1923.11.01 Polska - Szwecja 2:2
Z Historia Wisły
Z Wisły zagrał: Henryk Reyman.
Skład reprezentacji Polski:
Stefan Popiel - Cracovia
Ludwik Gintel - Cracovia
Stefan Fryc - Cracovia
Zdzisław Styczeń - Cracovia
Stanisław Cikowski - Cracovia
Tadeusz Synowiec - Cracovia
Wacław Kuchar - Pogoń Lwów
Wawrzyniec Staliński - Warta Poznań
Henryk Reyman - Wisła Kraków
Mieczysław Batsch - Pogoń Lwów
Juliusz Miller - Czarni Lwów
Miejsce/Stadion: Kraków. Stadion Cracovii.
Strzelcy bramek: Wawrzyniec Staliński 4' (1:0), Harry Dahl 15 ' (1:1), Wawrzyniec Staliński 49' (2:1), Henning Helgesson 78' (2:2).
Selekcjoner: Kazimierz Glabisz.
Komentarze prasowe po występach Wiślaków w reprezentacji:
- Henryk Reyman:
- Jak pisał po meczu „Stadion”, zestawienie Reymana z lwowianami „z ich górno-chmurnym poglądem na istotę futbolu” nie było szczęśliwym posunięciem. „Reyman ciężki do kierowania napadu, nie umie zaraz oddać piłki, lecz zawsze traci chwilę czasu na zorientowanie się... Oceny prasy po meczu nie były zbyt pochlebne dla Reymana. „Przegląd Sportowy” uważał, że Reyman jako jedyny reprezentant krakowskiej szkoły był „dziwnie powolny i nieporadny w akcji”. Podobnie uważał prezes PZPN Cetnarowski: „Po Reymanie spodziewaliśmy się znacznie więcej, szczególnie po wspaniałej jego grze na meczu Wisły z Pogonią w Krakowie”. Tak to nadmierne oczekiwania co do gry jednego z graczy zderzyły się z piłkarską rzeczywistością, w której najlepszy nawet piłkarz sam meczu nie jest w stanie wygrać. Przeciwnego zdania od oficjeli piłkarsko-prasowych była krakowska publiczność, która pożegnała Polaków brawami i zniosła kilku graczy na ramionach z boiska. Z czasem ocena gry Reymana w tym meczu stała się bardziej wyważona i pozytywna. Poza tym miano świadomość, że w wypadku słabszej dyspozycji Kałuży nie było w Polsce gracza, który oprócz Reymana mógłby w dobry sposób pokierować grą ataku. Charakterystyczne zresztą, że im dalej od Krakowa, tym ocena jego gry w tym meczu była lepsza. W „Sporcie” lwowskim pisano: „Trudne stanowisko środka ataku zajął po raz pierwszy Reyman i jak na początek wywiązał się z niego zadowalająco”, choć wykazywał brak zgrania z partnerami.
- Źródło: Paweł Pierzchała, Z białą gwiazdą w sercu, Kraków 2006.
- Jak pisał po meczu „Stadion”, zestawienie Reymana z lwowianami „z ich górno-chmurnym poglądem na istotę futbolu” nie było szczęśliwym posunięciem. „Reyman ciężki do kierowania napadu, nie umie zaraz oddać piłki, lecz zawsze traci chwilę czasu na zorientowanie się... Oceny prasy po meczu nie były zbyt pochlebne dla Reymana. „Przegląd Sportowy” uważał, że Reyman jako jedyny reprezentant krakowskiej szkoły był „dziwnie powolny i nieporadny w akcji”. Podobnie uważał prezes PZPN Cetnarowski: „Po Reymanie spodziewaliśmy się znacznie więcej, szczególnie po wspaniałej jego grze na meczu Wisły z Pogonią w Krakowie”. Tak to nadmierne oczekiwania co do gry jednego z graczy zderzyły się z piłkarską rzeczywistością, w której najlepszy nawet piłkarz sam meczu nie jest w stanie wygrać. Przeciwnego zdania od oficjeli piłkarsko-prasowych była krakowska publiczność, która pożegnała Polaków brawami i zniosła kilku graczy na ramionach z boiska. Z czasem ocena gry Reymana w tym meczu stała się bardziej wyważona i pozytywna. Poza tym miano świadomość, że w wypadku słabszej dyspozycji Kałuży nie było w Polsce gracza, który oprócz Reymana mógłby w dobry sposób pokierować grą ataku. Charakterystyczne zresztą, że im dalej od Krakowa, tym ocena jego gry w tym meczu była lepsza. W „Sporcie” lwowskim pisano: „Trudne stanowisko środka ataku zajął po raz pierwszy Reyman i jak na początek wywiązał się z niego zadowalająco”, choć wykazywał brak zgrania z partnerami.