1957.08.18 Wisła Kraków - Ruch Chorzów 4:4
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 4:4 (1:2) | Ruch Chorzów | ||||||||
widzów: ok. 10.000 | ||||||||||
sędzia: Wilczyński z Poznania | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
Debiut ligowy Romana Jurczaka |
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
”Przegląd Sportowy” z 1957.08.19
http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1957/nr126/directory.djvu
Ruch prowadził w Krakowie 4:1 ale zdołał uratować tylko 1 punkt
KRAKÓW 18.8. (tel. wł.). Wisła Kraków — Ruch Chorzów 4:4 (1:2). Bramki dla Wisły zdobyli Budek 2, Machowski i Rogoża, dla Ruchu Polok 2, Prutek i Bochenek. Sędziował Wilczyński z Poznania. Widzów ok. 10 tys.
WISŁA: Leśniak, Piotrowski, Kawula, Budka, Jurczak, Jędrys, Machowski, Kościelny, Rogoża, Budek, Maniecki.
RUCH: Wyrobek, Pohl, Nieroba, Polok, Alszer, Cieślik, Bochenek. Bomba, Siekiera, Pieda, Prutek.
Krakowianie przez długi czas wspominać będą ten mecz i stawiać go za przykład hartu woli i oddania wszystkich sił dla obrony barw klubowych. Tak się bowiem stało, że Ruch, który w sposób przypadkowy zdobył prowadzenie już w 5 min. gry, wydawał się być pewnym zwycięzcą spotkania, zwłaszcza po 65 min., kiedy to Polok zapewnił drużynie chorzowskiej prowadzenie 4:1.
Wtedy to nawet najzagorzalsi sympatycy Wisły poczęli kierować się w stronę bram stadionu. Ale zanim uczynili kilka kroków, różnica w prowadzeniu zmalała tylko do dwóch bramek. Po rozpoczęciu gry od środka Wisła przeprowadziła błyskawiczny atak, a Rogoża nie zwlekając z oddaniem strzału zaskoczył Wyrobka i zdobył drugą bramkę dla swoich barw. Była ona sygnałem do generalnego szturmu na bramkę Ruchu. Jak gdyby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zerwali wiślacy z tradycyjnym już zwlekaniem i niezdecydowaniem, zaczęli zwolna, ale coraz wyraźniej oblegać bramkę Wyrobka. O rozmiarach oblężenia świadczy fakt, że obrońca Wisły Budka, przedzierając się przez gąszcz nóg „zarobił" rzut karny, który Machowski pewnie zamienił na trzecią bramkę.
Była wtedy 73 min. gry. Bezskuteczne były wysiłki chorzowian, aby przez zwolnienie tempa i grę na czas utrzymać zwycięstwa. W 80 min. wykorzystał Budek jedną z bardzo licznych w tym okresie sytuacji i uzyskał wyrównanie. Ślązacy ściągnęli do tyłu całą niemal swoją drużynę i bronili się rozpaczliwie. Mimo to — dosłownie w ostatnich sekundach meczu — błyskawiczny wypad Bochenka i Cieślika omal nie odebrał Wiśle tak ciężko zapracowanego punktu. W tym wypadku jednak bramkarzowi Wisły dopisało szczęście.
St. Habzda