1967.07.09 Raków Częstochowa - Wisła Kraków 0:2
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 2:0 (0:0,0:0) | Raków Częstochowa | ||||||||
widzów: 5-6.000 | ||||||||||
sędzia: S. Eksztajn z Warszawy | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Spis treści |
Relacje prasowe
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1967, nr 152 (30 VI) nr 6806
Piłkarze Wisły grają z Rakowem.
PO Środowym zwycięstwie nad GKS Katowice, piłkarze Wisły awansowali do finału Pucharu Polski; w którym ich przeciwnikiem będzie Raków Częstochowa. Mecz odbędzie się 9 lipca br. na neutralnym boisku we Wrocławiu.
Jedenastka Wisły już dwa razy awansowała do finału Pucharu, dwukrotnie przegrywając: z Ruchem 0:2 i z Gwardią 1:3.
W myśl porzekadła, że do trzech -razy sztuka;, może wreszcie tym razem zdołają, krakowianie zdobyć to cenne trofeum., Szansa1 tym większa, że przeciwnik reprezentuje przecież III ligę i nie powinien stanowić równorzędnego partnera.
Wisłą do finałowego meczu przygotowuje się bardzo starannie, widząc w zwycięstwie swoją wielką szansę zaprezentowania się w międzynarodowych rozgrywkach o Puchar Zdobywców Pucharów.
W meczu z GKS kliku zawodników: Sykta, Wójcik i Studnicki doznało wprawdzie niegroźnych, lecz bolesnych kontuzji. Miejmy nadzieję, że ty ciągu 10 dni, zdołają wrócić do pełni sił.
Od jutra, tj. soboty krakowianie rozpoczynają treningi pod okiem nowego trenera — Mieczysława Gracza; który oglądał ich w meczu z GKS-em. W składzie kadry pierwszej drużyny są już także „nowe twarze” reprezentanci Polski juniorów, utalentowani zawodnicy — bramkarz Gonet z Metalu Tarnów i obrońca Musiał z Górnika Wieliczka. Obaj zostali już potwierdzeni przez PZPN dla Wisły.
Echo Krakowa. 1967, nr 159 (8/9 VII) nr 6813
Finał Pucharu Polski.
Wisła—Raków Częstochowa.
W NIEDZIELĘ o godz. 17 na stadionie Błękitnych w Kielcach rozegrany zostanie ostatni akord Pucharu Polski — finałowe spotkanie między pierwszoligową Wisłą Kraków a trzecioligowym zespołem Rakowa z Częstochowy. , Jeśliby sądzić na podstawie klas w jakich występują obydwie drużyny, to zespół krakowski powinien odnieść bezapelacyjne, wysokie zwycięstwo. Należy Jednak pamiętać, że w sporcie niespodzianki zawsze są możliwe, a szczególnie w rozgrywkach pucharowych, w których właśnie drużyny klas niższych walczą niezwykle ofiarnie aby w spotkaniu z renomowanym przeciwnikiem uzyskać jak najlepszy wynik.
Miejmy nadzieję, że drużyna krakowska również zagra ambitnie i odniesie upragniony sukces. Dużo zależeć będzie od dyspozycji strzałowej napastników.
O ile wypełnią swe posłannictwo, wiślacy. zdobędą : puchar, co pozwoli im również na udział w rozgrywkach o Puchar Zdobywców Pucharów Europy, Jak wiemy spotkania zostały rozlosowane i w pierwszym meczu zwycięzca niedzielnego meczu spotka się z HJK Helsinki.
Finałowy mecz o Puchar Polski sędziuje p. Eksztajn z Warszawy.
Jak donoszą z Kielc, spotkanie wzbudza tam ogromne zainteresowanie, gdyż drużyna krakowska cieszy się dużą sympatią miejscowych entuzjastów piłki nożnej.
Zapowiedziano również przyjazd wielu kibiców z Częstochowy, którzy dopingować będą zespół Krakowa do ambitnej walki.
Echo Krakowa. 1967, nr 160 (10 VII) nr 6814
Sykta i Skupnik strzelcami bramek.
Puchar Polski dla piłkarzy Wisły po zwycięstwie nad Rakowem 2:0.
W FINAŁOWYM spotkaniu o Puchar Polski Wisła pokonała Raków Częstochowa 2:0 (0:0, 0:0). Bramki strzelili: Sykta w 106 i Skupnik w 109 min. gry. Sędziował p. Eckstein z Warszawy. Widzów 5000.
