Kibice Wisły uczestniczący w wydarzeniach pozasportowych

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
(Wydarzenia patriotyczne:)
(Wydarzenia patriotyczne:)
Linia 657: Linia 657:
Jesteś Wiślakiem, więc masz obowiązki polskie!
Jesteś Wiślakiem, więc masz obowiązki polskie!
 +
 +
 +
Źródło:http://skwk.pl/
 +
 +
 +
*"Nie o taką...":
 +
 +
06 maja 2014
 +
 +
Bez wielkich, okrągłych zdań, ze skromnością i dbałością o szczegół, losy wojennej i powojennej Polski, zmagania z niemieckim i czerwonym okupantem przedstawiło nam dwóch znakomitych ludzi - świadek tych wydarzeń i ich badacz.
 +
 +
Mieliśmy zaszczyt gościć wczoraj wybitnego żołnierza podziemia, porucznika Wacława Szaconia i towarzyszącego mu historyka, Jarosława Szarka.
 +
 +
Jak wyglądało zawiązywanie się konspiracji, jakie próby musieli przejść adepci, którzy garnęli się do walki za wolną Ojczyznę w podziemnych strukturach, na czym polegała proza codziennych zmagań z obydwoma okupantami i jak próbowano łamać opór ludzi, którzy tak, jak choćby zastrzelony w 1963 (!) roku Józef Franczak, ps. Lalek, ostatni żołnierz niepodległościowego podziemia (prywatnie przyjaciel pana Wacława!), do końca trwali wierni złożonej przez siebie przysiędze, nie idąc na żadne układy ze zbrodniczym systemem - o tym mogliśmy usłyszeć podczas wczorajszego spotkania.
 +
Mimo to wydaje się, że najbardziej wymownym zdarzeniem, które na długo pozostanie w pamięci wszystkich zebranych, będzie jeden szczególny moment -
 +
pan Szacoń, zapytany jak ocenia minione 25 lat przemian w naszym kraju, zawiesił głos. Udzieliły się emocje. "Nie o taką Polskę walczyliśmy", odparł po chwili przytłumionym głosem. Jak odmiennie brzmią te słowa w ustach człowieka, który całym swoim życiem dawał przykład walki o wolność i niezłomnej wiary w ideały, od wypowiedzi pewnego politycznego celebryty, niegdyś prezydenta, dla którego szczytowym osiągnięciem pozostaje farbowana transformacja z 1989...
 +
 +
Właśnie te okrągłostołowe wydarzenia będą tematem bardzo ciekawie zapowiadającego się wykładu, który z końcem maja wygłosi nasz "stały prelegent" - dr Maciej Korkuć. Będzie to najprawdopodobniej jedno z ostatnich spotkań z historią przed wakacjami i zarazem jedno z ostatnich spotkań cyklu poświęconego XX-wiecznym losom Polski - cyklu tak fantastycznie, ze swadą i ogromną erudycją prowadzonego przez pana dr Macieja. Tym bardziej liczymy na Waszą obecność i już teraz serdecznie zapraszamy - ostatni tydzień maja, salka w starej hali Wisły, Okrągły Stół i transformacja, dr Maciej Korkuć - tego spotkania nie wypada przegapić!
 +
 +
Dziękujemy wszystkim za przybycie, namawiamy znajomych i spotykamy się ponownie już niebawem!
 +
 +
Wiślaccy Patrioci
 +

Wersja z dnia 19:24, 6 maj 2014

Spis treści

Wydarzenia religijne:

  • Ostatnia lekcja Ojca Świętego (2004.04.04):

W ostatnich dniach o Krakowie ze spokojnym sumieniem można mówić jako o mieście magicznym. W poniedziałek wieczorem magiczny był także stadion Cracovii. Czy ostatnia lekcja Ojca Świętego okaże się dla nas tą najważniejszą? Na mszy odprawianej na murawie piłkarskiego boiska za zmarłego Jana Pawła II pojawiło się około 25 tysięcy osób. Kibice Wisły, którzy na stadion Cracovii dotarli długą na całe Błonia kolumną, na trybunach zostali przywitani gromkimi brawami. Wiślacy weszli w tłum i wymieszali się z kibicami paradującymi z szalami Cracovii, Hutnika, GKS-u Katowice, Arki Gdynia, Korony Kielce - i wielu, wielu innych klubów z całej Polski. Wrażenie było jeszcze większe, gdy kibice wznosili szale w górę i krzyczeli "Pojednanie dla Papieża!" . Innym razem jedna strona stadionu wołała "Karol", a druga odpowiadała "Wojtyła!", wreszcie zaintonowano "Nie ma lepszego od Jana Pawła drugiego!". Nie obyło się bez małych incydentów, lecz poniedziałkowy wieczór przyniósł nam odpowiedź na pytanie, które jeszcze niedawno skwitowano by śmiechem - "Czy kibice Cracovii i Wisły mogą zasiąść wspólnie na stadionie piłkarskim?". Na stadion Cracovii z kibicami Wisły przymaszerowali piłkarze, którzy w trakcie mszy usiedli obok zawodników Pasów. Przy ul. Kałuży pojawili się także trenerzy, prezesi i inni pracownicy Wisły. Obecni byli prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Michał Listkiewicz oraz prezes Piłkarskiej Ligi Polskiej Zbigniew Koźmiński. Msza miała charakter podniosły - odprawili ją kapelani Cracovii i Wisły: ks. Henryk Surma oraz infułat Bronisław Fidelus. Kibice przynieśli ze sobą świece. Kibice zaskoczeni przyjazną atmosferą długo nie opuszczali stadionu. Wrażenie robiła zwarta grupa kilkuset fanów Hutnika. Gdy stali na torze kolarskim z szalami w górze, podeszli do nich fani Wisły i stojąc na przeciw rozpostarli swoje szale. Chwilę emocjonującej ciszy zakończyły... brawa obu grup. Zerkający z góry Ojciec Święty mógł być z nas dzisiaj dumny.


Źródło:wislakrakow.com


  • 4 tysiące kibiców w marszu pojednania:

8. kwietnia 2005 Kilka tysięcy kibiców Wisły, Cracovii, Hutnika i klubów spoza Krakowa wzięło udział w piątek w marszu pojednania.. Kibice zatrzymali się m.in. przed Pałacem Arcybiskupim przy ul. Franciszkańskiej, gdzie modlili się i wznosili okrzyki na cześć papieża Jana Pawła II. Uczestnicy marszu nieśli duży transparent z napisem: "Dzięki papieżowi pojednanie". Następnie kibice przeszli obok stadionu Cracovii na Błonia, gdzie podali sobie na znak zgody ręce i odśpiewali m.in. ulubioną piosenkę papieża "Barka". Padały także kolejne wersje znanych przyśpiewek stadionowych, tym razem w wersji "papieskiej". Mogliśmy zobaczyć także "papieski" szalik - z białym napisem "Pojednanie dla Papieża" na białym tle. Kibice różnych drużyn chętnie pozowali do wspólnych zdjęć. Nie doszło do planowanej przez organizatorów marszu wizyty na stadionie Wisły. Oprócz kibiców krakowskich klubów i ich zgód, widoczne były delegacje GKS-u Katowice, Groclinu Grodzisk Wielkopolski czy Szczakowianki Jaworzno. Dominowali kibice bardzo młodzi, lub ci nie pierwszej już młodości. - Ten marsz zorganizowali sami kibice krakowskich klubów, którzy dążą do zgody. Prawdziwym sprawdzianem naszego pojednania będzie jednak dopiero piłkarski mecz derbowy pomiędzy Cracovią i Wisłą, który rozegrany zostanie na początku maja - powiedział kibic Wisły Grzegorz Mazur.

Źródło:wislakrakow.com

  • Msza na stadionie Ruchu Chorzów:

20 tys. wiernych, w większości kibiców, było o 20 na stadionie Ruchu Chorzów. Kibice Ruchu zaprosili fanów GKS Katowice, Górnika Zabrze i Odry Wodzisław,Wisły Kraków i innych drużyn. W czasie mszy były zapalone jupitery na dwóch masztach. Kibice zapalili też race na koronie stadionu. Na stadionowym płocie zawiśnie 54-metrowy baner z ostatnimi słowami, jakie Jan Paweł II skierował do młodzieży. - "Szukałem Was, teraz przyszliście do mnie i za to Wam dziękuję".Notomiast kibice Wisły Kraków wywiesili transparent ,,Wisła przez Rzym płynie".

Źródło:kibice.net-forum

Źródło:http://www.tomykibice.pl/


  • Najjaśniejsza Gwiazda na Wiślackim Niebie (2012.04.13):

W środę, 11 kwietnia, byliśmy świadkami innego niż zwykle, Wiślackiego wydarzenia. W kościele pw. Świętych Piotra i Pawła odbyła się Msza Święta za duszę Henryka Reymana- bodaj największej legendy Białej Gwiazdy. O godzinie 18 w świątyni, która znajduje się przy ulicy Grodzkiej, zgromadziło się około 100 osób, aby wspólnie pomodlić się i oddać hołd nie tylko Wiślakowi, ale też znakomitemu patriocie. Okolicznościowe kazanie wygłosił ksiądz Łukasz Ślusarczyk. Oprócz kilku słów o samym Henryku Reymanie, który został nazwany "Najjaśniejszą Gwiazdą na Wiślackim Niebie", poruszony został temat nadziei. Aspektem tym ksiądz zajął się zarówno w kontekście obecnej sytuacji klubu, ale również sytuacji kibiców w naszym kraju. Przypominając, że naszą postawą mamy dawać przykład i nieść dobro drugiemu człowiekowi, ksiądz Łukasz powiedział, że zawsze nadzieja umiera ostatnia. Do tego wspomniał o rozlicznych akcjach dobroczynnych, których podejmują się kibice Białej Gwiazdy. Zaznaczył też, że w dzisiejszych czasach stadion pozostaje jednym z ostatnich miejsc, gdzie można, a nawet trzeba głosić wartości bezsprzecznie kluczowe, choć czasem niewygodne. Na koniec chcielibyśmy jeszcze raz podziękować księdzu prałatowi Markowi Głowni, proboszczowi parafii, w której odbyła się Msza, a także księdzu Łukaszowi Ślusarczykowi, za wygłoszenie kazania oraz księżą współcelebrującym Mszę Świętą. Podkreślamy też, że za rok przypada 50 rocznica śmierci Henryka Reymana. Pamiętajmy o tym już teraz, aby w przyszłym roku o wiele tłumniej stawić się w kościele i oddać hołd temu Wielkiemu Wiślakowi. Przypominamy także o tym, żeby na mecz z ŁKS-em przynieść znicz, i przed spotkaniem zapalić go pod pomnikiem naszej legendy.


Źródło:http://skwk.pl/


  • 2012.04.11 Msza Święta pamięci Henryka Reymana:

W Kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła, 11 kwietnia odbyła się Msza Święta w intencji Henryka Reymana. Okolicznościowe kazanie wygłosił ksiądz Łukasz Ślusarczyk. Oprócz kilku słów o samym Henryku Reymanie, który został nazwany "Najjaśniejszą Gwiazdą na Wiślackim Niebie", poruszony został temat nadziei. Aspektem tym ksiądz zajął się zarówno w kontekście obecnej sytuacji klubu, ale również sytuacji kibiców w naszym kraju. Przypominając, że naszą postawą mamy dawać przykład i nieść dobro drugiemu człowiekowi, ksiądz Łukasz powiedział, że zawsze nadzieja umiera ostatnia. Do tego wspomniał o rozlicznych akcjach dobroczynnych, których podejmują się kibice Białej Gwiazdy. Zaznaczył też, że w dzisiejszych czasach stadion pozostaje jednym z ostatnich miejsc, gdzie można, a nawet trzeba głosić wartości bezsprzecznie kluczowe, choć czasem niewygodne.


Źródło:http://skwk.pl


  • 28 października 2012 odbyły się w Newark ,w Anglii patriotyczne uroczystości Zaduszek.Miały miejsce na Newark-On-Trent Cemetery - największym cmentarzu wojennym w Wielkiej Brytanii,miejscu ,gdzie spoczywają polscy żołnierze polegli tu w czasie II wojny Światowej,gdzie pochowany był m.in. gen.Władysław Sikorski.W uroczystościach organizowanych przez Newark Town Council wzięli udział kombatanci ,rodziny poległych żołnierzy,władze miasta, angielscy kadeci,grupy rekonstrukcyjne w mundurach z czasów II Wojny Światowej.Szkoda ,ze zabrakło przedstawicieli polskiego rządu...Nie zabrakło za to polskich kibiców -przepraszam - KIBOLI !!!! W zeszłym roku ,na tym samym cmentarzu,na uroczystościach upamiętniających utworzenie Mostu Powietrznego Londyn -Warszawa,było obecnych kilkunastu kibiców Lechii Gdańsk,zrzeszonych w LGFCE (Lechia Gdańsk Fan Club England) i jeden fanatyk Śląska Wrocław. W tym roku było nas już kilkudziesięciu .Cieszy ,ze nasza zeszłoroczna akcja odbiła się takim echem w Wielkiej Brytanii.Teraz, oprócz naprawdę bardzo dużej grupy LGFCE ,licznie stawił się Śląsk Wrocław,obecna oczywiście Wisła Kraków.Przyjechali również fani Polonii Przemyśl ,Bałtyku Gdynia,Legii Warszawa,Karpat Krosno.Wszyscy zachowujący się z godnością ,stosownie do powagi święta. Spotkanie zaczęło się od przemarszu pod pomnik generała Władysława Sikorskiego. Odbyła się Msza św., następnie przemowy włodarzy miasta Newark, przedstawicieli stowarzyszeń kombatanckich. Odśpiewano Hymn Polski, oddano hołd polskim lotnikom, a podczas minuty ciszy w kibicowskim stylu odpaliliśmy race.Złożyliśmy wieńce ,odpaliliśmy znicze.Przyjęto nas naprawdę bardzo dobrze -łzy w oczach kombatantów - tego nie zapomnimy nigdy!!! Byli wzruszeni,co sami podkreślali ,rodaków z roku na rok jest na obchodach coraz mniej.Coraz mniej pamięta... My obiecaliśmy -nas,kibiców-patriotów , co roku będzie coraz więcej !!!

Po obchodach LGFCE udało się cała grupą na wspólne ,integracyjne piwko,z nami oczywiście Śląsk i Wisła ,również zaproszeni przez nas Polonia i Bałtyk.Przy okazji tego spotkania przeprowadziliśmy zbiórkę pieniędzy na akcje "Biało-Zielone Mikołajki" organizowaną przez Stowarzyszenie Lwy Północy na paczki dla dzieci z Domów Dziecka w Gdańsku. Pieniądze przekażemy Stowarzyszeniu już w niedzielę w Gdańsku,przed meczem z Legią ,gdzie LGFCE wybiera się w kilka osób z Anglii.W związku ze zbiórka - podziękowania dla fanów wszystkich obecnych drużyn - dla dzieciaczków z Gdańska dołożyli się wszyscy !!!! Oczywiście również podziękowania w tym miejscu dla wszystkich kibiców ,którzy przyjechali ODDAĆ HOŁD BOHATEROM. A nie mieliśmy naprawdę blisko.Zjechaliśmy się z całej Anglii,Walii i Szkocji. Do zobaczenia za rok !!! Jeszcze na koniec specjalne podziękowania dla LGFT ,szczególnie dla K. z Tczewa za pomoc w ogarnięciu pięknego wieńca i zniczy ,które zostały wysłane do nas właśnie z Tczewa.

Źródło:http://www.facebook.com/pages/LGFCE-Lechia-Gda%C5%84sk-Fan-Club-England/221117287906609


  • Wiślaccy Patrioci z wizytą na Cmentarzu Rakowickim:

01 listopada 2012

W związku z przypadającym na dzień 1 listopada Świętem Zmarłych, jako przedstawiciele Wiślackich Patriotów, udaliśmy się na Cmentarz Rakowicki by upamiętnić historyczne, zasłużone wiślackie postaci. Jasnym jest, iż nie sposób za jednym razem zająć się wszystkimi nagrobkami. Wierzymy jednak, iż powtarzalność tego typu akcji pomoże, w wymiarze fizycznym – na utrzymanie w dobrej kondycji ważnych dla Wiślaków grobów, w wymiarze duchowym zaś krzewić i podtrzymywać pamięć o tych, dzięki którym Wisła Kraków to coś zdecydowanie więcej niż sama nazwa składająca się z kilku liter. O wielu z nich powinni pamiętać zresztą wszyscy Polacy, a to ze względu na fakt ich wydatnego wkładu w walkach o niepodległość lub też obronę Ojczyzny. Wybrane groby zostały przez Wiślackich Patriotów „ogrzane” symbolicznym zniczem oraz krótką modlitwą. Na grobie Henryka Reymana oraz jego braci – Jana i Stefana – pojawił się dodatkowo wieniec. Niektóre nagrobki nie były w najlepszym stanie, na tyle na ile mogliśmy, uprzątnęliśmy je. Nie zmienia to jednak faktu, iż przy niektórych miejscach pochówków potrzebne jest przedsięwzięcie większych działań, do czego tak naprawdę przyczynić może się każdy Wiślak. Poniżej przedstawiamy w skrócie sylwetki osób, których miejsca wiecznego spoczynku postanowiliśmy odwiedzić:Józef Kohut,Franciszek Turmiński ,Jan i Józef Kotlarczykowie,Artur Woźniak,Henryk, Jan i Stefan Reymanowie ,Witold Gieras,Michał i Władysław Filek,Marian i Tadeusz Orzelscy,Jan Weyssenhoff ,Stefan Dyras.


