Ludwik Miętta-Mikołajewicz

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 111: Linia 111:
Artykuł
Artykuł
 +
Miętta-Mikołajewicz: Uspokoić atmosferę
 +
29. grudnia 2005, 11:09 (aktual. 29. grudnia 2005, 11:13)
 +
* skomentuj
 +
* komentarze (10)
 +
* drukuj
 +
* wyślij
 +
 +
- Bardzo zależy mi na uspokojeniu atmosfery wokół Wisły. Moja nominacja przecięła spekulacje i personalne przymiarki. - mówi w wywiadzie dla "Dziennika Polskiego" nowy prezes Wisły Kraków SSA, Ludwik Miętta-Mikołajewicz.
 +
 +
Objęcie przez Pana stanowiska prezesa Wisły SSA jest pewnego rodzaju zaskoczeniem. Co Pana skłoniło, żeby przyjąć propozycję właściciela klubu Bogusława Cupiała i łączyć nowe obowiązki z funkcją prezesa TS Wisła?
 +
 +
- Decydowały dwie rzeczy. Po pierwsze, chaos - choć to chyba za mocno powiedziane - a raczej interregnum (czytaj - bezkrólewie, przyp. red.), jakie panowało od lipca tego roku, zmiany pełniących obowiązki prezesa, praktycznie brak prezesa. To należało uspokoić. I dlatego podjąłem decyzję, że zostanę prezesem Wisły SSA. A po drugie, co może jeszcze ważniejsze, to rok jubileuszu 100-lecia Wisły. Jestem bardzo zainteresowany tym, aby pokazywać jedność Wisły, mimo, że są to dwa różne podmioty gospodarcze, mówiąc językiem ekonomicznym, działające na mocy różnych ustaw, sportowa spółka akcyjna, czyli piłka nożna - na mocy prawa sportowego i towarzystwo - na mocy ustawy o stowarzyszeniach. Tym niemniej łączy nas historia i górnolotnie powiedziane - Biała Gwiazda. Chciałbym, aby kibice odczuli, że jest to jedna Wisła. Zwłaszcza w roku jubileuszowym. To jest dla mnie najważniejsze. I choć może zabrzmi to nieskromnie, przekonywano mnie, że moja osoba będzie takim łącznikiem.
 +
 +
Wziął Pan jednak na siebie bardzo duże obowiązki.
 +
 +
- Nie ukrywam, że tak, ale sądzę, iż przy pomocy dobrego zespołu ludzi uda się jedno i drugie pociągnąć. U mnie, w towarzystwie, praca jest ustawiona, mam dobrą zastępczynię - Celinę Sokołowską i zarząd, który potrafi ten klub poprowadzić. Ja się oczywiście nie wycofuję, ale nie musi mnie to tak bardzo obciążać.
 +
 +
Wynika z tego, że więcej czasu i uwagi poświęci Pan piłkarzom.
 +
 +
- Na pewno Sportowej Spółce Akcyjnej, ponieważ jest tam wiele spraw do uporządkowania.
 +
 +
- Do Rady Nadzorczej Wisły SSA rekomendował Pan Krystiana Rogalę. Dlaczego?
 +
 +
- W Radzie Nadzorczej jest obecnie dwóch mecenasów: Zbigniew Zawartka i Tomasz Turzański. Bardzo cenię prawników i nie wyobrażam sobie bez nich działalności klubu. Potrzebny był natomiast człowiek, który ma dobre rozeznanie w sporcie. Znam pana Rogalę z czasów, gdy piłkarze byli jeszcze w TS. Wtedy bardzo blisko współpracowaliśmy z Ruchem Chorzów. Wiedziałem, że nie pracuje obecnie w sporcie, jest jednak we władzach PZPN i ma dobre rozeznanie w sprawach piłkarskich. Był więc dobrą kandydaturą do Rady Nadzorczej Wisły SSA.
 +
 +
- Wstąpił Pan na trudny grunt piłki nożnej, jak sobie Pan z tym poradzi?
 +
 +
- Już w latach 1998-99 byłem prezesem Sportowej Spółki Akcyjnej Wisły. Wtedy jednak przekraczało to moje możliwości, bo bardziej musiałem się zająć towarzystwem. Zrezygnowałem i prezesem został Stanisław Ziętek. Mam więc pewne doświadczenia, a poza tym sport jest jeden.
 +
 +
- Pana nominacja przecięła spekulacje, wymieniano różne nazwiska.
 +
 +
- Nie chciałbym do tego wracać.
 +
 +
- Czy zgodzi się Pan z opinią, że jest Pan prezesem zdrowego rozsądku.
 +
 +
- Żeby to nie obraziło innych. Bo wyglądałoby na to, że nie mieli zdrowego rozsądku. Bardzo zależy mi na uspokojeniu atmosfery wokół Wisły. Moja nominacja przecięła spekulacje i personalne przymiarki.
 +
 +
Dziennik Polski
 +
(maaarcin)
*[[:Grafika:Echo 1991-03-27a.jpg|L. Miętta prezesem Wisły - marzec 1991]]
*[[:Grafika:Echo 1991-03-27a.jpg|L. Miętta prezesem Wisły - marzec 1991]]
*[[:Grafika:Tempo 1991-12-30.jpg|Wywiad z L. Mięttą - grudzień 1991]]
*[[:Grafika:Tempo 1991-12-30.jpg|Wywiad z L. Mięttą - grudzień 1991]]

