1930.11.02 Warta Poznań – Wisła Kraków 0:1

Z Historia Wisły

1930.11.02, I liga, 21. kolejka, Poznań, Stadion Warty,
Warta Poznań 0:1 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 8.000
sędzia: Kazimierz Wardęszkiewicz z Łodzi
Bramki
0:1 70' Walerian Kisieliński
Warta Poznań
2-3-5
Marian Fontowicz
Henryk Nowicki
Michał Flieger
Witold Przykucki
Jan Wojciechowski
Günther Szerfke I
Leon Radojewski
Adam Knioła
Fryderyk Szerfeke II
Wawrzyniec Staliński
Władysław Przybysz

trener:
Wisła Kraków
2-3-5
Maksymilian Koźmin
Aleksander Pychowski
Józef Kotlarczyk
Karol Bajorek
Jan Kotlarczyk
Bronisław Makowski
Józef Adamek
Stanisław Czulak
Henryk Reyman
Walerian Kisieliński
Mieczysław Balcer

trener: brak
Rogi: 6:2 dla Wisły

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1930, nr 299 (4 XI)

Kraków, 3 listopada.

Mistrzostwa weszły w końcową fazę już oddawna, a tymczasem rozstrzygnięcia dalej nie widać. Owszem dziś nawet można przypuszczać, iż padnie ono z ostatnim gwizdkiem sędziego na końcowych meczach ligowych w Łodzi (Ł. K. S Cracovia), oraz w Krakowie (Pogoń—Wisła). W każdym razie niedziela wczorajsza była triumfem dwu czołowych drużyn Krakowa, które reprezentują niemal zawsze klasę piłkarstwa w Polsce. Ich zwycięstwa na/l wczorajszymi przeciwnikami, z których triumf nad Wartą byt pierwszą wogóle porażką drużyny poznańskiej w tegorocznych rozgrywkach na własnem boisku, umocnił ogromnie szanse Krakowian na zdobycie tytułu mistrza Polski, który, wedle wszelkiego prawdopodobieństwa, powędruje w tym roku do grodu podwawelskiego, co mu się zresztą słusznie należy.

Sytuacja obu rywalizujących klubów w Krakowie jest różna, o ile siła Wisły polega na większej ilości zdobytych punktów, o tyle znów Cracovia góruje nad swoim rywalem tem, iż ona jedynie z pośród wszystkich klubów ligowych może w razie wygrania trzech pozostałych jej meczów z Ł. K. S w Łodzi, z Pogonią i Czarny mi w Krakowie (ewent. dwu zwycięstw i jednego remisowego wyniku) zdobyć tytuł, mistrzowski bez oglądania się na wyniki Wisły, przed którą stoi jeszcze w każdym razie zalanie wygrania meczu z lwowską Pogonią. Nie są wyłączone jeszcze z listy kandydatów do tytułu mistrzowskiego i Warta i nawet Legja, ale to są już raczej teoretyczne obliczenia.

O ile na górze tabeli sytuacja jest dalej skomplikowana, o tyle na jej dole sprawa jest właściwie rozwiązana — aczkolwiek także niezupełnie. Los Warszawianki jest wedle dzisiejszego wyglądu tabeli przesądzony, ale tymczasem nadeszły wieści o mającym szanse proteście drużyny warszawskiej w sprawie meczu jej z Ruchem, którego boisko było w tym dniu nieprzepisowe. Wobec niezałatwienia tej kwestji nie możemy na zwać jeszcze Warszawianki drużyną kl. A i cze kać musimy na załatwienie protestu.

Wisła — Warta 1:0 (0:0).