Źródło:http://skwk.pl


  • 2013.01.05 Patriotyczna Pielgrzymka Kibiców:

W sobotę 5 stycznia 2013 r. w Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej odbyła się V Patriotyczna Pielgrzymka Kibiców. Idea pielgrzymowania do tronu Królowej Polski wyszła od śp. Tadeusza Duffeka legendarnego kibica Lechii Gdańsk, w latach 80-tych jednego z liderów Federacji Młodzieży Walczącej w Gdańsku i jednego z przywódców antykomunistycznego oporu w tym jakże bliskim sercu każdego Wiślaka mieście. Dodać tutaj wypada, że inspiracją pielgrzymowania kibiców na Jasną Górę, były solidarnościowe pielgrzymki Ludzi Pracy w których także uczestniczył w latach 80-tych Tadeusz Duffek. Niestety nie doczekał On realizacji swojej inicjatywy gdyż po długiej i ciężkiej chorobie 21 października 2005 r. zmarł. Realizacji tej patriotycznej idei podjął się Jego Przyjaciel, a zarazem także kibic gdańskiej Lechii ks. Jarosław Wąsowicz, który w grudniu 2008 r. zorganizował po raz pierwszy Pielgrzymkę Kibiców do Naszego Narodowego Sanktuarium. Już wówczas uczestniczyło w tym wydarzeniu ok. 300 kibiców. Pielgrzymka Kibiców to przede wszystkim wspólna modlitwa, ale także wykłady poświęcone Historii Polski oraz okazja do rozmowy i pokojowej wymiany poglądów kibiców klubów z całej Polski. W tegorocznej Pielgrzymce uczestniczyła także grupa kibiców Wisły Kraków. Można podsumować, iż z roku na rok notujemy progres i liczba wiślackich pielgrzymów na Jasnej Górze powiększa się. W dotychczasowych czterech pielgrzymkach kibice „Białej Gwiazdy” uczestniczyli dojeżdżając na własną rękę. W tym roku organizacji transportu podjęła się grupa Wiślackich Patriotów. Udało nam się zorganizować busa, którym przybyliśmy na Jasną Górę. Wiślacy pielgrzymowali także własnym transportem, stąd nie jesteśmy w stanie podać naszej dokładnej liczby, ale było nas z pewnością ponad 40 osób. Najliczniejszą reprezentację obok rzecz jasna Rakowa Częstochowa i Legii, miały nasze bratnie kluby Lechia i Śląsk. Widoczni byli także kibice Jagi, Lecha, Górnika Zabrze, Górnika Wałbrzych, Widzewa, Ruchu, Pogoni, ŁKS, Szczakowianki Jaworzno, Bałtyku Gdynia, Gryfu Słupsk i wielu innych klubów. Uroczystości rozpoczęły się o godz. 12.00 mszą św., której przewodniczył ks. Leszek Zioło, a koncelebrował m.in. nowohucki kapelan „Solidarności” ks. Tadeusz Isakiewicz-Zaleski. Zebranych w imieniu Klasztoru O.O. Paulinów powitał o. Franciszek Morgiel. Modliliśmy się w intencjach Ojczyzny, aby była wierna chrześcijańskim tradycjom, w intencji wszystkich kibiców, a także w intencjach zmarłych m.in. ś.p. Dawida Zapiska (zmarłego w tym roku młodego Kibica Lechii Gdańsk), ś.p. Tadeusza Duffeka, ś.p. mjr Waldemara Szostkiewicza (prezesa pomorskiego okręgu Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych). Intencje mszalne, a także wspaniałą homilię z mocnym przesłaniem (warto posłuchać) wygłosił organizator Pielgrzymki Kibiców, salezjanin – ks. Jarosław Wąsowicz. Na zakończenie mszy św. poświęcone zostały barwy klubowe przywiezione przez kibiców. Po mszy św. udaliśmy się do sali ks. Kordeckiego gdzie mieliśmy przyjemność wysłuchania wykładu prof. dr hab. Wojciecha Polaka (wykładowcy UMK w Toruniu, a w latach 80-tych działacza NZS) autora książki „Patriotyzm dnia dzisiejszego”. Później ze względu na problemy techniczne mieliśmy możliwość obejrzenia jedynie migawek filmu poświęconego kibicom w reż. Mariusza Pilisa (przypominam kibica Naszej WisełkiJ). Następnie przeszliśmy na Wały Jasnogórskie, gdzie w imponujący sposób została uczczona przypadająca w tym roku 150 rocznica wybuchu Powstania Styczniowego. Kibice Rakowa Częstochowa przygotowali transparent z napisem „Jesteśmy, Pamiętamy, Czuwamy”, który z olbrzymimi problemami ze względu na porywisty wiatr, został rozwieszony na wałach. Po uporaniu się z wietrznymi problemami, odpalonych zostało 150 rac i odśpiewaliśmy Hymn Narodowy. Kolejnym punktem w programie Pielgrzymki był patriotyczny koncert rockowy w jednym z klubów w Częstochowie na który jednak ekipa busa nie pojechała. Co prawda siła przekonywania jednego z uczestników Pielgrzymki była ogromna, jednak nawet On musiał ustąpić wobec oporu (czy raczej uporu)… człeka dzierżącego kierownicę (obawiającego się zapewne, iż chcemy jechać na „ustawkę” – obecnie nazywa się to „tachograf”;)). Naładowani olbrzymią dawką energii i pozytywnych wrażeń powróciliśmy do Krakowa z nadzieją, iż na kolejną Pielgrzymkę wybierzemy się w jeszcze większej grupie (czyli progres zostanie podtrzymany) Kibiców „Białej Gwiazdy”.

Film z Jasnej Góry


Źródło:http://skwk.pl


  • Uczczono pamięć patrona stadionu (2013.04.11):

We czwartek popołudniu na sektorze C odbyła się msza święta w intencji zmarłego 50 lat temu Henryka Reymana oraz kibiców Lechii Gdańsk, którzy zginęli w niedawnym wypadku autobusowym. Kibice wypełnili sektor C, by wspólnie uczcić pamięć tych osób. Wśród nich pojawili się m.in. prezes Ludwik Miętta-Mikołajewicz, trenerzy Tomasz Kulawik i Kazimierz Kmiecik oraz zawodnicy Radek Sobolewski, Michał Czekaj, Alan Uryga i Patryk Małecki, który uczestniczył w liturgii.

Źródło:wislakrakow.com

Uroczystości ku czci Henryka Reymana: Dokładnie dziś przypada 50. rocznica śmierci najwybitniejszego zawodnika z historii naszego klubu.Dokładnie dziś przypada 50. rocznica śmierci najwybitniejszego zawodnika z historii naszego klubu.Po południu delegacje klubu, SKWK, MZPN oraz miasta Kutna spotkały się przy grobie tego wybitnego Wiślaka i Polaka. Złożono kwiaty, zapalono znicze i odmówiono krótką modlitwę.Główne uroczystości miały miejsce wieczorem. O 18 spod Hali Głównej działacze, sportowcy i kibice Wisły udali się pod pomnik znajdujący się u zbiegu ulic Reymonta i Reymana. Zapalono tam znicze, a następnie wszyscy razem poszli na stadion, gdzie odprawiona została Msza Święta.Była to Msza nietypowa, gdyż zarówno księża jak i wierni zgromadzili się w sercu Wiślackiego stadionu - na sektorze C3.

11 kwietnia 2013 Uroczystości ku czci Henryka Reymana

Dokładnie dziś przypada 50. rocznica śmierci najwybitniejszego zawodnika z historii naszego klubu.

W związku z tym Towarzystwo Sportowe "Wisła" Kraków wraz z Wisłą SA oraz Stowarzyszeniem Kibiców Wisły Kraków i grupą Wiślackich Patriotów zorganizowało obchody, mające na celu uczczenie pamięci Henryka Reymana.

Po południu delegacje klubu, SKWK, MZPN oraz miasta Kutna spotkały się przy grobie tego wybitnego Wiślaka i Polaka. Złożono kwiaty, zapalono znicze i odmówiono krótką modlitwę.

Główne uroczystości miały miejsce wieczorem. O 18 spod Hali Głównej działacze, sportowcy i kibice Wisły udali się pod pomnik znajdujący się u zbiegu ulic Reymonta i Reymana. Zapalono tam znicze, a następnie wszyscy razem poszli na stadion, gdzie odprawiona została Msza Święta.

Była to Msza nietypowa, gdyż zarówno księża jak i wierni zgromadzili się w sercu Wiślackiego stadionu - na sektorze C3.

Zanim jednak rozpoczęła się liturgia, na telebimach wyświetlono krótki film poświęcony pamięci Reymana. O mocy jego przekazu niech świadczy fakt, że po zakończeniu projekcji na stadionie nastała cisza. Dopiero po chwili rozległy się brawa.

Później przystąpiono do liturgii. Mszę koncelebrowało czterech księży, z księdzem infułatem Bronisławem Fidelusem, kapelanem TS Wisła, na czele.

We mszy wzięli udział przedstawiciele TS Wisła Kraków z Prezesem Ludwikiem Miętta - Mikołajewiczem na czele, zawodnicy i zawodniczki wszystkich 14 sekcji Towarzystwa, a także przedstawiciele Wisły Kraków SA, wśród których byli m.in. trenerzy Kulawik i Kmiecik, Radosław Sobolewski i Prezes Jacek Bednarz.

11 kwietnia 2013 Uroczystości ku czci Henryka Reymana

Dokładnie dziś przypada 50. rocznica śmierci najwybitniejszego zawodnika z historii naszego klubu.

W związku z tym Towarzystwo Sportowe "Wisła" Kraków wraz z Wisłą SA oraz Stowarzyszeniem Kibiców Wisły Kraków i grupą Wiślackich Patriotów zorganizowało obchody, mające na celu uczczenie pamięci Henryka Reymana.

Po południu delegacje klubu, SKWK, MZPN oraz miasta Kutna spotkały się przy grobie tego wybitnego Wiślaka i Polaka. Złożono kwiaty, zapalono znicze i odmówiono krótką modlitwę.

Główne uroczystości miały miejsce wieczorem. O 18 spod Hali Głównej działacze, sportowcy i kibice Wisły udali się pod pomnik znajdujący się u zbiegu ulic Reymonta i Reymana. Zapalono tam znicze, a następnie wszyscy razem poszli na stadion, gdzie odprawiona została Msza Święta.

Była to Msza nietypowa, gdyż zarówno księża jak i wierni zgromadzili się w sercu Wiślackiego stadionu - na sektorze C3.

Zanim jednak rozpoczęła się liturgia, na telebimach wyświetlono krótki film poświęcony pamięci Reymana. O mocy jego przekazu niech świadczy fakt, że po zakończeniu projekcji na stadionie nastała cisza. Dopiero po chwili rozległy się brawa.

Później przystąpiono do liturgii. Mszę koncelebrowało czterech księży, z księdzem infułatem Bronisławem Fidelusem, kapelanem TS Wisła, na czele.

We mszy wzięli udział przedstawiciele TS Wisła Kraków z Prezesem Ludwikiem Miętta - Mikołajewiczem na czele, zawodnicy i zawodniczki wszystkich 14 sekcji Towarzystwa, a także przedstawiciele Wisły Kraków SA, wśród których byli m.in. trenerzy Kulawik i Kmiecik, Radosław Sobolewski i Prezes Jacek Bednarz.

Czytanie z Dziejów Apostolskich przeczytał Patryk Małecki, modlitwę wiernych chłopcy z Wiślackiej Szkółki Piłkarskiej.

Niewątpliwie wyjątkowy wydźwięk miała Ewangelia i kazanie, wygłoszone przez księdza Andrzeja Jelenia … z gniazda.Po mszy wraz z Wiślackimi Patriotami udaliśmy się ponownie pod pomnik Henryka Reymana, gdzie kibice odśpiewali Wiślacki hymn, skandowali patriotyczne hasła, zapalili znicze.Ten dzień obfitował w wiele pięknych i wzruszających momentów. Miejmy nadzieję, że wspomnienie o tej niewątpliwie wybitnej postaci będzie żywe w pamięci kibiców i sportowców każdego dnia.


Źródło:http://www.tswisla.pl/


  • Dzień zaduszny w Newark (2013.10.27) - relacja LGFCE:

Tak jak co roku tak i w tym Lechiści z LGFCE wybrali się do Newark gdzie 27 Października odbyły się uroczystości zaduszne na cmentarzu wojennym. W tym roku uroczystości zgromadziły dużą liczbę uczestników. Największą z nich byli kibice. Chwilę przed 15 uroczystości rozpoczął krótki przemarsz spod głównej bramy cmentarza aż pod pomnik oraz groby polskich żołnierzy. Okoliczny płot zdobią flagi (LGFCE Patriots, LGFT Tczew, Unia Tarnów – Emigranci, Wisła EmigranTS, Śląsk Wrocław- Emigranci UK, Bałtyk Gdynia, Resovia Polska) oraz transparent dla zasłużonego kibica gdańskiej Lechii – Ś.P. Dufo. Tego dnia gdańska Lechię reprezentowało piętnastu kibiców zrzeszonych w LGFCE (Lechia Gdańsk Fan Club England). Poza kibicami Lechii byli również kibice zaprzyjaźnionych klubów – Wisły Kraków oraz Śląska Wrocław. Widoczni byli również kibice Polonii Przemyśl, Unii Tarnów, Miedzi Legnica, Bałtyku Gdynia, Unii Nowa Sarzyna, Resovii Rzeszów, Arki Gdynia, ROW Rybnik (żużel), Górnika Wałbrzych, GKSu Tychy, Legii Warszawa, Gwardii Koszalin. Po wygłoszonych przemówieniach następuje odśpiewanie pieśni "Boże coś Polskę" poprzedzone melodią trąbki oraz dwiema minutami ciszy. Następnie pod pomnikiem zostają złożone wieńce, kwiaty oraz podpalone znicze. Godne wspomnienia jest to że po uroczystościach Pan prowadzący uroczystości kieruje podziękowania w stronę środowiska kibicowskiego za tak liczne przybycie i pamięć o Polskich Bohaterach. Warte wspomnienia jest również to że przekazaliśmy szalik Lechii jednej z kombatantek oraz złożyliśmy słowną deklarację, że pamiętamy i będziemy pamiętać oraz, że co roku będziemy się pojawiać by uczcić pamięć Polskich Bohaterów.


Źródło:http://www.lechia.net/index.php

Wydarzenia patriotyczne:

  • 2011.11.11 Marsz Niepodległości w Warszawie:

Jedność. To słowo najlepiej charakteryzuje obchody święta odzyskania niepodległości przez Polskę w dniu 11 listopada 2011 r. W miniony piątek centrum Warszawy zostało opanowane przez obywateli Rzeczypospolitej, chcących zamanifestować swoją radość z odzyskanej 93 lata temu suwerenności państwowej. Manifestację starały się zakłócić wszelkiej maści środowiska lewackie (antifa, pederaści oraz pewna ilość niemieckiego bydła, „zamówionego" specjalnie na tą uroczystość), jednak samą demonstrację należy uznać za spory sukces Polskich Patriotów. Oczywiście w takim dniu nie mogło zabraknąć kibiców Wisły oraz ogromnej ilości fanatyków z (dosłownie) całej Polski. Godzina rozpoczęcia obchodów ustalona była na 15.00. Miejsce zbiórki, czyli warszawski Plac Konstytucji, zapełniał się jednak już wcześniej. Według różnych informacji, w jednym miejscu zebrało się w tym momencie około 18-20 tysięcy osób w biało-czerwonych barwach. Niepowtarzalnym widokiem była sytuacja, w której obok siebie maszerowali fanatycy z emblematami Wisły (ponad 100 osób), Lechii, Legii, Lecha, ŁKS, Resovii, Rakowa Częstochowa, Polonii Przemyśl i wielu innych... Równie pięknym widokiem byli ludzie starsi, pamiętający czasy komuny (a nawet okres międzywojenny!) , którzy z niekłamaną radością wykrzykiwali patriotyczne hasła (m.in. uznane przez pewną stację telewizyjną za nawołujące do agresji „Bóg, Honor i Ojczyzna", a także „Precz z komuną" czy też „Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę"). Przekrój społeczeństwa obecnego na Marszu uzupełniały również pełne rodziny z dziećmi, często w bardzo młodym wieku. Niedługo po 15:30 kolumna ludzi wyruszyła ulicami Warszawy w kierunku placu Na Rozdrożu a także pomnika Romana Dmowskiego. Ogromna ilość flag, pirotechniki oraz śpiewów sprawiała, że często można było odczuć na ciele gęsią skórkę. Marsz spotkał się z ogromnym zainteresowaniem ze strony osób postronnych, którzy w tym czasie oblegali balkony swoich mieszkań i życzliwie machali uczestnikom pochodu. Jak można było się spodziewać, nie obyło się bez lewackich prowokacji , jednak skutecznie pogonione dziwolągi nie dały rady powstrzymać świętujących patriotów. Jak można było się spodziewać, sporo problemów uczestnikom Marszu sprawiały służby porządkowe, nierzadko przekraczające granice swoich kompetencji( dość wspomnieć o „przypadkowym" przeganianiu, gazowaniu i pałowaniu osób starszych, kobiet i dzieci). Około 17, po krótkich przemówieniach m.in. Artura Zawiszy, Rafała Ziemkiewicza i Janusza Korwin- Mikkego doszło do rozwiązania manifestacji. Po krótkim oczekiwaniu na „bieg wydarzeń", większość osób uczestniczących rozeszła się po Warszawie w celach tylko sobie wiadomych :- ). Podsumowując - Marsz Niepodległości 11 listopada 2011 r. na pewno zostanie w pamięci na długie lata. Niepowtarzalny klimat, jedność ekip kibicowskich z całego kraju, gigantyczna liczba osób - wbrew farmazonom medialnym piątkowe wydarzenia pokazały, że jesteśmy wspaniałym Narodem.


Źródło:http://skwk.pl/


  • 2011.12.13 Marsz Pamięci-Kraków:

Około 300 osób uczestniczyło w Marszu Pamięci, którego organizatorami byli Małopolscy Patrioci i Młodzież Wszechpolska. Wśród uczestników znalazło się bardzo dużo Wiślaków, czego dowodem było kilkukrotne skandowanie "Gwiazda Biała. Orzeł Biały. To są nasze ideały". Podczas samego marszu, który przebiegał spokojnie skandowane były hasła antytotalitarne. Na Rynku Głównym organizatorzy złożyli kwiaty i oddali hołd ofiarom totalitaryzmu.


