1926.09.11 Warszawianka - Wisła Kraków 2:7
Z Historia Wisły
Warszawianka | 2:7 (2:2) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: | ||||||||||
sędzia: Wąsowicz | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Spis treści |
Relacje prasowe
"Bezcelowa bieganina i kopanina" kończyła się golami dla Wisły. Tylko pierwsze minuty dla gospodarzy. Potem dominowała Wisła. Gole padały: w 15' Adamek po dryblingu, w 16' Kowalski z bliska, w 22' Zwierz z karnego, w 35' Jung. Po przerwie Wisła „zaczyna grać o klasę lepiej niż początkowo" i bramki padają "jak z rogu obfitości": 2 Reymana i Czulaka, 1 Kowalskiego. Na podstawie: Stadion nr 37.
„Ilustrowany Kuryer Codzienny”
1926, nr 253 (14 IX)
Wysokie zwycięstwa Wisły w Warszawie.
Wisła-Warszawianka 7:2 (2:2) i 10:1 (4:0).
Dwudniowy pobyt krakowskiej Wisły w Warszawie przyniósł jej dwa wysokocyfrowe zwycięstwa. nad Warszawianką i to w takim stosunku, w jakim już dawno nikt tej drużyny warszawskiej nie pokonał. Wisła była w bardzo dobrej hurmie przez obydwa dni i łatwo uporała się z przeciwnikiem, który na swoje usprawiedliwienie maże podać, iż wystąpił z paroma graczami rezerwowemi, aczkolwiek i Wisła grała w obronie bez obrońców Kaczora i Pychowskiego (w pierwszym dniu) oraz Balcerem. Gra sama obfitowała w nader interesujące momenty i stała pod znakiem przewagi gościł, dla których bramki zdobyli w pierwszym dniu Reyman, Czulak i Kowalski po (2) i Adamek jedną, dla Warszawianki zaś Zwierz II i jung. Najlepsi na boisku obaj obrońcy Skrynkowicz i Ostrowski, b. gracz praskiej Slavii, obecnie Wisły, oraz Bajorek i Adamek. W drugim dniu wyróżnili się Pychowski, Kotlarczyk, Adamek i Czulak. Bramki zdobyli w drugim dniu Czulak i Kowalski po (3), Reyman (2), Adamek i Żelazny po jednej, dla Warszawianki zaś Luksemburg.
Robotnik: centralny organ P.P.S. R.32, № 251 (12 września 1926) № 3051
Wisła (Kraków) — Warszawianka 7:2 (2:2).
Sobotni mecz krakowskiej Wisły z Warszawianką miał przebieg niezbyt ciekawy, gdyż gra toczyła się obustronnie bez życia j -nie obfitowała w ciekawe momenty. Wisła głównie dzięki rutynie zwyciężyła i to niezwykle wysoko, jednak nie pokazała dobrej gry. Warszawianka była natomiast zupełnie beznadziejną, a zwłaszcza cały atak i rezerwowy -bramkarz Palbis. Zadowolił jedynie Wojciechowski na pomocy. Wisła grała bez Balcera i Pychowskiego. Warszawianka zaś bez Domańskiego, Szenajcha, Zwierza I i Ordona Do przerwy gra zupełnie otwarta, po przerwie zdecydowaną przewaga gości. Bramki zdobyli dla Wisły: Czulak, Reyman I i Kowalski (po dwie) i Adamek (1); dla Warszawianki — Zwierz I-I i Jung. Sędzia p Wąsowicz.
Kurjer Warszawski
Wisła — Warszawianka 7:2 (2:2) i 10:1 (4:0).
Krakowska Wisła rozegrała w zeszłą sobotę i niedzielę dwa mecze z Warszawianką, pozostawiając jej aż 17 bramek, tracąc 3. co jak na pretendenta do tytułu mistrza stolicy, jest wynikiem kompromitującym.
Oba spotkania nie były ciekawe i zgromadziły w parku Sobieskiego znikoma ilość widzów.