Poznań, 2 listopada (So) Mecz ten, posiadający doniosłe, wyjątkowe znaczenie w finale rozgrywek ligowych zgromadził rekordową liczbę 8.000 widzów na stadjonie miejskim, dokąd Warta na wskutek złego stanu swego boiska po ostatnich ulewach była zmuszoną przenieść po wyższe zawody. Była to pierwsza, poważna rozrywka sportowa na miejskim stadjonie, której przebieg był wielce interesujący. Obie drużyny wystąpiły w najsilniejszych składach, przed stawiających się nast.: Wisła: Koźmin, Pychowski, Kotlarczyk II, Bajorek, Kotlarczyk I, Makowski, Adamek, Czulak, Reyman, Kisieliński i Balcer Warta: Fontowicz, Flieger, Nowicki, Przykucki, Wojciechowski, Szerfke I, Radojewski, Knioła, Szerfke II, Staliński i Przybysz. J Początkowo gra nerwowa. Grę zaczyna Wisła, lecz piłka szybko dostaje się do napadu Warty, której napastnik Przybysz wysuwa się jednak na pozycję „spaloną”. W 3 min. Nowicki bije rzut wolny za rękę Pychowskiego broni jednak obrona Wisły. W 6 min. róg dla Warty, z którego Staliński strzela obok bramki. W nast. minutach wypady skrzydeł Wisły, które jednak likwidują boczni pomocnicy miejscowych. Powoli goście opanowują się i zaczynają grać spokojnie, podania Wisły są wybitnie lepsze, w czerń pomoc Wisły przewyższa znacznie swego przeciwnika. Do szerokiego boiska stadjonu lepiej dostosowuje się drużyna krakowska. W 16 min. przebój Przybysza likwiduje Pychowski. W 18 min. Kisieliński strzela obok bramki, a Fontowicz broni na róg. Przewaga Wisły staje teraz wyraźniejszą, lecz i napad miejscowych też nie próżnuje, w 22 min. Knioła strzela obok bramki, a Staliński zaraz potem w aut, a w 86 min. Koźmin chwyta strzał Wojciechowskiego. W 31 min. Kisieliński oddaje piękny strzał w słupek, przyczem Fontowicz staje bezradnie. W cztery minuty najdogodniejsza sytuacja dla Warty; „bombę‘‘ Szerfkego chwyta Koźmin na piersi, piłka odbija się i leżący Przybysz usiłuje ją „kierować w róg bramki, atoli Koźmin zdążył jeszcze uratować. Ostatnie minuty pierwszej części gry przynoszą wypady skrzydłowych Wisły. Rogów 3:1 dla Wisły.

Po przerwie Wisła ma jeszcze więcej z gry, jak do przerwy. W 5 min. centra Adamka, w 10 min. doskonała sytuacja podbramkowa dla Wisły, której niewyzyskuje Kisieliński, W 15 min. Przykucki ratuje głową w bramce po centrze Adamka. Ataki Wisły coraz groźniejsze i widać, iż zanosi się na jej zwycięstwo. Rozstrzygniecie nastąpiło w 25 min. Po pięknej centrze Adamka Fontowicz zmuszony jest wybiec i bramki, a Kisieliński celnym strzałem zdobywa decydujące go o zwycięstwie Wisły goala.

Od tej pory Wisła staje się panem sytuacji i utrzymuje swoją przewagę coraz wyraźniejszą aż do końca meczu. W 30 min. Staliński zmienia pozycję z Przybyszem, ale to w niczem nie polepsza sytuacji Warty, ustępującej wyraźnie Swemu przeciwnikowi. Zawodzi w zupełności wyczerpana pomoc miejscowych a zwłaszcza Wojciechowski. Na przeboju Balcera i strzale jego tuż obok goala kończy się ten ważny mecz, przynosząc dwa cenne punkty drużynie krakowskiej. Stosunek rzutów różnych 6 2 dla Wisły. Naogół zwycięstwo Wisły było zupełnie zasłużone, gdyż była ona drużyną lepsza w każdej linji od swego przeciwnika. Na wyróżnienie z pośród zwycięzców grających b ambitnie i bez słabego punktu zasługują w szczególności cała pomoc. Pychowski i Kisieliński, z Warty zaś Fontowicz, Flieger i Przykucki. Sędziował bardzo dobrze p. Wardęszkiewicz z Łodzi. Warszawianka — Garbarnia 2:2.



