszystkich walorów, jakie przedstawiają jej zawodnicy


GWARDIA JEST RÓWNA

1950.07.14

Przegląd Sportowy. R. 6, 1950, nr 55


Gwardia po pierwszej niedzieli ligowej wygrawszy z Budowlanymi znalazła się na drugim miejscu. Niespodziewana porażka z łódzkim Włókniarzem przesuwa gwardzistów na 4 pozycją. Po zwycięstwie nad Unią Ruchem wraca Gwardia na drugie miejsce, spada z niego na 6 po porażce z Górnikiem Radlin.

Sroga „zemsta” na górnikach z Bytomia winduje Gwardię na czwarte miejsce, zwycięstwo z Legią daje jej pozycję lidera, na której utrzymuje się przez następny tydzień, zwyciężając Zw. Wartę. Porażka z Garbarnią kosztuje Gwardię utratę prowadzenia. Zwycięstwo z Ogn. Cracovią przesuwa Gwardię na drugie miejsce, a pokonanie Kolejarza Pozn. powoduje powrót na czoło. Warszawska porażka z Kolejarzem. Pol. umiejscowiła Gwardię na trzecim miejscu. Przez pierwszą rundę Gwardia była drużyną bardzo równą. Stałe przebywała w górnych rejonach tabeli. Jej najniższe miejsce — 6.

ATAK TAŃCZY

Gwardia miała drużynę mniej skonsolidowaną niż Związkowiec. Do rozgrywek wprowadziła 16 graczy. Po 11 spotkań rozegrali: bramkarz Jurowicz i obrońca Dudek, nie zmieniając pozycji. Szczurek grał 11 spotkań, ale na trzech pozycjach, tak samo jak Mordarski i Gracz. Po 10 spotkań rozegrali: Snopkowski, Kohut i Mamoń. Nie zmieniał pozycji tylko Mamoń. Snopkowski grał połowę spotkań w obronie, połowę w .pomocy, Kohut lawirował w trójce środkowej napadu. obronie w Gwardii grali prócz Dudka i Snopkowskiego, Flanek (5 razy) i Szczurek (1), w pomocy czynni byli Szczurek, Legutko (8 meczy), Wapiennik I (4), Wapiennik II (6) i Snopkowski (5). Trzon ataku stanowili: Mordarski, Gracz Jaskowski, Kohut, Mamoń. Cisowski grał 2 razy na prawym skrzydle, Rupa 3 razy na lewym łączniku, Gamaj (1 raz) na lewym łączniku. Atak Gwardii zdobył 19 bramek. Najlepszymi strzelcami w zespole byli Gracz i Jaskowski zdobywcy 5 bramek. 4 zapisał na swoje konto Kohut, po 2 Mamoń i Mordarski. 19 bramkę dołożył gwardzistom „samobójca” z bytomskiego Górnika.



3. Gwardia Kraków I

‎‎‎

Sport, 1950, nr 23


Drużyna dobrze znanych nazwisk i dobrze znanych umiejętności. Wiosną zespół Gwardii uważany był niemal za pewnego kandydata do ponownego zdobycia tytułu mistrzowskiego. Uplasowanie się więc na trzeciej pozycji można uważać za „niespełnione nadzieje“. Gwardia nie zdobyła przewagi punktowej, nie widać większej poprawy w zespole, mimo nawet wzmocnienia jej reprezentacyjnego składu. Przyczyn tego szukamy w prze dziwnym systemie gry, którego cechą jest niepotrzebny i sztuczny podział, na dwie grupy broniących i atakujących, bez wzajemnego zazębiania się współpracy na boisku. Polecenie krycia skrzydłowych przeciwnika przez bocznych pomocników, powoduje, co nie jest już żadną tajemnicą dla nikogo, że obaj łącz nicy przeciwników swobodnie hasają po całym polu, bo nie ma ich kto kryć. Polecenie Szczurkowi, spełniania roli, latającego pomocnika nie daje w efekcie nic poza nadmiernym zmęczeniem jego, bo i tak jeden zawodnik nie może wypełnić luki pomiędzy obroną a atakiem. A szkoda że Gwardia za czyjś upór płaci na boisku punktami. Wartość zespołu mimo to ocenić należy bardzo wysoko, zwłaszcza zaawansowanie techniczne drużyny jest znacznie większe niż w innych jednostkach ligowych, Pozwala to na prowadzenie stylowej gry a nawet przy „słabszym dniu“ drużyna krakowska nie przeżywa nigdy jakiejś katastrefy, a co za tym idzie nie spodziewajmy się, aby Gwardia miała zamiar się wyłączyć z udziału w walce o tytuł mistrza Polski.

