Marek Konieczny

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 105: Linia 105:
(redakcja)
(redakcja)
 +
==Fotografie:==
 +
{{TWSD|http://www.wislakrakow.com}}
 +
 +
<gallery>
 +
Grafika:2001.06.13 Wisła mistrz MIS34.JPG
 +
Grafika:2001.06.13 Wisła mistrz MIS36.JPG
 +
 +
</gallery>
=Zobacz też=
=Zobacz też=

Wersja z dnia 13:10, 11 lut 2011

Spis treści

Marek Konieczny - sylwetka

Marek Konieczny urodził się 9 czerwca 1970 roku w Krakowie, a sam siebie nazywa Krakusem z dziada pradziada. O swoim dzieciństwie tak opowiada serwisowi historiawisly.pl: "Pochodzę z przeciętnej rodziny, która niczym specjalnym się nie wyróżnia. Niezwykłe, dla mnie, było jedynie to, że mój ojciec się wychował, a dziadek całe życie mieszkał w kamienicy najbliższej stadionu Wisły przy ulicy Miechowskiej. Mimo że dzieciństwo spędziłem w rodzinnym mieszkaniu w Nowej Hucie, tamtejszych klubów nie znałem, nawet nie wiedziałem o ich istnieniu. Zawsze natomiast słyszałem i wiedziałem o Wiśle, tam zabierał mnie ojciec, który choć sam w piłkę nie grał, a jedynie w tenisa, to wychował się z piłkarzami grającymi w Wiśle w latach sześćdziesiątych. Skupnik, Gach, Studnicki... Te nazwiska przewijały się w rozmowach, z nimi spotykał się tata."

Niejako w konsekwencji zainteresowań ojca potoczyło się życie Marka. Ojciec zaprowadził go na pierwszy trening na Wiśle i oddał pod opiekę Huberta Skupnika. Tak rozpoczęła się trwająca przez dziesięciolecia przygoda z Białą Gwiazdą.

Trwały związek Marka z Wisłą nie oznacza, że tylko jeden klub był obecny w jego rodzinie i domu. "Kiedy do Wigilii zasiadało nas kilkanaście osób, połowa miała w klapach odznaki Wisły, połowa Cracovii. Byliśmy podzieleni jak miasto, w którym żyliśmy, w sumie żadna rewelacja, tyle że szanowaliśmy się wzajemnie."

Odznaka Zbrojovki Brno
Odznaka Zbrojovki Brno

"Wychowałem się na stadionie przy Reymonta. Pamiętam 1978 rok, jak Wisła grała ze Zbrojovką Brno. Byłem w pierwszej klasie szkoły podstawowej, a ojciec porywał mnie z lekcji i zawoził na stadion. Niezapomniane." Wtedy, na trybunach, zaczęła się kolekcjonerska pasja Konieczego. Pierwszym eksponatem w jego kolekcji jest odznaka Zbrojovki, którą wręczył mu jeden z kibiców gości.

Konieczny wspomina, że osiedle w Nowej Hucie, gdzie mieszkał, było wówczas wiślackie, niemal wszyscy kibicowali Wiśle, z czasem więc zaczął jeździć na mecze nie tylko z ojcem, ale i ze starszymi kolegami. "Siadaliśmy wówczas na "X", o czym ojciec nie wiedział, wtedy chyba by mnie za to zastrzelił. Ale mnie się tam najbardziej podobało."

Konieczny do tej pory wspomina mecz z Arką Gdynia 2 maja 1978 roku, gdy Wisła zdobywała mistrzostwo. "Nigdy tego nie zapomnę, choć wówczas nie miałem nawet ośmiu lat. Ludzie kręcili pochodnie z gazet, cały stadion płonął. Wciąż widzę przed oczami ten niezwykły obraz".