Źródło:http://skwk.pl/


  • 2012.03.01 Lekcje Patriotyzmu z SKWK: Witold Pilecki i jego życie:

W czwartkowy wieczór Sala Konferencyjna w hali Wisły była wypełniona po brzegi słuchaczami prezentacji przygotowanej przez Michała Tyrpę. Odczyt poświęcony był głównie postaci Witolda Pileckiego, która przez wiele ostatnich lat była niesłusznie marginalizowana i odsuwana w cień przez rządzących, nawet po 1989 roku. Warto było zjawić się przy Reymonta i poznać historię rotmistrza, która w ciekawy sposób została nakreślona na szerokim tle historycznym gorącego okresu pierwszej połowy XX wieku. Było to pierwsze, z cyklu kilkunastu spotkań, które zaplanowaliśmy. Następne prawdopodobnie dotyczyć będzie generała Fieldorfa Nila. Cieszymy się i jesteśmy dumni z tego, że w czwartek przyszło tak wiele osób. Przede wszystkim warty odnotowania jest fakt, że spotkanie przyciągnęło sporo młodych ludzi, bardzo zainteresowanych przedstawianą tematyką. Dla tych, którzy z jakiegoś powodu nie mogli zjawić się na spotkaniu, a chcieliby się zapoznać bliżej z postacią rotmistrza przedstawiamy pokrótce jego biografię. Urodzony 13 maja 1901 roku w Karelii Pilecki, przez całe swoje życie postępował w myśl zasady, że dobro Ojczyzny jest dobrem najwyższym. Walczył w wojnie polsko-bolszewickiej, podczas której m.in. na ochotnika poprowadził oddział do ataku na gniazdo sowieckich karabinów maszynowych, które zdobył bez strat własnych. W dwudziestoleciu międzywojennym stronił od polityki, zajął się raczej życiem gospodarczym, doprowadzając majątek w Sukurczach niedaleko Lidy do rozkwitu. W obliczu wrześniowej burzy, stanął jednak znowu do walki, na czele organizowanego przez siebie oddziału kawaleryjskiego. Wsławił się na przykład zdobyciem i zniszczeniem siedmiu czołgów i dwóch samolotów niemieckich, co skwitował krótkim hasłem, że po prostu wykonywał swoje obowiązki. Nie pogodził się z realiami okupacji hitlerowskiej i został jednym z założycieli konspiracyjnej Tajnej Armii Polskiej. Na ochotnika zgłosił się do Auschwitz (jako Tomasz Serafiński), gdzie z miejsca rozpoczął organizowanie siatki konspiracyjnej (Związek Organizacji Wojskowej). Również efektem jego pobytu w obozie są bezcenne Raporty Pileckiego, które są pierwszym całościowym ujęciem warunktów panujących w Auschwitz. Zdołał się wydostać z obozu zagłady, na wolności został członkiem organizacji "Nie", zakonspirowanej nawet w ramach Armii Krajowej. Mimo wyraźnego zakazu (członkowie "Nie" byli zbyt cenni dla środowiska niepodległościowego, aby ponieść śmierć), zaciągnął się do oddziałów powstańczych jako zwykły strzelec, następnie ujawnił się jako oficer. Po powstaniu, został przewieziony przez Niemców do obozu jenieckiego w Murnau pod Alpami, który został wyzwolony przez Amerykanów. Następnie zaciągnął się do II Korpusu Polskiego gen. Andersa, został przerzucony do Polski, gdzie prowadził działalność wywiadowczą na rzecz II Korpusu. W 1947 roku schwytało go UB, a po kilkumiesięcznym "śledztwie" i pokazowym procesie, skazano go na śmierć. Miał napisać w liście do żony, że w porównaniu do więzienia na Mokotowskiej, "Oświęcim to była igraszka". Zginął z rąk kata 25 maja 1948 roku. Oprócz przedstawienia życiorysu naszkicowane zostały także losy pamięci Witolda Pileckiego, działania mające na celu przedstawianie jego postaci jak najszerszemu gronu słuchaczy. Po około godzinnej prezentacji, pan Michał Tyrpa zmierzył się z licznymi pytaniami, na które ciekawie i nieszablonowo odpowiadał. Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków w czwartek dołączyło także do ogólnopolskiej akcji: "Przypomnijmy o Rotmistrzu" ("Let's Reminisce About Witold Pilecki").


Źródło:http://skwk.pl/


  • 2012.03.03 Manifestacja ku czci Żołnierzy Wyklętych:

3 marca br o godz. 16.00 z Rynku Głównego w Krakowie ruszyła manifestacja, której organizatorami był małopolski NOP. Również i o tym wydarzeniu informowało SKWK, a w centrum Krakowa tego dnia pojawiło się wielu Wiślaków.


Źródło:http://skwk.pl/


  • Upamiętnienie rocznicy Insurekcji Kościuszkowskiej 25.03.2012:

16 marca 2012

Przed nami duże wyzwanie. Ważne informacje: Przed wyjazdowym meczem z Ruchem Chorzów odbędzie się coś, co można uznać za dość duże wyzwanie, zarówno dla organizatorów całego przedsięwzięcia jak i zapewne dla jego uczestników. Wszystko to, o czym w dalszej części artykułu będzie mowa, wymagać będzie od nas ogromnej dyscypliny, a przede wszystkim świadomości, jaki jest cel tego, czego będziemy świadkami. Do Chorzowa jedziemy w niedzielę, 25 marca. Nie wszyscy pewnie wiedzą, że dzień wcześniej obchodzona jest natomiast rocznica czegoś, o czym powinien pamiętać każdy Polak. 24 marca 1794 roku, na Rynku w Krakowie, Tadeusz Kościuszko ogłosił Akt Powstania, odtąd zwanego Kościuszkowskim. Na płycie Krakowskiego Rynku Tadeusz Kościuszko ślubował wierność swojemu narodowi, a także zobowiązał się do walki z zaborcami. Nie godził się z tym, że naród Polski traci tożsamość i jest marionetką w rękach swoich stręczycieli. Chcąc upamiętnić to historyczne wydarzenie, Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków, na dzień 25 marca 2012 roku, zaplanowało przemarsz ulicami Krakowa zwieńczony złożeniem trzystu trójkolorowych kwiatów na głównej płycie Krakowskiego Rynku, w miejscu, gdzie odbyła się Insurekcja Kościuszkowska. Wszyscy spotkamy się pod stadionem, skąd wyruszymy do samego centrum miasta. Tam odbędą się krótkie uroczystości związane z obchodzoną rocznicą. Już teraz prosimy każdego, kto będzie brał udział w tym wydarzeniu, o odpowiednie zachowanie i tym samym okazanie szacunku dla osób, które zajmują szczególne miejsce w naszej narodowej historii. Na stronie pojawi się jeszcze kilka komunikatów dotyczących tego wydarzenia. Przybliżona zostanie także sama Insurekcja Kościuszkowska, tak, aby każdy idący tego dnia wraz z nami na Rynek, miał świadomość tego, jak ważny jest to dzień dla Polskiego Narodu. W czasach, w których pamięć o wybitnych postaciach zanika, powinniśmy stać na straży pamięci o nich i ich czynach. Po uroczystościach, które odbędą się na Rynku osoby, które jadą na wyjazd do Chorzowa, zorganizowaną grupą przejdą na Dworzec Główny, gdzie podstawione będą pociągi. Przemarsz nie jest jednak organizowany tylko i wyłącznie dla tych, którzy tego dnia zjawią się w Chorzowie. Zachęcamy do udziału w nim każdego, kto czuje, że powinien brać w tej uroczystości udział.

Gwiazda Biała, Orzeł Biały to są nasze Ideały:

25 marca 2012

Przedstawiamy krótką relację z niedzielnego przemarszu i upamiętnienia rocznicy Insurekcji Kościuszkowskiej: Kolejna akcja Stowarzyszenia związana z działalnością "Wiślackich Patriotów" za nami. Tym razem zebraliśmy się pod Stadionem Białej Gwiazdy, aby podczas marszu oddać cześć Powstańcom z okresu Insurekcji Kościuszkowskiej. Punkt 10, na placu przed trybuną C rozbrzmiał Mazurek Dąbrowskiego, którego słowa wydobyły się z około tysiąca gardeł. Następnie udaliśmy się w kierunku Rynku- miejsca, gdzie 218 lat temu Tadeusz Kościuszko złożył swoją przysięgę na wierność Narodowi. Trasa naszego przemarszu przebiegała ulicami: Reymana, 3 Maja, Piłsudskiego, Straszewskiego, Podwale, Szewska. Przez cały czas wznosiliśmy niemal na przemian, okrzyki patriotyczne i wiślackie. Po dojściu na Rynek, przed płytą upamiętniającą wydarzenie, dla którego się zebraliśmy, ponownie odśpiewaliśmy Hymn Narodowy i złożyliśmy kwiaty. Warto nadmienić, że spontanicznie przyłączali się do nas przechodnie i wspólnie z nami śpiewali. Na sam koniec, jeden z naszych przedstawicieli uroczyście odczytał tekst przysięgi Tadeusza Kościuszki, po czym znowu sformowaliśmy kolumnę marszową. Tym razem w asyście już głównie wiślackich przyśpiewek skierowaliśmy się w stronę dworca głównego, gdzie miał czekać transport do Chorzowa.


Źródło:http://skwk.pl/


  • 2012.04.13 Marsz Katyński:

O godzinie 19.00 z Placu Wolnica wyruszył kolejny marsz. Tym razem jego celem było upamiętnienie ofiar stalinowskiego reżimu jaki dotknął kilkanaście tysięcy polskich oficerów, którzy zginęli w lasach katyńskich. Obecnych na marszu było bardzo wielu Wiślaków, zaś organizatorami byli Małopolscy Patrioci.


Źródło:http://skwk.pl/


  • Lekcje Patriotyzmu z SKWK-Z T. Płużańskim o "Bestiach":

26 kwietnia 2012

Kolejne spotkanie organizowane przez "Wiślackich Patriotów" za nami. W czwartek o godzinie 17.30 w restauracji "U Wiślaków" odbyło się spotkanie z Tadeuszem Płużańskim, autorem książki "Bestie", poświęconej stalinowskim katom i zbrodniarzom działającym w powojennej Polsce. Na spotkanie przybyło kilkadziesiąt osób, które z uwagą najpierw słuchały Pana Płużańskiego, a następnie zadawały mu liczne i ciekawe pytania. Autor książki już na wstępie zaznaczył swoją radość z faktu, iż może mówić w kierunku wielu ludzi młodych. To oni bowiem decydować będą o przyszłości Polski, a bez odpowiedniego zaplecza wiedzowego, będzie im o to niezwykle trudno. Płużański ubolewał nad faktem praktycznie braku nauczania w szkołach na temat powojennej historii Polski. Nie ukrywał, iż jego zdaniem, nie jest to sytuacja zupełnie przypadkowa, a wpływ na taki stan rzeczy mają ludzie, którym bardzo zależy na tym by społeczeństwo nie znało prawdziwej historii naszego kraju, szczególnie tej po II wojnie światowej. Autor książki na spotkaniu opowiadał zarówno o tytułowych bestiach, a więc komunistycznych zbrodniarzach (np. o Stefanie Michniku- człowieku, który jest bratem wszystkim doskonale znanego Adama Michnika, czy Helenie Wolińskiej), jak i o Okrągłym Stole, Żołnierzach Wyklętych, sporo czasu poświęcił również rządzącym w III RP. Odpowiadał również na pytania słuchaczy, między innymi te dotyczące zjawiska "żydokomuny". Jak się dowiedzieliśmy od 30, do 50% osób, zajmujących najwyższe stanowiska w komunistycznych strukturach stanowili żydzi. Całe spotkanie z Tadeuszem Płużańskim trwało około dwóch godzin, a po jego zakończeniu można było nabyć chociażby wspomnianą pozycję "Bestie". Najprawdopodobniej ukaże się druga część książki, o czym na spotkaniu poinformował wszystkich zgromadzonych autor.


Źródło:http://skwk.pl/


  • Przywracamy historię do szkół

4 maja 2012

Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków przyłącza się do akcji, mającej na celu przywrócenie do polskich liceów lekcji historii. Przed meczem ze Śląskiem Wrocław będziemy zbierać podpisy pod Projektem Obywatelskiej Ustawy. Zachęcamy każdego do wsparcia tej inicjatywy. Podpis złożyć będzie można przed meczem ze Śląskiem Wrocław w Strefie Kiboli, w Starej Hali Wisły. Liczymy, że liczne grono Wiślaków przyłączy się do akcji. O szczegółach całej inicjatywy przeczytać można na stronie www.przywracamyhistorie.pl. Poniżej cytujemy kilka fragmentów. Od 1 września br. zgodnie z rozporządzeniem minister edukacji polska młodzież, która nie zdecyduje się na zdawanie matury z historii, zakończy naukę tego przedmiotu po pierwszej klasie szkoły średniej. Zamiast tego proponuje się dziwaczne połączenie lekcji WOS-u, przysposobienia obronnego oraz historii o nazwie „historia i społeczeństwo”. Kiedy szczegółowo przyjrzymy się modułom tego przedmiotu okaże się, że młodzi Polacy zamiast wiedzy o Powstaniu Warszawskim będą się uczyć modułu: „kobieta i mężczyzna, rodzina”, albo zamiast wiedzy o „Żołnierzach Wyklętych” mogą natrafić na moduł „swojskość i obcość”, bądź też zamiast wiedzy o wielkim zwycięstwie rodaków w wojnie polsko-bolszewickiej natrafią na moduł „język, komunikacja i media”. Budowanie poczucia wspólnoty i więzi pomiędzy rodakami może odbywać się tylko poprzez znajomość polskiej historii, która jest nauczycielką życia. Jest drogowskazem i przestrogą, jest budowanym przez lata zbiorem mądrości, którego nie można przekreślić za pomocą jednego rozporządzenia. Im więcej nas zaangażuje się w zbieranie podpisów pod obywatelskim projektem ustawy przywracającym lekcje historii w polskiej szkole, tym większa szansa, że uda się nam ocalić poczucie tożsamości narodowej wśród polskiej młodzieży. Zróbmy to wspólnie dla dobra przyszłych pokoleń Polaków, niech będą dumni z tego, że są Polakami i z wielkiego dorobku swoich przodków.


Źródło:http://skwk.pl/


  • 2012.05.19 Kontrmanifestacja:

9 maja odbyła się również kontrmanifestacja dla przemarszu pederastów ulicami Krakowa. Uczestnictwo Wisły w kontrze było bardzo wyraźne. Kibice przyłączyli się zarówno grup organizowanych przez Małopolskich Patriotów jak i NOP. Obecne były również osoby, które przed godziną 14 przybyły na Rynek Główny. Doszło do starcia z "tęczowymi" i policją.


Źródło:http://skwk.pl/


  • 63. rocznica komunistycznego mordu na ks. Gurgaczu:

14 września 2012 r., kilkuosobowa delegacja Wiślackich Patriotów wzięła udział w uroczystościach upamiętniających 63. rocznicę komunistycznego mordu sądowego na ks. Władysławie Gurgaczu. Uroczystości te miały miejsce przy grobie zmarłego znajdującym się na Cmentarzu Wojskowym przy ul. Prandoty w Krakowie.


Źródło:http://skwk.pl/


  • 16 września 2012 r.,grupa Wiślackich Patriotów wzięła udział w II Marszu Antytotalitarnym na placu o. Adama Studzińskiego oraz w odsłonięciu pomnika Danuty Siedzikówny ps. "Inki" w Parku Jordana.


Źródło:http://skwk.pl/


  • Rozpoczynamy współpracę z Instytutem Pamięci Narodowej

21 września 2012

Miło nam poinformować, że Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków dzięki staraniom Wiślackich Patriotów od października rozpoczyna aktywną współpracę z IPN-em. Poniżej prezentujemy szczegóły, a także krótkie wprowadzenie do pierwszego spotkania, które czeka nas już 18 października. Polska XX wiek - prawdziwa historia Polska XX wieku to historia, którą powinniśmy znać doskonale. Cóż jednak z tego, skoro całościowa, rzetelna i bez przekłamań znana jest wyłącznie nielicznym? Wiemy wszystko o prawie rzymskim i greckich bogach, a nie mamy pojęcia o historii najnowszej naszej Ojczyzny. Burzliwe dzieje ubiegłego stulecia ukształtowały Polskę na sposób odczuwany po dziś dzień. By zrozumieć to, co się dzieje obecnie i zaplanować jutro, trzeba się dowiedzieć co się działo wczoraj. Jak pisał George Orwell „ Kto ma władzę nad przeszłością, ten rządzi przyszłością” i trudno z tym się nie zgodzić. Cykl spotkań z historykami Instytutu Pamięci Narodowej to rzecz zupełnie nowatorska, unikatowa, absolutnie świeża i płynąca pod prąd rzeki współczesnych czasów, propozycja dla każdego z Was. Dzięki nawiązaniu przez Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków współpracy z IPN-em masz okazję poznać to, co dotychczas była dla Ciebie ukryte. Bo takie miało być! Dlatego przyjdź! Usłysz, podyskutuj, zadaj pytanie. Dowiedz się o rzeczach i faktach, które wpłynęły i cały czas wpływają na losy Twojego kraju, opierając się na dokumentach źródłowych Instytutu Pamięci Narodowej. Poznaj własną historię, odnajdź swoją tożsamość! Jesień 2012 to początek historii. Niemedialnej. Nie z pierwszych stron gazet. Żadnych tematów tabu i poprawności politycznej! Przyjdź, przekonaj się! Uwierz, że można. Pierwsze cztery spotkania będzie to dyskusja o latach 1939-1947 i próba odpowiedzi na pytania: Dlaczego traciliśmy niepodległość i co było tego przyczyną? Kim byli i jak działali nasi wrogowie? Jakie błędy popełniły polskie władze? Jak powstała największa podziemna armia świata? Kim byli bohaterowie września 39’ , armii podziemnej i żołnierze wyklęci, jakie były ich losy i co było przyczyną tego, że polscy Patrioci gotowi byli bez wahania poświęcić życie za Ojczyznę? I w końcu „ Czy można było wygrać?” Spotkanie pierwsze „ Dlaczego walczyliśmy? - Rzeczpospolita Polska 1939-1945.” – odbędzie się 18 października 2012 o godzinie osiemnastej w sali audiowizualnej – nowa hala ul.Reymonta 22. Spotkanie poprowadzi dr Maciej Korkuć z krakowskiego oddziału IPN.


Źródło:http://skwk.pl/


  • Pierwsze spotkanie zorganizowane przez SKWK i IPN za nami:

19 października 2012

W wypełnionej sali konferencyjnej na Nowej Hali Wisły, 18 października odbył się odczyt przygotowany przez pracownika krakowskiego oddziału IPN, doktora Macieja Korkucia. Był to pierwszy wykład z serii: „Polska XX w. prawdziwa historia”, której organizatorami są SKWK i Instytut Pamięci Narodowej oddział w Krakowie. Prezentacja nosiła tytuł: „Dlaczego walczyliśmy Rzeczpospolita Polska 1939-1945”. Podczas spotkania, które było wstępem do kolejnych, przekrojowo zostały omówione zostały lata wojny i wydarzenia, które były najbardziej kluczowe dla Polski. Szczególna uwaga skupiła się wokół polityki rządu Rzeczpospolitej Polski zarówno w latach trzydziestych, jak i podczas II wojny światowej. Dr Maciej Korkuć krytycznie odniósł się do teorii w których to Polska po nawiązaniu paktu z jednym z państw ościennych byłaby agresorem (przytoczony został przykład teorii Piotra Zychowicza "Pakt Ribbentrop-Beck"). Interesy Polskie były w tamtych latach zupełnie inne niż interesy Niemiec czy Rosji, dlatego też zdaniem wykładowcy taki pakt nie miał żadnych szans istnienia. Kończąc swoją prezentację wykładowca przypomniał, że ludzie walczący o wolną Polską zasługują na chwałę, pomimo tego, że ostatecznie armia Polska przegrała wojnę z okupantami. Całe spotkanie trwało dość długo, jednak z pewnością nikomu to nie przeszkadzało. Już teraz zapraszamy na drugi wykład, który dotyczył będzie przede wszystkim Józefa Stalina , a także komunizmu. Odbędzie się on 15 listopada.