Wersja z dnia 15:15, 15 sty 2010

Krzyż Komandorski dla Ludwika Miętty-Mikołajewicza 29. czerwca 2002, 18:54

   * skomentuj
   * komentarze (0)
   * drukuj
   * wyślij 

Prezes Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków, były trener koszykówki Ludwik Miętta-Mikołajewicz odebrał w sobotę w Krakowie z rąk ministra spraw wewnętrznych i administracji Krzysztofa Janika, przyznany mu przez prezydenta Rzeczpospolitej, Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski.

Obchodzący w tym roku 70. urodziny Ludwik Miętta - Mikołajewicz był wieloletnim trenerem koszykarek Wisły Kraków, z którymi zdobył 14 razy mistrzostwo kraju. Prowadził także przez 15 lat reprezentację Polski, odnosząc z nią największe sukcesy w 1980 i 1981 roku, kiedy to sięgnął po wicemistrzostwo Europy. Był ponadto trenerem (1972 i 1981) reprezentacji koszykarek naszego kontynentu. Od 1990 roku do dziś jest prezesem TS Wisła.

"Ludwik Miętta - Mikołajewicz otrzymuje Krzyż Komandorski za zasługi dla bezpieczeństwa wewnętrznego kraju oraz dla sportu - powiedział minister Krzysztof Janik - Jest już od wielu lat legendą polskiego sportu."

Podczas tej uroczystości obecni byli ponadto Komendant Główny Policji Antoni Kowalczyk oraz wojewoda małopolski Jerzy Adamik.

"To zaszczytne odznaczenie przyjmuje jako wyróżnienie nie tylko dla mnie, ale także dla tych, którzy pomagali mi w pracy trenerskiej, a teraz wspierają mnie w prowadzeniu najstarszego i jednego z największych klubów w kraju, Wisły Kraków - powiedział PAP Ludwik Miętta-Mikołajewicz. - Najważniejszym dla mnie i dla klubu zadaniem jest praca z dziećmi oraz młodzieżą. I Wisła w tym przoduje. Za największe moje sukcesy trenerskie uważam dwukrotne zdobycie wicemistrzostwa Europy przez Polskę. Ubolewam, że wiślaczki nie są już potęgą koszykarską jak przed laty. Brak strategicznego sponsora spowodował, że nie stać nas na wzmocnienia. Mamy obecnie drużynę młodą, która za trzy lata będzie znacznie silniejsza".

PAP (mat)

Miętta nadal prezesem TS-u 15. kwietnia 2003, 01:03

   * skomentuj
   * komentarze (6)
   * drukuj
   * wyślij 

Wydawało się, że dziś Ludwik Miętta-Mikołajewicz pożegna się z prezesowaniem TS Wisła Kraków. Tak przynajmniej deklarował zawiadujący od 14 lat Towarzystwem Sportowym. W poniedziałek jednak Walne Zgromadzenie Delegatów wybrało go na kolejną 4-letnią kadencję.