WISŁA — Stroniarz (Karczewski), Monica, Kawula, P Diak, Herod (Budka), Wójcik, Lendzion, Gach, Sykta, Stadnicki, Skupnik. RAKÓW — Czechowski, Jaśkiewicz, Głowacki, Synoradzki, Wyka, Pędziach, Krzywoń, Kruk, Szwed, Burczyk, Drażyk (Stawowiak).
Stare przysłowie mówiące, że „do trzech razy sztuka”, znalazło pełne potwierdzenie [podczas finałowego meczu o Puchar Polski pomiędzy I-ligową Wisła i III-ligowym Rakowem. Wiślacy w 12-letniej historii Pucharu Polski „przymierzali się do tego cennego, trofeum już w latach 1951 i 1954, lecz sztuka nie udała się i w finałowych spotkaniach krakowianie przegrali najpierw z Ruchem, a 3 lata później z warszawską Gwardią. Na stadionie Błękitnych w Kielcach stanęli więc, po raz trzeci do finałowego pojedynku. I choć mecz zakończył się zwycięstwem krakowian dopiero po dogrywce, w przekroju całego spotkania był to sukces w pełni zasłużony.
Częstochowianie, którzy zagrali z wielką ofiarnością i ambicją, mogą mówić o dużym szczęściu, gdyż przeciwnicy, mogli w ciągu pierwszych 90 min. gry pięciokrotnie uzyskać bramki. W 40 misi, piłka po rzucie rożnym wykonanym przez Skupnika otarła się o poprzeczkę i wyszła w pole; w 45 min. Kawula nie wykorzystał rzutu karnego, (podyktowanego za faul na Sykcie), strzelając bramkarzowi Rakowa prosto w ręce; w 51 min. po strzale Lendziona piłka odbiła się od słupka; w 56. min. strzał Sykty wybił z linii bramkowej Głowacki, a w 82 min. strzał Stadnickiego wybił znów z linii bramkowej Wyka. Inna rzecz, że atakujący szybkimi wypadami częstochowianie mieli też kilka okazji do zdobycia bramki, lecz w sumie I-ligowcy byli zespołem lepszym.
Mecz w normalnym czasie zakończył się wynikiem bezbramkowym. W dogrywce (2x15 min.) nadal przeważali wiślacy. Losy meczu zostały rozstrzygnięte dopiero w ostatnim kwadransie gry. W 106 min. spotkania Sykta poszedł na przebój i strzałem z półobrotu posłał piłkę do bramki Rakowa, mimo rozpaczliwej obrony Czechowskiego. Na trybunach szał radości. Kibice byli już pewni, że Puchar Polski pojedzie do Krakowa. Dalsze minuty gry potwierdziły to w całej pełni. Częstochowianie stracili animusz, a wiślacy atakując z pasją zdobyli kolejną bramkę z pięknego strzału Skupnika.
Sympatycy „chłopców z białą gwiazdą” wiwatowali na ich cześć podczas, jakże miłej dla piłkarzy i ich sympatyków, chwili, gdy prezes PZPN — W. Ociepka wręczał kapitanowi zespołu ogromny puchar wraz z życzeniami godnego reprezentowania naszego piłkarstwa w rozgrywkach o Puchar Zdobywców Pucharów.
Echo Krakowa. 1967, nr 161 (11 VII) nr 6815
Spalone transparenty.
MINIONA niedziela upłynęła w Kielcach pod znakiem piłkarskiego meczu finałowego o Puchar Polski i związanej z tym pierwszej w dziejach bezpośredniej transmisji telewizyjnej z tego miasta. Mimo takich atrakcji na stadionie zjawiło się zaledwie około 5000 widzów, z których zdecydowaną Większość stanowili... przyjezdni sympatycy częstochowskiego Rakowa i krakowskiej Wisły.
Częstochowianie w przedmeczowych horoskopach byli bardzo optymistyczni, twierdzili, że| pokonają Wisłę i zdobędą cenne; trofeum. Kibice drużyny przyjechali specjalnym pociągiem, autobusami z transparentami, trąbkami, bębnami no i oczywiście z własnymi gardłami, których nie oszczędzali już przed meczem, wznosząc podczas przemarszu z dworca na stadion okrzyki na cześć Rakowa. Z niesionych transparentów krzyczały wierszowane hasła: „Wisłę wierzy Kraków, lecz puchar Zdobędzie Raków”,. „Serce przy Rakowie, zwycięstwo w Częstochowie” itp. Kibice krakowscy stawili się na meczu w znacznie skromniejszej liczbie, przywieźli kilka klubowych chorągwi i papierowych chorągiewek z białą gwiazdą na czerwonym tle, nie wznosili przed meczem okrzyków, nie demonstrowali swej wiary w zwycięstwo wiślaków.