Źródło:http://skwk.pl/


  • 2012.11.11 Marsz Niepodległości w Warszawie

Krótka relacja: Po pierwsze - wielkie dzięki Legionistom za pełnienie rolę świetnego gospodarza podczas trwania całego Marszu, a również po nim. Szcunek również dla ekip z całej Polski, nawet osobiście przeze mnie nie trawionych! Pokazaliśmy tym wszystkim imbecylom z "rządu", że mają się czego bać gdy się zjednoczymy. Wyjeżdżamy z Krakowa po 8.00 i na trasie mamy tylko jedną kontrolę dowodów ze strony milicji. Do Warszawy zajechaliśmy ze sporym zapasem, więc był czas i na symboliczne piwka i na śpiewy ku chwale Naszej Ojczyzny. Nie muszę chyba opisywać ogółem tego co zaszło po rozpoczęciu Marszu, więc podam kilka faktów sytuacyjnych. - Patrzę, coś się dzieje, krzyki, fruwające race. Odłączam się od grupy i biegnę jak najszybciej w stronę epicentrum. Na wejściu wita mnie chmura gazu. Ledwo cokolwiek widząc dołączam do grupy która stara się odeprzeć prowokację ze strony milicji. - Latają race, kamienie. Nagle milicja zaczyna rzucać petardami błyskowymi i odrzucać przedmioty lecące w ich stronę. Strzelają też z broni gładkolufowej. - Milicja rusza w naszą stronę. Zaczyna się niebezpieczny w skutkach (tratowanie się nawzajem) "odwrót taktyczny", w pewnym momencie chłopaki z Zawiszy, Piasta, ŁKSu, Legii, Wisły i Lechii starają się zachęcić resztę do pozostania w zwartej grupie i natarciu na prowokatorów. - Widzę, że zawinięty został chłopak z Legii, podbiegamy ramię w ramię razem z chłopakiem z Ruchu (!!!), by go odbić. Z pozytywnym skutkiem. - Podczas odwrotu wywracam się o coś i już czuję na plecach policyjne pałki. Podziękowania dla chłopaków z Arki, którzy mnie podnieśli i wciągnęli na murek! Szacunek! - Serce aż chce wyskoczyć z piersi, gdy podczas ciagłego ostrzału i zamieszania tysiące osób zaczynają śpiewać Hymn Narodowy. - Następuje kolejna szarża, lata coraz więcej kamieni, milicjanci coraz bardziej niespokojni, wyłapują kogo się da. Rzucają sie na chłopaka, który sobie spokojnie idzie podczas palowania (widziałem później jakieś zdjęcia tej sytuacji). - Gdy doszło już do porozumienia między milicją, a organizatorami pewien dziadek zaczyna wyklinać na funkcjonariuszy od gestapo, ubeków, ormowców. Zostaje oczywiście zawinięty. Odnajduję część swojej ekipy (reszta podczas harców zostaje rozsiana po całej długości kolumny Marszu). Razem z bannerem naszego Stowarzyszenia zmierzamy w stronę pomnika Dmowskiego w atmosferze odpalanych spontanicznie rac, stroboskopów, świec dymnych i setek petard. Coś pięknego. Ciągłe śpiewy, pieśni narodowe. Po ceremonii zakończenia na Agrykoli udajemy się w stronę autokarów, pod stadion Legii, gdzie w tamtejszej knajpie klubowej piją razem kibice wielu różnych klubów. Z sercami pełnymi narodowej dumy, oraz kibolskiej jedności wracamy do Grodu Kraka! M. / stow. Małopolscy Patrioci, Wisła Kraków


Źródło:http://skwk.pl/ (forum)


  • No i powróciła!

23 listopada 2012

Prawda, bo rzecz jasna o niej mowa, powróciła w swej czystej i jak zwykle ultraciekawej postaci. Nie mogło być jednak i nie będzie inaczej, gdyż cykl „Polska – sens historii” ma właśnie taki być. Do bólu szczery, a poprzez co niekoniecznie zbieżny z powszechnie przyjętymi przekonaniami czy stereotypami. Drugie spotkanie wspólnie organizowane przez Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków oraz krakowski oddział Instytutu Pamięci Narodowej dotyczyło totalitaryzmów. Doktor Korkuć w sposób klarowny i rzeczowy wskazywał na podobieństwa między dwoma zjawiskami, które w powszechnej opinii funkcjonują jako biegun północy i południowy. Mowa o roli, a może raczej piętnie, jakie w historii świata odcisnęły bodaj dwa najbardziej zbrodnicze systemy, a więc propagowany przez Niemców nazizm oraz Związek Sowiecki komunizm. Te dwa dominujące w czasie II wojny światowej „trendy” wyrosły bowiem na tej samej gałęzi. Gałęzi drzewa, które zasadził Karol Marks wraz ze swym współpracownikiem Fryderykiem Engelsem. Dr Korkuć w swoim wykładzie po raz kolejny pokazywał rzeczy niby proste i oczywiste, a jednak nie funkcjonujące w obiegu myśleniowym przeciętnego człowieka. Jego godzinna przemowa była niejako przygotowaniem uczestników spotkania do obejrzenia bardzo dobrego dokumentu pod oryginalnym tytułem „The Soviet Story”. Kto nie widział, niech sięgnie po ów film jak najszybciej. Po zakończonej prezentacji, uczestnicy mogli nabyć wydane przez Wiślackich Patriotów koszulki z wizerunkiem Witolda Pileckiego. Następnie wszyscy udali się pod pomnik Henryka Reymana, gdzie wspominano wyparcie Ukraińców ze Lwowa w roku 1918. Odśpiewano Hymn Polski, wzniesiono kilka okrzyków, wszystko to zaś przy oprawie odpalonych rac. Następne spotkanie już niebawem. Bądźmy wtedy znowu razem. Do zobaczenia!


Źródło:http://skwk.pl/


  • Wiślaccy Patrioci pod pomnikiem Henryka Reymana

22 listopada 2012

22 listopada odbyło się drugie spotkanie zorganizowane przez SKWK i IPN. Tym razem dotyczyło ono totalitaryzmów w Państwie Polskim. Opis spotkania niebawem zamieścimy na stronie. Teraz prezentujemy krótką relację i zdjęcia z małej uroczystości, której byliśmy świadkami po zakończeniu spotkania. 22 listopada 2012 obchodziliśmy 94. rocznicę odzyskania Lwowa dla Polski. Nie bez powodu to właśnie w tym dniu spotkaliśmy się pod pomnikiem Henryka Reymana. Legenda naszego klubu brała bowiem udział w walkach o odzyskanie Perły Galicji. Poniżej prezentujemy przemowę, jaka została wygłoszona. Pomimo później pory pod pomnikiem Henryka Reymana pojawiło się naprawdę wielu Wiślaków. Odśpiewany został hymn Polski, padało także mnóstwo Wiślacko - Patriotycznych haseł.

Zebraliśmy się w tym miejscu aby uczcić rocznicę szczególną, będącą wielkim świętem triumfu niepodległej Rzeczpospolitej. Obchodzimy 94. rocznicę odzyskania Lwowa dla Polski. Rocznicę bohaterskiej walki polskiej ludności Zawsze Wiernego Miasta. Gdy Polskie Państwo dopiero się odradzało lwowiacy postanowili wziąć los we własne ręce. Nie kalkulowali, nie czekali na interwencję innych. 22 listopada 1918 wyparli Ukraińców z miasta i utrzymali je aż do nadejścia regularnych oddziałów Wojska Polskiego. Trzon polskich obrońców Lwowa stanowili młodzi ludzie. Z uwagi na ich patriotyczną i niezłomną postawę zostali nazwani Orlętami, Orlętami Lwowskimi. Od tego czasu legenda ich walki, potwierdzona w 1920 roku podczas bohaterskiej obrony przeciw Bolszewikom naznaczona została świętością. Pamięć o nich, pielęgnowana przez pokolenia przetrzymała próbę czasu. Jednakże ciężkie doświadczenia hitleryzmu a przede wszystkim komunistycznego terroru, odebrały Orlętom należyte im miejsce w naszej historii. Możemy to zmienić, powrócić do szlachetnej tradycji, pielęgnowania pamięci o tych, którym zawdzięczamy posługiwanie się ojczystym językiem, nadzieję na lepsze jutro. To Orlęta są dziś drogowskazem jakie wartości powinniśmy wyznawać. Samemu wyznaczać sobie nowe cele, dbać o tradycję, historię, Ojczyznę. Tylko niepodległa, nieależna jest gwarantem naszej wolności, za którą przodkowie przelewali wiele krwi.

Fakt, że wspominamy Orlęta właśnie w tym miejscu nie jest przypadkowy. Stoimy oto pod pomnikiem wielkiego patrioty, wiślaka, krakusa, który w odsieczy Lwowa brał udział. Henrykowi Reymanowi, ranionemu pod Przemyślem w 1919 roku nie dane było dotrzeć do perły Galicji, jednak swoją postawą kolejny raz udowodnił, że miłość do Ojczyzny jest rzeczą najważniejszą. Dziś wiele osób kwestionuje takie inicjatywy. Pojawiają się głosy, że czczenie pamięci o poległych, Orlętach Lwowoskich, Kresach to uprawianie polityki, że powinniśmy wyzbyć się wartości reprezentowanych przez hasło: Bóg Honor Ojczyzna. Nawet w gronie kibiców. Tym wszystkim proponuję przejście się na cmentarz Rakowicki, na grób Henryka Reymana, na mogiły innych Wiślaków – patriotów. Niech tam powiedzą, że tradycja, za którą miliony przelewały krew jest nic nie warta, że stadion to nie miejsce na pamięć o bohaterach. Jako zebrani tutaj kibice Wisełki: każdego dnia musimy toczyć walkę o naszą tożsamość. Mamy wspaniałą historię, pełną bohaterów. Młodzi ludzie muszą być z niej dumni tak jak dumne były Orlęta, jak Orlęta gotowe były oddać za nią wszystko. Nie zaprzepaśćmy ich ofiary. Oddajmy im hołd.



Źródło:http://skwk.pl/


  • Podsumowanie roku w wykonaniu Wiślackich Patriotów

21 stycznia 2013

Zapraszamy do zapoznania się z podsumowaniem działań grupy "Wiślaccy Patrioci" w roku 2012. Poprzeczka została ustawiona dosyć wysoko, mamy jednak nadzieję, że uda nam się ją jeszcze zdecydowanie podwyższyć w roku kolejnym.

Grupa Wiślaccy Patrioci rozpoczęła swoją działalność na przełomie lutego i marca 2012 roku. Celem grupy od początku było rozwijanie świadomości narodowej kibiców Wisły Kraków, chociaż uczciwie trzeba przyznać, że dzięki działalności innych grup kibicowskich, oraz ambicji jaka definiuje każdego fanatyka Białej Gwiazdy, nie musieliśmy zaczynać wszystkiego od zera. Patriotyzm na naszych trybunach od zawsze był czymś naturalnym, dlatego musieliśmy dać z siebie coś więcej. W świetle cięć w szkolnej edukacji postanowiliśmy rozpocząć działalność od wyrównywania braków w historii. Wiedza wyniesiona ze szkoły (gdzie często pomija się okres historii najnowszej) niemal wcale nie uczy o bohaterach, Polakach, którzy mogą być moralnym wzorem dla całego świata. Wspólnie z grupą „Małopolskich Patriotów” 1 marca 2012 r. zorganizowaliśmy wykład poświęcony postaci rtm. Witolda Pileckiego. O przedstawienie bohaterskiego życia Rotmistrza Witolda Pileckiego poprosiliśmy Michała Tyrpę prezesa Fundacji Paradis Judaeorum, a zarazem inicjatora akcji „Przypomnijmy o Rotmistrzu”, który przedstawił ponad setce młodych ludzi postać polskiego patrioty zamordowanego przez komunistycznych siepaczy. Sama prelekcja p. Tyrpy trwała zaledwie godzinę, ale to po niej nastąpiło to, co najciekawsze – przez kolejną godzinę zgromadzeni na sali Wiślacy dopytywali o interesujące ich szczegóły, niuanse, czy nazwiska oprawców Bohatera wszechczasów. Michał Tyrpa miał przy tym okazję zaprezentować swoją ogromną wiedzę w tym temacie. Tak właśnie, w Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, Wiślaccy Patrioci rozpoczęli cykl spotkań-dyskusji historyczno-patriotycznych trwający do dzisiaj. To już niemal rok!

Tematem drugiego spotkania była książka „Bestie”, a naszym gościem był jej autor – Tadeusz Płużański. Podczas gdy uczestnicy pierwszego spotkania wciąż byli pod wrażeniem historii Rotmistrza Pileckiego, nasz Gość przedstawił im kilka czarnych charakterów tamtej epoki. Tak jak nazwisko Pilecki bez wątpienia na zawsze utkwiło nam w pamięci, tak nazwiska Wolińska, Brystygier, Umer czy Michnik będą, mamy nadzieje, kołatać się w głowie równie długo, choć z zupełnie innych powodów. Jest to szczególnie ważne dlatego, że oprawcy żyją wśród nas. Jeden z nich do niedawna (do swojej naturalnej śmierci) dostawał 9 tysięcy złotych renty! Politowanie budzi słabość III RP. Możemy mieć tylko nadzieje, że to przez słabość, a nie niechęć, mordercy pozostają nieukarani, żyją na dobrej stopie życiowej, podczas gdy… Podczas gdy my prowadzimy kolejne zbiórki ŻYWNOŚCI dla rodaków na Kresach. Nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie chcieli zrobić więcej, mimo ogólnego zadowolenia z dotychczasowych spotkań, dlatego też nawiązaliśmy współpracę z Instytutem Pamięci Narodowej. Pierwsze wspólnie organizowane spotkanie odbyło się 18 października. Odczyt doktora Macieja Korkucia, pracownik krakowskiego Biura Edukacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej rozpoczął cykl spotkań z serii „Polska XX wieku - prawdziwa historia”. Prezentacja nosiła tytuł: „Dlaczego walczyliśmy - Rzeczpospolita Polska 1939-1945”. Podczas spotkania, które było wstępem do kolejnych, przekrojowo omówione zostały lata wojny i wydarzenia, które były najbardziej kluczowe dla Polski. Szczególna uwaga skupiła się wokół polityki rządu Rzeczpospolitej Polski zarówno w latach trzydziestych, jak i podczas II wojny światowej. Zdjęcia ze spotkania się pretekstem do zamieszczenia na łamach gazety obraźliwego paszkwilu przez krakowski oddział rządowego biura propaga… Gazety Wyborczej. Suma nienawiści, nieznajomość prawa, ślepe oddanie linii programowej wymusiło konieczność obsmarowania Wiślackich Patriotów. Tym razem nie „zawłaszczaliśmy” żadnego święta, więc trzeba było wymyślić coś więcej. Otóż do wywarcia presji na Instytucie Pamięci Narodowej, której celem miało być zapewne zerwanie przez owy współpracy z nami, wykorzystano powyższą fotografię. Konkretnie – zamazane twarze uczestników spotkania. Cóż, pewnie „bandyci”. Poniżej zdjęcie autorki tekstu pochodzące z jednego z serwisów społecznościowych. Jej anonimowość jest ważniejsza od naszej (choć co należy podkreślić wbrew wybiórczym sugestiom twarze organizatorów nie były zamazywane – wystarczyło spojrzeć na kolejne zdjęcia – ale to zapewne burzyłoby tezę, więc tym gorzej dla faktów). Na kolejnym spotkaniu doktor Korkuć zgłębił tajniki totalitaryzmów, które niszczyły Rzeczpospolitą oraz jej społeczeństwo. Fatalne skutki zbrodniczych systemów, komunistycznego i nazistowskiego, odczuwamy do dzisiaj, a na szczególną „laurkę” zasługuje ten pierwszy. Na tym spotkaniu zadebiutowała wydana przez nas koszulka.

W marcu przeprowadziliśmy zbiórkę na świąteczną paczkę dla Polskich Kombatantów Wojennych mieszkających na Białorusi. Zapomniani bohaterowie borykają się z dużymi problemami finansowymi. Niestety, jako że dla naszych władz ważniejsze są problemy obcych mniejszości narodowych w Polsce, niż rodaków za granicami, to my, zwykli obywatele z własnej inicjatywy musimy wesprzeć kombatantów. Dzięki Stowarzyszeniu Odra-Niemen które od lat koordynuje tę akcję i my mogliśmy okazać wdzięczność za ich poświęcenie dla Ojczyzny. Organizatorzy przekazali nam zapotrzebowanie na 90 paczek, które udało nam się zrealizować z naddatkiem. Do Kombatantów AK na Białorusi zostało wysłanych 120 paczek od Wiślackiej Braci. Niedawno zakończyliśmy kolejną zbiórkę dla rodaków za granicami. Trwa segregowanie i pakowanie darów. Trwa, ponieważ jest ich sporo, a do naszej zbiórki dołączyła również Uczelnia Ignatianum. O szczegółowych wynikach z pewnością poinformujemy. Wiślacy-Bohaterom! Bez wątpienia największym zrealizowanym przez Wiślackich Patriotów wydarzeniem był marsz w przeddzień rocznicy Insurekcji Kościuszkowskiej. Ponad tysiąc kibiców przemaszerowało przez Kraków, budząc jego mieszkańców patriotycznymi i wiślackimi pieśniami. To był jeden z tych dni, w których bez względu na wiek, czy różnice poglądów, ludzie niezwiązani w ruchem kibicowskim szli z nami ramie w ramię. Mnóstwo osób na całej trasie przemarszu dołączało się do nas, gdy tylko zorientowali się jakie wydarzenie pragniemy upamiętnić. Byliśmy jednym, zjednoczonym Narodem. I chyba tylko policja obawiała się, że zamiast do Chorzowa, po marszu ruszymy na Belweder. Na Rynku Głównym, w miejscu w którym Tadeusz Kościuszko wypowiedział swoją przysięgę złożyliśmy trzysta trójkolorowych kwiatów, oraz przypomnieliśmy tekst tejże przysięgi. My jej słowa znamy, pytanie – który z polityków, z czystym sumieniem, mógłby dzisiaj powiedzieć – „przysięgam w obliczu Boga całemu Narodowi Polskiemu, iż powierzonej mi władzy na niczyj prywatny ucisk nie użyję, lecz jedynie jej dla obrony całości granic, odzyskania samowładności Narodu i ugruntowania powszechnej wolności używać będę. Tak mi Panie Boże dopomóż i niewinna męka Syna Jego”…? 11 kwietnia, w kościele pw. Świętych Piotra i Pawła odbyła się Msza Święta za duszę Henryka Reymana - legendy Białej Gwiazdy. O godzinie 18 w świątyni, przy ulicy Grodzkiej zgromadziło się około 100 osób, aby wspólnie pomodlić się i oddać hołd nie tylko Wiślakowi, ale też wielkiemu patriocie. W przyszłym roku, w 50 rocznicę śmierci Henryka Reymana nie może i nie braknie uroczystości wspomnieniowych z życia i postawy wobec klubu i Ojczyzny legendy Białej Gwiazdy. Ponownie dziękujemy prałatowi Markowi Głowni, proboszczowi parafii, w której odbyła się Msza, a także księdzu Łukaszowi Ślusarczykowi, za wygłoszenie kazania oraz księżom współcelebrującym.