Miętta uległ presji delegatów, którzy uprosili obecnego prezesa by pozostał na stanowisku. W zeszłym tygodnia Ludwik Miętta-Mikołajewicz zapowiadał, że zrezygnuje z funkcji, planując dalszą pracę w klubie w innym charakterze.

Gazeta Wyborcza (rav) Artykuł

Trener 100-lecia o współczesnym sporcie 9. września 2006, 15:14

   * skomentuj
   * komentarze (2)
   * drukuj
   * wyślij 

Prezes Wisły Ludwik Miętta-Mikołajewicz (rzepa)

W plebiscycie na najlepszego trenera „Białej Gwiazdy” największe uznanie zyskał Ludwik Miętta – Mikołajewicz. Obecny prezes Wisły nie krył, że bardzo tęskni za czasami, gdy był trenerem. Podzielił się również swoimi spostrzeżeniami na temat współczesnego sportu.

Panie prezesie, która z ról bardziej się Panu podoba? Trener czy działacz?

- Zdecydowanie trener. Często z żalem spoglądam w kierunku ławki trenerskiej, gdyż chętnie bym tam zasiadł jeszcze raz. Nawet mimo tego, że spotkać tam można różne problemy (czego doświadczył ostatnio Andrzej Niemczyk). Wytrzymałem z kobietami 27 lat i tego czasu z pewnością nie zapomnę. Problemy z jakimi muszę się zmagać jako prezes są nieporównywalnie większe od tych z jakimi musiałem sobie radzić na boisku.

Wielu wspaniałych trenerów było w Wiśle, jednak ostatnio nie widać ich godnych następców. Dlaczego tak się dzieje?

- To jest problem nie tylko Wisły. Tak się dzieje także w innych klubach. Zwróćmy uwagę, że zmienił się cały świat. W klubach włoskich pracują szkoleniowcy z Francji, w klubach hiszpańskich pracują trenerzy angielscy i holenderscy. Nasza sytuacja nie jest niczym nowym. Trzeba sobie jednak jasno powiedzieć, że szkolenie kadr trenerskich w Polsce bardzo cierpi. Od jakiegoś czasu nie szkolimy dobrych trenerów i to jest zadanie dla naszych władz. Władz nie tylko sportowych. Pamiętajmy, że trenerzy są wychowawcami młodzieży. Potrzeba nam takich osobowości jakimi kiedyś byli Górski i Wagner.

Ale jak to zrobić skoro przedstawiciele wyższych uczelni nie kryją swojej niechęci wobec sportu wyczynowego?

- Nie chcę tego komentować. Musimy sobie jasno powiedzieć, że w tych latach, w których drużyny AWF-u posiadały zespoły na poziomie ligowym, wyrastało wielu nowych, zdolnych trenerów. Przypomnijmy, że z takiego środowiska wyrósł Hubert Wagner i wielu innych bardzo ciekawych szkoleniowców. Dzisiaj stoimy przed bardzo dużym problemem. Współcześni trenerzy nie mają w ogóle pracy. Może warto wrócić do modelu, w którym gry zespołowe takie jak siatkówka czy koszykówka były przy uczelniach wychowania fizycznego? Pamiętajmy jeszcze o sportach indywidualnych. One tez kiedyś były objęte opieką uczelni wyższych.

Panie prezesie jak Pan skomentuje fakt, że Wisła, do niedawna typowo polski, klub stała się drużyną międzynarodową? Mowa o drużynach piłkarskich i koszykarskich.

- Już o tym mówiliśmy. Świat poszedł do przodu. Sport na najwyższym poziomie ulega ciągle przemianom. Niestety wszystkie te nowości działają ze szkodą dla reprezentacji narodowych. Popatrzmy na polskich piłkarzy. Kiedy wyjeżdżają do zagranicznych lig to większość z nich trafia do bardzo słabych klubów albo na ławkę rezerwowych. Koszykarze prawie w ogóle nie wyjeżdżają, koszykarki sporadycznie, a to przecież tam się zdobywa cenne doświadczenie.

A czy nie brakuje Panu w drużynie takiego prawdziwego wychowanka? Wiślaka z „krwi i kości”?