Jako dorosły człowiek Konieczny realizował się przy Reymonta zawodowo, choć jak podkreśla, pracy w Wiśle nigdy nie traktował jako "pracy", do której się idzie na kilka godzin, żeby zarobić. "Wisła była bardziej domem, niż miejscem pracy. Trzy czwarte życia spędzałem w klubie. Kiedy ktoś mnie pyta, kiedy związałem się z Wisłą, odpowiadam, że wtedy, kiedy miałem osiem lat. W pierwszej kolejności i na zawsze byłem kibicem a w tzw. międzyczasie trampkarzem, choć specjalnego talentu nie miałem. Zresztą z mojej drużyny wybił się tylko Marcin Jałocha. Jako antytalent zaistniałem jednak w piłce, choć nie jako piłkarz. Z dumą mogę powiedzieć, że dołożyłem swoją maleńką cegiełkę do wiślackich sukcesów."

Konieczny podjął studia na AWF, w kierunku trenerskim. Już jako student został zatrudniony w TS Wisła w roli szkoleniowca rocznika '84. "Była to moja pierwsza drużyna, którą prowadziłem samodzielnie. Po studiach automatycznie zostałem przy trampkarzach. Później tak się życie potoczyło, że musiałem kilka razy wyjechać do Stanów Zjednoczonych. Ilekroć wracałem, kierowałem pierwsze kroki do prezesa ... i zawsze dostawałem pracę w szkółce. Być może dlatego, że nigdy nie pytałem o pieniądze."

"Kiedy sztucznie podzielono Wisłę i część piłkarska wróciła do europejskich pucharów, okazało się, że w obsłudze drużyny niemal nikt nie mówi po angielsku. Wówczas chyba prezes Miętta podpowiedział prezesowi Ziętkowi, że tam po drugiej stronie płotu, w szkółce piłkarskiej jest chłopak, który był parę razy w Ameryce. W efekcie poproszono mnie o pomoc. Nie miałem wtedy pojęcia, co należy robić. Prezes Ziętek zostawił mnie ze stosem papierów ... i tak właśnie zacząłem organizowanie zagranicznych spotkań pucharowych Wisły. Po dwóch tygodniach zabrali mnie do Anglii na pierwszy mecz. Wszystko było załatwiane telefonicznie, bałem się wpadki, jechałem z duszą na ramieniu. 22 lipca 1998 roku Wisła zremisowała w Newtown 0:0. Wszyscy byli rozgoryczeni wynikiem, a trener Smuda podsumował, że 'mecz kiepski, ale przynajmniej kierownik nam się udał'. Od tamtej pory jeździłem z Wisłą na wszystkie mecze. Wprawdzie formalnym kierownikiem drużyny był pan Kapka, i to on siedział na ławce, ale to ja wykonywałem wówczas większość zadań. W tamtych czasach jedna lub dwie osoby musiały podołać zadaniom, które teraz przy drużynie wykonuje kilkanaście osób. Oficjalnie kierownikiem zostałem za trenera Kowalika. Kiedy Kowalik stracił pracę, mnie wytłumaczono, że jestem ... za młody. Dopiero po przyjściu trenera Lenczyka na stałe usiadłem na ławce, a dokładnie mówiąc na czas kadencji kolejnych siedmiu trenerów. Przedtem byłem też kierownikiem drużyny rezerw.

Koniecznego zwolniono wraz z pojawieniem się przy Reymonta trenera Kasperczaka. Do obowiązków z drużyną wrócił po zatrudnieniu w klubie trenera Engela. Drugą dymisję otrzymał wtedy, gdy zwalniano trenera Okukę - wraz z całym sztabem.

"Obecnie mam zakaz wchodzenia na stadion Wisły." - mówi z bólem Konieczny. "Zresztą jak wielu ludzi kiedyś, jak Iwan czy Motyka.".

W 2006 roku Konieczny wziął udział w jubileuszowym konkursie na wiślackie pamiątki. Wygrał, ale nagrodę, wyjazd do Holandii dla dwóch osób, przekazał młodemu kibicowi Wisły, wychowankowi TPD. Konieczny i jego rodzina znaleźli się w gronie fundatorów czwartego w historii Wisły sztandaru TS.

