Dorota Gburczyk
Z Historia Wisły
(→Galeria zdjęć) |
|||
Linia 58: | Linia 58: | ||
Grafika:Dorota Gburczyk.jpg|2006 | Grafika:Dorota Gburczyk.jpg|2006 | ||
Grafika:Dorota Gburczyk 2.jpg|2009 | Grafika:Dorota Gburczyk 2.jpg|2009 | ||
+ | Grafika:2009.04.18 CCC Polkowice - Wisła Can-Pack Kraków 1.jpg|2009.04.18 CCC Polkowice - Wisła | ||
Grafika:2009.10.31 Wisła Can-Pack Kraków - Lotos Gdynia2.jpg|Wisła - Lotos<br>31.10.2009<br>Z Jose Ignacio Hernandezem | Grafika:2009.10.31 Wisła Can-Pack Kraków - Lotos Gdynia2.jpg|Wisła - Lotos<br>31.10.2009<br>Z Jose Ignacio Hernandezem | ||
</gallery> | </gallery> | ||
[[Kategoria: Zawodniczki (koszykówka)|Gburczyk Dorota]] | [[Kategoria: Zawodniczki (koszykówka)|Gburczyk Dorota]] |
Wersja z dnia 19:21, 2 lut 2014
Dorota Gburczyk, koszykarka Wisły, urodziła się 18 sierpnia 1979 roku w Łodzi, gdzie jej matka, słynna Teresa Gburczyk, była w przeszłości gwiazdą ŁKS-u. W tym właśnie klubie Dorota rozpoczęła swą przygodę z koszykówką. W barwach łodzian dwukrotnie cieszyła się z tutułu mistrzowskiego.
W 1999 roku Dorota opuściła Polskę, udała się do Stanów Zjednoczonych, gdzie podjęła studia, jednocześnie doskonaląc koszykarskie umiejętności.
Dorota Gburczyk od 2001 roku związana jest z Wisłą, gra na pozycji skrzydłowej, pełni funkcję kapitana Białej Gwiazdy.
19 grudnia 2009 roku Dorota doznała bardzo poważnej kontuzji. Podczas meczu Wisły Can Pack Kraków z Odrą Brzeg, otrzymała cios łokciem od Brittany Denson, upadła na parkiet. Ku przerażeniu wszystkich nastąpiło zatrzymanie oddechu i akcji serca.
Nieprzytomną Dorotę natychmiast odwieziono do szpitala. Okazało się, że nie było urazów wewnętrznych głowy, natomiast nastąpiło bardzo skomplikowane złamanie nosa z przemieszczeniami kości, co oznaczało konieczność przeprowadzenia poważnej operacji.
Twarda Wiślaczka wróciła na boisko 17 stycznia 2010 roku w meczu z Utex ROW Rybnik.
8 stycznia 2011 roku podczas konferencji prasowej po meczu z Odrą pożegnano Dorotę, która podobnie jak Janell Burse spodziewa się dziecka i nie może dokończyć sezonu.
Spis treści |
Wybrane artykuły i wywiady
Podziękowania dla Doroty Gburczyk-Sikory
8 stycznia - Dorota Gburczyk-Sikora to od lat nie tylko kapitan Wisły Can-Pack Kraków, ale także filar "Białej Gwiazdy" i żywa legenda Klubu. Dziś Zawodniczka rozegrała ostatni mecz w obecnych rozgrywkach. Najbliższe spotkania "Doris" będzie oglądać już z trybun, ponieważ spodziewa się dziecka.
- Przychodzą czasem takie chwile w życiu. Dzisiaj ostatni mecz w tym sezonie w naszych barwach rozegrała Dorota Gburczyk-Sikora. Chcielibyśmy w tym momencie podziękować Jej za wszystko. Będą jeszcze okazje do oficjalnej uroczystości, a na razie informujemy, że był to ostatni występ Doroty w tych rozgrywkach, życząc jej szczęśliwego macierzyństwa i wszystkiego najlepszego - powiedział Piotr Dunin-Suligostowski, wiceprezes TS Wisła i generalny menadżer Wisły Can-Pack Kraków.
- Jestem bardzo dumna, że mogłam przez jedenaście lat reprezentować barwy Wisły Kraków i dziękuję za wszystko - mówiła wzruszona Dorota Gburczyk-Sikora.
Źródło - wislacanpack.pl
Autor - Damian Juszczyk
Dorota Gburczyk-Sikora: Wisła zawsze będzie w moim sercu
11 stycznia 2011
Chyba przeżyłam wszystko w tej Wiśle. Na pewno cały czas będę z zespołem. Nie będę mogła brać udziału w meczach, ale moje serce na zawsze pozostanie z Wisłą i zawsze będzie przy drużynie - mówiła tuż po swoim pożegnaniu z Wisłą Can-Pack Kraków oczekująca dziecka wieloletnia pani kapitan „Białej Gwiazdy”, Dorota Gburczyk-Sikora.
Damian Juszczyk: Jedenaście lat - kawał czasu w Wiśle. Trudne i łatwe mecze. Co zapamięta pani z tego całego okresu?
Dorota Gburczyk-Sikora: - Tak jak w życiu - czasami jest się na górze, czasami na dole. Czasem są piękne chwile, a czasem chwile smutku. Raz wygrane i lepsze sezony, a raz te gorsze. Ja chyba przeżyłam wszystko w tej Wiśle Na początku okres trudny, kiedy nie było sponsora i walczyłyśmy o utrzymanie w lidze. Później przeżyłam walkę w Eurolidze, na końcu dojście do Final Four. Przeżyłam mistrzostwa Polski, wicemistrzostwa, brązowe medale, a także inne miejsca z Wisłą. Najpiękniejsze chwile to chyba te, kiedy jest się uśmiechniętym i zwycięzcą, czyli mistrzostwa Polski. Dlatego to było wszystko takie piękne, bo „piękni ludzie” byli wokół - super zawodniczki i naprawdę wspaniała atmosfera.
Jak Wisła poradzi sobie bez swojego wieloletniego kapitana?
- Bardzo dobrze sobie będzie radzić, ponieważ kapitan cały czas z nimi będzie. Nie będę mogła uczestniczyć w treningach, choć na pewno będę przychodzić jak tylko będę miała taką możliwość. Z pewnością nie będę mogła brać udziału w meczach, ale moje serce na zawsze pozostanie z Wisłą i zawsze będzie przy drużynie. W tym sezonie nawiązałam z zespołem bardzo dużą więź.
Są już jakieś dalsze plany w perspektywie, także te sportowe, czy na razie jednak myśl krąży wokół tego Najważniejszego?
- Na razie jest to Najważniejsze. To wymarzone i wyczekane przez tyle lat, czyli macierzyństwo. Mam nadzieję, że się spełnię, ale sport na pewno zostanie we mnie, bo to szło z pokolenia na pokolenia. Od małego „smarkacza”, sześcioletniego dziecka, zawsze ten sport był ze mną, więc trudno, żeby przez ponad dwie trzecie życia coś robić i o tym zapomnieć.
Czy córeczka / synek też pójdzie w ślady mamy?
- Jeszcze nie wiadomo Co... (uśmiech) Nie wiem, nie wiem - może jakaś drużyna z tego będzie. (śmiech)
Rozmawiał Damian Juszczyk
Źródło - wislacanpack.pl
Autor - Damian Juszczyk