Paweł Budniak

Z Historia Wisły

Paweł Budniak
Informacje o zawodniku
kraj Polska
pseudonim Magic
urodzony 10.03.1989
wzost/waga 170 cm / 62 kg
pozycja napastnik
W rubryce Mecze/Gole najpierw podana jest statystyka z meczów ligowych, a w nawiasie ze wszystkich meczów oficjalnych.

Paweł Budniak (ur. 10 marca 1989 r.) - zawodnik futsalowej drużyny Wisły Krakbet od 28 stycznia 2014 roku. Pierwsza umowa obowiązywała przez pół roku. W lipcu 2014 roku "Magic" podpisał kolejną - do końca sezonu 2014/2015.


Witamy Reprezentanta Polski

28.01.2014

W dniu dzisiejszym kontrakt z naszym zespołem podpisał Paweł Budniak.

24-letni Reprezentant Polski, w naszym kraju znany z występów w Rekordzie Bielsko-Biała, w ostatnim czasie grał w barwach drużyny z ukraińskiego Iwano-Frankowska. Kilkanaście dni temu rozwiązał jednak swoją umowę z ekipą Uraganu i wrócił do Polski. Od dziś swoją karierę kontynuować będzie w barwach Wisły Krakbet Kraków.

Jednak to kiedy zobaczymy Pawła na parkiecie zależy teraz od obu związków, gdyż do Polski musi dotrzeć certyfikat zawodnika, uprawniający go do gry. Liczymy tutaj na pomoc ze strony Polskiego Związku Piłki Nożnej, tak aby etatowy Reprezentant kraju jak najszybciej mógł wybiec na parkiet.

Pawła witamy w naszej drużynie i wierzymy, że już wkrótce zobaczycie go na boisku w koszulce z Białą Gwiazdą.

Źródło: wislafutsal.pl


Paweł Budniak: Przede mną wiele pracy

23.04.2014

Choć swoją karierę zaczynał na trawiastym boisku jest teraz gwiazdą halowej odmiany tej dyscypliny. Ma 24 lata i po powrocie z Ukrainy zakotwiczył w Krakowie. Na ile? Sam tego nie wie, ale wie, że ciężką pracą można osiągnąć bardzo dużo. Co pokazuje fakt, że jest jednym z najlepszych polskich futsalistów.

Pod koniec stycznia kiedy podpisał Pan kontrakt z Wisłą Krakbet całe wiślackie środowisko było niemal wniebowzięte. 24-latek, reprezentant Polski, były zawodnik ukraińskiego Uraganu. Może Pan opowiedzieć nam o kulisach swojego powrotu do kraju.
W połowie stycznia prezes klubu poinformował zawodników, a także pracowników klubu o zmianach. Decyzją głównego sponsora w związku z sytuacją polityczną było zmniejszenie środków na klub. Dyrektor sportowy powiedział, że jeśli chcę mogę zostać, ale chcą mi jak i obcokrajowcom poszukać klubów. Stwierdziłem, że wolę zostawić sobie to na własną rękę i wróciłem do Polski. Z Uraganem rozwiązałem kontrakt za porozumieniem stron. Agenci szukali mi nowego klubu. Nie mam do nikogo żalu, ponieważ sytuacja finansowa klubu nie jest teraz łatwa, a ja i Brazylijczycy zostaliśmy ściągnięci przy dobrej kondycji klubu. Ukraińcy pomogli mi na dodatek przyspieszyć proces wysłania certyfikatu.

No właśnie. Przyszedł Pan 28 stycznia, a już kilka dni po tym zatwierdzony był Pan do gry w Futsal Ekstraklasie.
Tak. Bez żadnych problemów porozumiałem się z Uraganem i oni również pomogli w sprawach formalnych jeśli chodzi o certyfikat.

Dlaczego akurat przyszedł Pan do Wisły? Przecież mógł Pan wrócić do swojego byłego klubu (Rekordu Bielsko-Biała).
Przyszedłem do Wisły dlatego, że teraz było za mało czasu aby znaleźć coś konkretnego za granicą. Z prezesem Wisły, Piotrem Wawro wielokrotnie rozmawiałem, ponieważ utrzymuje kontakt z ludźmi dla których dobro futsalu w Polsce jest ważne i przyczyniają się do tworzenia naszej dyscypliny w kraju. Dlaczego Wisła? Pan Piotr powiedział mi, że bardzo chciałby abym pomógł drużynie. Kiedy się spotkaliśmy opowiedział mi jaki ma pomysł na budowę drużyny. Nie tylko do końca sezonu, ale także na kolejne sezony. Z Rekordu nikt do mnie nie zadzwonił, choć mam bardzo dobre stosunki z Panem Januszem Szymurą i trenerem Adamem Krygerem, jak i również oczywiście chłopakami z drużyny. To świetny klub, tworzony przez niesamowitych ludzi. Jednak kiedy już byłem dogadany i podpisałem kontakt z Wisłą to dopiero wtedy zgłosił się do mnie Pan Janusz. Ale już wycofać się nie mogłem. Może mogłem zgłosić się sam, ale tam już w zespole jest mnóstwo zawodników, a w Wiśle na dzień dzisiejszy było wielu kontuzjowanych zawodników. Na pewno to miało również duży wpływ.