Pierwszy mecz tak Warszawianka, jak i Wisła, grały nader słabo, bez życia, ospale, Wisła wyprała wysoko dzięki rutynie, no i słabemu składowi Warszawianki, w której brak Domańskiego, w bramce dał się odczuć najdobitniej. Do przerwy gra otwarta; w drugiej połowie, zwłaszcza pod koniec, duża przewaga gęści. Bramki dla Wisły zdobyli: Czulak, Reyman i Kowalski po 2, Adamek 1. Dla Warszawianki — Jung i Zwierz II, i karnego. Sędzia p. Wąsowicz słaby.
Drugi mecz. na który Warszawianka wystawiła skład Jeszcze słabszy, zakończył się dwucyfrowem zwycięstwem drużyny krakowskiej, grającej w dniu tym dużo lepiej, niż w sobotę. Warszawianka natomiast sprawiała wrażenie drużyny B-klasowej na całej linii. Bramki dla Wisły strzelili: Czulak i Kowalski po 3. Reyman 2, oraz Adamek i Żelazny po jednej. Honorową bramkę dla Warszawianki strzelił Luxemburg II.
Sędziował p. T. Walczak.
Przegląd Sportowy. R. 6, 1926, nr 37
1926.09.18
MOMENTO DLA PIŁKARZY WARSZAWSKICH
Występy „Wisły“ i „Jutrzenki“ Warszawa nie jest miastem piłkarskiem — to trudno! Sport ten późno w stolicy zaszczepiony nie zdołał rozwinąć się przedewszystkiem z powodu braku boisk. Ani wspólny magazyn Agrykoli, ani prywat na parcela „Skry“ czy „Legji“ nie może zadośćuczynić rozpędowi młodzieży miljonowego miasta. Warszawa — można to bez przesady powiedzieć — jest ta szarym końcu szeregów piłkarskich w Polsce. Dowodów na to było i jest co niemiara. Ostatnio dostarczyły ich występy gości krakowskich: Wisła — Warszawian ka 7:2 i 10:1, Jutrzenka — Makabi 9:0, Jutrzenka — Varsovia 0:2, czyli 26:5! Dwa zwycięskie gole „Varsovii“, strzelone przez prawoskrzydłowego Migdała ambitnych i dżentelmeńskich harcerzy, nie ratują honoru, tak jak nie grzebie go dziewięć straconych w żywym zresztą meczu przez „Makabi". Natomiast spotkania dwu wicemistrzów, Wisły i Warszawianki, powinny i muszą być miarodajne. Warszawianin, który był ich świadkiem, nie mógł oprzeć się uczuciu bolesnego upokorzenia. Bezhołowie czarnobiałych, bezmyślność taktyczna i kombinacyjna t. zw. „system przebojów" (czytaj: szukanie „szpargi"), brak serca do gry, żakowska fanfaronada — to przekleństwo młodego zespołu—składały się na widok zaiste o pomstę wołający! „Wisła“ naturalnie nie wysilała się przy takim partnerze. Niemniej jej żelazna linia pomocy z nieocenionym Kotlarczykiem na czele (był o wiele lepszy, niż Gieras), doskonała prawa strona napadu, wspaniałe strzały Reymana i Czulaka, — żywość, start i twardość, —wszystko to spowodowało, że publiczność była w 100 procentach po stronie Krakowian i że po zejściu z boiska w niedzielę zgotowała czerwonym serdeczną owację. Najwyższy czas, piłkarze warszawscy, dotrzeć do źródła zła: do braku własnego boiska. Teren, trener i trening — oto gdzie kryją się przyszłe tytuły mistrzowskie. sukcesy zagraniczne i... honor szarpany w Przemyślu i w Toruniu
Express Poranny, ROK 1926 (5), NR. 254.
Wisła —Warszawianka 7:2 (2:2)
Słaba i mdła gra obu drużyn
Obie drużyny grały naogół jednakowo bezbarwnie i źle. Do przerwy gospodarze potrafili utrzymać wynik nierozstrzygnięty 2 : 2. Po przerwie lekką przewagę miała Wisła, która w ostatnich 20 minutach gry strzeliła 4 bramki. U gości dobrzy byli Bajorek i prawoskrzydłowy Adamek. U gospodarzy efektowną grę pokazał obrońca Redlich.