Przegląd Sportowy. R. 10, 1930, nr 89

1930.11.05


Pierwsze zwycięstwo Wisły nad Warta w Poznaniu 1:0

O sukcesie i o porażce zadecydowały linie pomocy obu drużyn

U schyłku sezonu wspaniałe boisko Stadjonu miejskiego w Poznaniu było widownią zaciętej walki o punkty dwu najpoważniejszych obok Cracovii finalistów ligowych. Boisko Wisły po kilkudniowych deszczach nie nadawało się do gry, to też Warta zmuszona była prze nieść w ostatniej chwili (piątek) mecz na Stadion, pozbawiając się atutu, jakiem było własne boisko, na którem w tym roku Warta nie poniosła żadnej poraź ki ligowej. Zwycięstwo Wisły uznać trze ba za zupełnie zasłużone. Drużyna krakowska, grająca początkowo z tremą, po opanowaniu nerwów, zawładnęła, zwłaszcza po przerwie» zupełnie sytuacją, dyktując i tempo i posunięcia na szachownicy boiska. Do zwycięstwa przyczyniła się walnie doskonała linia pomocy, która była najlepszą częścią drużyny. Grala ona świetnie ofensywnie i defenzywnie. Kotlarczyk I był reżyserem naprawdę w wielkim stylu. W trio obronnem wy bił się na pierwszy plan Pychowski, z olimpijskim spokojem rozbijający wszystkie ataki przeciwnika. Jego współtowarzysz, Kotlarczyk II celował w dokładności podań. Eksperyment wstawienia go do obrony był zupełnie udany. Koźmin nie miał naogół wicie zatrudnienia. Interweniował jednak zawsze w porę i skutecznie. Atak operował głównie skrzy Ulami, które na gładkiej jak stół murawie, czuty się w swoim żywiole, zwłaszcza, że Reyman umiejętnie je w bój wysyłał, Z łączników lepszy, bo zwrotniejszy był Kisieliński, szczęśliwy zdobywca zwycięskiej bramki. Czulak grał z gorączką. O ile pomoc Wisły przyczyniła się do zwycięstwa, o tyle i znów pomoc Warty przypieczętowała przegraną. Wojciechowski był słaby do przerwy, poprawił się nieco po pauzie, nie potrafił jednakże utrzymać kontaktu z napadem, wskutek czego wszystko się rwało i stale była luka. Najlepszy był Scherfke I, na którym służba wciskowa wy cisnęła wybitne piętno. Jaśniejszym punktem z tej trójki byt Przykucki, którego zasługą, nagrodzoną niemilknącemi brawami było uratowanie Warty od niechybnej bramki w drugiej połowię gry. Do przerwy doskonale dawał sobie pozatem radę z lotnym Balcerem, po pauzie, gdy się wyczerpał, szło to już i gorzej. Z obrońców pewniejszy był Flieger. choć nie miał świetnych wykopów Pychowskiego. Nowicki, jak zawsze ostry, był najsłabszym w trio obronnem „zielonych“. Fontowicz miał dużo zatrudnia, ujawnił jednak cały zapas bogatego swego doświadczenia meczowego i był najlepszym w swej drużynie. Piłka, która ugrzęzła w siatce, była nie do obrony. Atak słabo kierowany przez powolnego Scherfkego II, choć miał przed pauzą wiele dogodnych sytuacyj podbramkowych, nie umiał stawiać kropki nad „i“. Grano zabardzo trójką środkową, nie wykorzystując zupełnie lub bardzo mało skrzydeł. Nawet przysłowiowy zapal i ciąg na bramkę Stasińskiego. nie potrafiły zrobić cudów. Przytem atak zmuszony pracować za siebie i pomoc, musiał się wreszcie wyczerpać, co nastąpiło rzeczywiście w drugiej połowie. W sumie Warta ustępowała swej rywalce we wszystkich linjach i gra jej nie wzbudziła entuzjazmu wśród 8-tysięczinej publiczności.

Sędzia p. Wardęszkiewicz z Łodzi stanął tym razem na wysokości swego zadania. Byt w miarę czujny, oceniał należycie faule i ostrość gry, nie przerywał jej niepotrzebnemi gwizdka mi, jednem słowem — panował zupełnie nad sytuacją. Do zawodów drużyny wystąpiły w następujących składach: Warta: Fontowicz — Nowicki, Flieger — Przykucki, Wojciechowski, Scherfke I — Radojewski, Knioła, Scherfke II, Staliński. Przybysz. Wisła: Koźmin — Pychowski, Kotlarczyk II — Makowski — Adamek, Bajorek, Kotlarczyk I, Czulak, Rejman I, Kisieliński, Balcer.