14 września 2012 r., kilkuosobowa delegacja Wiślackich Patriotów wzięła udział w uroczystościach upamiętniających 63. rocznicę komunistycznego mordu sądowego na ks. Władysławie Gurgaczu. Uroczystości te miały miejsce przy grobie zmarłego znajdującym się na Cmentarzu Wojskowym przy ul. Prandoty w Krakowie.

13 października wzięliśmy udział w XVIII Biegu Memoriałowym im. Bogdana Włosika. Udziałem w biegu ulicami Nowej Huty oraz złożeniem kwiatów uczciliśmy pamięć zamordowanego przez esbeka 20-letniego hutnika i wszystkich pozostałych ofiar stanu wojennego.

22 listopada 2012 obchodziliśmy 94. rocznicę odzyskania Lwowa dla Polski. Nie bez powodu to właśnie w tym dniu spotkaliśmy się pod pomnikiem Henryka Reymana. Legenda naszego klubu brała bowiem udział w walkach o odzyskanie Perły Galicji. Wydarzenie to uczciliśmy w kibicowski sposób:

W sobotę 5 stycznia 2013 r. w Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej odbyła się V Patriotyczna Pielgrzymka Kibiców. Po raz pierwszy, za sprawą Wiślackich Patriotów, udało się zorganizować wspólny transport dla wszystkich chętnych. Po mszy św. udaliśmy się do sali ks. Kordeckiego gdzie mieliśmy przyjemność wysłuchania wykładu prof. dr hab. Wojciecha Polaka (wykładowcy UMK w Toruniu, a w latach 80-tych działacza NZS) autora książki „Patriotyzm dnia dzisiejszego”. Następnie przeszliśmy na Wały Jasnogórskie, gdzie w imponujący sposób została uczczona przypadająca w tym roku 150 rocznica wybuchu Powstania Styczniowego. Kibice Rakowa Częstochowa przygotowali transparent z napisem „Jesteśmy, Pamiętamy, Czuwamy”, który z olbrzymimi problemami ze względu na porywisty wiatr, został rozwieszony na wałach. Po uporaniu się z wietrznymi problemami, odpalonych zostało 150 rac i odśpiewaliśmy Hymn Narodowy.

Poza wymienionymi, najważniejszymi organizowanymi bądź wspieranymi przez nas przedsięwzięciami, braliśmy udział w licznie organizowanych przez lokalne grupy patriotyczne uroczystościach. Oto kilka z nich: Manifestacja ku czci Żołnierzy Wyklętych, 3 marca, Narodowe Odrodzenie Polski II Marsz Katyński, 13 kwietnia, Małopolscy Patrioci Marsz Witolda Pileckiego, 13 maja, Muzeum Armii Krajowej Odsłonięcie pomnika gen. Leopolda Okulickiego, 27 maja, Towarzystwo Parku im. dra Henryka Jordana Odsłonięcie pomnika Danuty Siedzikówny "Inki", 16 września, Towarzystwo Parku im. dra Henryka Jordana II Marsz Antytotalitarny, 16 września, Małopolscy Patrioci Marsz Niepodległości, 11 listopada, stow. „Marsz Niepodległości”, połączone środowiska narodowe. Marsz Pamięci, 13 grudnia, Małopolscy Patrioci, Młodzież Wszechpolska.

Wiślaccy Patrioci - podsumowanie roku 2012


Źródło:http://skwk.pl/


  • 2013.02.23 24 lutego obchodziliśmy 60. rocznicę śmierci krakowianina - generała Emila Fieldorfa "Nila", który za swą niezłomność i patriotyczną postawę zamordowany został przez komunistycznych zbrodniarzy. Za ciekawostkę można uznać fakt, że brat generała "Nila" - Józef Fieldorf, był członkiem jednego z przedwojennych zarządów Towarzystwa Sportowego Wisła.

Aby upamiętnić tę wielką postać, w przeddzień rocznicy śmierci generała, Wiślaccy Patrioci wybrali się pod jego dom rodzinny znajdujący się przy ulicy Lubicz. Pod pamiątkową tablicą złożone zostały kwiaty. Zaprezentowany został także odpowiedni transparent i wzniesiono kilka wiślacko - patriotycznych okrzyków.Dokładnie w rocznicę śmierci generała Fieldorfa "Nila" odbywał się natomiast wyjazd do Bełchatowa. Wiślaccy kibice nie zapomnieli o tej rocznicy. Wywieszony został transparent upamiętniający postać tego wielkiego krakowianina.Ponad tydzień temu natomiast, namalowane zostało także graffiti poświęcone generałowi.

Źródło:http://www.facebook.com/pages/Wi%C5%9Blaccy-Patrioci/472039346195760


  • 2013.03.02 Armio Wyklęta WISŁA o Was pamięta - relacja z Marszu ku Czci Żołnierzy Wyklętych:

Zachęcamy do zapozniania się z relacją z Marszu ku czci Żołnierzy Wyklętych, który odbył się 2 marca w Krakowie. Pojawiło się na nim liczne grono Wiślaków, które oddało hołd bohaterom walczącym o wolną Polskę.

Od kilkunastu dni w całym Krakowie można było zauważyć plakaty, banery i wrzuty zapraszające na Marsz ku Czci Żołnierzy Wyklętych, organizowany przez Dzielnicę Małopolską NOP. Jak zawsze w święta ważne dla Narodu obecna była Wiślacka Brać.

O godzinie 16 pod nową halą zebrała się około 200 osobowa grupa. Kilkanaście minut później wyruszyliśmy w kierunku miejsca zbiórki. Szliśmy ulicą Reymonta, Krupniczą, Szewską przez Rynek Główny a następnie Grodzką, Stradomską, Krakowską na plac Wolnica. Piękna wiosenna aura i zainteresowanie jakie okazała nam pewna wycieczka z bliskiego wschodu wprawiło wszystkich w wyśmienity humor. Kilkukrotnie gromkie "Gwiazda Biała, Orzeł Biały..." niosły się po całym Śródmieściu. Wchodząc na Plac Wolnica po raz kolejny głośno podkreśliliśmy nasze życiowe priorytety. W odpowiedzi usłyszeliśmy brawa, a dodatkowo część osób dołączyła się do naszego okrzyku.

Tuż po godzinie 17 rozpoczyna się oficjalny marsz. Frekwencja w granicach 800-900 osób pokazuje potencjał jaki tkwi w Stołecznym Królewskim Mieście. Na ulicy Grodzkiej odpalone zostały pochodnie, które dają dobry efekt wizualny. Wielokrotnie patriotyczne hasła przeplatały się z tymi typowo Wiślackimi. Marsz kończy się na placu Matejki pod grobem Nieznanego Żołnierza. Po przemówieniu członka rodziny Zdzisława Brońskiego „Uskoka” odśpiewaliśmy hymn w blasku kilkunastu rac.

Po marszu wspólnie wróciliśmy na Reymonta 22. Starym zwyczajem droga powrotna pełna była dobrej zabawy (nie często zdarza się grać w "snake'a" z 3 radiowozami milicji;) ).

Święto Żołnierzy Wyklętych to ważny dzień dla każdego Polaka. Musimy pamiętać o tej wielkiej ofierze krwi jaką oddali "Niezłomni" w walce z obcym terrorem, ale także walczyć o ich pamięć i dobre imię. Dowód obecności peerelowskiego myślenia o Żołnierzach Wyklętych pokazał delegat techniczny wczorajszego meczu pomiędzy Wisłą, a Rekordem Bielsko-Biała. Na widok flagi z przekreślonym sierpem i młotem przerwał mecz domagając się jej natychmiastowo usunięcia... Tak jak Żołnierze Wyklęci przed laty tak i My dziś nie przestaniemy walczyć o nasze ideały!

Grupa Wiślaccy Patrioci dziękuje wszystkim za obecność! Po raz kolejnym udowodniliśmy że "Cała Wisła Zawsze Razem" to nie tylko slogan!

PS: Mimo tego, że na portalach społecznościowych i forach do ostatniej minuty przed marszem trwała mobilizacja egzotycznego w ruchu patriotycznym klubu, w realnym świecie ich przedstawicieli nie stwierdzono.

CHWAŁA WIELKIEJ POLSCE!


Źródło:http://skwk.pl/


  • 2013.04.04 Spotkanie z Panem Leszkiem Żebrowskim:

Wypełniona sala, intrygujący temat, znakomity prelegent, fantastyczny wykład. Mieliśmy wczoraj zaszczyt gościć przy R22 pana Leszka Żebrowskiego!

Pan Leszek rozkręcał się z minuty na minutę. Jak przygotował się do spotkania od strony warsztatowej mogą potwierdzić ci, którzy stawili się wczoraj na wykładzie: ogromna ilość detali, odniesień do źródeł, szczegółowej wiedzy i analitycznych spostrzeżeń na temat nadal mało znanej formacji, jaką były Narodowe Siły Zbrojne - tym wszystkim podzielił się z nami nasz wczorajszy prelegent. Fachowo naświetlił strukturę organizacji, fantastycznie scharakteryzował jej ideowe założenia i działalność, wreszcie ze swadą przeszedł do ciekawostek i wątków pobocznych, niektórych bardzo aktualnych (Zośka i Rudy, znacie taką "parę"? Pewna badaczka PAN [Polskiej Akademii Nauk, sic!] od niedawna twierdzi, że zna - od tęczowej strony!).

Paradoksalnie im dłużej trwał wyklad, tym bardziej nabierał rumieńców. Po ponad dwugodzinnej prelekcji pan Leszek cierpliwie odpowiadał na wiele pytań ze strony zebranych - cierpliwie do tego stopnia, ze musieliśmy skrócić tę część spotkania. Warto jednak dodać, że mimo natłoku terminów i wyczerpania (pan Leszek praktycznie cały czas jest "on tour") na każde pytanie odpowiadał z nawiązką, szeroko naświetlając kontekst omawianych tematów. Szkoda było kończyć tak profesjonalnie prowadzoną dyskusję... Panie Leszku, dziękujemy!


Nasze spotkanie uświetnili swoją obecnością nietuzinkowi goście: pani dr Lucyna Kulińska (prezes Społecznej Fundacji Pamięci Narodu Polskiego) oraz pan dr Mirosław Boruta, z którym mieliśmy już okazję się zapoznać podczas prelekcji filmu "Bunt Stadionów".

Już wkrótce kolejne spotkania organizowane przez Wiślackich Patriotów, na które serdecznie zapraszamy!


Źródło:http://skwk.pl/


  • 2013.06.13 Spotkanie z ks. Wąsowiczem:

W czwartek 13 czerwca mieliśmy zaszczyt gościć ks. dr Jarosława Wąsowicza, salezjanina, patriotę, współtwórcę Pielgrzymek Kibiców na Jasną Górę, w latach 80-tych działacza Federacji Młodzieży Walczącej w Gdańsku, ale przede wszystkim Kibica naszej bratniej Lechii Gdańsk. Ksiądz Jarek opowiedział nam o fenomenie antykomunistycznej i patriotycznej Lechii. Mieliśmy możliwość zapoznać się z korzeniami z jakich czerpał i czerpie ten klub, a które swoje początki miały na Kresach Wschodnich skąd napływała do Gdańska spora część nowych mieszkańców, wygnanych ze swoich rodzinnych domów. Nazwa i barwy Klubu nawiązują do lwowskiej Lechii. Trudno zatem się dziwić, że „czerwona zaraza”, będąca wprost pokłosiem Teheranu, Jałty i Poczdamu nigdy nie cieszyła się sympatią wśród biało-zielonych Kibiców. Jednak przełomem była dla gdańszczan masakra na Wybrzeżu i mord dokonany przez komunistów w grudniu 1970 r. na bezbronnych stoczniowcach protestujących przeciwko wprowadzonym podwyżkom cen.Komuniści, którzy nigdy wśród Kibiców Lechii nie mieli posłuchu od tej pory wprost mogli usłyszeć, że „Grudzień powtórzymy”. Pierwsza tego okazja przyszła już w dniu 3 maja 1975 r. podczas meczu o awans do Ekstraklasy Lechii z Widzewem, kiedy to w reakcji na okrutne skatowanie przez milicjantów młodego chłopaka, który wbiegł na boisko rozpętały się na ulicach Gdańska wielogodzinne walki z milicją.Ksiądz Jarek opowiedział nam o powstaniu „Solidarności” i nadziejach związanych z tym związkiem zawodowym oraz o ich pogrzebaniu po wprowadzonym przez komunistyczną wojskową juntę stanie wojennym. Trzema najmocniejszymi ośrodkami jakie wówczas postawiły się komunie były Gdańsk, Wrocław i Nowa Huta. Zaś fenomenem na kibicowskiej mapie Polski stał się Gdańsk za przyczyną Kibiców Lechii, którzy czynnie pod swoimi barwami klubowymi występowali na wszelakich manifestacjach patriotycznych. Także zazwyczaj mecze Lechii stawały się zarzewiem takich manifestacji, jak choćby słynny mecz z Juventusem w PZP we wrześniu 1983 r., kiedy to cała Europa dzięki Lechistom mogła usłyszeć, jakie wówczas poparcie w polskim społeczeństwie miała „Solidarność”. Kibice Lechii byli współzałożycielami ruchu antykomunistycznej młodzieży, która w 1984 r. skupiła się w ramach Federacji Młodzieży Walczącej. Szefem Grup Wykonawczych FMW był w Gdańsku śp. Tadeusz „Duffo” Duffek legendarny Kibic Lechii. Zainspirował On ks. Wąsowicza do napisania książki pt. „Biało-Zielona ” opowiadającej o fenomenie Kibiców Lechii. Trudno zebrać myśli i opisać spotkanie nawet z najlepszym Przyjacielem, kiedy zbiega się ono w jednym dniu z tragedią młodego człowieka, dlatego wybaczcie, że tak długo trzeba było czekać na tę relację i że być może nie oddaje ona w pełni treści zawartych w trakcie tego spotkania. Również ks. Wąsowicz wspomniał to tragiczne wydarzenie, modląc się za duszę śp. Łukasza .

Autor:Jędrek


Źródło:http://skwk.pl/


  • 27.07.2013 – Marsz pamięci ofiar lipca ’40 w Olkuszu

Dwa lata po naszej pierwszej wizycie w Olkusza z okazji rocznicy „Krwawej Środy” meldujemy się w Srebrnym mieście ponownie.Tym razem w porozumieniu z lokalnym FC krakowskiej Wisły postanawiamy zorganizować marsz poświęcony pamięci ofiar niemieckiej pacyfikacji Olkusza w lipcu 1940 roku.

Przygotowania rozpoczynamy miesiąc wcześniej. Powstaje grafika promująca marsz, drukujemy plakaty, które trafiają na ulice Olkusza, banery zachęcające do wzięcia udziału w marszu wiszą na szkole czy meczu Wisły z Górnikiem.

Wesprzeć oficjalnie marsz decydują się również kibice SPR-u Olkusz i nasi przyjaciele z Narodowego Sandomierza. Medialny patronat zapewnia portal autonom.pl. Do Olkusza udajemy się busem w 7-mio osobowym składzie plus kolega z Narodowego Sandomierza. Na godzinę przed rozpoczęciem marszu meldujemy się na Rynku w okolicach, którego widać już grupki i pojedyncze osoby zmierzające na marsz. Po dopełnieniu formalności związanych z organizacją marszu ( spotkanie z przedstawicielem gminy i drogówki ), udajemy się na posiłek po, którym zaczynamy rozkładać flagi i banery.Zgodnie z planem przed 17.00 krótkimi ogłoszeniami organizacyjnymi i przypomnieniem historii sprzed 73 lat, nasza manifestacja się rozpoczyna. Po uformowaniu kolumny ruszamy przez Rynek, ulicą Krakowską, Króla Kazimierza Wielkiego, Na Skarpie docieramy pod tablicę na skwerze Krasińskiego. Tutaj kilka czytamy kilka relacji świadków tamtych zdarzeń, a następnie ponownie uformowawszy kolumnę maszerujemy dalej. Ulicą Krótką, Piłsudskiego, Żuradzką, Szpitalną i Mickiewicza docieramy pod kolejną tablicę upamiętniającą 10 zamordowanych Polaków.Treść przemówienia:

Tu w miejscu zamordowania przez niemieckich oprawców 10 Polaków wypada zapytać się politykę historyczną naszego państwa.

W natłoku afer, układów, handlowania resztkami polskiego przemysłu, budowaniu europejskiego potworka zwanego Unią Europejską , politycy zdają się celowo zapominać o historii naszej Polski.

Niedawna skandaliczna decyzja w sprawie „Rzezi Wołyńskiej”, brak jakiejkolwiek reakcji po każdym kolejnym przypadku z zachodu gdzie można przeczytać czy usłyszeć o polskich obozach koncentracyjnych, żenujący poziom edukacji historycznej w szkołach to tylko pierwsze przykłady z brzegu.

Niestety politycy rządzący naszym krajem od dawna zamiast dbać o polską rację stanu, próbują jak najbardziej przypodobać się wrogom silnej niepodległej Polski. Oczywiście można powiedzieć, że w obecnych czasach interwencja zbrojna sąsiadów nam nie grozi, że 1000 lat nieustannych konfliktów z Niemcami czy Rosjanami to przeszłość. Oczywiście to prawda, że wojna to wizja dość nierealna w szczególności, że prowadzące nadal godną pozazdroszczenia mocarstwową politykę Niemcy czy Rosja już dawno wygrały wojnę o naszą gospodarkę uzależniając nas od siebie.

Niestety przez wiernopoddańczą postawę naszych władz jak również skuteczną politykę historyczną innych uczestników dramatu zwanego II Wojny Światowej coraz częściej zdaje się spychać nas na pozycję najmniej doświadczonego Narodu podczas tego konfliktu.