Wiosną 2009 roku Konieczny wraz z Tomaszem Frankowskim i Mirosławem Szymkowiakiem założyli szkółkę piłkarską. "Akademia 21 im. Henryka Reymana" swoje zajęcia prowadzi w ośrodku treningowym w Skotnikach.

Słynna, i doprawdy imponująca kolekcja wiślackich pamiątek Marka Koniecznego zajmuje całe poddasze jego mieszkania - blisko 300 oryginalnych koszulek, setki szalików, odznak, plakatów, pocztówek, zdjęć, proporczyków i pamiątkowych biletów, programów i wszelkich innych publikacji. Wszystko starannie posegregowane, o wartości, której nie da się przeliczyć na żadne pieniądze. Poddasze Koniecznego wygląda jak świątynia kibica Wisły, z koszulkami z Białą Gwiazdą rozpiętymi na suficie, ze szklanymi gablotami pełnymi podarków od piłkarzy i trenerów - medali, pucharów ...

Konieczny nie pojawia się na Wiśle, ale utrzymuje oparte na przyjaźni kontakty z ludźmi, z którymi w przeszłości związała go praca w ukochanym klubie. Jednym z przykładów jest przyjaźń z Danem Petrescu. Wśród pamiątek znaleźć można zdjęcia ze ślubu Dana i jego bezcenne koszulki z czasów zawodniczych.

Poza tym Konieczny jest członkiem drużyny Old Boyów Wisły, z którymi zdobywa kolejne tytuły mistrzowskie.

(Rozmowę z Markiem Koniecznym przeprowadzono w sierpniu 2010 roku. Wówczas też wykonano zdjęcia jego kolekcji. Panu Markowi serdecznie dziękujemy za poświęcony nam czas i życzliwość).


Artykuły o Marku Koniecznym

Konieczny nadal w Wiśle

21. marca 2002

Marek Konieczny, do niedawna kierownik drużyny Wisły nadal jest pracownikiem sekcji piłkarskiej Wisły Kraków. Tak przynajmniej jego rolę w drużynie mistrzów Polski określono w serwisie PZPN.pl. Według naszych informacji pan Marek w dalszym ciągu zajmował się będzie sprawami formalnymi w klubie.

Tymczasem sam zainteresowany zagościł dziś na naszym forum (forum.wislakrakow.com) i podziękował za ciepłe słowa skierowane ku jego osobie. Swoją rolę w klubie określił następująco: W klubie zostaję, mam dalej robić to, co robiłem, tylko trochę na innych zasadach (sam nie wiem co to znaczy, ale tak mi przekazano). Zobaczymy, jak to się wszystko skończy.

I my zobaczymy. Nadmienię jednak, że z mojego punktu widzenia Marek Konieczny był jedną z osób, która wyjątkowo dobrze sprawowała swoje obowiązki kierownika drużyny.

PZPN.pl, Forum kibiców (rav)


Konieczny kierownikiem drużyny

1. lipca 2005

Od jutra, 2 lipca 2005, obowiązki kierownika drużyny przejmie Marek Konieczny. Zastąpi Kazimierza Moskala, który stanowisko objął wraz z przyjściem do klubu Wernera Liczki - poinformowano na oficjalnej stronie internetowej Wisły.

Marek Konieczny jest absolwentem Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie. Posiada dyplom trenera II klasy. W latach 1999-2001 był już kierownikiem drużyny seniorów Wisły Kraków. Ostatnio pracował w Szkółce Piłkarskiej TS Wisła, gdzie prowadził roczniki 1994 i 1995.

Kazimierz Moskal pozostanie w sztabie szkoleniowym w roli asystenta trenera Jerzego Engela.

Wisła SSA (mat19)


Zmian ciąg dalszy...

19. grudnia 2006

Zmiana trenera piłkarzy Wisły Kraków nie była jedyną roszadą w klubie przy ulicy Reymonta. Jak informuje Gazeta Krakowska, obowiązki kierownika pierwszej drużyny przestał pełnić Marek Konieczny.

Nieoficjalnie mówi się, że zmiany nastąpią również na stanowisku prezesa SSA, które piastuje obecnie Ludwik Miętta - Mikołajewicz. Wśród kandydatów na objęcie tej funkcji wymienia się m.in. Jerzego Adamika i Ryszarda Czarneckiego.