Wisła rozpoczyna. Atak Warty psuje spalony Przybysza już w 1 min. Następna minuta zastaje atak Wisły pod bramką Warty. W 3 min. wolnego zawinia Pychowski. Silny strzał Nowickiego na bramkę, odbija się od nóg „czerwonych“ i wraca w pole. W 6 min. pierwszy róg dla Warty przechodzi bez skutków. Za chwilę muszą znów interwenjować tyły Wisły; w akcji jest Knioła i Słaboński. Gra jest nerwowa. W 8 i 9 min. Przybysz i Radojewski stają na spalonym. W 10 min. Scherfke I fouluje Adamka. W 12 min. Przykucki psu je przebój Balcerowi i w tej samej jeszcze minucie Balcer fouluje Fontowicza. W 10 min. Staliński strzela tuż obok słupka. Knioła pomaga sobie w 15 min. ręką na linji pola bramkowego, co jednak nic uchodzi uwagi sędziego. 16 i 17 min. należy do Warty. Przebój Przybysza likwiduje obrona, bomba Wojciechowskiego idzie ponad bramkę. W 18 min. kapitalna pozycja dla Wisły. Adamek podprowadza piłkę, Fontowicz wybiega i mija się z piłką, którą Flieger z największą trudnością wybija na róg. W 21 min. Fontowicz broni przytomnym wybiegiem. W 23 min. Knioła po kombinacji trójki środkowej strzela obok bramki. W 25 min. Rejman wysuwa pięknie choć za silnie Balcerowi piłkę. W 26 min. Koźmin broni strzał Wojciechowskiego po centrze Przybysza. W 28 m. atak Staliński — Scherfke II — Knioła i silny strzał idący w róg bramki broni nakrywką Koźmin. W 31 min. Kisieliński strzela z bliskiej odległości w słupek. Fontowicz nawet nie poruszył się. W 35 min. Warta nie wykorzystuje sytuacji. Bombę Scherfkego łapie na pierś Koźmin i z trudem odrzuca. W 40 i 41 min. Przykucki i Fontowicz bronią I na róg. Pierwszą połowę kończy centra Adamka, którą Bal-< cer jednakże wysyła w aut. Gra wyrównana w tej części gry, przy dogodniejszych lecz niewykorzystanych sytuacjach dla Warty. Rogów 3:1 dla Wisły. Po przerwie stroną atakującą' jest Wisła. W' 4 min. Fontowicz łapie strzał Rejmana, w 5 min, Adamek centruje, obrona wyjaśnia sytuację, w 10 min. lewa strona ataku Wisły niewykorzystuje „murowanej“ pozycji pod-« bramkowej, w 15 min. Przykucki broni od pewnej bramki. Wisła coraz bardziej zyskuje na terenie. W 18 min. niebezpieczny, I przebój Balcera kończy się na Fliegerze. 22 min. zastaje atak Warty pod bramką Wisły, Pychowski wyjaśnia. W 25 min, podanie Fliegera do tyłu, mogło się skończyć fatalnie. Fontowicz poślizgnął się i ostatnim wysiłkiem złapał jeszcze toczącą się’ ku bramce piłkę. ( 25 min. przynosi rozstrzygnięcie zawodów. Pomoc i obrona Warty przepuszczają szybkiego Adamka, jego wspaniałą centrę łapie na nogę Kisieliński i z najbliższej odległości lokuje w siatce obok wybiegającego Fontowicza. Wisła prowadzi 1:0. W 30 min. Staliński z Przybyszem zmieniają pozycję. Napór Wisły trwa dalej. W 37 min. Rejman. silnie strzela obok słupka, w 39 min. Fontowicz wybija w ciężkiej sytuacji na róg, w 40 min. wmieszanie pod bramką Wisły, las nóg, piłki zupełnie nie widać, wreszcie wyjaśnia niezawodny Pychowski. Ostatnie minuty należą do Wisły. Przebój Balcera w 42 min. kończy się tuż obok bramki, w którą Balcer z impetem wpada. Gwizdek, kończący grę, zastaje napad Wisły pod bramką przeciwnika. Za chwilę fala zalewa boisko. Sędzia i gracze Wisły z trudem przeciskają się do szatni przez zbity tłum. Rogów 6:2 dla Wisły.


