1929.07.14 Wisła Kraków - 1.FC Katowice 2:1

Z Historia Wisły

1929.07.14, I liga, 12. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17:30
Wisła Kraków 2:1 (2:1) 1.FC Katowice
widzów: ok. 5.000
sędzia: Nawrocki z Poznania
Bramki

Jan Ketz 19'
Mieczysław Balcer 41'
0:1
1:1
2:1
10' Pośpiech


Wisła Kraków
2-3-5
Maksymilian Koźmin
Aleksander Pychowski
Antoni Zasada
Józef Kotlarczyk
Jan Kotlarczyk
Bronisław Makowski
Józef Adamek
Stanisław Czulak
Henryk Reyman
Jan Ketz
Mieczysław Balcer

trener: František Kożeluch
1.FC Katowice
2-3-5
Spallek
Sośnitza
Saft
Bischoff
Tichauer
Wyleżol
Schrey
Opolka
Geisler
Pośpiech Grafika:Cz.jpg
Knappczyk

trener:
Gol dla 1FC Geislera według "Nowego Dziennika", "Głos Narodu" daje tego gola Tichauerowi...

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Relacje prasowe

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1929, nr 187 (12 VII)

I. F. C. Wisła. Najbliższa niedziela przyniesie jedno z najciekawszych zdarzeń sezonu piłkarskiego w Krakowie. Tak się zdarzyło, iż ostatni mecz wiosennego sezonu decydować będzie o tem, czy Wisła będzie mistrzem wiosennym Iigi Polskiego Związku Piłki Nożnej. Zależy to od uzyskania zwycięstwa nad niedzielnym przeciwnikiem Wisły, którym będzie drużyna katowicka I. F. C.

Mecze Wisły z I. F. C. mają już ustaloną tradycję' i należą zawsze do największych sensacyj piłkarskich Krakowa. Niewątpliwie i niedzielne spotkanie nie odbiegnie od tradycji. Początek zawodów na boisku Wisły o godz. 5.30 popoł., poprzedzą zawody drużyn młodszych. Bilety do nabycia są już w przedsprzedaży.


„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1929, nr 191 (16 VII)

Wisła mistrzem wiosennym ligi

Kraków, 15 lipca.

Rozstrzygnięcie w pierwszej serji rozgrywek ligowych już zapadło. Zakończyło się ono zwycięstwem Wisły, która okazała się mimo dwu porażek z Cracovią i Wartą, jednak najrówniejszą drużyną w Polsce, a wobec wykazania świetnej gry w Niemczech (Lipsk i Drezno) i w meczu międzypaństwowym z Węgrami ze wszech miar godną tego tytułu. Walka o dalsze miejsca trwa i następna niedziela (choć będzie obfitować i w mecze II rundy, np. Ruch—Wisła w Krakowie) przyniesie już definitywne ukształtowanie się tabeli ligowej, która dla drużyn krakowskich wypadła jak na pierwszy okres walk ligowych w roku bieżącym wcale pomyślnie

Wisła—I. F. C. 2:1 (2:1).

Po ostatnich zawodach międzymiastowych Krakowa z Budapesztem, w których wielka część graczy doznała kontuzyj, trudno było oczekiwać od drużyny mistrza Polski pięknej i emocjonującej gry. Toteż czerwoni stanęli do zawodów albo z paroma graczami rezerwowymi jak np. Ketzem na lewym łączniku i Zasadą na stanowisku lewe go obrońcy, bądź też z kilkoma graczami jeszcze niewyleczonymi, jak np. Adamek. Gra też stała na niskim poziomie, a mecz wczorajszy należy zaliczyć do najsłabszych w sezonie, co w ta kich warunkach jest dość zresztą zrozumiałe. Również i drużyna katowicka nie pozostawiła po sobie nadzwyczajnego wrażenia, a jej pa ostra, przechodząca wielokrotnie w brutalność pozostawiła tylko ogólny niesmak. Zmusiło to w końcu sędziego do usunięcia z boiska jednego z graczy górnośląskich, Pośpiecha.

Sam mecz poza ładnymi pociągnięciami niewyzyskanego zresztą należycie Balcera, dalej dość dobrą grą pomocy (w której Makowski do pauzy zawodził), dalej udanym występem Zasady w obronie i ładną obroną bramki Koźmina, nie obfitował w nic szczególnego, zresztą raziła bardzo słabiutka gra ataku na wszystkich niemal pozycjach. Bramki zdobyli dla I. F. C. Pośpiech, a dla Wisły Ketz i Balcer.

