Sezon 1983/1984 (piłka nożna)

Z Historia Wisły

poprzedni sezon Rozgrywki w tym sezonie następny sezon
Wszystkie mecze, I Liga, Puchar Polski, Herbowa Tarcza Krakowa Mecze towarzyskie międzynarodowe,
Mecze towarzyskie i sparingi, Turnieje Turnieje halowe Rezerwy Juniorzy i trampkarze
Kadra Statystyki Spis Sezonów


Spis treści

Ważniejsze wydarzenia

  • 20.07. Umiera Maksymilian Koźmin, bramkarz Wisły.
  • 1.08. Umiera Jan Ketz, bramkarz i napastnik Wisły.
  • Fatalny początek sezonu. W 10 meczach zaledwie 4 zdobyte punkty.
  • Potem było tylko trochę lepiej.
  • Lepiej było natomiast w PP.
  • Liga została uratowana, choć 11 miejsce nikogo nie mogło satysfakcjonować.
  • 19.06. Puchar Polski znów nie dla Wisły. W finale „Biała Gwiazda” ulega po kiepskiej grze Lechowi 0:3.

Prasa o sytuacji w Wiśle


Echo Krakowa. 1983, nr 140 (19 VII) nr 11423

Poniedziałek, godz. 10.15. Na stadionie przy ul. Reymonta piłkarze Wisły rozpoczynają pierwszy trening z nowym szkoleniowcem EDMUNDEM ZIENTARĄ.

Rzuca się w oczy słaba frekwencja. Ćwiczy zaledwie 11 zawodników, w tym niepełnosprawny jeszcze Wojciech Gorgoń, który ogranicza się do przebieżek.

Kontuzjowany Robert Gaszyński z boku obserwuje poczynania kolegów. Zajęcia są dość intensywne, urozmaicone, bez chwili odpoczynku. Nikt się nie oszczędza, każdy chce się pokazać z jak najlepszej strony. O godz. 11.35 wszyscy schodzą do szatni. Proszę trenera Zientarę o krótką rozmowę. Twierdzi, że na razie niewiele ma do powiedzenia. W końcu wyraża zgodę.

— Na jak długo zawitał Pan do Krakowa? — zagaduję.

— Na pewno pozostanę tu przez najbliższy rok. Co będzie dalej — zobaczymy.

Działacze Wisły dogadali się z Polskim Związkiem Piłki Nożnej, gdzie pracowałem jako kierownik wyszkolenia.

Ja z kolei chciałem zrezygnować z przerzucania papierków, spróbować znów roboty w klubie. A tak w ogóle przyszedłem pomóc drużynie, która nagle znalazła się w trudnej sytuacji, bez trenera.

— Przez kilka lat nie miał Pan bezpośredniego kontaktu z klubową piłką. Czy ta przerwa nie wpływa niekorzystnie na Pana samopoczucie? — To prawda, mielecką Stal trenowałem w 1977 roku, potem w tzw.. międzyczasie zajmowałem się szkoleniem na Cyprze.

Ale „papiery" na trenowanie mam chyba odpowiednie. Postaram się żeby było jak najlepiej, choć potrzeba dobrej atmosfery, życzliwego klimatu.

— Różnie mówi się w Krakowie o możliwościach piłkarzy — Nie wypowiadam się na ten temat. Możliwości, a wykonanie na boisku to dwie odrębne kwestie. To, czy uda nam się osiągnąć wyniki na miarę oczekiwań nie zależy wyłącznie ode mnie. Chcę jednak podkreślić, że nie będę się przejmował krążącymi wokół sprzecznymi nierzadko opiniami o grze zawodników tego klubu, uwagami na temat płacy szkoleniowej.

Trener Zientara nie chce rozmawiać o transferach, odsyła mnie do działaczy. Ci nie wykluczają, że w jedenastce „Białej gwiazdy” pojawią się nowi piłkarze.

Wczoraj wiślacy wyjechali na kilkudniowe zgrupowanie w Wiśniowej, dziś dołączą do kolegów kadrowicze Jan Jałocha j Andrzej Iwan. W planie przygotowań oprócz codziennych treningów przewidziano także gry kontrolne, m.in. z ŁKS-em, Victorią Jaworzno, Garbarnią, Wawelem.

Przygotował: (js)


Echo Krakowa. 1983, nr 195 (5 X) nr 11478

...w najbliższą sobotę — 8 października — rozegrany zostanie ciekawy mecz piłkarski oldboyów pomiędzy SV Sparkasse Stockerau z Austrii a Wisłą. W zespole gości wystąpi wielu znanych przed laty piłkarzy a m.in. Seidl, Seisl i Zellhofer, krakowianie też w swym najsilniejszym składzie z Adamem Musiałem, który po powrocie z Anglii do kraju zajął się pracą trenerską, a w wolnych chwilach nadal gra w piłkę. Początek zawodów o godz. 17.30.