Kurjer Polski. R. 33, 1930, nr 301

Wisła-Warta 1:0 (0:0). Najważniejszy mecz niedzieli przyniósł zasłużone zwycięstwo Wisły. Gra bardzo ciekawa, obfitująca w emocjonujące momenty podbramkowe. Wisła grała bardziej celowo, niż Warta, w której słaby dzień przechodziła linja pomocy.

Decydująca o zwycięstwie bramka padła w drugiej połowie ze strzału Kisielińskiego, po podaniu Adamka. Sędziował p. Wardaszkiewicz z Łodzi. Widzów 6.000. Mecz odbył się po raz pierwszy na stadionie miejskim



W skrócie

Zacięty mecz. Zwycięstwo zasłużone. Wisła szybko opanowała nerwy i dominowała na boisku, szczególnie w II. połowie. Pomoc zadecydowała o sukcesie, choć atak, operując głównie skrzydłami, które na "gładkiej jak stół murawie czuły się w swoim żywiole, zwłaszcza że Reyman umiejętnie je w bój wysyłał”. Mecz rozpoczyna się od żywych ataków z obu stron; sporo nerwowości w grze i spalonych. Wisła preferuje grę skrzydłami, w Warcie najgroźniejsze są akcje Knioły, Stalińskiego i Przybysza. Dobra forma bramkarzy: Fontowicza i Koźmina. W 31' Kisieliński trafia w słupek, w odpowiedzi strzał Scherfkego broni Koźmin. Gra wyrównana do końca I. połowy. Po pauzie w ataku Wisła i już w 4' Reyman staje przed szansą bramkową, ale na miejscu jest Fontowicz. Skrzydłowi Wisły szaleją i stwarzają szereg sytuacji. Warta sporadycznie gra wypadami, ale nie stwarza groźnych sytuacji. Rozstrzygnięcie pada w 25', kiedy to Adamek ogrywa obronę i centruje wprost na nogę Kisielińskiego, a ten nie marnuje okazji. W końcówce szanse ma Reyman: w 39' (strzał obok słupka). W 40' ma miejsce jedyne zagrożenie ze strony Warty (w zamieszaniu podbramkowym sytuację wyjaśnia Pychowski). Końcówka meczu dla Wisły. Gwizdek sędziego i w tłumie kibiców gracze opuszczają boisko.

Na podstawie: Stadion nr 45-48 i Przegląd Sportowy nr 89.


Warta po tej przegranej praktycznie zostaje wyeliminowana z walki o MP.

Cracovia w zaległych meczach wygrywa z Pogonią i Czarnymi i wyprzedza Wisłę o jeden punkt w tabeli. O tytule mistrzowskim zadecydują ostatnie pojedynki. Cracovia wyjeżdża do Łodzi i ma trudniejsze zadanie na gorącym tamtejszym terenie, ale wystarcza jej remis, gdyż ma dobry stosunek bramek i wypadku równej ilości punktów to ona wygra mistrzostwo. Cracovia nigdy jeszcze nie wygrała w Łodzi.

Stadjon: ilustrowany tygodnik sportowy. R. 8, 1930, nr 45

1930.11.06

Ubiegła niedziela wysunęła na czoło zespoły krakowskie i teraz chyba tylko między Wisłą i Cracovią rozegrane zostanie mistrzostwo Polski. Wisła ma wprawdzie 3 punkty przewagi, ale Cracovia o jeden punkt stracony mniej, to też kwestja pierwszego miejsca jest narazie sprawą otwartą. Zwycięstwo Wisły w Poznaniu jest zasłużonem zupełnie, tembardziej, że rozebrane zostało wobec 8 tysięcy zwolenników Warty. Przewaga taktyczna Wisły była tutaj czynnikiem decydującym.