1923.04.29 Wisła Kraków - BBSV Bielsko 2:0

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 22: Linia 22:
[[Grafika:Nowy Dziennik 1923-05-01a.JPG|thumb|right|200px]]
[[Grafika:Nowy Dziennik 1923-05-01a.JPG|thumb|right|200px]]
[[Grafika:Nowy Dziennik 1923-05-01c.JPG|thumb|right|200px]]
[[Grafika:Nowy Dziennik 1923-05-01c.JPG|thumb|right|200px]]
 +
[[Grafika:Głos Narodu 1923-05-02.JPG|thumb|right|200 px]]
==Relacje prasowe==
==Relacje prasowe==
===Wiadomości Sportowe nr 10===
===Wiadomości Sportowe nr 10===

Wersja z dnia 09:16, 8 lis 2012

1923.04.30, A klasa, 6. kolejka, Kraków, Stadion Wisły,
Wisła Kraków 2:0 (2:0) BBSV Bielsko
widzów:
sędzia: Wł. Molkner
Bramki
Władysław Krupa 16'
Józef Adamek 18'
1:0
2:0
Wisła Kraków
skład niepełny:
Mieczysław Wiśniewski
Kazimierz Kaczor
Władysław Krupa
Stefan Śliwa
Witold Gieras
Stefan Wójcik
Władysław Kowalski
Henryk Reyman
Józef Adamek
BBSV Bielsko
Rogi: 4:0
Wg Sportu lwowskiego mecz odbył się 29.04.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Relacje prasowe

Wiadomości Sportowe nr 10

Piękna pogoda, spore zainteresowanie publiczności, drużyny w zwykłych składach. Wisła rozpoczyna pod wiatr i słońce. Pierwsze minuty chaotyczne i dopiero w 16' podanie Reymana zamienia Krupa na gola, 2 min. później bramka Adamka. Uspokaja to grę Wisły (choć Gieras nie wykorzystuje karnego). Po przerwie Wisła niemal stale przy piłce (karnego dla Wisły "strzela Reyman w poprzeczkę"). Kontry BBSV nie przynoszą efektu. Rogi. 4:0.

Przegląd Sportowy nr 18/1923, s.10-11:

Wisła - B.B.S.V. (Bielsko) 2:0 (2:0).

Po raz pierwszy w rb. zjechała do Krakowa na zawody o mistrzostwo sympatyczna drużyna bielska. Po ostatnich jej wynikach w Bielsku (z Wisłą 1:2, z Jutrzenką 0:0 i Cracovią 0:3) spodziewano się, że potrafi ona stawić dzielny opór i jeśli nie zrobić niespodzianki, to w każdym razie uczynić zwycięstwo Wisły trudnem. Tymczasem zawód spotkał zarówno tych, który wietrzyli niespodziankę, jak i tych, którzy oczekiwali gry ładnej i interesującej. BBSV. cechuje z dawna dobra technika i gra nadzwyczaj poprawna: wadą jego - to brak tempa i wytrwałości, szczególnie u środkowego pomocnika Reichla, i pewna ospałość w grze. Ponadto przyzwyczajenie do gry na własnem małem boisku musi się odbić niekorzystnie w grze na boisku o dużych rozmiarach. Osłabiony skład (brak Piescha w obronie i Pförtnera w pomocy), bardzo ostra gra Wisły, wreszcie dwie niespodzianie utracone bramki wniosły zniechęcenie w szeregi czarno-niebieskich, z których tylko Lubich w obronie i bramkarz Fogla, mimo że drugą bramkę puścił fatalnie, zasługują na wyróżnienie.

U Wisły należy stwierdzić spadek formy, który uwydatnia się już od zawodów z Vivo A.C. Jeżeli nadal czerwoni biją swych przeciwników dość pokaźnie, zawdzięczają to jedynie szalonej ambicji, by nie tylko nie stracić żadnego punktu i nie zmniejszyć szans uzyskania upragnionego mistrzostwa, lecz i zdobyć jak najlepszy stosunek bramek. Ten nadmiar zapału wyładowuje się aż za często w ostrej, nawet niebezpiecznej dla zdrowia przeciwnika grze (skakanie na przeciwnika, wpadanie nań całą siłą, podkładanie nóg). Ten zwyczaj gry powinni czerwoni zarzucić, jeśli nie chcą stracić do reszty sympatji publiczności, która coraz częściej daje niezadowoleniu z tego powodu wymowny wyraz.