- Oczywiście, że brakuje, ale to już należy do historii. Kluby grającą o najwyższe cele grając samymi wychowankami nie byłby w stanie zrealizować swoich planów. Dodajmy do tego fakt ciągłych zmian w obsadzie trenerskiej. Może, gdy uda się ustabilizować sytuację na tym stanowisku łatwiej będzie prowadzać do pierwszej drużyny młodych sportowców. Obecnie każdy ze szkoleniowców patrzy na wyniki a nie na szkolenie zdolnych zawodników. Dobry przykład stanowi Petrescu, który stopniowo wprowadza do składu młodego Adama Kokoszkę. Tak należy postępować.

Wyobraża Pan sobie sytuację, w której Dan Petrescu mógłby stać się polskim Fergusonem, pracującym w Wiśle przez kilka następnych sezonów?

- Bardzo bym tego chciał. Petrescu to bardzo ciekawy trener. Ma on charyzmę i wielki entuzjazm do pracy. Mimo skromnego doświadczenia trenerskiego widać, że zna bardzo dobrze współczesną piłkę.Doświadczenie, które zebrał u innych trenerów potrafi przełożyć na swoją filozofię futbolu.

wislakrakow.com (Vinci) Miętta-Mikołajewicz na czele piłkarskiej Wisły 28. grudnia 2005, 16:50

   * skomentuj
   * komentarze (71)
   * drukuj
   * wyślij 

Dziś na stanowisko prezesa zarządu sportowej spółki akcyjnej Wisła Kraków powołany został Ludwik Miętta-Mikołajewicz. Do władz klubu trafia były prezes Ruchu Chorzów Krystian Rogala, z zarządu odwołano natomiast Zdzisława Kapkę.

Ludwik Miętta-Mikołajewicz będzie nadal pełnił obowiązki prezesa zarządu TS Wisła. - Powołując na to stanowisko człowieka o tak ogromnych kompetencjach i doświadczeniu, przekazaliśmy panu Ludwikowi Miętta-Mikołajewiczowi autonomię w podejmowaniu decyzji. Żaden z organów Tele-Foniki (właściciela klubu) nie będzie ingerował w bieżącą działalność klubu: zarówno biznesową, jak i sportową. W obliczu 100-lecia Wisły nominacja ta ma szczególne znaczenie: jest nawiązaniem do wspaniałej tradycji, symbolizuje jedność wszystkich sekcji Białej Gwiazdy – mówi Jerzy Jurczyński, rzecznik prasowy Wisła Kraków SSA.

Ze stanowiska wiceprezesa zarządu ds. sportowych odwołany został Zdzisław Kapka. Będzie nadal współpracował z klubem na stanowisku doradcy zarządu ds. kontaktów z klubami piłkarskimi, realizując zadania powierzone przez zarząd klubu. - Pan Zdzisław Kapka jest osobą, która ma znakomite kontakty w polskich klubach. Zamierzamy wykorzystać ten potencjał, współpracując z byłym piłkarzem i działaczem Wisły jako niezależnym doradcą - wyjaśnia rzecznik prasowy klubu, Jerzy Jurczyński.

Aktualny skład zarządu Wisły Kraków SSA: - Ludwik Miętta-Mikołajewicz - prezes zarządu, - Romualda Piotrowska – wiceprezes zarządu.

Z rekomendacji nowego prezesa zarządu do Rady Nadzorczej spółki został powołany pan Krystian Rogala.

- Nominacja ta ma zagwarantować dobrą współpracę pomiędzy Zarządem a Radą - wyjaśnia prezes Ludwik Miętta-Mikołajewicz.

Od dziś skład Rady Nadzorczej klubu przedstawia się następująco: - mec. Zbigniew Zawartka - mec. Tomasz Turzański - Krystian Rogala

Na podstawie: materiały Biura Prasowego Wisły Kraków.

Co sądzisz o dzisiejszych decyzjach? Dyskusja na forum >>

(rav)

Artykuł Miętta-Mikołajewicz: Uspokoić atmosferę 29. grudnia 2005, 11:09 (aktual. 29. grudnia 2005, 11:13)

   * skomentuj
   * komentarze (10)
   * drukuj
   * wyślij 

- Bardzo zależy mi na uspokojeniu atmosfery wokół Wisły. Moja nominacja przecięła spekulacje i personalne przymiarki. - mówi w wywiadzie dla "Dziennika Polskiego" nowy prezes Wisły Kraków SSA, Ludwik Miętta-Mikołajewicz.

