Dorota Gburczyk

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
(Galeria zdjęć)
Linia 23: Linia 23:
- Jestem bardzo dumna, że mogłam przez jedenaście lat reprezentować barwy Wisły Kraków i dziękuję za wszystko - mówiła wzruszona Dorota Gburczyk-Sikora.
- Jestem bardzo dumna, że mogłam przez jedenaście lat reprezentować barwy Wisły Kraków i dziękuję za wszystko - mówiła wzruszona Dorota Gburczyk-Sikora.
 +
 +
Źródło - [http://www.wislacanpack.pl '''wislacanpack.pl''']<br>
 +
Autor - '''Damian Juszczyk'''
 +
 +
==Dorota Gburczyk-Sikora: Wisła zawsze będzie w moim sercu==
 +
11 stycznia 2011
 +
 +
Chyba przeżyłam wszystko w tej Wiśle. Na pewno cały czas będę z zespołem. Nie będę mogła brać udziału w meczach, ale moje serce na zawsze pozostanie z Wisłą i zawsze będzie przy drużynie - mówiła tuż po swoim pożegnaniu z Wisłą Can-Pack Kraków oczekująca dziecka wieloletnia pani kapitan „Białej Gwiazdy”, Dorota Gburczyk-Sikora.
 +
 +
Damian Juszczyk: Jedenaście lat - kawał czasu w Wiśle. Trudne i łatwe mecze. Co zapamięta pani z tego całego okresu?
 +
 +
Dorota Gburczyk-Sikora: - Tak jak w życiu - czasami jest się na górze, czasami na dole. Czasem są piękne chwile, a czasem chwile smutku. Raz wygrane i lepsze sezony, a raz te gorsze. Ja chyba przeżyłam wszystko w tej Wiśle Na początku okres trudny, kiedy nie było sponsora i walczyłyśmy o utrzymanie w lidze. Później przeżyłam walkę w Eurolidze, na końcu dojście do Final Four. Przeżyłam mistrzostwa Polski, wicemistrzostwa, brązowe medale, a także inne miejsca z Wisłą. Najpiękniejsze chwile to chyba te, kiedy jest się uśmiechniętym i zwycięzcą, czyli mistrzostwa Polski. Dlatego to było wszystko takie piękne, bo „piękni ludzie” byli wokół - super zawodniczki i naprawdę wspaniała atmosfera.
 +
 +
Jak Wisła poradzi sobie bez swojego wieloletniego kapitana?
 +
 +
- Bardzo dobrze sobie będzie radzić, ponieważ kapitan cały czas z nimi będzie. Nie będę mogła uczestniczyć w treningach, choć na pewno będę przychodzić jak tylko będę miała taką możliwość. Z pewnością nie będę mogła brać udziału w meczach, ale moje serce na zawsze pozostanie z Wisłą i zawsze będzie przy drużynie. W tym sezonie nawiązałam z zespołem bardzo dużą więź.
 +
 +
Są już jakieś dalsze plany w perspektywie, także te sportowe, czy na razie jednak myśl krąży wokół tego Najważniejszego?
 +
 +
- Na razie jest to Najważniejsze. To wymarzone i wyczekane przez tyle lat, czyli macierzyństwo. Mam nadzieję, że się spełnię, ale sport na pewno zostanie we mnie, bo to szło z pokolenia na pokolenia. Od małego „smarkacza”, sześcioletniego dziecka, zawsze ten sport był ze mną, więc trudno, żeby przez ponad dwie trzecie życia coś robić i o tym zapomnieć.
 +
 +
Czy córeczka / synek też pójdzie w ślady mamy?
 +
 +
- Jeszcze nie wiadomo Co... (uśmiech) Nie wiem, nie wiem - może jakaś drużyna z tego będzie. (śmiech)
 +
 +
Rozmawiał Damian Juszczyk
 +
Źródło - [http://www.wislacanpack.pl '''wislacanpack.pl''']<br>
Źródło - [http://www.wislacanpack.pl '''wislacanpack.pl''']<br>

Wersja z dnia 22:04, 24 gru 2012

"Doris" 8 stycznia 2011 roku
"Doris" 8 stycznia 2011 roku

Dorota Gburczyk, koszykarka Wisły, urodziła się 18 sierpnia 1979 roku w Łodzi, gdzie jej matka, słynna Teresa Gburczyk, była w przeszłości gwiazdą ŁKS-u. W tym właśnie klubie Dorota rozpoczęła swą przygodę z koszykówką. W barwach łodzian dwukrotnie cieszyła się z tutułu mistrzowskiego.

W 1999 roku Dorota opuściła Polskę, udała się do Stanów Zjednoczonych, gdzie podjęła studia, jednocześnie doskonaląc koszykarskie umiejętności.

Dorota Gburczyk od 2001 roku związana jest z Wisłą, gra na pozycji skrzydłowej, pełni funkcję kapitana Białej Gwiazdy.

Katerina Zohnova stara się pomóc Dorocie Gburczyk - 19.12.2009
Katerina Zohnova stara się pomóc Dorocie Gburczyk - 19.12.2009


19 grudnia 2009 roku Dorota doznała bardzo poważnej kontuzji. Podczas meczu Wisły Can Pack Kraków z Odrą Brzeg, otrzymała cios łokciem od Brittany Denson, upadła na parkiet. Ku przerażeniu wszystkich nastąpiło zatrzymanie oddechu i akcji serca.