Przemyślanej kombinacji bardzo mało, akcje opierają się głównie na szybkich przebojach i na wyzyskiwaniu celności i siły strzałów Reymana. Tymrazem gracz ten nie miał szczęścia, a w polu był słabszy niż zawsze. Z całości wyróżniał się w tym dniu jedynie Kaczor; wyniki zerowe są jedynie jego i Wiśniewskiego zasługą. Stale słabym punktem w równym zespole jest prawy łącznik Krupa. Gra sama, przez cały czas otwarta, wykazała nieznaczną przewagę miejscowych. Krytycznych sytuacyj pod bramkami, zwłaszcza przed pauzą, mało; w takich momentach wytwarzał się zwykle tłok i odbijanie się piłki od nóg i ciał zawodników. Brak celowości, dużo autów bocznych, niewielka stosunkowo ilość strzałów uczyniły obraz gry dość nudny. Obie bramki padły dość przypadkowo. Pierwszą zawinił Reichel, który zamiast podać piłkę w tył bramkarzowi, dał sobie ją wydrzeć Reymanowi; piłkę odbitą od wybiegającego Folgi dostaje Krupa i wpycha w siatkę. Wkrótce potem Adamek z daleka i prawie z linji autowej uzyskuje łatwą do obrony drugą bramkę. Wisła nie wyzyskuje jeszcze dwu karnych, z których pierwszy (przed pauzą) strzela Gieras bramkarzowi w ręce, drugi (po pauzie) Reyman w poprzeczkę tak silnie, że piłka wróciła w pole daleko poza pole karne.

Sędziemu p. Molknerowi można zarzucić niekonsekwencję. Na zawodach Cracovia - Jutrzenka przesadnie surowy i czuły na reklamacje - po jednorazowem wezwaniu Kałuży do spokoju wykluczył za drugim razem tego gracza z boiska - teraz pozwalał spokojnie na głośne i częste reklamacje i wyraźne objawy niezadowolenia ze strony graczy bielskich, a czasem i krakowskich, które raczej nadawały się do wykluczenia. Pozatem dopuścił on do gry ostrej i niebezpiecznej, na czem cierpieli głównie goście. Lecz w Krakowie gracz może przez całą grę popełniać szereg faulów, nawet najgorszych, a nie będzie wykluczony; jeśli ośmieli się krytykować sędziego, nawet gdy ma słuszność, może być pewnym wykluczenia. Oba karne, szczególnie pierwszy (nastrzelone ręce) były niepotrzebne; p. Molkner przeoczył ponadto rękę na polu karnem Wisły.

Stan mistrzostwa klasy A Krak. ZOPN.: Wisła 6 gier, 12 punktów, bramek 19:1, Cracovia 5 gier, 6 punktów, 19:3, Wawel 4 gier, 5 punktów, 2:4, Jutrzenka 5 g., 4p., 4:11, BBSV. 5 gier, 2p., 2:8, Sturm 5 g. 1 p., 2:21.



Skandaliczna relacja Tygodnika Sportowego:
Wynik ponoć ustalony z góry. Kiepska gra Wisły, mającej w sobie cechy "które ani jej, jako drużynie pierwszoklasowej, ani Krakowowi, w razie zdobycie przez nią tytułu mistrza okręgowego, bynajmniej zaszczytu przynieść nie mogą"!!!. Komentator leje krokodyle łzy nad poziomem gry w a-klasowych rozgrywkach. Dostaje się głównie Wiśle, która niesprawiedliwie wygrała z BBSV (2 nastrzelone ręce)!!! Cóż to nie Cracovia była na czele tabeli z kompletem punktów!!! Na podstawie: TS nr 12.