Wislakrakow.com / Gazeta Krakowska (Vinci)


Dlaczego zwolniono Koniecznego?

21. grudnia 2006

Marek Konieczny, były kierownik drużyny Wisły, przekazał wczoraj swoje obowiązki Maciejowi Musiałowi, który będzie również pełnił funkcję asystenta fizjologa. Było to pożegnanie Koniecznego z Wisłą.

- Trener Nawałka poprosił mnie, by poinstruować młodszego kolegę, więc zrobiłem to, chociaż zostałem zwolniony z pracy z dnia na dzień bez podania powodów, a umowę miałem do czerwca. Do Nawałki i prezesa Ludwika Miętty-Mikołajewicza nie mam pretensji. To nie oni mnie wyrzucili. Czas pokaże, kto dla tego klubu chciał dobrze. Ja czy osoby stojące za moim zwolnieniem.

Nieoficjalnie mówi się, że Koniecznemu zarzucano, iż podczas pracy z pierwszym zespołem nakłaniał jednego z piłkarzy do nieprzedłużania umowy z Wisłą i związania się z jednym z menedżerów.

- Absolutnie nic takiego nie miało miejsca. Nigdy nie działałem na szkodę spółki. Znałem swoje miejsce w szeregu. Jestem dumny, że pracowałem z taką drużyną i z tego, że żaden z piłkarzy nie powie na mnie złego słowa.

Na koniec pracy przy Reymonta Konieczny, który przecież nie mógł przewidzieć swojej dymisji, zachował się z niezwykłą klasą. Zgłosił się do konkursu wiślackich pamiątek, by wygrać i wysłać żonę na mecz Feyenoord - Wisła, bo wycieczka do Holandii była główną nagrodą. W konkursie zwyciężył, ale z biletów na samolot nie skorzystał - przekazał je wychowankowi Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, nad którym opiekę sprawuje Fundacja "Biała Gwiazda". Młody kibic Wisły dzięki Koniecznemu poleciał do Rotterdamu, i to w asyście opiekuna.

gazeta.pl / wislakrakow.com (redakcja)


Byli piłkarze Wisły zakładają akademię piłkarską

25. marca 2009

Były napastnik Wisły Kraków Tomasz Frankowski wraz z byłym kierownikiem drużyny Wisły Markiem Koniecznym zakładają szkółkę piłkarską. Jesienią rozpoczną się pierwsze treningi. Projekt wspomogą też inni byli i obecni zawodnicy Białej Gwiazdy, m.in. Mirosław Szymkowiak, Bogdan Zając, Kazimierz Moskal czy Marcin Baszczyński.

"Akademia 21 im. Henryka Reymana" swoje zajęcia prowadzić będzie w ośrodku treningowym w Skotnikach. Dzięki zaangażowaniu sponsora - firmy Umbro - młodzi piłkarze wszystkich kategorii wiekowych grać będą w jednolitych koszulkach.

Pierwotnie założyciele piłkarskiej akademii planowali stworzyć nowoczesną szkółkę w strukturach TS Wisła. Nie zgodził się jednak na to rozwiązanie obecny jej szef dr Stanisław Chemicz, poważne zastrzeżenia wobec założycieli szkółki mieli też niektórzy kibice. Dlatego Marek Konieczny i Tomasz Frankowski postanowili założyć swoją akademię, a treningi prowadzić w Skotnikach.

Jednocześnie, dojść ma również do zmian w szkółce piłkarskiej TS Wisła. Powstał już projekt zreformowania jej struktur i sposobu szkolenia. Że zmiany są konieczne pokazały chociażby ostatnie turnieje im. Adama Grabki i widoczne podczas nich różnice w wyszkoleniu młodych zawodników.

wislakrakow.com (redakcja)

Fotografie:

Źródło: The White Star Division


Zobacz też

Kolekcja wiślackich pamiątek Marka Koniecznego

Akademia Piłkarska 21 im. Henryka Reymana

Galeria