Szymborski zasila ZS Gwardię Kraków

Sport, 1950, nr 29


Były zawodnik ZKS Unia Dąbrówką Mała i Włókniarza Trzebinia — Szymborski zatwierdzony został przez PZPN dla krakowskiej Gwardii i zagra już w najbliższym meczu na pozycji środkowego napastnika.


Oldboye Gwardii i Ogniwa grają na SFOS. IX

‎‎‎
‎‎‎

Echo Krakowskie. 1950, nr 267 (28 IX) nr 1558


W nadchodzącą sobotę rozegrają oldboye Gwardii. i Ogniwa, interesujący mecz piłkarski na Stadionie Gwardii o godz. 16. W szeregach obu zespołów zobaczymy dawne sławy piłkarskie, jak: Martyna, Zastawniak, Malczyk, Szumieć, Seichter, Chruściński, Gieras, bracia Kotlarczykowie,- Czulak, Skalski, Pająk, Zembaczyński' i inni

Brutalność musi zniknąć nie tylko z boisk piłkarskich ale i z widowni

Gazeta Krakowska. 1950, nr 265 (26 IX) nr 580


Opinia sportowa została poruszona kilkoma wypadkami brutalnej gry na boiskach piłkarskich i brutalnego zachowania się grup sfanatyzowanych kibiców podczas meczu. Podczas ostatnich zawodów ligowych Związkowiec — Włókniarz doszło na skutek bezpardonowej gry Włókniarza i niedoświadczenia niektórych surowych jeszcze zawodników Związkowca, którzy dali się sprowokować drużynie łódzkiej, rozpoczynając brutalną kopaninę — do szeregu kontuzji, a spokojne na ogół zawody do przerwy, przemieniły się w drugiej połowie w słaby i brutalny mecz. Ofiarą brutalności Włókniarza padł młody pomocnik Związkowca Feluś, który doznał złamania żebra.

Ostatnio zyskało złą sławę boisko łódzkiego Włókniarza, gdzie tamtejszy teren jest specjalnie groźny dla każdej ligowej drużyny. Groźny — jeśli idzie o całość grającej tam drużyny przeciwnej. Na meczu Ogniwo — Włókniarz były niepotrzebne zatargi pomiędzy zawodnikami obu drużyn, które powstały na~ skutek ostrej gry gospodarzy i sfaulowania bramkarza Ogniwa. Na tym samym boisku krakowski Związkowiec kilka razy w ciągu 90 minut miał po kilku graczy kontuzjowanych, grając w „10-kę“ i „9-kę“.

Trzy tygodnie temu odbywał się mecz o wejście do drugiej ligi pomiędzy krakowską Spójnią a Stalą z Dąbrowy Górniczej. Dopóki wynik opiewał remisowo — wszystko było w porządku, natomiast po uzyskaniu przez Spójnię decydującej i jedynej bramki, „widzowie" obrzucili boisko kamieniami, z których jeden uderzył sędziego tego spotkania. Milicja zatrzymała jednego z „celnych strzelców", mieszkańca Dąbrowy.

Meldunki naszych korespondentów terenowych podają, że i na prowincji gra się ostro, a złamanie ręki czy nogi na skutek niepotrzebnie ostrej gry — nie należy do rzadkości.

W jakich warunkach prowadzą .sędziowie zawody, można się łatwo domyśleć. Zdarzało się, że arbiter ulegał presji „widowni" i starał się o korzystne zakończenie spotkania dla gospodarzy i dla siebie.

