1930.10.12 Warszawianka - Wisła Kraków 1:5

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 2: Linia 2:
| data = 1930.10.12
| data = 1930.10.12
| nazwa rozgrywek = I liga, 19. kolejka
| nazwa rozgrywek = I liga, 19. kolejka
-
| stadion(miasto) = Warszawa
+
| stadion(miasto) = Warszawa, Stadion Polonii
| godzina =
| godzina =
| herb gospodarzy =
| herb gospodarzy =

Wersja z dnia 16:12, 30 kwi 2009

1930.10.12, I liga, 19. kolejka, Warszawa, Stadion Polonii,
[[Grafika:|150px]] Warszawianka 1:5 (1:3) Wisła Kraków [[Grafika:|150px]]
widzów: 2.500
sędzia: Edward Gulicz ze Lwowa
Bramki
Jung (g) 11'





1:0
1:1
1:2
1:3
1:4
1:5

15' (g) Walerian Kisieliński
19' Stanisław Czulak
31' Stanisław Czulak
64' Mieczysław Balcer
90' Henryk Reyman
Warszawianka
2-3-5
Domański
Fert
Milke
Bibrych
Wróblewski
Halm
Jankowski
Jung
Zwierz
Pońsko
Szenajch

trener:
Wisła Kraków
2-3-5
Maksymilian Koźmin
Aleksander Pychowski
Józef Kotlarczyk
Karol Bajorek
Jan Kotlarczyk
Bronisław Makowski
Józef Adamek
Stanisław Czulak
Henryk Reyman
Walerian Kisieliński
Mieczysław Balcer

trener: brak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Relacje prasowe

W skrócie

Świetna taktycznie i technicznie gra Wisły. "Reyman I, któremu niezbyt szybkie tempo gry dogadzało prowadził atak wzorowo. Na zmianę - to długiemi podaniami posyłał w bój skrzydła, to prostopadłemi podaniami wypuszczał łączników na przebój. Jego bramką strzelona z 25 m. była majstersztykiem". Wisła nie miała słabych punktów (dobry Kotlarczyk, Kisieliński, Balcer). Na podstawie: Stadion nr 42.

Przegląd Sportowy nr 83, s.2, środa 15 października 1930:

arszawianka pokonana przez Wisłę 1:5
W


W niedzielnym meczu z Wisłą w Warszawie, mimo wysokiej porażki cyfrowej Warszawianka miała jednak sporo do powiedzenia . Chodzi jednak o to, że przemówienie to trwało niezwykle krótko: niepełny kwadrans. Potem Wisła, lepsza w każdej formacji, zaczęła odpowiadać w sposób tak dobitny, że Domański musiał aż pięciokrotnie wyjmować piłkę ze swojej siatki.

Rywalki stanęły do walki w składach:

Wisła - Koźmin: Pychowski, Kotlarczyk II: Bajorek, Kotlarczyk I, Makowski: Adamek, Czulak, Reyman, Kisieliński, Balcer.

Warszawianka - Domański: Fert, Milke: Bibrych, Wróblewski, Halm: Jankowski, Jung, Zwierz, Pońsko, Szenajch

Opis meczu

Gra początkowo niezwykle żywa przyniosła nerwowe ataki gospodarzy. Mimo ich przewagi widać było że szybkość jest tylko etykietą za którą biało-czarni starają się ukryć swe niedomagania techniczne. To też ten odcinek gry przypominał żywo pierwszy kwadrans zeszłoniedzielnego meczu Legja - Polonia, z tą różnicą że Polonia zdołała wtedy strzelić wojskowym aż 3 bramki, gdy Warszawianka zdobyła się tylko na jedną z pięknej główki Junga.

To jednak było wszystko, na co mogła się ona zdobyć. To też, kiedy w cztery minuty później, po centrze Adamka i niefortunnem piąstkowaniu piłki przez Domańskiego Wisła wyrównała z główki Kisielińskiego kwestia zwycięstwa gości przestała być problemem. Prowadzenie zdobyli czerwoni już w 19-ej minucie, kiedy Adamek po pięknem przejściu przez Halma podał piłkę Czulakowi, którego słaby zresztą strzał Fert splasował bezapelacyjnie do własnej bramki. W tym odcinku gry Wisła wykorzystuję wyraźnie poprawiającego się w formie Adamka, którego centry przestrzeliwują kolejno: Czulak i Kisieliński. Balcer też parokrotnie próbuje przejść z piłką, ale po pięknych przebojach nie potrafi skutecznie jej podać. To też trzeci punkt przynosi dopiero w 31-ej minucie indywidualna akcja Czulaka, który myli ciałem Milkego i strzela w siatkę. Domański przy lepszej formie strzał ten powinienby sparować - tak tylko dotknął go palcami.