Mało kto dziś pamięta, że mityczni naziści, hitlerowcy, gestapowcy to byli Niemcy. To ojcowie, matki, dziadkowie dzisiejszych rządzących naszym zachodnim sąsiadem, a nie kosmici, którzy na nieco ponad dekadę opanowali Niemcy by rozpętać piekło na ziemi.

Niestety nadal wielu uważa, że 1945 Polska została ostatecznie wyzwolona przez bratnią armię radziecką. O tym, że wyzwalane obozy koncentracyjne były niemal bez zmian adaptowanie przez NKWD do przetrzymywania w nich polskich faszystów i bandytów z AK czy NSZ też niewielu wspomni.

Czy Żydzi tak łatwo zgodzili by się w ramach zachowania dobrych relacji z Niemcami nazwać Holocaust zamiast zbrodnią – „wydarzeniem o znamionach zbrodni”? Czy przypomina sobie ktoś nawet najmniejszy incydent o tzw. podłożu antysemickim, który nie został by zaraz nagłośniony prze media w Polsce, Izraelu i na świecie?

Po blisko 70 latach od zakończenia drugiej Wojny Światowej trzeba sobie jasno powiedzieć: wojnę przegraliśmy z kretesem, a dożyliśmy czasów kiedy przez antypolskie rządy przegrywamy pamięć o prawdzie historycznej.

Niemcom, Rosjanom czy Żydom należy szczerze pogratulować swojego podejścia do historii. Nawet jeśli piszą oni tą historię niezgodnie z jej prawdziwym przebiegiem to są oni dla dobra swoich państw i narodów w tym skuteczni.

My możemy liczyć tylko ( a może i aż ) na oddolne inicjatywy jak np. nasze dzisiejsze spotkanie. Jeśli my zwykli obywatele nie zadbamy o pamięć o naszej przeszłości to niestety przynajmniej na razie na pewno nie zrobi tego za nas polska władza.

Ponownie uformowany pochód dociera na Rynek pod tablicę pamiątkową „Krwawej Środy”. Następują podziękowania dla uczestników, zapewnienie o organizacji marszu za rok i nadziei na jeszcze lepszą frekwencje. Po odśpiewaniu hymnu i odpaleniu biało-czerwonych zniczy, manifestacja zostaje rozwiązana. Sprzedajemy trochę gadżetów, które pomogą nam w organizacji podobnych przedsięwzięć i udajemy się na małą integrację z miejscowymi.

Podczas przemarszu skandowane są hasła tradycyjne:

To my, To My Polacy! ;

Wielka Polska Niepodległa ;

Naszym znakiem Orzeł Biały – on symbolem polskiej chwały ;

Nie brunatna, nie czerwona, Wielka Polska Narodowa

Czy okazjonalne:

Srebrne Miasto – Zawsze Polskie

Krwawą Środę Pamiętamy, Tej Historii lec nie damy!

Czarne swasty sierpy młoty, nie są znakiem Patrioty.

W kolumnie widać było oprócz naszych dwóch banerów i kilkunastu biało-czerwonych flag z logiem MP, baner SPR-u Olkusz i duża flaga Unii Jaroszowiec. W samym pochodzie wzięło udział około 80-ciu osób. Reakcje Olkuszan były zdecydowanie pozytywne, od ciekawości, przystawania, po podłączanie się do skandowania haseł ( pozdrawiamy uśmiechnięte Panie z okna koło Rynku, które razem z nami zaintonowały: To my, to my, Polacy! :) ).

Dzięki dla wszystkich, którzy byli. Przepraszamy za niedociągnięcia i liczymy, że za rok w większym gronie będzie jeszcze lepiej!


Źródło:http://malopolscypatrioci.org.pl/


  • 2013.11.05 Święto Niepodległości – czyli co tak naprawdę świętujemy 11 listopada? Spotkanie z IPN:

W przededniu nadchodzącego Święta Niepodległości w Nowej Hali Wisły dnia 5 listopada odbyło się spotkanie z dr Kurkuciem z krakowskiego oddziału IPN. Lata zaborów, powstania, wybuch I wojny światowej, wreszcie Niepodległość i walka o jej utrzymanie był to niezwykle burzliwy i trudny okres naszej historii, który pokazuje do czego jesteśmy zdolni – my Polacy. W zasadzie można było by się zastanowić po co to wszystko – spotkania na Wiśle na temat historii? A jednak każdy kto był na prelekcji już na samym początku został pouczony przez dr Kurkucia – jeśli nie będziemy wiedzieć kim jesteśmy (jeśli nie poznamy historii, nie nauczymy się pewnych pojęć, nie zrozumiemy po co była ta cała „Niepodległość”), to ktoś nam to powie i nie koniecznie będzie to ktoś nam przychylny i szczery. Jeśli nie będziemy wiedzieć kim jesteśmy, nie obronimy się przed kłamstwem bo nie będziemy znać prawdy. Proste i logiczne, ale nie wszyscy chcą o tym wiedzieć… Prelegent aby wyjaśnić nam kontekst historyczny 11 listopada zaczął od wskazania jakim bohaterstwem i odwagą kierowały się elity polityczne tamtych lat. Oto bowiem w roku 1989 Polska staje przed podobną sytuacją – próbą odzyskania niepodległości i oto elity ze strachem, wielkim strachem przed karzącą ręką Moskwy idą na ugodę, po dogadaniu się z komunistami przy okrągłym stole idą na kolejne ustępstwa (m.in. lista krajowa, prezydentura Jaruzelskiego czy wolne i demokratyczne wybory parlamentarne dopiero w 1991 r.). Można by powiedzieć, że jeśli Piłsudski żył by w tych czasach z pewnością postąpiłby inaczej, gdyż był wizjonerem i miał odwagę myśleć o czymś co wydawało się niemożliwe. A taka wydawała się Polakom XIX i początku XX wieku niepodległość, kiedy to przez 123 lata nie istniało państwo Polskie. Można powiedzieć, że to w Galicji tworzyły się ośrodki myśli niepodległościowej, a to za sprawą dużej swobody jaką dawały tej części ziem polskich władze Austro-Węgier. Piłsudski dostrzegł tą furtkę i chciał pod patronatem austriackim zbudować podwaliny pod Niepodległą Polskę. To tu narodziły się Legiony, które w myśli naszego marszałka miały porwać Polaków z pozostałych zaborów na drogę wolności. 6 sierpnia 1914 roku z Oleandrów, z boiska oddanego w dyspozycję Piłsudskiemu przez Towarzystwo Sportowe Wisła, wyruszyła Pierwsza Kadrowa. Ale nie porwała ona Polaków, było jeszcze za wcześnie. Nie zniechęciło to ówczesnego brygadiera (a w przyszłości Naczelnika i Marszałka), od podtrzymywania swoich wielkich planów stworzenia wolnej Polski i wywierania nacisku na władze w Wiedniu i Berlinie. Odpowiedzią na to był akt 5 listopada 1916 roku. Również państwa Ententy zaczęły dostrzegać „problem” Polaków i obiecywały (m.in. Prezydent USA Wilson) powstanie niezależnego i niepodległego państwa. Tymczasem sytuacja się skomplikowała po żądaniu Niemców o przysięgę na wierność cesarzowi niemieckiemu Wilhelmowi II w Legionach nastąpił kryzys przysięgowy, po czym zostały one rozwiązane, a Piłsudski trafił do niewoli w twierdzy magdeburskiej. Pozbawiony możliwości działania staje się jednak autorytetem i bohaterem w oczach Polaków. Po wyjściu z więzienia Rada Regencyjna oddaje mu władzę, a Piłsudski ogłasza się naczelnikiem. Mimo nieustalonych granic i wewnętrznego chaosu od razu ogłasza wybory. W poszczególnych regionach wybuchają powstania, które mają za zadanie zwrócić oczy środowiska międzynarodowego na palącą potrzebę odbudowy Polski w granicach pozwalających na utrzymanie niezależności w sąsiedztwie dwóch wrogich mocarstw światowych. Równocześnie rozpoczyna się walka z dążącymi do powołania własnych państw Ukraińcami i Litwinami, a następnie po zetknięciu się polskiego wojska z oddziałami rosyjskich komunistów, pragnącymi szerzyć (rzecz jasna przemocą) swą czerwoną zarazę jak najdalej na zachód wybuchła wojna polsko-bolszewicka. O kluczowej w tej wojnie Bitwie Warszawskiej wiele by można pisać – ważne jest właściwie to, iż postawiono tam wszystko na jedną kartę. Opłaciło się. O tym jak przebiegały poszczególne wydarzenia można przeczytać w podręcznikach. Ale nie da się tam wyczytać tego na czym polegał fenomen polskiej niepodległości. Otóż był dziełem elit politycznych w dosłownym tego słowa znaczeniu. Był dziełem wielu lat starań, wytyczonych wysoko celów, pewnej „szalonej” wizji zrodzonej w głowie kilku wizjonerów, których równie dobrze można było nazwać wariatami. Dzisiaj pewnie tak by ich nazwano i wykpiono. Ale ryzyka nie podejmuje tylko ten, kto nic nie robi. Nie da się też wszystkiego streścić w kilku słowach więc niech tym bardziej żałują Ci, których na spotkaniu nie było. Dr Kurkuć z pewnością miał wiele do przekazania, a wnioski wypływające z jego nauki są m.in. następujące – Od jakiegoś czasu my jako naród dajemy się wpędzać w kompleksy, dajemy sobie wmówić, że jesteś słabi i nic nie warci. Widać komuś zależy byśmy tak o sobie myśleli. Nie możemy dać się stłamsić psychicznie bo to prowadzi tylko do zguby. Świętujemy 11 listopada aby zdawać sobie sprawę z tego co osiągnęli Polacy kilkadziesiąt lat temu, trzeba wierzyć że my też jesteśmy zdolni do wielkich czynów, jesteśmy zdolni zmieniać świat. Polskość jest atrakcyjna! Zadbajmy o to.


Źródło:http://skwk.pl/


  • 2013.11.11 Marsz Niepodległości w Warszawie (było na nim obecnych około 200 kibiców Wisły):

11.11 Warszawa – subiektywnie i obiektywnie:

Kolejny Marsz Niepodległości już za nami. Zebrało się ok 50-100 000 ludzi, przemawiano, śpiewano pieśni patriotyczne, a media jak zawsze tylko o zadymach. Autor przedstawia subiektywne wspomnienia i opis obiektywny w celu obalenia zakłamanej wersji z mass-mediów.

Przebieg

Od rana w Warszawie dało się zauważyć dużo młodych grupek z flagami. Około godziny 15-stej rondo Dmowskiego było zapełnione. Organizatorzy przemówili i marsz ruszył. W tłumie szli w większości przeciętni ludzie i pewna liczba szeroko pojętych kibiców, jednak już nie tak duża, jak w 2011 i 2012. Na trasie brakowało też nastawionych na wszczęcie zadymy kordonów i tajniaków. Dość szybko dało się zauważyć kumulujących z przodu chuliganów. Przy ulicy Skorupki doszło do ataku na squot, anarchiści odpowiedzieli salwą petard i butelek z dachu, a milicja dość szybko przegoniła chuliganów w rejon trasy przemarszu – tutaj wyraźnie widać, iż milicjanci jak chcieli, tak potrafili zapanować nad zamieszkami i nie jest wiadome, czy wobec anarchistów zostały wyciągnięte jakiekolwiek konsekwencje. Podczas trasy było widać grupy prewencji, ale w przeciwieństwie do zeszłego roku stały one w bocznych uliczkach, a nie na trasie. Gdzieś w okolicach 16:30 ktoś podpalił tęczę na placu Zbawiciela – jest ona ewidentnym symbolem środowisk LGBT i w czasach kryzysu pochłonęła dużo pieniędzy – jej wielokrotne próby podpalenia są czymś jak najbardziej normalnym. Marsz idzie dalej, w tym mija płonącą tęczę. W mediach dość szybko rozpowszechnia się wersja o zadymie na Marszu Niepodległości, atakowaniu policji, podpaleniu tęczy itp. Ok. godziny 17 marsz marsz mija nieobstawiony tył ruskiej ambasady, w jej kierunku lecą race i petardy, ktoś podpala budkę strażnika i rozwala kamerę przy wjeździe. Przy przejściu od drugiej strony stoją już kordony milicji, zaczynają się blokady, przepychanki i używanie lekkiej broni – gazu, pałek etc. Straż Marszu stara się rozdzielić ludzi od milicji i nawołuje do zaprzestania zamieszek. W tłumie słychać oświadczenia milicji, iż marsz został rozwiązany i jest już nielegalnym zbiegowiskiem – były to informacje jak najbardziej prawdziwe – ratusz uznał, iż akcja straciła pokojowy charakter. Pałac Prezydenta i Kancelaria Premiera są mocno obstawione – petardy i kamienie już nie lecą. Około godziny 18:00 Marsz dochodzi na drugie zgromadzenie, czyli wiec na Agrykoli, gdzie organizatorzy zaczynają przemówienia końcowe. Część uczestników zaczyna już wracać do domów i środków transportu. Ze strony milicji zaczynają się klasyczne łapanki przypadkowych przechodniów, w tym tak samo kibiców, jak i cywilów. W godzinach 18:00-21:00 większość osób rozjeżdża się do domów. Na trasie drobne problemy z milicją. W mediach już wrzawa – na mass stronach napinki, jak to Marsz Niepodległości zniszczył Warszawę, złamał Konwencję Wiedeńską itp., a na stronach kibicowskich i narodowych akcent na pokojowy przebieg marszu i nadużycia milicji. Ok. 12 funkcjonariuszy zostało rannych, w tym dwóch poważnie – większość odniosła obrażenia we wczesnych fazach marszu, w tym wyniku zadymy przy ul. Skorupki. Zatrzymano ok 70 osób, pojedynczy przyznali się do winy, nie jest wiadome, co z pozostałymi. Wg pół-oficjalnych informacji zatrzymano osoby odpowiadające za podpalenie tęczy i niszczenie kamery pod ambasadą.


Wnioski

Wyszło jak zawsze, choć generalnie spokojniej, niż w latach 2011-2012. Milicja nie robiła większych problemów, jednak wyraźnie było widać błędy organizacyjne i nadużycia – stłumienie ataku na ul. Skorupki z równoległym pozostawieniem anarchistów, opóźniona ochrona ruskiej ambasady itp. Duża część zatrzymanych osób to tzw. „ofiary statystyczne”, gdyż milicja jak zawsze nie poradziła sobie z zawodowymi chuliganami. W mediach pełno propagandowych oszczerstw, pomijających faktyczny przebieg marszu, w tym zrzucanie winy na Narodowców o atak na ruską ambasadę, milicję, spalenie tęczy etc. Całkowity brak pytań, dlaczego władza i milicja nie zadbały o porządek, w tym ochronę ruskiej ambasady.

W marszu w większości wzięli udział przeciętni ludzie, kibice i Narodowcy. Liczba uczestników jest trudna do stwierdzenia, gdyż żadne medium nie podjęło się próby jej obliczenia – przewidywania mówią o 50 000 – 100 000, bardziej ambitne o liczbie większej, jak 100 000. Szeroko pojęte akty chuligaństwa można rozumieć jako frustrację młodego pokolenia – dużo osób ma już swoje prywatne problemy w dobie kryzysu, pamiętają milicyjne ataki z 2011 i 2012, są prowokowani przez władzę promocją LGBT i mają świadomość stosunku Rosji do naszego Narodu od 1773 – stąd spalenie tęczy, zadymy z milicją i atak na ambasadę.

Co ciekawe, tzw. „antifa” po raz pierwszy nie przypuściła żadnej konkretnej akcji ulicznej – od lat dostają łomot od kibiców i sportowych nacjonalistów, więc przerzucili się na akcje, takie jak hakowanie stron, marsz kilka dni wcześniej, czy obrona squotu.


Wspomnienia subiektywne

Pociąg z Krakowa miałem we wczesnych godzinach porannych. Minąłem kilka młodych grupek z flagami. Na trasie zero problemów z milicją. W Warszawie jestem trochę po wschodzie słońca, idę odwiedzić znajomych. Od rodziny dostaję telefony, jakoby krakowska milicja przyblokowała na dworcu ludzi i nie chciała wpuszczać na ostatni pociąg przed Marszem – nie wiem, ile w tym prawdy, ale podobno przyblokowali głównie biznesmenów i turystów. Przed 15-stą wyruszamy na marsz – widzę się z pozostałymi kolegami i trzymamy w grupie. O 15-stej słuchamy przemówień, przed 16 marsz rusza. Zadziwia mnie praktyczny brak kordonów i AT na trasie. W tłumie trochę milicjantów w kamizelkach „policja bezkonfliktowa” – później gdzieś poznikali. Kilka przecznic dalej biją się przy ul. Skorupki – kordon obstawia wejście, w jego kierunku lecą petardy i bruk. W tłumie idzie plotka, że gdzieś tam jest squot i komenda milicji. Marsz idzie dalej, powoli robi się ciemno. Z daleka widać, że płonie tęcza, co zresztą było do przewidzenia. Marsz dochodzi w rejon ruskiej ambasady, gdzie już z daleka widać, iż coś płonie i na całego lecą petardy. Ktoś próbuje sforsować bramę, ktoś wiesza transparent o radzieckich gwałcicielach. Znowu mam coroczne smsy i telefony id rodziny, czy wszystko w porządku, bo w TV mówią, że rozwaliliśmy Warszawę, marsz rozwiązano i jesteśmy wyłapywani. Dochodzimy pod ambasadę z drugiej strony, stoi już kordon milicji. Nagle marsz staje – jest strasznie ciasno i nie wiadomo, co się dzieje. Jakiś gość coś krzyczy z muru, wychodzi na to, że z przodu milicja przyblokowała przejście, z lewej ochrania ambasadę, tj. rzuca w nas gazem i bije pałami, z tyłu napiera marsz i kolejne oddziały prewencji, a z prawej jest zamknięta brama i ślepa uliczka – generalnie sytuacja bez wyjścia. Gnieciemy się kilka minut, część osób przechodzi przez bramę naprzeciw ambasady, w końcu ktoś ją otwiera. Mija trochę czasu, milicja nas puszcza, zrobiło się wyraźnie spokojniej. Mijamy kordony pod Pałacem i kancelarią. Ok. 18-stej odłączam się od Marszu pod Pomnikiem Dmowskiego – mam pociąg o 19:40, rano do nowej pracy i dość słusznie boję się statystycznych zatrzymań po marszu. Przed 19-stą dochodzę na dworzec, widać dużo młodych kibiców z różnych ekip – jest całkiem spokojnie, robią zakupy w sklepach itp. Przyjeżdżają pociągi, wagonów jest więcej niż zwykle, wszystkiego pilnują drobne oddziały prewencji. Kibice rozjeżdżają się bez problemów, w pociągu spotykam znajomych. Lądujemy w Krakowie przed 23, na dworcu i w mpk brak problemów z milicją, po drodze widzę z okien grupy jadące na sygnale na jakąś akcję, nie jest mi wiadome, jaką dokładnie. Ok 24 jestem w domu.