Tak było dotąd. Ale sport w Polsce Ludowej nie jest sportem przedwojennym. Dziś od zawodnika wymaga się nie tylko umiejętności na boisku; musi on poznać wartość dzisiejszego sportu i zrozumieć, że wynik nie jest najważniejszy. — Można przegrać, ale trzeba umieć grać ambitnie i do ostatniej minuty, jak oglądaliśmy to na meczu Gwardia — Kolejarz Warszawa.

Już najwyższy czas, by chuligani sportowi zrozumieli, że boisko sportowe nie jest odpowiednim miejscem do wyładowania swoich zdziczałych instynktów. Również pijacy winni zostać w domu, a nie przychodzić na stadiony, gdzie na miejscach stojących, na oczach młodzieży popijają z rozpaczy lub z radości, że „ich" drużyna przegrywa lub prowadzi.

Prasa sportowa ma wdzięczne pole do działania przez stałe piętnowanie i umieszczanie list awanturników, którzy zostali przytrzymani i odpowiednio ukarani przez MO lub władze sądowe. W zeszłym roku widzieliśmy na stadionach Ogniwa i Gwardii, że osobników pijanych zatrzymywano w wolnej szatni, — Skutek był ten, że na następne mecze i przychodziło mniej osobników podchmielonych.

Największym błędem naszych klubów i kół sportowych, jest poświęcanie zbyt małej ilości czasu na pracę wychowawczą swych członków.

Polecenia GKKF, ostrzegające przed karami za ostrą grę odczytywane przed zawodami przez sędziów nie spełni swego zadania, gdy arbiter już w najbliższych minutach będzie tolerował ostrą grę.

I znowu musimy wrócić do ostatniego meczu w Krakowie Kolejarz Warszawa—Gwardia.

Sędzia prowadził spotkanie obiektywnie, a zawodnicy grali naprawdę dobrze, ale nie ostro. Po najmniejszym przekroczeniu przepraszano się wzajemnie. Przyjemnie było patrzeć na taki mecz.

Zdarza się w wielu wypadkach, że brutalna gra zawodników prowokuje awantury na widowni.

Dużą pomocą dla zarządów klubów może być sportowo wyrobiona publiczność, która potrafi dopomóc do przytrzymania awanturnika i oddania go w ręce MO.

Dla zmiany atmosfery na boiskach konieczna jest współpraca wszystkich czynników.

Zarządy klubów, kół sportowych i sami gracze muszą pomóc kadrze ZMP-owskiej, po wołanej w pierwszym rzędzie do wychowywania sportowców.

Ostre kary, zastosowane wobec brutali — stworzenie atmosfery wychowawczej — muszą wreszcie oczyścić boiska od wulgarnych pseudosportowców!

Ambicją i kolektywną pracą całego zespołu wywalczyła Gwardia prymat w polskim piłkarstwie

Gazeta Krakowska. 1950, nr 323 (23 XI) nr 638


Tytuł mistrza Polski na rok 1950 w piłce nożnej zdobyła ponownie krakowska Gwardia, wyprzedzając na finiszu rozgrywek ligowych zespół Unii-Ruchu, który w tym roku był jedynym najgroźniejszym rywalem drużyny krakowskiej.

Dalsze zespoły dzieli od mistrzowskiej drużyny różnica kilku punktów i przez cały przeciąg drugiej rundy, drużyny te nie były w stanie grozić poważnie leaderowi beli.

Wiosenny mistrz ligi Związkowiec Kraków, który na półmetku rozgrywek ligowych uplasował się na pierwszym miejscu wraz z Ruchem, w drugiej rundzie grał katastrofalnie słabo, ponosząc pod koniec rozgrywek ligowych wysokie porażki. Dlatego nic dziwnego, że groźna w pierwszej rundzie drużyna Związkowca, zajęła ostatecznie szóste miejsce, mając gorszy stosunek bramek od Ogniwa i Górnika Radlin, które przy równej ilości punktów ze Związkowcem, wyprzedziły go w tabeli lepszym stosunkiem bramek.

Tytuł mistrzowski zdobyła Gwardia zasłużenie. Drużyna ta przez cały sezon wykazy­ wała najrówniejszą formę, tracąc w pierwszej rundzie 8 punktów, a w drugiej zaledwie 3.

