Filip Pięta

Z Historia Wisły

Filip PiętaŹródło: fizjomed.com.pl
Filip Pięta
Źródło: fizjomed.com.pl

Filip Pięta - fizjoterapeuta piłkarzy Wisły Kraków, absolwent Wydziału Fizjoterapii AWF Kraków, doktorant Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi.

Filip Pięta, czyli cichy bohater Wisły Kraków

Autor: Bartosz Karcz

2009-06-18

Ekspresowo stawia na nogi piłkarzy i nie tylko. Cieszy się dużym szacunkiem u zawodników Wisły.

W zawodowym sporcie o zaszczytach nie ma mowy bez odpowiedniego zaplecza; medycznego, odnowy biologicznej i rehabilitacji po kontuzjach.

I właśnie specjalista od tej ostatniej dziedziny, wiślacki fizjoterapeuta Filip Pięta, był w ostatnim sezonie cichym bohaterem zespołu z ul. Reymonta. Przesada? No to wystarczy przypomnieć kilka faktów.

W zimie operację pachwiny przeszedł Radosław Sobolewski. Prognozy mówiły, że będzie do dyspozycji trenera Macieja Skorży najwcześniej na koniec marca. Tymczasem "Sobol" ostro wziął się do pracy z Filipem Piętą i był gotowy już na start ligi, czyli koniec, ale... lutego!

14 marca w meczu z GKS-em Bełchatów kontuzji kolana doznał Paweł Brożek. Pierwsze prognozy mówiły o wielomiesięcznej przerwie. Na szczęście obyło się bez operacji, a dzięki współpracy z Piętą, "Brozio" opuścił raptem 4 mecze (3 w lidze i 1 w Pucharze Polski).

Jaką rolę, po wyleczeniu urazów, w walce o mistrzostwo Polski odegrali Sobolewski i Paweł Brożek nikomu nie trzeba tłumaczyć. Śmiało można założyć, że gdyby nie ich szybki powrót na boisko, nie byłoby dwunastej korony "Białej Gwiazdy".

Paweł Brożek, gdy usłyszał, że przygotowujemy materiał o fizjoterapeucie, stwierdził z uznaniem: - Wielki szacunek!

Filip Pięta uśmiecha się, gdy cytujemy mu słowa najlepszego strzelca polskiej ekstraklasy:

- Miło mi, że Paweł tak uważa, ale dla mnie wielką frajdą jest sam fakt, że mogę pomóc takim piłkarzom jak on czy Radek Sobolewski. W mojej pracy nie ma jednak cudów. W przypadku Radka zadecydowała bardzo szybka reakcja lekarzy. Miałem go u siebie praktycznie na drugi dzień po operacji, a to zawsze dobrze rokuje. Nie zapomnę SMS-a od Radka z zimowego zgrupowania, w którym dokładnie wyliczył, ile czasu zajął mu powrót na boisko od dnia operacji. SMS brzmiał: 3 tygodnie i cztery dni. Zagrałem 45 minut. Dziękuję.

Pięta wspomina też kontuzję Pawła Brożka. - Wiele osób postawiło diagnozę po zobaczeniu urazu w telewizji - mówi. - Ja też doszedłem do wniosku, że wygląda to fatalnie. Jeszcze raz okazało się jednak, że nie można wyciągać ostatecznych wniosków na podstawie obrazu telewizyjnego. Okazało się, że stan Pawła poprawiał się z dnia na dzień. Doktor Mariusz Urban podjął decyzję, że zabieg kolana nie będzie konieczny. Później pozostało już ostro wziąć się do pracy.

Pięta podkreśla jak dużą rolę w rehabilitacji odgrywa nastawienie psychiczne piłkarza po kontuzji: - Dla Pawła najważniejszą informacją było to, że nie będzie operacji. Zdał sobie sprawę z tego, że może szybko wrócić do gry i pracował bardzo ciężko. To nasz wspólny sukces.

Filip Pięta nawiązał współpracę z Wisłą cztery lata temu. Przez ten okres wyrobił sobie dobrą markę wśród piłkarzy.

Świadczy o tym fakt, że o rehabilitację u niego starają się również piłkarze innych klubów, z którymi nie ma stałej współpracy.

Związki Pięty z futbolem nie są przypadkowe. Sam grał w piłkę nożną przez kilkanaście lat w młodzieżowych drużynach Wisły, a następnie w Wawelu Kraków. Potem były studia i specjalistyczne kursy. Dzisiaj Pięta przeżywa mecze Wisły, jak sam podkreśla, w dwóch rolach.

- Pierwsza to emocjonalna, zwykłego kibica - tłumaczy.

- Muszę też jednak patrzeć pod kątem mojego zawodu. Muszę obserwować jak zawodnik radzi sobie po kontuzji i naszej pracy. Nie wyobrażam sobie zresztą, żebym nie był na meczu, gdy zawodnik wraca do gry po urazie. Już kilka razy ucierpiały z tego powodu np. uroczystości rodzinne. Żona jakoś to znosi i mogę mieć tylko nadzieję, że jakoś będzie to znosić dalej.


Źródło: Gazeta Krakowska