Mieli ku temu powody, jako że gra ich pupilów w lidze nie nastrajała optymistycznie i w meczu z walczącymi twardo piłkarzami częstochowskimi obawiali się jakiejś przykrej dla siebie niespodzianki. Trzeba jednak podkreślić, że w czasie meczu dopingowali z niesłychanym temperamentem swych pupilów zagłuszając okresami głosy sympatyków Rakowa. Ci ostatni zresztą po wybuchach entuzjazmu w pierwszych minutach spotkania w miarę upływu czasu gry tracili na werwie i z dużym niepokojem obserwowali zawodów. Pod koniec dogrywki gdy już stało się oczywiste, że mecz wygra Wisła na trybunie zaczęły płonąć z takim pietyzmem i nakładem sił wykonane przez częstochowian transparenty. Kiedy zwolennicy Wisły zaintonowali swym piłkarzom tradycyjne „sto lat”, częstochowianie _ zwinęli wstydliwie klubowe chorągwie i w ciszy opuścili stadion. A krakowianie długo wiwatoali na cześć wiślaków, szczególnie dziękując najlepszym w tym meczu — Wójcikowi, Skupnikowi i Studnickiemu.
Echo Krakowa. 1967, nr 162 (12 VII) nr 6816
Listonosz, roznoszący pocztą w okolicy ul. Reymonta raz po raz zachodzi do Domu Sportu Wisły, przynosząc telegramy gratulacyjne z okazji zdobycia przez wiślaków Pucharu Polski. Pierwsze nadeszły od klubów sportowych ŁKS Łódź, Gwardii W-wa i Śląska Wrocław.
Wiele serdecznych życzeń napłynęło od kibiców, dla których zdobycie cennego trofeum było dużą osłodą, za rozczarowania przeżyte w ligowych rozgrywkach. Radosny nastrój panuje również w samym klubie.
— Oczywiście cieszymy się ze zwycięstwa piłkarzy mówi sekretarz klubu ZYGMUNT Buhl chociaż nie zachłystujemy się odniesionym sukcesem. W klubie panuje. umiarkowany optymizm. To prawda, że forma zawodników nie może w pełni zadowolić, a, Puchar wywalczony został po ciężkiej walce. No, ale sukcesy w sporcie nie przychodzą łatwo! Nie Zgadzamy się więc z malkontentami, wybrzydzającymi się .jedynie dlatego, że zwycięstwo przypadłe naszej drużynie dopiero po dogrywce. Trzeba pamiętać, że w spotkaniach pucharowych brały udział zespoły ligowe z wielokrotnym mistrzem Polski — Górnikiem Zabrze, który został wyeliminowany.
Raków choć jest zespołem trzecioligowym, reprezentował znaczne umiejętności, eliminując drodze do finału wiele renomowanych zespołów. Trzeba pamiętać, że trzecioligowcy mają dziś niewiele gorsze warunki rozwoju, a często nawet lepsze cd drużyn drugo czy pierwszoligowych. Uwłaszcza kluby górnicze i hutnicze korzystają z wszelkich udogodnień i z doświadczonych trenerów, stanowiąc to meczach pucharowych groźnych przeciwników. Nie trzeba wiec szukać dziury w całym. Jeszcze raz podkreślam, że dalecy jesteśmy od popadania w „hura optymizm",. ale nie wolno nie doceniać odniesionego sukcesu.
Siedząc w sekretariacie Wisły; oglądamy cenne trofeum — Puchar Polski. Na jego ściankach wyryte są nazwy dotychczasowych zdobywców. Wkrótce umieszczony zostanie napis „GTS Wisła Kraków 1967 r". Miejsca na dalsze nazwy pozostało niewiele. Kto wie, może w przyszłych rozgrywkach Puchar zdobędzie Legia po raz piąty i Wówczas przejdzie on na jej własność? Po spotkaniach pucharowych piłkarze Wisły mają obecnie tydzień absolutnego odpoczynku. W poniedziałek pod wodzą trenera Mieczysława Gracza wyjeżdżają na Zgrupowanie do Wigierskiej Górki, gdzie przygotowywać się będą do ligowych Zmagań. 22 lipca rozegrają sparringowe spotkanie w, Wojkowicach z miejscowym Górnikiem a 20 lipca br. na własnym boisku w Krakowie międzynarodowe spotkanie z pierwszoligowym zespołem NRD Chemie Halle, (as.