Źródło:http://malopolscypatrioci.org.pl/


13.XII.2013 – IV Marsz Pamięci – Idzie Wasze rozliczenie:

Czwarty rok z rzędu w rocznicę wprowadzenia Stanu Wojennego, podjęliśmy się organizacji marszu upamiętniającego jego ofiary i domagającego się rozliczenia czerwonych morderców, którzy zdradzili swój naród.W tym roku oprócz tradycyjnych już współorganizatorów z krakowskiej Młodzieży Wszechpolskiej, w organizację marszu włączyli się: Wiślaccy Patrioci ( drugi rok z rzędu ), Narodowa Skawina, Narodowy Tarnów, ONR Podhale i krakowski UPR. Patronat medialny zapewniły portale autonom.pl, narodowcy.net i niezależna telewizja internetowa Program 7. Na marszu nie zabrakło również delegacji z Narodowego Rzeszowa, Narodowego Oświęcimia i wielu zwykłych polskich patriotów.Po wstępnym powitaniu zebranych na Placu Matejki, kolumna marszowa solidnie oflagowana banerami organizacyjnymi, okolicznościowymi płótnami jak, biało czerwonymi flagami na kijach i oświetlona pochodniami, ruszyła w stronę ulicy Floriańskiej. Po wejściu na Rynek, tradycyjnie już dla krakowskich manif nastąpił postój przy studzience Badylaka, gdzie przedstawiciel naszego stowarzyszenia odczytał kilka słów do zebranych:

„Od Jałty ten koszmar sowiecki już trwa I z każdym wciąż rokiem narasta”

Ten cytat z pieśni śpiewanej podczas stanu wojennego niestety wciąż pozostaje aktualny. Tak jak to było przez wieki nasi wschodni i zachodni sąsiedzi przy pomocy sprzedajnych mieszkańców Polski ( bo na pewno Polakami nazwać ich nie można ) sycząc niczym żmije sączą swoją propagandę. Próbują Polskę zlikwidować, a Polaków ograbić ze swoich zwyczajów, kultury, tożsamości i dumy. Niestety przytłaczająca większość Polaków biernie patrzy jak dobytek narodowy jest rozgrabiany, jak nasza kultura jest jest co dzień gwałcona zachodnim „postępem”, jak stajemy się niewolnikami na usługach zachodnich panów, którzy łaskawie rzucają nam ochłapy pozwalające nam przetrwać i pracować na ich dobrobyt. Większość ludzi w imię świętego spokoju, nieświadomości sytuacji w jakiej pogrąża się Polska, taniej łatwej rozrywki, strachu przed wyśmianiem woli milczeć i nawet nie myśleć, że można zmienić nie tylko swój los, ale i los całego naszego Narodu i Ojczyzny. Aby do nich to dotarło potrzebni jesteśmy my – młodzi ludzie, którzy wiedzą, że bez poszanowania swojego kraju, z jego trudną historią, ze wspaniałym dorobkiem, z wielkimi ludźmi kultury, nauki, polityki czy wojskowości – nie da się odbudować silnego Państwa prawdziwie dbającego o swoich obywateli.

Tak jak zdradzono nas w ’39, tak jak zdradził naród Jaruzelski 32 lata temu, tak samo nie możemy zapomnieć zdrady lizbońskiej sprzed 6 lat. Dekonstrukcja Państwa polskiego i upodlenie naszego narodu trwa w najlepsze i jeżeli my ludzie nie skażeni sprzedanym układem okrągłego stołu nie zatrzymamy tych procesów, to szczerze nie wyobrażam sobie Polski za lat 20 czy 30. Nie wyobrażam bo tej Polski po prostu już nie będzie.

Jesteśmy świadomymi Polakami – Patriotami, jedyną nadzieją dla przetrwania Polski, a co najważniejsze rośniemy w siłę. Z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień, z miesiąca na miesiąc jest nas coraz więcej, otwieramy oczy coraz szerszej grupie ludzi, pokazujemy kłamstwa, machlojki i oszustwa naszej niepolskiej władzy. Oczywiście spotyka nas za to kara z jej strony. Jesteśmy narażeni na zatrzymania, skazywani pod byle pretekstem przez dzieci czerwonych sędziów mordujących swoimi wyrokami patriotów przez kilkadziesiąt lat. Jesteśmy inwigilowani na każdym kroku, nachodzeni w miejscach pracy czy zamieszkania. Narażeni są też nasi bliscy. A wszystko to tylko powinno nam dodawać sił do walki. System wie, że jesteśmy i wie, że stanowimy dla niego realne zagrożenie!

Maszerujemy w tym roku pod hasłem „Idzie Wasze rozliczenie”. Nie idziemy tylko te kilkaset metrów po krakowskich ulicach. Dziś pokazujemy, że nie ma kompromisu. Nie zdradzimy swoich ideałów i za wszelką ceną będziemy dążyli w pierwszej kolejności do rozbicia i ukarania układu toczącego Polskę od kilkudziesięciu lat. Układu nazywanego najpierw PRL-em potem przy udziale zdrajców, którzy sprzedali ideały Solidarności – III RP, teraz stworkiem w ramach Związku Socjalistycznych Republik Europejskich.

Do Was apel polscy patrioci. Kochajcie Polskę, nie dajcie sobie wmówić, że nie warto być Polakiem, że trzeba porzucić swoje przekonania dla zepsutej zachodniej pseudocywilizacji. Rozmawiajcie na uczelniach, w szkołach, w pracy, na ulicach, przekonujcie ludzi do aktywności dla dobra Jej o swojego własnego. Bądźmy aktywni, a czas rozliczenia czerwonej hołoty może się okazać bardzo nieodległy! Następnie ulicą Szewską i Karmelicką dotarliśmy do punktu docelowego naszego zgromadzenia – na plac Inwalidów pod byłą katownię NKWD. Tutaj kolejne słowa do zebranych skierował prezes krakowskiego koła Młodzieży Wszechpolskiej – Paweł Głogowski. Po podziękowania dla zebranych i oficjalnym rozwiązaniu marszu, rozbrzmiały 4 zwrotki hymnu Polski okraszone mini pokazem pirotechnicznym złożonym z rac i stroboskopów.

W samym marszu wzięło udział około 300 osób. Do plusów należy zaliczyć różnorodność skandowanych haseł. Do poprawy na pewno nagłośnienie.W części nieoficjalnej podjęliśmy naszych gości z różnych stron Polski w lokalu, gdzie pośród dyskusji, wspólnych śpiewów i ogólnej integracji czas minął nam do późnych godzin nocnych.

Źródło:http://malopolscypatrioci.org.pl/


  • 4 stycznia 2014 – VI patriotyczna pielgrzymka kibiców – Częstochowa:

Pierwszą sobotę 2014 roku postanowiliśmy przeznaczyć na duchowe naładowanie sił na cały rok pracy.Do Częstochowy ruszamy rano busem z Krakowa w 4 osoby. Po półtorej godziny docieramy na miejsce i od razu udajemy się w stronę Jasnej Góry. W całym mieście widać już mniejsze lub większe grupki kibiców. Po przywitaniu się ze znajomymi z Wiślackich Patriotów i innymi kolegami z Wisły, mając jeszcze sporo czasu do mszy zdzwaniamy się ze znajomymi z Narodowego Tarnowa. W nieodległej kawiarni omawiamy plany tarnowskie, krakowskie jak i wspólne na bliższą i dalszą przyszłość.Msza i długie, mocno patriotyczne kazanie utwierdzające zebranych w słuszności naszej walki o Polskę na pewno wszystkim utkwiły mocno w pamięci. Po mszy nastąpiło poświęcenie banerów, barw i zebranych. Również nasz mający 2 miesiące baner został poświęcony co jak wierzymy pozwoli nam szczęśliwie z nim pojawiać się na różnych akcjach w tym roku. Następnym punktem programu jest wykład Pana Leszka Żebrowskiego i prezentacja wybranych stowarzyszeń patriotycznych. Po godzinie 17:00 następuje na Wałach Jasnogórskich prezentacja flag klubowych i patriotycznych połączona ze specjalną oprawą z okazji 70-lecia wybuchu Powstania Warszawskiego i wielkie racowisko.Ostatnim punktem oficjalnego programu jest koncert Tadka, który jednak odpuszczamy i udajemy się z kolegami z Białegostoku do lokalu. Po odprowadzeniu znajomych do pociągu czeka nas nadspodziewanie długie oczekiwanie na powrót do Krakowa. Ostatecznie zmęczeni, ale zadowoleni z całości oprawy pielgrzymki, docieramy przed 6 do domów. Najliczniejsze delegacje klubowe to zdecydowanie Legia, Śląsk i Lechia. Z klimatów narodowych, oprócz wspomnianych kolegów z Narodowego Tarnowa, widoczne również osoby z Narodowej Dębicy ( pod patriotyczną flagą Wisłoki ) czy osoby z Bydgoskiej MW.


Źródło:http://malopolscypatrioci.org.pl/


  • 2014.02.24 "Nil" pod opieką WP:

W poniedziałkowy wieczór uczciliśmy pamięć Generała Augusta Emila Fieldorfa. Powszechnie kojarzony pod pseudonimem "Nil", był jednym z współtwórców polskiej niepodległości. Urodzony w Krakowie, zawsze wiernie oddany swej służbie i ideałom. Nie porzucił ich gdy po krótkim okresie wolności, przyszła kolejna okupacja. Doszedł do stopnia Generała Brygady Wojska Polskiego, był organizatorem Kedywu Armii Krajowej, a także zastępcą komendanta głównego AK. Po wojnie represjonowany przez komunistycznych zbrodniarzy i skazany na śmierć. Wyrok wykonano 24.02.1953 roku. Prokurator Witold Gatner tak wspominał ostatnie chwile w obecności Bohatera: - Byłem zdenerwowany, napięty. Czułem, że trzęsą mi się nogi. Skazany patrzył mi cały czas w oczy. Stał wyprostowany.(...) Sprawiał wrażenie bardzo twardego człowieka. Można było wprost podziwiać opanowanie w obliczu tak dramatycznego wydarzenia. Generał Fieldorf "Nil" był jednym z Żołnierzy Wyklętych. Wybitnym pośród wybitnych. Cześć i Chwała Bohaterom!!

Video z wydarzenia

Źródło:http://skwk.pl/


  • 2014.03.28 "Ukraina" za nami:

Kolejne spotkanie poświęcone historii za nami. Spotkanie pod znakiem debiutów: przede wszystkim po raz pierwszy w rolę prelegenta wcieliła się pani dr Lucyna Kulińska, specjalistka w zakresie relacji polsko-ukraińskich, pracownik naukowy Wydziału Humanistycznego AGH oraz członek rady Społecznej Fundacji Pamięci Narodu Polskiego; nowa formuła - bo po raz pierwszy zajmowaliśmy się tak aktualnym wątkiem (Ukraina i jej obecna sytuacja polityczna), dodatkowo założeniem wykładu była przekrojowo ujęta tematyka - tak, by uzyskać możliwie szeroki kontekst aktualnych wydarzeń. Wiadomo, że takie założenie pozwala raczej na zasygnalizowanie niż szczegółową analizę poruszanych wątków. Całość wykładu pani dr Lucyny zakończyła dyskusja w formie pytań od zgromadzonych. Pewną nowością był także termin spotkania - piątkowy wieczór. Mimo początku weekendu pojawiło się na wykładzie kilkadziesiąt osób. Wydarzeniem, które można rozpatrywać w kategorii powrotu było zlokalizowanie spotkania w restauracji U Wiślaków- po raz pierwszy od czasu wykładu p. Tadeusza Płużańskiego. Pragniemy serdecznie podziękować pani dr Lucynie Kulińskiej za przybliżenie złożonej problematyki polsko-ukraińskiej, za poświęcony nam czas oraz przybliżenie wielu nieznanych do tej pory powszechnie wątków. Wszystkim obecnym dziękujemy za przybycie i udział w dyskusji. Już teraz zapraszamy na przyszłe, organizowane przez nas spotkania. Będziemy informować o nich na bieżąco.


Źródło:http://skwk.pl/


  • 2014.04.13 Marsz Katyński w Krakowie:

Czwarty rok z rzędu podjęliśmy się upamiętnienia ofiar Zbrodni Katyńskiej w Grodzie Kraka. W tym roku przy wydatnej pomocy współorganizatorów: Wiślackich Patriotów, Narodowej Skawiny i tradycyjnie przy patronacie portali Autonom.pl i Nacjonalista.pl.Tegoroczny marsz startował z Placu Matejki, gdzie też miało miejsce wprowadzające przemówienie wygłoszone przez koleżankę Agnieszkę. Po kilku uwagach technicznych przy odgłosie skandowanych haseł uformowana kolumna marszowa ruszyła w stronę krakowskiego Rynku. Tematyka haseł wbrew samemu celowi, dla którego się zebraliśmy nie ograniczyła się do tematyki Katynia i antykomunizmu. Na przedzie marszu niesione było okolicznościowe płótno z napisem „Katyń 1940″, boki szczelnie zakryte były banerami grup, które przybyły by z nami zamanifestować swą pamięć. Uczestnicy nieśli również biało-czerwone flagi narodowe, wszechpolskie z mieczykiem Chrobrego czy okolicznościowe tabliczki ze zdjęciami i nazwiskami krakowskich ofiar Katynia.Marsz budził jak zwykle duże zaciekawienie przechodniów, turystów czy zwykłych mieszkańców Krakowa. Niemal już tradycyjnie przyciągnął uwagę „ulicznego artysty” – złotego chłopca – antyfaszystowskiego bojownika o anarchię – szybko jednak zgaszonego gromkim: Miasto Kraka Wolne od Lewaka… ;) W tym roku ze względu na przedświąteczne kramy rozłożone na płycie Rynku nie zatrzymaliśmy się przy Studzience Badylaka, który między innymi nie godząc się na zakłamane podejście komunistycznych władz PRL do tematu Zbrodni Katyńskiej, dokonał aktu samospalenia. Z Rynku ulicą Grodzką docieramy do celu naszego marszu: Krzyża Katyńskiego. Tutaj następują kolejne punkty skromnych uroczystości. Podczas gdy odpalane i układane w napis: „Katyń 1940″, jest ponad 100 zniczy oklejonych okazjonalnymi wlepkami, przedstawiciel MP odczytuje listę ponad 230 zamordowanych strzałem w tył głowy Krakowian.Ostatnim oficjalnym punktem jest odśpiewanie 4 zwrotek Hymnu Polski, po którym następują podziękowania dla obecnych, zaproszenie na następne inicjatywy i oczywiście marsz za rok.Wedle pobieżnych obliczeń pod koniec manifestacji uczestniczyło w niej około 140 osób. Oprócz współorganizatorów dziękujemy serdecznie za przybycie licznym delegacjom: Narodowego Rzeszowa, Narodowego Tarnowa, Narodowej Dębicy, Dębickich Patriotów, Młodzieży Wszechpolskiej, Klubu Gazety Polskiej i wszystkim, którzy pomimo nie najlepszej aury poświęcili godzinę by oddać hołd naszym tragicznie poległym przodkom. Zadziwiająca była ilość Policji zaangażowanej w „zabezpieczanie” uczestników marszu? Jak również nadpobudliwość w karaniu mandatami za bliżej nieokreślone wykroczenia naszych przyjaciół z Tarnowa… Po manifestacji czas mija nam w miłej atmosferze ogólnej integracji w kilkudziesięcio-osobowej grupie. Tutaj ciekawostka z dziedziny kibicowskiej. Pomimo sympatii klubowych i im towarzyszących relacji – które pomiędzy niektórymi grupami są na co dzień często delikatnie mówiąc „nienajlepsze”… Było widać, że gdy chodzi o wartość nadrzędną jaką jest nasza wspólna Ojczyzna, można te animozje zostawić zupełnie poza sobą. Bardzo budujące i jednocześnie przykre, że taki stan jest nieosiągalny w naszym pięknym mieście… Systematycznie odprowadzamy naszych gości, którzy niejednokrotnie mieli przed sobą jeszcze długi powrót do domu ( niektórzy z przygodami… ;) ) i wizję wczesnego wstawania w poniedziałkowy poranek.


Źródło:http://malopolscypatrioci.org.pl/


  • 2014.04.27 Mamy Świętego - Jana Pawła II:

Kilka godzin przed decydującym meczem Naszych Koszykarek walczących o tytuł Mistrza Polski - 2014.04.27 Wisła Can-Pack Kraków - CCC Polkowice 59:52 , dokonała się rzecz o Niebo ważniejsza od jakichkolwiek ziemskich zmagań. W poczet świętych przyjęty został Nasz Papież – Jan Paweł II. Ojciec Święty, którego większość z nas pamięta, bowiem to podczas Jego pontyfikatu przyszliśmy na świat, dorastaliśmy… i mieliśmy zaszczyt słuchać Jego nauk. A nie były to czasy piękne i łatwe. Polska po drugiej wojnie światowej dostała się pod sowiecką okupację i była rządzona przez komunistyczny reżim. Komuniści zwalczali zarówno wszelkie dążenia niepodległościowe, jak również walczyli z religią katolicką będącą fundamentem naszej państwowości. Karol Wojtyła już otrzymując, 28 września 1958 r., święcenia biskupie podjął się trudnej misji budowy świątyni w Nowej Hucie, która w założeniu komunistów miała stać się wzorcowym socjalistycznym miastem, gdzie miejsca dla Boga nie przewidywano. Misja ta zakończyła się zwycięstwem, a Nowa Huta stała się antykomunistycznym bastionem, wbrew zamysłom czerwonych kacyków, których wybór 16 października 1978 r. Karola Wojtyły na papieża Jana Pawła II przyprawił zapewne o coś więcej niż palpitację serca. Nic dziwnego. Wizyta Jana Pawła II w Ojczyźnie w 1979 r. i Jego słowa, których słuchały miliony Polaków stały się fundamentem powstania „Solidarności” i lawiną, która najpierw ruszyła a następnie obaliła (niestety jeszcze nie pogrzebała) komunizm. Nie powstrzymały tego ani zamach na Ojca Św. w dniu 13 maja 1981 r., ani wprowadzenie stanu wojennego przez juntę ślepowrona. Kolejne Pielgrzymki były dla umęczonego Narodu pociechą i umocnieniem najpierw w walce przeciwko komunie, a następnie z trudnościami dnia codziennego i rozczarowaniem tzw. „przemianami”.Jako Kibice Wisły postanowiliśmy upamiętnić dzień kanonizacji Jana Pawła II i podziękować Bogu za dar Jego pontyfikatu. Kilkusetosobowa rzesza Kibiców Wisły wyruszyła o godz. 15 spod hali Wisły, udając się w kierunku skały papieskiej stojącej na krakowskich Błoniach, tuż obok stadionu Białej Gwiazdy, w miejscu, gdzie podczas Pielgrzymek Papieskich stał ołtarz skąd Jan Paweł II przemawiał do milionów swoich Rodaków. Po złożeniu kwiatów i zapaleniu zniczy, w kilku wzniosłych słowach wyłożyliśmy cel naszej wizyty i w skrócie przedstawiliśmy zasługi, jakie przede wszystkim dla Naszej Ojczyzny, ale i dla całego Świata miał św. Jan Paweł II. Chwila zadumy i modlitwy została zakończona odpaleniem kilku… „świeczek”;) i skandowaniem haseł wiślackich i patriotycznych m.in. „Gwiazda Biała, Orzeł Biały to są Nasze Ideały”, jak również oddających cześć Naszemu Świętemu Rodakowi „Nie ma lepszego od Jana Pawła II”. Następnie wróciliśmy na halę, aby wraz z Naszymi Koszykarkami zdobyć Mistrzostwo Polski, a przy okazji meczu uhonorować pamiątkową koszulką goszczonego przez nas prawnuka mjr Józefa Szkolnikowskiego – Radomira Myśliwca.Na koniec warto abyśmy nie tylko przy okazji święta przypominali sobie o nauczaniu św. Jana Pawła II, ale także w dzień powszedni sięgali po Jego encykliki (których napisał, aż 14), listy apostolskie, czy homilie i przynajmniej próbowali stosować się do ich treści w swoim życiu. Świat wówczas będzie nie tylko piękniejszy, ale również bardziej odporny na lewackie bzdury osób chcących podmyć fundamenty naszej państwowości. Fundamenty, które są nierozerwalnie związane z chrześcijaństwem i wiarą katolicką, której symbolem jest znak Krzyża.