Echo Krakowa. 1983, nr 199 (11 X) nr 11482

GARSTKA widzów zjawiła się na meczu piłkarskim oldboyów krakowskiej Wisły i Sparkasse Stockerau z Austrii. Ci, którzy nie przyszli na stadion przy ul. Reymonta niech jednak żałują. Była bowiem okazja obejrzenia ciekawego widowiska. Długie i celne przerzuty, dobre wyszkolenie graczy, niezła szybkość, pomysłowe akcje, wreszcie efektowne gole — to wszystko sprawiło, że raz po raz zrywały się oklaski. Ostatecznie wygrali wiślacy 5:3 (3:2). Bramki zdobyli: dla gospodarzy — Sarnat 2, Sputo, Skupnik i Adamus, dla gości — Schweng (głową), Schwarzbock (z karnego i Wetrofsky (z 30 metrów w „okienko”)

Echo Krakowa. 1983, nr 225 (17 XI) nr 11508

JUTRO, w piątek, o godz. 14.30 na stadionie Korony, przy ul. Parkowej rozpocznie się ciekawy mecz piłkarski oldboyów Garbarni i Wisły. Na boisku zobaczymy wielu znanych przed laty zawodników, wśród nich m. in. Karpiela, Jasiówkę, Musiała, Sarnata, Sputę.


Echo Krakowa. 1983, nr 227 (21 XI) nr 11510

NA ZAKOŃCZENIE tegorocznego sezonu. piłkarskiego oldboye Garbarni pokonali na własnym boisku swych kolegów z Wisły 2:0 (2:0). Bramki dla zwycięzców zdobyli: Jasiówka i Jastrzębski.


Echo Krakowa. 1984, nr 50 (9/11 III) nr 11588

WISŁA. „Nie chcę przesądzać — powiedział po wczorajszym treningu piłkarzy „Białej gwiazdy” EDMUND ZIENTARA — dopiero postawa zespołu w meczach ligowych zweryfikuje wartość naszej pracy w okresie przerwy w rozgrywkach. Jestem jednak umiarkowanym optymistą”.

Niestety, nie wszyscy zawodnicy będą brani pod uwagę przy ustalaniu składu na jutrzejszy pojedynek z poznańskim Lechem. Na pewno nie wystąpi Leszek Lipka, który poddaje się nadal zabiegom rehabilitacyjnym po odniesionej niedawno kontuzji. Wczoraj nie uczestniczył także w zajęciach Marek Banaszkiewicz. W środę wskutek mocnego uderzenia piłką nabawił się sporego siniaka nad okiem, lecz jest nadzieja, że będzie mógł grać z Lechem.

Istnieje także duże prawdopodobieństwo, iż zobaczymy na boisku Andrzeja Iwana, ćwiczy znów ż kolegami, choć nie ma co ukrywać, że dwumiesięczna absencja w treningach, spowodowana kontuzją ścięgna Achillesa wpłynęła negatywnie na jego formę.

Potrzebuje trochę czasu, by odrobić zaległości.

Odnotować jeszcze trzeba po­ wrót do Wisły Romana Plewniaka (przez ostatni rok odbywał służbę wojskową, grał w Wawelu) i Damiana Nurkowskiego (przez kilka miesięcy występował w Clepardii). Obaj, podobnie jak Robert Markowski, Marek Świerczewski, Zbigniew Klaja, Robert Krzywda mają otwartą drogę do pierwszej drużyny.


Echo Krakowa. 1984, nr 56 (17/18 III) nr 11594

Komputer o formie piłkarzy

WISŁA Zajda — pomyśl zanim podejmiesz decyzję! Adamczyk — rozpiera go energia, ale dziwnie rozdrażniony Jałocha — w tym meczu „żelazne płuca” Nawrocki — silny jak tur, ale nie chce mu się biegać Skrobowski — strzeż się „samobója”! Gorgoń — można na nim polegać Motyka — głównej roli to ty nie zagrasz! Nawałka — ja wam jeszcze pokażę Banaszkiewicz — kłębek nerwów Targosz — lepiej z nim nie eksperymentować Nurkowski — gorzej niż źle Plewniak — może zemdleć na boisku Krupiński — wszędzie go pełno Wróbel — dużo szumu z niczego Iwan — jak już pomyśli to coś wymyśli Świerczewski - przeciętność do potęg


Echo Krakowa. 1984, nr 63 (27 III) nr 11601

Czy Kraków stać na dwóch pierwszoligowców? Z PUNKTU sportowego tak. Po co przypominać, że „bez silnej Cracovii nie ma silnej Wisły” i odwrotnie. Ale z punktu społecznego nie. Od powrotu Cracovii do I ligi „rywalizacja” widowni przybrać bowiem charakter totalny. To już nie sporadyczne wybryki podpitych osobników, nie zwykłe chamstwo, lecz zorganizowane gangsterskie akcje. Nie pomagają tu prośby „bądźcie grzeczni a dostaniecie flagę” ani dekalog kibica. W najlepszym wypadku można oczekiwać reakcji: „Bądź cicho koleś i tak im dolejem po meczu”. Co więc robić? Rozgrywać mecze bez publiki? Nonsens. Mam inny pomysł. Zdegradować z urzędu i „ukryć” głęboko w okręgówce jedną z drużyn. Niech ją wyłoni plebiscyt mieszkańców grodu Kraka. Na boiskach Dalina czy Kabla będzie spokojniej. A derby z wstawkami bokserskimi i obraźliwymi gestami piłkarzy (exemplum M. Wróbel — styczeń 1984) będą nam oszczędzone. Projekt opatentowuje i podaje Czytelnikom pod rozwagę

WACŁAW GABERLE

Echo Krakowa. 1984, nr 71 (6/8 IV) nr 11609

WARSZAWA. Na konsultację kadry piłkarskiej przed meczem z Belgami powołano m. in. Marka Motykę i Jana Jałochę z Wisły.