Objęcie przez Pana stanowiska prezesa Wisły SSA jest pewnego rodzaju zaskoczeniem. Co Pana skłoniło, żeby przyjąć propozycję właściciela klubu Bogusława Cupiała i łączyć nowe obowiązki z funkcją prezesa TS Wisła?

- Decydowały dwie rzeczy. Po pierwsze, chaos - choć to chyba za mocno powiedziane - a raczej interregnum (czytaj - bezkrólewie, przyp. red.), jakie panowało od lipca tego roku, zmiany pełniących obowiązki prezesa, praktycznie brak prezesa. To należało uspokoić. I dlatego podjąłem decyzję, że zostanę prezesem Wisły SSA. A po drugie, co może jeszcze ważniejsze, to rok jubileuszu 100-lecia Wisły. Jestem bardzo zainteresowany tym, aby pokazywać jedność Wisły, mimo, że są to dwa różne podmioty gospodarcze, mówiąc językiem ekonomicznym, działające na mocy różnych ustaw, sportowa spółka akcyjna, czyli piłka nożna - na mocy prawa sportowego i towarzystwo - na mocy ustawy o stowarzyszeniach. Tym niemniej łączy nas historia i górnolotnie powiedziane - Biała Gwiazda. Chciałbym, aby kibice odczuli, że jest to jedna Wisła. Zwłaszcza w roku jubileuszowym. To jest dla mnie najważniejsze. I choć może zabrzmi to nieskromnie, przekonywano mnie, że moja osoba będzie takim łącznikiem.

Wziął Pan jednak na siebie bardzo duże obowiązki.

- Nie ukrywam, że tak, ale sądzę, iż przy pomocy dobrego zespołu ludzi uda się jedno i drugie pociągnąć. U mnie, w towarzystwie, praca jest ustawiona, mam dobrą zastępczynię - Celinę Sokołowską i zarząd, który potrafi ten klub poprowadzić. Ja się oczywiście nie wycofuję, ale nie musi mnie to tak bardzo obciążać.

Wynika z tego, że więcej czasu i uwagi poświęci Pan piłkarzom.

- Na pewno Sportowej Spółce Akcyjnej, ponieważ jest tam wiele spraw do uporządkowania.

- Do Rady Nadzorczej Wisły SSA rekomendował Pan Krystiana Rogalę. Dlaczego?

- W Radzie Nadzorczej jest obecnie dwóch mecenasów: Zbigniew Zawartka i Tomasz Turzański. Bardzo cenię prawników i nie wyobrażam sobie bez nich działalności klubu. Potrzebny był natomiast człowiek, który ma dobre rozeznanie w sporcie. Znam pana Rogalę z czasów, gdy piłkarze byli jeszcze w TS. Wtedy bardzo blisko współpracowaliśmy z Ruchem Chorzów. Wiedziałem, że nie pracuje obecnie w sporcie, jest jednak we władzach PZPN i ma dobre rozeznanie w sprawach piłkarskich. Był więc dobrą kandydaturą do Rady Nadzorczej Wisły SSA.

- Wstąpił Pan na trudny grunt piłki nożnej, jak sobie Pan z tym poradzi?

- Już w latach 1998-99 byłem prezesem Sportowej Spółki Akcyjnej Wisły. Wtedy jednak przekraczało to moje możliwości, bo bardziej musiałem się zająć towarzystwem. Zrezygnowałem i prezesem został Stanisław Ziętek. Mam więc pewne doświadczenia, a poza tym sport jest jeden.

- Pana nominacja przecięła spekulacje, wymieniano różne nazwiska.

- Nie chciałbym do tego wracać.

- Czy zgodzi się Pan z opinią, że jest Pan prezesem zdrowego rozsądku.

- Żeby to nie obraziło innych. Bo wyglądałoby na to, że nie mieli zdrowego rozsądku. Bardzo zależy mi na uspokojeniu atmosfery wokół Wisły. Moja nominacja przecięła spekulacje i personalne przymiarki.

Dziennik Polski (maaarcin)