Lidia Pozłutko

Z Historia Wisły

Lidia Pozłutko - siatkarka Wisły, reprezentowała Białą Gwiazdę w latach 80-tych w rozgrywkach krajowych oraz w spotkaniach z drużynami zagranicznymi. Zdobywczyni Mistrzostwa Polski z roku 1984.

Spis treści

Relacje prasowe

Gazeta Krakowska. 1982, nr 76 (24 V) nr 10412

Lidia Pozłutko:

Czas pomyśleć o rodzinie

— Gratuluję zdobycia tytułu mistrzyń Polski. Dość szybko uznano zespół krakowski za faworyta rozgrywek ligowych i głównego kandydata do tytułu mistrzowskiego. Przewidywania się spełniły, ale z tym dodatkowym obciążeniem chyba trudniej było walczyć o ligowe punkty? — pytam siatkarkę krakowskiej Wisły LIDIĘ POZŁUTKO.

— Na pewno, każda drużyna starała się nam urwać punkt, mobilizując się maksymalnie na mecze z nami. Nie było łatwych pojedynków. Ale mimo to pewnie sięgnęłyśmy po mistrzowski tytuł. Miałyśmy silny, wyrównany skład, byłyśmy też dobrze przygotowane do sezonu. To były nasze mocne atuty.

— Tylko z ŁKS-em przegrywałyście mecz po meczu- Dlaczego tak się działo? — Zaczęto nawet pisać, ze mamy kompleks łodzianek. Jednak to nie była prawda. Podczas meczy z nimi nie byłyśmy zbytnio zdenerwowane, wręcz przeciwnie — mobilizowałyśmy się maksymalnie, chcąc wreszcie przełamać złą passę. Udało nam się wygrać tylko raz. pozostałe pojedynki przegrałyśmy. Ale też tylko w tym jednym zwycięskim meczu grałyśmy w pełnym składzie. w pozostałych tak się zawsze pechowo składało, że któraś z koleżanek z pierwszej szóstki nie mogła wystąpić czy to wskutek choroby czy też kontuzji. Był to więc raczej pechowy zbieg okoliczności, chociaż łodzianki mają dobry zespół i w przyszłym sezonie będą jeszcze groźniejsze.

— Czy siatkarki Wisły dominować będą w polskiej siatkówce także w następnych latach? Macie przecież młody zespół...

— Trudno powiedzieć, zespoły żeńskie trudno jest utrzymać w niezmienionym składzie przez dłuższy czas Zmiany zapowiadają się także w Wiśle. W przyszłym sezonie nie będę występować, wybieram się bowiem na urlop macierzyński. Wiem, że dwie koleżanki z pierwszej szóstki mają także podobne plany. Sport sportem, ale trzeba myśleć także o sprawach rodzinnych. Nie zamierzam jednak rezygnować z gry, chciałabym wrócić do drużyny jak najszybciej. Mimo tego osłabienia Wisła po­ winna walczyć o czołowe miejsca w tabeli także w przyszłym roku, mamy przecież niezłe rezerwy.

— Jak długo gra pani już w siatkówkę? — 10 lat. Zaczynałam grać w Krakusie pod kierunkiem trenerki Bożeny Jędrychowskiej, której wiele zawdzięczam. Od 6 lat jestem w Wiśle. Przez dwa sezony siedziałam na ławce rezerwowych, potem weszłam na stałe do pierwszej szóstki.

— Od początku gra pani na pozycji rozgrywającej? — Tak. Nie jestem zawodniczką zbyt wysoką, mam 170 cm wzrostu, dlatego też naj­ większe szanse miałam właśnie na tej pozycji. Dobrze zresztą czuję się w roli rozgrywającej.

-— Sport jest dla pani zabawą czy pracą? — Chciałabym, żeby to była nadal zabawa, ale najczęściej jest to po prostu ciężka praca Na dodatek okupiona kontuzjami. Miałam już usuwaną łękotkę...

— Sport nie przeszkadzał pani w studiach? — Udało mi się pogodzić jedno i drugie, teraz kończę pisać pracę magisterską na krakowskiej AWF. W przyszłości chciałabym zostać trenerem siatkówki.

—Jakie są pani ulubione zajęcia pozasportowe? — Lubię zająć się domem, gotować, wyszywać.

Rozmawiał — T. GÓRSKI



Echo Krakowa. 1988, nr 13 (20 I) nr 12568

W SIATKARSKIEJ rodzinie Pozłutków trwa rywalizacja, obecnie na niwie trenerskiej. Na razie w tym małżeńskim starciu jest remis. Juniorki młodsze Wisły, prowadzone przez Lidię wygrały spartakiadę na szczeblu wojewódzkim. Sukces zanotowali także podopieczni Ryszarda — juniorzy Hutnika. Z zainteresowaniem oczekujemy na rozstrzygnięcie tego pojedynku. życząc młodym szkoleniowcom zwycięstw i medali

Echo Krakowa. 1989, nr 167 (29 VIII) nr 12976

BYŁA reprezentantka Polski w siatkówce i rozgrywająca Wisły Lidia Pozłutko postanowiła kontynuować sportową karierę w barwach beniaminka belgijskiej ekstraklasy Dauphinees Charleroi. Krakowianka podpisała roczny kontrakt z klubem, w którym występuje b. zawodniczka Płomienia Milowice Anna Wilk, a trenerem jest Jerzy Matlak