Z drużyny IFC wyróżnił się przedewszystkiem Geisler na środku ataku, Tichauer w pomocy oraz Spałek w bramce i obrońca Sośnica. Sędziował całkiem dobrze p. Nawrocki.


Przegląd Sportowy nr 41/1929:

WISŁA - IFC 2:1

Nieprzekonywująca wygrana wiosennego mistrza Ligi

Zawody te zaliczyć może mistrz Ligi do najsłabszych w bieżącym sezonie. Po sukcesach odniesionych w zawodach z Turystami, a ostatnio z reprezentacją Budapesztu, spodziewano się ogólnie, że zwycięstwo nad znajdująca się na szarym końcu tabeli drużyną katowicką, przypadnie im lekko.

Tymczasem goście wbrew krążącej o ich słabej formie pogłoskom, stawili niespodziewanie dzielny opór, a nikłe swe zwycięstwo zawdzięczyć mogą czerwoni jedynie swej zawsze równej i ofiarnie grającej pomocy, oraz niezawodnem Balcerowi.

Atak bowiem czerwonych nie istniał prawie na boisku. Kontuzjowany w zawodach z Węgrami Adamek, statystował, a grającemu na miejscu Kowalskiego, Ketzowi, brakło zrozumienia się z bardzo słabo grającym Reymanem.

Niepewna do przerwy obrona, po pauzie poprawiła się znacznie, a debiutujący na stanowisku obrońcy Zasada, niewiele ustępował Pychowskiemu. Koźmin miał w bramce kilka efektownych momentów. Katowiczanie mimo osłabionego składu zaprezentowali się jako zespół szybki, twardy, grający b. ambitnie. Na czoło wybijał się tu Spalle w bramce, broniący brawurowo w najgroźniejszych sytuacjach, Sośnitza w obronie oraz Geisler i Pośpiech w ataku. Reszta -- przeciętna.

Drużyny wystąpiły w składach : Wisła: Koźmin, Pychowski, Zasada; Kotlarczyk II, Kotlarczyk I, Makowski, Adamek, Czulak, Reyman, Ketz, Balcer. I. F. C.: Spallek, Sośnitza, Saft, Bischoff, Tichauer, Wyleżol, Schrey, Opolka, Geisler, Pośpiech, Knappczyk.

Wisła z miejsca ostro atakuje i pierwsze minuty spędza na polu gości, lecz anemiczne strzały jej napastników, mijają celu, bądź też grzęzną w dłoniach doskonałego bramkarza. Pierwszy atak gości przynosi im już w 10-ej minucie prowadzenie z dalekiego pięknego strzału Pośpiecha.

Niezrażona tym niespodziewanym sukcesem przeciwnika Wisła gra dalej spokojnie i celowo, a szybki Balcer wytwarza raz po raz dogodne pozycje do strzału, marnowane przez niedysponowanych środkowych napastników. Dopiero w 19-ej min. udaje się Ketzowi idealnie wyłożoną przez Adamka piłkę umieścić poraz pierwszy w bramce katowiczan. Obie strony dążą do podwyższenia wyniku, to też gra przenosi się co chwila na obie połowy boiska, Lecz dopiero w 41 min. Balcer po zwycięskim pojedynku z obrońcą, umieszcza po raz drugi piłkę w siatce gości.

O grze po przerwie nie wiele można powiedzieć. Goście pragną wynik wyrównać, dążą do tego niedozwolonemi środkami, to też gwizdek sędziego coraz częściej przerywa grę. W 18 m. usuwa sędzia z boiska lewoskrzydłowego Knappczyka. Goście ograniczają się teraz do obrony swej bramki, sporadycznymi wypadami niepokojąc od czasu do czasu Koźmina.

Mimo znacznej przewagi w tym okresie gry, nie udaje się czerwonym podwyższyć wyniku do końca zawodów. Sędzia p. Nawrocki z Poznania, doskonały.


Czarni-ŁKS 3:3, Garbarnia-Warszawianka 4:3. Liga na półmetku, ale niektóre mecze jeszcze do dogrania. Wisła na czele tabeli: 17-7 w pkt., Warta 16-8, ŁKS 15-9, Cracovia i Garbarnia 13-11.


Tabela: Wisła 19-7, Warta 16-10, ŁKS 15-9, Czarni 14-10.