Nieprzytomną Dorotę natychmiast odwieziono do szpitala. Okazało się, że nie było urazów wewnętrznych głowy, natomiast nastąpiło bardzo skomplikowane złamanie nosa z przemieszczeniami kości, co oznaczało konieczność przeprowadzenia poważnej operacji.

Twarda Wiślaczka wróciła na boisko 17 stycznia 2010 roku w meczu z Utex ROW Rybnik.

8 stycznia 2011 roku podczas konferencji prasowej po meczu z Odrą pożegnano Dorotę, która podobnie jak Janell Burse spodziewa się dziecka i nie może dokończyć sezonu.


Podziękowania dla Doroty Gburczyk-Sikory

8 stycznia - Dorota Gburczyk-Sikora to od lat nie tylko kapitan Wisły Can-Pack Kraków, ale także filar "Białej Gwiazdy" i żywa legenda Klubu. Dziś Zawodniczka rozegrała ostatni mecz w obecnych rozgrywkach. Najbliższe spotkania "Doris" będzie oglądać już z trybun, ponieważ spodziewa się dziecka.

- Przychodzą czasem takie chwile w życiu. Dzisiaj ostatni mecz w tym sezonie w naszych barwach rozegrała Dorota Gburczyk-Sikora. Chcielibyśmy w tym momencie podziękować Jej za wszystko. Będą jeszcze okazje do oficjalnej uroczystości, a na razie informujemy, że był to ostatni występ Doroty w tych rozgrywkach, życząc jej szczęśliwego macierzyństwa i wszystkiego najlepszego - powiedział Piotr Dunin-Suligostowski, wiceprezes TS Wisła i generalny menadżer Wisły Can-Pack Kraków.

- Jestem bardzo dumna, że mogłam przez jedenaście lat reprezentować barwy Wisły Kraków i dziękuję za wszystko - mówiła wzruszona Dorota Gburczyk-Sikora.

Źródło - wislacanpack.pl
Autor - Damian Juszczyk

Dorota Gburczyk-Sikora: Wisła zawsze będzie w moim sercu

11 stycznia 2011

Chyba przeżyłam wszystko w tej Wiśle. Na pewno cały czas będę z zespołem. Nie będę mogła brać udziału w meczach, ale moje serce na zawsze pozostanie z Wisłą i zawsze będzie przy drużynie - mówiła tuż po swoim pożegnaniu z Wisłą Can-Pack Kraków oczekująca dziecka wieloletnia pani kapitan „Białej Gwiazdy”, Dorota Gburczyk-Sikora.

Damian Juszczyk: Jedenaście lat - kawał czasu w Wiśle. Trudne i łatwe mecze. Co zapamięta pani z tego całego okresu?

Dorota Gburczyk-Sikora: - Tak jak w życiu - czasami jest się na górze, czasami na dole. Czasem są piękne chwile, a czasem chwile smutku. Raz wygrane i lepsze sezony, a raz te gorsze. Ja chyba przeżyłam wszystko w tej Wiśle Na początku okres trudny, kiedy nie było sponsora i walczyłyśmy o utrzymanie w lidze. Później przeżyłam walkę w Eurolidze, na końcu dojście do Final Four. Przeżyłam mistrzostwa Polski, wicemistrzostwa, brązowe medale, a także inne miejsca z Wisłą. Najpiękniejsze chwile to chyba te, kiedy jest się uśmiechniętym i zwycięzcą, czyli mistrzostwa Polski. Dlatego to było wszystko takie piękne, bo „piękni ludzie” byli wokół - super zawodniczki i naprawdę wspaniała atmosfera.

Jak Wisła poradzi sobie bez swojego wieloletniego kapitana?

- Bardzo dobrze sobie będzie radzić, ponieważ kapitan cały czas z nimi będzie. Nie będę mogła uczestniczyć w treningach, choć na pewno będę przychodzić jak tylko będę miała taką możliwość. Z pewnością nie będę mogła brać udziału w meczach, ale moje serce na zawsze pozostanie z Wisłą i zawsze będzie przy drużynie. W tym sezonie nawiązałam z zespołem bardzo dużą więź.

Są już jakieś dalsze plany w perspektywie, także te sportowe, czy na razie jednak myśl krąży wokół tego Najważniejszego?

- Na razie jest to Najważniejsze. To wymarzone i wyczekane przez tyle lat, czyli macierzyństwo. Mam nadzieję, że się spełnię, ale sport na pewno zostanie we mnie, bo to szło z pokolenia na pokolenia. Od małego „smarkacza”, sześcioletniego dziecka, zawsze ten sport był ze mną, więc trudno, żeby przez ponad dwie trzecie życia coś robić i o tym zapomnieć.

Czy córeczka / synek też pójdzie w ślady mamy?

- Jeszcze nie wiadomo Co... (uśmiech) Nie wiem, nie wiem - może jakaś drużyna z tego będzie. (śmiech)

Rozmawiał Damian Juszczyk


Źródło - wislacanpack.pl
Autor - Damian Juszczyk

Galeria zdjęć