W pięć minut później główka Kisielińskiego trafia w sztangę a dwa energiczne wypady Warszawianki zainicjowane przez Szenajcha unicestwia Kotlarczyk II i ręka Junga tuz pod bramką.

Po zmianie stron Wisła forsuje grę Balcerem. Lewoskrzydłowy gości sunie naprzód jak huragan, ale brak techniki podania nie pozwala reszcie drużyny realizować jego ambitnych wysiłków. Czerwoni są ciągle stroną atakującą : Kisieliński przestrzeliwują głową potem strzał Czulaka po jednej z nielicznych pięknych center Balcera mija się z celem. Za chwilę typowa 20-metrowa bomba Reymana trafia w poprzeczkę a poprawka grzęźnie w rękach Domańskiego. Dopiero 19-ta minuta przynosi Wiśle czwarty punkt. Autorem jego jest Balcer, który mimo, że siedzi na nim trzech graczy, potrafi się od nich zwolnić i pod niezwykle ostrym kątem niemal z linji bramkowej strzela celnie do siatki. Warszawianka próbuje kontrakcyj, które jednak stale kończą się na prawoskrzydłowym Jankowskim, dawnym graczu b. Varsovii. Dwudziestominutowe wytężone akcje wyczerpują Balcera do tego stopnia, że nie potrafi on zrealizować bramki z niezwykle dogodnej parometrowej pozycji. Wisła ciągle atakuje, ale zbyt słabe strzały Czulaka, Reymana i Kisielińskiego idą na aut, albo tez wyłapuje je Domański. Dopiero ostatnia minuta przynosi z dobrego strzału Reymana punkt ustalający wynik 5:1 dla Wisły.

Oceny piłkarzy

Przechodząc do oceny obu drużyn, trzeba przedewszystkiem stwierdzić wyrównanie obu zespołów. Co innego, że poziom Wisły był o dobra klasę wyższy niż strony przeciwnej. Temniemniej i tu i tam trudno było się dopatrzeć wybitnych indywidualności. Wisła grała bardzo równo we wszystkich formacjach i gra jej była równie skuteczna w obronie, jak w pomocy, czy napadzie. Pychowski był jak zwykle świetnym taktykiem i wkraczał zawsze w porę. Dzielnie sekundował mu Kotlarczyk II-gi. jego bratu stanowczo daleko do szczytu formy, ale choć mniej widać go na boisku niż zazwyczaj - swoje zadanie wypełnił solidnie. Dobra forma Bajorka uzewnętrzniała się w energicznym taklingu, podania często jednak szwankowały: Makowski słabszy od dwu wymienionych.

W napadzie Reyman zrobił swoje. Kisieliński grał chaotycznie i ciągle jest jeszcze raczej materiałem na dobrego łącznika. Czulak, mimo ruchliwości wnosi do gry górne podania i zaraża niemi systematycznie całą drużynę. Balcer miał dobre 20-cia minut po przerwie. Swego rodzaju rewelacja był Adamek, który po bardzo słabych meczach z początku sezonu poczynił kolosalne postępy. Kto wie, czy nie jest to początkiem dochodzenia do swej dawnej formy tego świetnego ongiś prawoskrzydłowego. W Warszawiance tym razem na stale wyróżniający się Domański i Zwierz nie potrafili się wznieść ponad normę całej drużyny. Wyraźnie słabi byli wszyscy trzej nasi gracze: Milke, Pońsko i Jankowski. Jaśniejsze momenty miał tylko Jung i Szenajch. Sędzia p. Gulicz ze Lwowa - poprawny.

Po tym meczu Wisła wyszła na czoło tabeli 19-27, przed Wartą (18-26) i Cracovią (17-25). Walkower dla Cracovii z meczu z Polonią definitywnie załatwiony. WGiD PZPN podtrzymał wcześniejszą decyzję WGiD Ligi.