Przez całą jesienną rundę Gwardia kroczyła na czele tabeli nie ponosząc porażki, tracąc jeden zaledwie punkt w bezbramkowym meczu z Ruchem w Chorzowie. — Dopiero ostatni mecz z Górnikiem w Radlinie przegrała Gwardia 1:2, zdobywając jednak mimo tej porażki zaszczytny tytuł mistrzowski. Górnik Radlin był jedyną drużyną, która Dokonała dwukrotnie Gwardię: w pierwszej rundzie 2:0 w Krakowie i ostatnio 2:1 w Radlinie. Oprócz tych czterech punktów, Gwardia straciła jeszcze 7 dalszych, przegrywając spotkania ze Związkowcem Kraków 0:1, z Włókniarzem 0:1, z .Kolejarzem Warszawa 1:2 i remisując z Unią Ruchem 0:0.

Mistrz ligi natomiast pokonał dwukrotnie Związkowca Poznań 2:0 i 4:0, Górnika Bytom 5:0 i 4:1 CWKS 2:1 i 2:0, Budowlanych 3:1 i 2:0. Ogniwo 1:0 i 3:1 i Kolejarza Poznań 2:1 i 3:2. Rewanżowe spot kania z Włókniarzem, Związkowcem Kraków i Kolejarzem Warszawa, przyniosły zwycięstwa „gwardzistom". Mecz z Włókniarzem zakończył się zwycięstwem Gwardii 4:0, Związkowiec Kr. zeszedł z boiska Gwardii pokonany w stosunku 1:2, a najwyższe cyfrowo zwycięstwo odniósł mistrz Polski nad Kolejarzem W-wa wygrywając na swoim boisku 7:0.

Gwardia wykazała swa wyższość nad zespołem wicemistrzowskim — Unią Ruchem, wygrywając ze Ślązakami 3:1 w Krakowie i remisując w Chorzowie Orf).

Barw mistrzowskiej drużyny bronili: Jurowicz (22 mecze), Dudek ((22 spotkania), Flanek (14 spotkań), Snopkowski, Wapiennik II i Legutko (po 15 spotkań), Szczurek (22 mecze), Wapiennik I (1 mecz), Cisowski (13 spotkań), Gracz (22 mecze), Kohut (21 spotkań), Rupa (11 spotkań), Mordarski (22 mecze), Jaskowski (10 spotkań), Mamon (16 spotkań) i Gamaj (1 mecz).

Z 51 bramek, jakie uzyskała Gwardia, 13 zdobył Gracz, 12 Kohut, 10 Mordarski, 7 Jaskowski, 3 Mamon, 2 Cisowski, 1 Rupa i Szczurek oraz 2 bramki padły ze strzałów samobójczych obrońców Kolejarza W-wa i Górnika Bytom.

Jurowicz przepuszczając zaledwie 17 bramek udowodnił, że jest najlepszym bramkarzem Polski.

Ponowne zdobycie mistrzostwa Polski przez Gwardię jest wielkim sukcesem , tego klubu, wywalczonym ambicją i pracą całej drużyny i trenera Kuchynki.

Zdobywając pierwsze miejsce w ekstraklasie piłkarskiej, Gwardia raz jeszcze udowodniła przewagę krakowskiego piłkarstwa nad innymi okręgami

Gwardia - reprezentantka stylu krakowskiej piłki nożnej

‎‎‎

Sport, 1950, nr 57

‎‎‎


Po raz drugi Gwardia krakowska została mistrzem Polski w piłce nożnej. Może spotkam się z zarzutami jej zwolenników, jeśli zaryzykuję ocenę, iż mistrzostwo to nie zostało zdobyte w tak „pięknym stylu” — tak, jak oczekiwali tego prawie wszyscy krakowiance i jakby tego wymagał tytuł mistrzowski. Niemniej należy stwierdzić, że Gwardia tytuł ten zdobyła najzupełniej zasłużenie, gdyż była przez cały rok rozgrywek drużyną najrówniejszą.

Z prostych, arytmetycznych liczb wynika, że Gwardia w 22 spotkaniach uzyskała 33 punkty i zdobyła 51 bramek na 17 straconych. Jej najgroźniejszy konkurent zdobył w tej samej ilości gier o jeden punkt mniej.

Ale nie tylko dlatego Gwardia zdobyła mistrzostwo. Zdobyła go ona dlatego, że była drużyną najlepszą, to znaczy — grała najlepiej, najskuteczniej i demonstrowała przez cały rok najładniejszy styl. Rzadko kiedy można było powiedzieć o tej drużynie, że grała źle, bądź też nieładnie, nieskutecznie lub bez woli zwycięstwa. Jako całość stanowiła segmentowany zespół, który był bardzo groźny dla wielu europejskich drużyn. Wielką zasługę w zdobyciu tytułu mistrzowskiego przez Gwardię posiadają zarządy klubu i zrzeszenia sportowego Gwardia. Oba te zarządy dokładały wielu starań, by roztoczyć najtroskliwszą opiekę nad zawodnikami, stworzyć im naj lepsze warunki bytu i umożliwić uprawianie treningów przez cały okres rozgrywek w ubiegłym i bieżącym roku. Dbały równie”: o wychowanie moralne zawodników, którzy w zamian za to dawali z siebie wszystko, na co-zdobyć się może dobry i moralnie wychowany zawodnik.

Najlepszym przykładem jest bramkarz Gwardii Jerzy Jurowicz, zasłużony przodownik sportu, przodownik pracy, reprezentacyjny bramkarz Polski, wzorowy sportowiec. Drugi — to niezwykle ambitny i przywiązany do barw swego klubu, Kazimierz Cisowski, skrzydłowy, a właściwie grający zawsze tam, gdzie go kierownictwo potrzebuje. Doskonały obrońca Flanek, wielokrotny reprezentant Polski, niezmordowany środkowy pomocnik Legutko, doskonały technik Kohut, klasowy stoper Szczurek, wyborny strzelec Mordarski i ci inni — zawsze do dyspozycji stojący, ambitni i przywiązani do klubu zawodnicy, jak Rupa, Dudek, Jaskowski, Snopkowski, Wapiennik, no i . . . duma Gwardii, wielokrotny reprezentant Polski, popularny Mieczysław Gracz — oto ci, którzy za opiekę i troskliwość zarządu — umieli się odwdzięczyć tym, co było dla Gwardii najzaszczytniejsze: zdobyciem tytułu mistrza Polski! Gwardia — jako drużyna piłkarska, jest od kilku lat typowym przedstawicielem klasycznego footbalu krakowskiego.

Reprezentuje ona swoisty styl, którego poza nią nikt inny w Polsce nie posiada. Kraków nazywa go „krakowską szkołą i jest z niego po swojemu dumny. Gwardia umie, jeśli potrzeba, zagrać nowoczesnym stylem „WM”, lecz potrafi obie te szkoły tak dobrze zastosować razem, że w sumie jest on i piękny dla oka i skuteczny. Nie umie za to Gwardia, w najpotrzebniejszych chwilach jako całość — opanować się nerwowo. Ton brak opanowania nerwowego, był często przyczyną porażek, zwłaszcza, jeśli chodziło o t. zw. przeciwników „klasowych”, jak Ruch, czy Ogniwo, lub też przeciwników, którzy obecnemu mistrzowi Polski, „nie leżeli”, to znaczy nie odpowiadali w grze i do których często cała drużyna, była uprzedzona. Takim jest i Górnik radliński.

Gdy jednak nie ma tego czynnika, Gwardia potrafi w walce 2 najgroźniejszym przeciwnikiem zastosować takie atuty, które w końcu muszą doprowadzić do jej zwycięstwa i wobec których przeciwnik jest bezradny. Atutami tymi, to „krótkie podania”, umiejętność ustawiania się napastników i pomocników, umiejętność „długich” a dokładnych przerzutów oczywiście umiejętność strzelania na bramkę. To wszystko — to dobra szkoła, to dobra praca zarządu, to wielka ilość rozegranych spotkań międzynarodowych z silnymi przeciwnikami, to wreszcie doskonały trener czechosłowacki Kuchynka, były reprezentant CSR i praskiej Sparty. On to od trzech lat poświęcił się zawodnikom Gwardii, a mając dobry materiał, oszlifował go i umiejętnie przeszedł z „typowej” krakowskiej szkoły na obecny styl, jaki stosuje nowy mistrz Polski. Praca Kuchynki dała wyniki. Zadowolony z tej pracy jest zarząd .Gwardii, zadowoleni są zawodnicy, aczkolwiek jeszcze nie zadowolony jest sam Kuchynka, który umie bardzo wiele i chciałby wszystkiego nauczyć swych uczniów. I jeśli ktoś powiedziałby, że: .mistrzostwo zdobyte, ale z piątą drużyną w tabeli mistrz przegrał” — to odpowiem, że „nie ma na świecie mistrza, który by nie przegrał choć jednego spotkania”. ZYGMUNT CHRUŚCIŃSKI


W tegorocznych mistrzostwach I klasy państwowej barw Gwardii bronili następujący zawodnicy: Zasłużony mistrz sportu

JERZY JUROWICZ, lat 30, pracownik Państwowych Zakładów Graficznych, reprezentacyjny bramkarz Polski, grał 8 razy w reprezentacji, w Gwardii od 1935, w ligowej drużynie od roku 1938.

Antoni Kurkiewicz, lat 25 urzędnik, rezerwowy bramkarz

Mieczysław Dudek, lat 26 student w drużynie mistrza Polski gra drugi sezon Stanisław Flanek, lat 31, handlowiec, członek Kadry Narodowej grał 8 razy w reprezentacji Polski. Gwardii gra od roku 1945

Jan Wapiennik (II), lat 22, student, w Gwardii gra od roku 1945

Leszek Snopkowski, lat 22, student, gra ,w Gwardii od roku 1945

Tadeusz Legutko, lat 31. urzędnik „Czytelnika“, członkiem Gwardii od roku 1935. W reprezentacji Polski grał w roku ub. w Poznaniu przeciw CSR II

Mieczysław Szczurek, lat 26, urzędnik, w Gwardii od roku 1949, członek Kadry Narodowej, grał 2 razy w reprezentacji Polski

Andrzej Łyko, lat 34, handlowiec, gra w Gwardii od roku 1946

Kazimierz Cisowski, lat 34, handlowiec, w drużynie Gwardii gra od roku 1936

Mieczysław Gracz, lat 31, kierowca samochodowy, członek Kadry Narodowej, barw Polski bronił 22 razy, w Gwardii od roku 1935

Józef Kohut, lat 28, mechanik samochodowy, członek Kadry Narodowej, grał 8 razy w reprezentacji Polski, w Gwardii od roku 1945, następnie w okresie służby wojskowej grał w Legii warszawskiej, po czym od ro ku 1947 wraca do Gwardii.

Mieczysław Rupa, lat 30 buchalter, gra w Gwardii od roku 1934 jako junior, awansując następnie do I drużyny

Józef Mamon, lat 28, mechanik samochodowy, grał 4 razy w reprezentacji Polski, w Gwardii od roku 1948

Zdzisław Mordarski, lat 27, urzędnik, członek Kadry Narodowej, 2 krotny reprezentant Polski, wychowanek Gwardii, podczas służby wojskowej grał w Legii W-wa od roku 1949 w Gwardii

Wiesław Gamaj, lat 19, uczeń, wychowanek Gwardii Zbigniew Kotaba, lat 20, uczeń, jeden z najmłodszych zawodników pierwszej drużyny mistrza Polski.

W tym roku grali: Jurowicz, Dudek, Szczurek i Gracz — 22 razy Mamon — 16 razy Legutko, Wapiennik II, Snopkowski — 15 razy Flanek — 14 razy Cisowski — 13 razy Jaskowski — 10 razy Ganiaj — 1 raz

Z 51 BRAMEK ZDOBYTYCH- Gracz — 13. Kohut — 12, Mordarski — 10, Jaskowski — 7. Mamon — 3, Cisowski — 2, Rupa i Szczurek po 1. 2 samobójcze (Kolejarz warszawa i Górnik Bytom).