Jesteś Wiślakiem, więc masz obowiązki polskie!


Źródło:http://skwk.pl/


  • "Nie o taką...":

06 maja 2014

Bez wielkich, okrągłych zdań, ze skromnością i dbałością o szczegół, losy wojennej i powojennej Polski, zmagania z niemieckim i czerwonym okupantem przedstawiło nam dwóch znakomitych ludzi - świadek tych wydarzeń i ich badacz.

Mieliśmy zaszczyt gościć wczoraj wybitnego żołnierza podziemia, porucznika Wacława Szaconia i towarzyszącego mu historyka, Jarosława Szarka.

Jak wyglądało zawiązywanie się konspiracji, jakie próby musieli przejść adepci, którzy garnęli się do walki za wolną Ojczyznę w podziemnych strukturach, na czym polegała proza codziennych zmagań z obydwoma okupantami i jak próbowano łamać opór ludzi, którzy tak, jak choćby zastrzelony w 1963 (!) roku Józef Franczak, ps. Lalek, ostatni żołnierz niepodległościowego podziemia (prywatnie przyjaciel pana Wacława!), do końca trwali wierni złożonej przez siebie przysiędze, nie idąc na żadne układy ze zbrodniczym systemem - o tym mogliśmy usłyszeć podczas wczorajszego spotkania. Mimo to wydaje się, że najbardziej wymownym zdarzeniem, które na długo pozostanie w pamięci wszystkich zebranych, będzie jeden szczególny moment - pan Szacoń, zapytany jak ocenia minione 25 lat przemian w naszym kraju, zawiesił głos. Udzieliły się emocje. "Nie o taką Polskę walczyliśmy", odparł po chwili przytłumionym głosem. Jak odmiennie brzmią te słowa w ustach człowieka, który całym swoim życiem dawał przykład walki o wolność i niezłomnej wiary w ideały, od wypowiedzi pewnego politycznego celebryty, niegdyś prezydenta, dla którego szczytowym osiągnięciem pozostaje farbowana transformacja z 1989...

Właśnie te okrągłostołowe wydarzenia będą tematem bardzo ciekawie zapowiadającego się wykładu, który z końcem maja wygłosi nasz "stały prelegent" - dr Maciej Korkuć. Będzie to najprawdopodobniej jedno z ostatnich spotkań z historią przed wakacjami i zarazem jedno z ostatnich spotkań cyklu poświęconego XX-wiecznym losom Polski - cyklu tak fantastycznie, ze swadą i ogromną erudycją prowadzonego przez pana dr Macieja. Tym bardziej liczymy na Waszą obecność i już teraz serdecznie zapraszamy - ostatni tydzień maja, salka w starej hali Wisły, Okrągły Stół i transformacja, dr Maciej Korkuć - tego spotkania nie wypada przegapić!

Dziękujemy wszystkim za przybycie, namawiamy znajomych i spotykamy się ponownie już niebawem!

Wiślaccy Patrioci


Źródło:http://skwk.pl/

Inne:

  • 2013.01.31 Marsz przeciwko polityce rządu

W dniu dzisiejszym ulicami Krakowa przeszedł marsz przeciwko polityce rządu oraz działaniom organów ścigania. Od dłuższego czasu jesteśmy świadkami nasilających się represji względem kibiców. Punkt 8:30 kibice Wisły wyruszyli z Reymonta 22, by następnie idąc przez samo centrum Krakowa dostać się pod Sąd przy ul. Przy Rondzie. Fani nieśli ze sobą ogromny transparent: STOP MILICYJNEJ PROWOKACJI. Protestowano przeciwko przetrzymywaniu w Aresztach Śledczych kibiców pomówionych na podstawie niejasnych zeznań przez osoby które przyznały się do winy i same są na wolności. Niestety takie praktyki są coraz częstsze, a tego typu przypadki możemy śledzić w całym kraju. Niedopuszczalne jest również, by kibice stojący na schodach wybranych (najzagorzalszych) trybun na stadionach całej Polski dostawali za to zakazy stadionowe czy grzywny. Podczas gdy na lożach VIP serwowany jest mocny alkohol, a z osób które wbiegły na murawę podczas meczu Polska-Anglia robi się narodowych bohaterów. Marsz miał na celu zwrócenie uwagi na sposób w jaki traktowani są wybrani kibice w ramach rzekomej walki tzn. „kibolstwem”. Pojawiło się na nim ok. 300 osób! CAŁA WISŁA ZAWSZE RAZEM!


Źródło:http://skwk.pl/


  • 2013.03.24 Specjalny pokaz „Buntu Stadionów”:

Dzisiejszego popołudnia odbyła się prapremiera filmu Mariusza Pilisa pt. „Bunt Stadionów” . Hala Wisły szczelnie wypełniła się osobami chcącymi obejrzeć dokument na temat tego, jak ciężko jest być kibicem w naszym kraju.

Cieszy to, że wśród widzów były dzieci, całe rodziny a nawet starsze osoby. Największe grono odbiorców to młodzież, co zadowala, bo to oni w dużej mierze są odpowiedzialni za to jak potoczą się dalsze losy naszego kraju.

Seans poprzedziła minuta ciszy w hołdzie naszym Braciom, śp. Tomkowi i śp. Kamilowi, którzy zginęli, wracając z meczu Lechii. Nasze myśli były również przy Lechistach, którzy przebywają obecnie w szpitalu. Datki za bilety na pokaz zostaną w całości przekazane właśnie im oraz ich rodzinom, by w ten skromny sposób wesprzeć ich w powrocie do zdrowia.

Co do samego dokumentu, to jest on zrobiony bardzo dobrze. Ukazuje wątki kibicowskie, religijne, patriotyczne oraz polityczne. Momentami naprawdę wzrusza i chwyta za serce. Film dotyka wielu tematów. Dotyczy każdego z nas, bo pokazuje, że kibic to nie bandyta, choć taki jego wizerunek kreują media głównego nurtu. Kibic to osoba poświęcająca się swojej pasji. Osoba, która poprzez kibicowanie związana jest ze swoim miastem, z jego historią i tradycją. Poprzez wspieranie swojego klubu rodzi się w nas patriotyzm lokalny. Utożsamiamy się z regionem, naszą małą Ojczyzną.

Niestety nowoczesne media nie mogą tego przyjąć do wiadomości. Dla nich kibic to zło wcielone. Nieważne, że to on upamiętnia bohaterów narodowych, nieważne, że pomaga potrzebującym organizując kwesty, akcje charytatywne oraz inne tego typu wydarzenia. Według mediów kibic z natury jest barbarzyńcą...


Film Mariusz Pilisa został przyjęty gromkimi brawami, bo naprawdę jest on świetnym dokumentem o nas samych. Możemy tylko żałować, że nie zobaczymy go w publicznej telewizji, lecz mamy nadzieję, że każdy kibic zadba o to, by dotarł do jak największej liczby ludzi.


Po zakończeniu emisji filmu odbyła się rozmowa z autorem. Odpowiadał on na pytania zadawane przez publiczność. Często dotyczyły one tematów politycznych oraz sposobu zbierania materiałów potrzebnych do stworzenia tego dokumentu (zdajemy sobie doskonale sprawę, jak trudne jest przecież zdobycie zaufania grup kibicowskich).


Mariusz Pilis był zadowolony z tak licznej publiki zgromadzonej dzisiejszego popołudnia na Reymonta. Gorąco dziękował za przybycie i tak miłe przyjęcie dokumentu. Zachęcamy do zapoznania się z „Buntem Stadionu” każdego, komu nie jest obce zarówno pojęcie kibicowania jak i patriotyzmu.


Dziękujemy bardzo wszystkim za przybycie. Zachęcamy także do wygłaszania swoich opinii na temat filmu w komentarzach.


Źródło:http://skwk.pl/


  • 2013.10.10 Słów kilka o czwartkowym spotkaniu ze współautorami strony historiawisly.pl

Czy statystyczny kibic Białej Gwiazdy zna historię swojego klubu? Podejrzewam, że nie każdy. I zapewne większość z owych nieznających odnosi się do poznawania historii sceptycznie, gdyż już samo słowo „historia” budzi automatyczne skojarzenie z przedmiotem w szkole lub czymś nudnym…

W czwartek 10 października w nowej Hali Wisły odbyło się spotkanie ze współautorami strony historiawisly.pl, zorganizowane przez Wiślackich Patriotów. Wśród zaproszonych gości znajdował się m.in. Paweł Pierzchała, autor książki Z Białą Gwiazdą w sercu, człowiek rozległej wiedzy, a przy tym persona tak niezwykle skromna jakich mało na tym świecie. Mimo iż opowiadana była tam historia klubu, zapewniam Was, że spotkanie ani przez jeden moment nie było nudne! Prelegenci nie zamierzali rzucać w nas datami i nazwiskami, jak to było na szkolnych zajęciach, ale postanowili zapoznać nas z tematem „Wisła = patriotyzm”.


Każdy kibic wie, że historia Wisły rozpoczęła się w 1906 roku, ale już nie każdy, że klub założyli uczniowie/studenci, zauroczeni pomysłem swojego profesora – Tadeusza Łopuszańskiego. Nazwa klubu WISŁA – odnosiła się do jedynej rzeki, która łączyła ziemie polskie znajdujące się w tych czasach pod okupacją zaborców – Austrii, Prus i Rosji. Akcentowana już od samego początku polskość wyrażała się m.in. w zapisach statutowych, gdzie członkiem TS Wisła mogła zostać „osoba na czci nieposzlakowana”, której obowiązkiem było „zachowywać się zawsze i wszędzie zgodnie z wymogami człowieka honorowego, dobrego Polaka i rzetelnego sportowca”.


Prelegenci dużo czasu poświęcili na wytłumaczenie nam skąd właściwie wzięła się Biała Gwiazda – symbol Wisły. Jak się okazuje w znacznej mierze początkowo było to gestią przypadku. Pierwszym emblematem na koszulkach była czarna piłka przecięta błękitną wstęgą. Dopiero później pojawiły się tam gwiazdy, najpierw dwie i to niebieskie! Jak to się stało, że dzisiaj mamy jedną Białą Gwiazdę? Zapraszam na stronę historiawisły.pl.


Następnie Pan Paweł wspominał o próbach stworzenia przez Wisłę pierwszego na ziemiach polskich Związku Polskiego Piłki Nożnej. Tak! to Właśnie Wisła była pionierem tej idei, i biorąc pod uwagę fakt, że Austro-Węgry trzymały wszystko na wodzy, należy chylić czoła naszym przodkom. Dumni możemy być także z tego, iż sportowcy z Towarzystwa Sportowego Wisła walczyli dzielnie w czasie I wojny światowej, a pierwsze boisko Wisły (znajdujące się na Oleandrach) zostało przekazane Legionom. Druga Wojna Światowa też odcisnęła na klubie swoje śmiertelne piętno… Sportowcy Wisły ginęli w walce, w obozach koncentracyjnych, łagrach, podczas łapanek i pacyfikacji. Po wojnie przyszło nowe… czyli kolejna okupacja i komunistyczne „porządki”. Tak rozpoczął się mroczny etap w strukturach gwardyjskich. Ale co tu dalej opowiadać, wszystko możecie doczytać sami!


Myślę, że to spotkanie przełamało pewien zakorzeniony w umyśle stereotyp, że historia to coś co nie może fascynować. Wręcz przeciwnie – historia Wisły to opowieść o tym jak budowano potęgę! Opowieść o patriotach, o Polsce. Polecam wszystkim kibicom odwiedzenie strony historiawisły.pl. Jest to bardzo dobrze opracowany kawał materiału na temat całego towarzystwa sportowego, wsparty licznymi fotografiami, wycinkami z gazet (sprawdźcie sobie jakim językiem się dawniej posługiwano w prasie!), fragmentami z archiwów różnych instytucji, itd. Możemy być dumni z naszej historii, z tego, że jesteśmy spadkobiercami wielkich bohaterów, że jesteśmy Armią Białej Gwiazdy.

A, i tak na koniec – na spotkaniu nie obyło się też bez kilku kąśliwych (ale jak najbardziej prawdziwych) uwag na temat naszych sąsiadów z drugiej strony Błoń. Warto znać ciekawostki z historii ich klubu, więc do dzieła – historiawisly.pl.


Źródło:http://skwk.pl/


  • 2014.03.13 Majorze Szkolnikowski - dziękujemy za Wisłę!

13 marca, w dzień 125. rocznicy urodzin Józefa Szkolnikowskiego, przedstawiciele Wiślackich Patriotów udali się z wizytą do Katowic, gdzie znajduje się miejsce wiecznego spoczynku współzałożyciela krakowskiej Wisły.

Na cmentarzu złożyliśmy wieniec od Kibiców Wisły ufundowany przez Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków oraz zapaliliśmy znicze. Przy grobie pierwszego kapitana Naszego Klubu mieliśmy zaszczyt i przyjemność spotkać i poznać się z Jego wnukiem – Wojciechem oraz praprawnukiem Jurkiem, którzy przyjechali z Warszawy, aby upamiętnić swojego przodka, oraz z Radomirem - także potomkiem Józefa Szkolnikowskiego z Katowic. Najmłodszy potomek protoplasty Naszego Klubu, obdarowany vlepkami z wizerunkiem swego prapradziadka, już po chwili załapał wiślackiego bakcyla i z pewnością za jakiś czas spotkamy Go (na hali czy na stadionie) dopingującego Białą Gwiazdę. Z okazji przypadającej rocznicy, warto wrócić myślą do 1906 roku i lat nieco późniejszych, aby poznać bliżej historię współzałożyciela, bramkarza i pierwszego kapitana Wisły Kraków, a także, a być może przede wszystkim - Wielkiego Polskiego Patrioty.

Józef Leon Szkolnikowski (ur. 13 marca 1889 w majątku Kuna, Podole, zm. 9 stycznia 1958 w Katowicach), jako uczeń II Szkoły Realnej w Krakowie wraz ze swoimi Kolegami i z inicjatywy prof. Tadeusza Łopuszańskiego, stał się współzałożycielem szkolnej drużyny piłkarskiej – Wisły. Był Jej bramkarzem i pierwszym kapitanem, a wedle jednej z wersji historii powstania nazwy, był Jej pomysłodawcą "Od Królowej Polskich rzek".

W latach 1919-1921 był pierwszym prezesem TS Wisła. Był jednak wówczas przede wszystkim zawodowym oficerem Wojska Polskiego, więc walczył o Niepodległość Ojczyzny. W 1920 roku walczył z bolszewikami, jako saper dowodził wysadzeniem mostu pod Kijowem. Za udział w wojnie polsko-bolszewickiej 1919-1920 został odznaczony Krzyżem Walecznych (ustanowionym w 1920 r. odznaczeniem, będącym nagrodą za czyny męstwa i odwagi wykazane w boju.)

W 1922 został awansowany do stopnia majora, i od tej pory poświęcił się służbie wojskowej. Na początku został oddelegowany do garnizonu Grudziądz (64 Grudziądzki Pułk Piechoty) i do Warszawy (departament inżynierii Ministerstwa Spraw Wojskowych). W 1923 roku wrócił do Krakowa, gdzie odbywał służbę w - powstałym dwa lata wcześniej - 5 Pułku Saperów. W 1923 roku przewodził komisji gospodarczej TS Wisła, a w 1924 powierzono mu obowiązki wiceprezesa.

W sierpniu 1939 otrzymał przydział mobilizacyjny i jako major-saper miał dowodzić fortyfikacją Kołomyi, gdzie jeszcze pamiętnego 17 września 1939 roku obradował Rząd RP. Stamtąd, po klęsce wrześniowej, przez Rumunię trafił do tworzących się na emigracji Polskich Sił Zbrojnych. We Francji podczas ataku niemieckiego na pociąg transportowy został ranny w piętę i mimo operacji utykał z laską do końca życia (z czasem piętę załatano skórą pobraną z pośladka). Po przebyciu II Korpusu do Palestyny trafił do armii generała Władysława Andersa i szczęśliwie przeszedł z nią cały szlak bojowy

Po wojnie pozostał przez trzy lata na emigracji, na Wyspach Brytyjskich. W Szkocji, w Glasgow, szkolił polskich żołnierzy. Najprawdopodobniej w 1947 roku rozkazem gen. Józefa Hallera dostał zadanie kierowania powrotem oddziałów polskich stacjonujących w Szkocji do kraju.

Sam wiedziony tęsknotą za rodziną (żonie nie pozwolono opuścić kraju) i kuszony obłudnymi obiecankami komunistycznych władz, również wrócił do Polski. Jednakże, jako żołnierz Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, padł ofiarą stalinowskich prześladowań, także dlatego, że nie zgodził się na wstąpienie do Ludowego Wojska Polskiego.

Cześć i Chwała Bohaterom!


Źródło:http://skwk.pl/

Zobacz Galerię: