Jakub Pułka

Z Historia Wisły

Jakub Pułka
Informacje o zawodniku
kraj Polska
urodzony 24.05.1993, Myślenice
wzost/waga 170/60
pozycja pomocnik
Drużyny juniorskie
Lata Drużyna
2004-2011 Wisła Kraków
Kariera klubowa
Sezon Drużyna Mecze Gole
2010/2011 Wisła Kraków (ME) 4 1
2011/2012 Wisła Kraków (ME) 30 2
2012/2013 Wisła Kraków (ME) 17 1
2013/2014 (j) Wisła II Kraków 16 0
2013/2014 (w) Flota Świnoujście (wyp.) 2 0
W rubryce Mecze/Gole najpierw podana jest statystyka z meczów ligowych, a w nawiasie ze wszystkich meczów oficjalnych.

Jakub Pułka - piłkarz, wychowanek klubu, występujący w zespołach juniorskich, drużynie Młodej Ekstraklasy oraz w drużynie rezerw Wisły Kraków.


Artykuły i wywiady

Młodzi zawodnicy w pierwszej drużynie: Kuba Pułka

18. kwietnia 2012

Jakub Pułka urodził się w Myślenicach ale od dziecka trenuje w Wiśle Kraków. Na treningi dojeżdża codziennie, ale nie chce przeprowadzać się do akademika.

Przy Reymonta gra od ośmiu lat, czyli od okresu trampkarza najmłodszego, gdzie zaczynał treningi u trenera Chemicza. "Puła" tylko raz wziął udział w turnieju Grabki, i akurat wtedy drużyna młodych Wiślaków wygrała konkurs. To był jego drugi rok trenowania.

”Na pierwszy trening przyprowadził mnie tata, a odbywał się on na sali gimnastycznej więc nie był stricte piłkarski. Początki były ciężkie, nie zawsze wiedziałem co dzieje się na treningu, ale po okresie próbnym który trwał tydzień, udało się przystosować do warunków panujących w drużynie.”

Jaka jest Twoja ulubiona pozycja na boisku?

- Zawsze w juniorach grałem na środku pomocy lub na ataku, ale od tego sezonu jestem ustawiany na skrzydle. Nie ukrywam, że wolałem wcześniejszą pozycję, ale jeśli mam grać to nie patrzę gdzie mnie trener wystawia, bo najważniejszy jest czas spędzony na boisku.

Pułka jest zarówno piłkarzem jak i kibicem. Od 2000 roku na każdym meczu Wisły kibicuje. Jednak ważniejsze dla niego jest śledzenie poczynań starszych kolegów na boisku, niż dopingowanie przez 90 minut. Nie ukrywa jednak, że klimaty kibicowskie nie są mu obce. Jakub więc łączy śpiewanie z oglądaniem meczu.

Młody zawodnik nie był jeszcze na żadnym obozie przygotowawczym. Czy widzi dla siebie szanse aby w tym roku trenować na obozie z pierwsza drużyną?

-Zobaczymy po sezonie jak będzie wyglądała pierwsza drużyna Jak będę się dobrze prezentował to myślę, że mam szansę, żeby załapać się na obóz.

W MESIE radziłeś sobie bardzo dobrze, spodziewałeś się, że zostaniesz zaproszony do pierwszej drużyny?

Nie spodziewałem się przydzielenia do pierwszego zespołu. Robiłem swoje a to co miało być, to myślałem że samo przyjdzie, efekty mojej pracy kiedyś musiały nastąpić. Nie ukrywam, że byłem bardzo zaskoczony jak się o tym dowiedziałem, oczywiście pozytywnie.

W jakich okolicznościach dotarła do ciebie ta wiadomość?

- Szczerze mówiąc to kolega mi wysłał linka do informacji, która pojawiła się na oficjalnej stronie. Później przyjechaliśmy na trening i nam wtedy powiedziano. Czyli w sumie przez kolegów. Choć o tym, że idę na trening, to wiedziałem dzień wcześniej natomiast o przyłączeniu dowiedziałem się nagle.

Trener Probierz rozmawiał z Tobą na początku?

Tak, powiedział nam, że dostajemy szansę aby się pokazać i wszystko zależy od nas. Mówił żebyśmy spokojnie trenowali, i jak on zadecyduje, to na nas postawi. Dobrym przykładem jest Alan, który w debiucie zagrał dobry mecz. To jest duży bodziec, mówiący, że w Wiśle stawia się jednak na młodzież, i da się przebić.

Czyszczenie szatni z zagranicznych piłkarzy będzie dla Was duża szansą.

- Niby tak, ale przyjdą nowi zawodnicy i nadal będzie rywalizacja, a my nadal będziemy Ci młodsi. Wcale nie będzie łatwiej, będzie tak samo a nawet trudniej.

Michał i Alan łapią kontuzje, nie obawiasz się, że to ze względu na złe przygotowanie młodzieży, i Ciebie też przy przejściu na Ekstraklasę czekają urazy?

-Nie zupełnie o tym nie myślę. Kontuzja to w moim przypadku nie powinien być problem. Odpukać, bo na razie poważne urazy mnie unikają. Nigdy nie miałem poważniejszej kontuzji, góra tydzień przerwy, a to i tak rzadko. Na szczęście na razie jestem nie kontuzjogenny.

Jak Ci się wchodziło do szatni pierwszej drużyny? Stres był?

- Był stres. Wiadomo - starsi zawodnicy to autorytet i nie wiedziałem czy powiedzieć cześć, czy dzień dobry. Ale potem już było tylko lepiej. Oni sami pomagają i podpowiadają co, gdzie i jak - na boisku i poza nim. Także wszystko jest dobrze. Najbardziej pomocni są Radek Sobolewski i Czarek Wilk, jak na kapitanów przystało.

To teraz już zwracasz się do starszych na Pan czy na ty?

- No nie powiedziałbym, że już z nimi swobodnie rozmawiamy, ale parę zdań wymienić się uda. Różnicę między starszymi i młodymi widać.

Kogo stawiasz sobie za wzór do naśladowania?

-Kiedyś jak byłem mały powiedziałem, że moim wzorem jest Zinedine Zidane i tego się trzymam.

Której drużynie kibicujesz?

- Barcelonie i Arsenalowi, grają podobną piłkę. Może nie kibicuję, ale te drużyny śledzę.

Widzisz siebie w barwach którejś z nich?

-Tak daleko w przyszłość nie wybiegam, na razie chciałbym zadebiutować w Ekstraklasie, a jak to się spełni to będę sobie stawiał dalsze cele.

Masz może jakieś hobby poza piłką?

-Nie mam hobby, piłka zajmuje cały mój czas. Jak mam wolne, to spędzam czas z kolegami.

Jakie więc są Twoje cele na najbliższy czas?

- Miło by było gdybym znalazł się na ławce rezerwowych o debiucie już nie wspominając. Co będzie to będzie. Teraz drużyna musi wygrać cztery mecze i trener będzie wystawiał najsilniejszy skład. Ciężko będzie się przebić, bo jest rywalizacja i każdy chce grać. Sezon nie jest jeszcze przegrany, bo mała nadzieja na Puchary pozostaje, więc gra się do końca. Piłka jest nieprzewidywalna i wszystko się jeszcze może wydarzyć.

Autor: Olga
Źródło: SKWK.pl