Wspomniał Pan, że prezes Wawro ma pomysł na budowanie drużyny nie tylko w tym sezonie. To oznacza, że do Krakowa przyjechał Pan by pograć dłużej? Czy to jest tylko krótkie preludium do ponownego wyjazdu za granicę?
Na dzień dzisiejszy ciężko mi coś powiedzieć. Teraz będąc w drużynie wiem czego mogę się spodziewać w następnym sezonie. Słowa nie były rzucone na wiatr. Jednak na razie skupiam się na walce o mistrzostwo Polski i zdobyciu Pucharu Polski. Usiądziemy z Panem prezesem po Final Four końcem maja i wtedy ustalimy co dalej z moja osobą.

Walce o mistrzostwo Polski, które już przez wielu zostało przegrane w potyczce z Rekordem... Według Pana jest szansa na obronę tytułu?
W tym momencie wszystko to zależy tylko od Rekordu. Nie chcę bawić się w proroka. Chcę aby Wisła wygrała wszystkie mecze do końca sezonu. Jeśli nie zdobędziemy mistrzostwa to pokażemy, że mogliśmy na nie zasłużyć. Ten mecz trochę to przekreślił, ale każdej drużynie może przytrafić się jakiś błąd. Musimy pokazać, że walczymy w każdym meczu o 3 punkty.

Spędził Pan na Ukrainie 2 lata. Teraz wrócił do Polski. Ukraiński futsal w znacznym stopniu różni się od polskiego? Jest jakaś szansa by stać się dobrymi jak nasi wschodni sąsiedzi?
Oczywiście, że tak. Nie ma co ukrywać, że futsal na Ukrainie to trochę inna bajka. Wszystkie kluby są profesjonalne. Zawodnicy lepiej przygotowani fizycznie i taktycznie. Ale! Możemy! Tylko należy: po pierwsze zmienić naszą mentalność do pracy (chodzi mi o zawodników. Po drugie: chęć stworzenia jak najwięcej klubów profesjonalnych. No i w końcu po trzecie: współpraca pomiędzy PZPN, a klubami Ekstraklasy. Jeśli chcemy aby Polski futsal znaczył coś w Europie musimy stworzyć mocna kadrę.

Grał Pan także w piłkę na dużym boisku. Dlaczego jednak po epizodach w Murcii czy ŁKS Łódź zdecydował się Pan na futsal?
No tak. Po mistrzostwach Polski do lat 19 w Bielsku Białej wy-grywając złoto i tam uzyskując indywidualne wyróżnienia wielu mówiło mi, że w futsalu mogę być w przyszłości najlepszym zawodnikiem Mówiono także, że mogę grać za granicą. Zastanawiałem się długo nad tym i postawiłem na futsal. Dlatego też, że byłem już zmęczony obietnicami menedżerów. Chciałem stabilizacji, aby pograć gdzieś dłużej. Rekord mi to zapewnił i dzisiaj jestem bardzo wdzięczny Panu Januszowi Szymurze. Gram w kadrze, grałem na Ukrainie, zobaczymy co będzie dalej. Wreszcie jakiś Polak z powodzeniem grał za granicą. Trzeba zrobić wszystko aby co raz więcej polskich zawodników grało w mocnych ligach zagranicznych.

Czyli można powiedzieć, że miał Pan nosa wybierając futsal!
Dokładnie! Jeśli gram na trawie to marzę będąc dzieckiem aby grać w Barcelonie i Realu. Grając w futsal muszę również marzyć o grze w najlepszych klubach świata.

A to marzenie jest całkiem realne. Ma Pan 24 lata i całą świetlaną przyszłość przed sobą.
Przede mną jednak wiele pracy i patrzę realnie. Ale kiedyś też marzyłem o grze w kadrze, potem za granicą, więc trzeba pracować i grać!

Zaczynał Pan karierę (tę piłkarską) w Libiążu, w tamtejszej Janinie. Teraz jest Pan w Krakowie. Ta sytuacja miała także jakiś wpływ na Pana powrót? Powrót w stare, rodzinne strony?
Na ten czas przez sytuację, która wynikła nie chciałem iść gdzieś za granicę. Tutaj wiedziałem czego mogę się spodziewać. Za-wodników znałem z kadry. No i oczywiście blisko rodziny. Będąc za granicą trzeba się przyzwyczaić do tego, ale powrót do Polski daje mi więcej czasu aby pobyć z najbliższymi.

W Libiążu prowadzi Pan także sklep sportowy. Swój własny biznes to chęć dorobiena do słabej "pensji" futsalowca? Czy małymi kroczkami pomysł Pawła Budniaka na swoją poza piłkarską przyszłość?
Każdy kiedyś kończy granie. Sklepem zajmuje się również moja dziewczyna, więc mi to absolutnie z niczym nie koliduje. Mam jeszcze wiele pomysłów, ale to dopiero gdy będę kończył granie w futsal.

Tak więc na koniec naszej długiej rozmowy wypada mi życzyć Panu powodzenia.
Dziękuje bardzo za rozmowę.

Autor: Krzysztof Kowalski

Źródło: Strefa Wisły