1931.10.04 Warta Poznań - Wisła Kraków 1:2

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 21: Linia 21:
[[Grafika:IKC 1931-10-06a.JPG|thumb|right|200px]]
[[Grafika:IKC 1931-10-06a.JPG|thumb|right|200px]]
[[Grafika:IKC 1931-10-06b.JPG|thumb|right|200px]]
[[Grafika:IKC 1931-10-06b.JPG|thumb|right|200px]]
 +
[[Grafika:Raz, Dwa, Trzy 1931-10-06c.jpg|thumb|right|200 px]]
[[Grafika:Ilustrowana Republika 1931-10-05.JPG|thumb|right|200 px]]
[[Grafika:Ilustrowana Republika 1931-10-05.JPG|thumb|right|200 px]]
[[Grafika:Kurjer Poznański 1931-10-05.JPG|thumb|right|200 px]]
[[Grafika:Kurjer Poznański 1931-10-05.JPG|thumb|right|200 px]]

Wersja z dnia 12:43, 11 sty 2015

1931.10.04, I liga, 19. kolejka, Poznań, Stadion Warty,
Warta Poznań 1:2 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 5.000
sędzia: Artur Marczewski z Łodzi
Bramki

Szerfke (g) 65'

0:1
1:1
1:2
48' Artur Woźniak

73' Walerian Kisieliński
Warta Poznań
2-3-5
Marian Fontowicz
Henryk Nowicki
Günther Szerfke I
Konrad Sroka
Jan Wojciechowski
Witold Przykucki
Leon Radojewski
Adam Knioła
Fryderyk Szerfke II
Telesfor Banaszkiewicz
Jan Andrzejewski

trener:
Wisła Kraków
2-3-5
Maksymilian Koźmin
Aleksander Pychowski
Eugeniusz Oleksik
Józef Kotlarczyk
Jan Kotlarczyk
Bronisław Makowski
Aleksander Stefaniuk
Stefan Lubowiecki
Artur Woźniak
Walerian Kisieliński
Mieczysław Balcer

trener: brak
Rogi: 10:1

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Raz Dwa Trzy

Wisła bez Reymana, Skrynkowicza i Adamka poradziła sobie z faworyzowaną Wartą. Wisła, wbrew obawom, prezentowała się jako zespół zgrany i wygrała zasłużenie. Artur dobrze zastąpił Reymana w tym meczu.Garbarnia zdecydowanym faworytem w walce o mistrza. Na podstawie: Raz, Dw, Trzy nr 25 i PS nr 80.

Przegląd Sportowy numer 80/1931 strona 1:

NA FRONCIE LIGOWYM
Wisła – Warta 2:1 […]


POZNAŃ, 4.10 (Tel. wł. Przegl. Sportowego).

Mecz Wisła – Warta i jego wynik 2:1 należy do rzędu najbardziej nieoczekiwanych dla wszystkich, a zwłaszcza dla Poznania.

Własne boisko Warty, własna publiczność, przegrana Wisły 0:2 z Lechją, którą Warta rozgromiła 7:0, wreszcie dobra forma drużyny – wszystko to upoważniało do przypuszczenia, że zespół gospodarzy zdobędzie zwycięstwo i w drodze po tytuł mistrza Polski utrwali się u szczytu tabeli.

Warta wkroczyła na boisko w pełnym składzie, Wisła bez Skrynkowicza, Adamka i Reymana. Kto w tych okolicznościach mógł wątpić o zwycięstwie ulubieńca publiczności?

Nawet gracze Wisły przed meczem przyznali, że szanse ich stoją kiepsko i liczyli się z możliwością porażki.

Tymczasem…
Tymczasem odmłodzona Wisła zagrała świetnie i wygrała zasłużenie. Już po raz trzeci w walkach ligowych krakowianie odebrali zielonym cenne punkty. Rok temu utrata tych punktów na stadionie miejskim odebrała Warcie tytuł mistrza. Oby w tym roku punkty te nie odegrały tej samej roli.

Ale przejdźmy do kolejnego opisu wypadków. Na sam przód składy.
Wisła: Koźmin; Pychowski, Oleksik; Kotlarczyk II, Kotlarczyk I, Makowski; Stefaniuk, Lubowiecki, Artur, Kisieliński, Balcer.
Warta: Fontowicz; Nowicki, Szerfke; Sroka, Wojciechowski, Przykucki; Radojewski, Knioła, Szerfke II, Banaszkiewicz, Andrzejewski.

Wisła słabych punktów nie miała. Wszyscy stanęli na wysokości zadania, walcząc do ostatniej minuty z niezwykłą zaciętością, zdobywając się na najwyższy wysiłek. Na szczególne wyróżnienie zasługują juniorzy Wisły Artur i Oleksik. Pierwszy wykazał duże zadatki na środkowego napastnika, doskonałe opanowanie ciała, szybkość i orientację, wreszcie strzał. Drugi w zupełności dostosował się do poziomu swego rutynowanego sąsiada Pychowskiego. Koźmin nie ponosi winy strzelonej mu bramki. Trzonem drużyny była pomoc, grająca jak za swych najlepszych słynnych czasów.

Warta sympatyków swych rozczarowała. Zbyt pewna swego zwycięstwa, potraktowała lekko przeciwnika. Robiła wrażenie, jak gdyby się zbytnio nie wysilała.

Szybkością i ambicją we wszystkich akcjach górowali Wiślacy. O ile najlepszą linją Wisły była pomoc, o tyle w Warcie pomoc była najgorsza, przyczep Wojciechowski był najsłabszym graczem na boisku. Atak dobry w polu, zmarnował wiele sytuacyj pod bramką.

Przebieg meczu był niezwykle emocjonujący. Do przerwy gra miała charakter niemal towarzyski, po przerwie jednak, a zwłaszcza po wyrównującej bramce Warty nabrała typowego charakteru walki o punkty. Po zdobyciu zwycięskiej bramki Wisła zaczęła grać wybitnie na czas wycofując jednego napastnika do pomocy. Ostatecznie w linji napadu grało nawet trzech graczy.

Stosunek rogów 10:1 na korzyść Warty nie odpowiada niestety przewadze, któryby z tego tytułu można jej przypisywać.

Dopiero pod koniec wykazała drużyna poznańska silną przewagę, bombardując niemal bramkę Wisły. W tych ostatnich minutach nadarzyła się kilkakrotnie okazja do wyrównania, jednak zdenerwowanie napastników Warty oraz świetna obrona Wisły paraliżowały wszelkie w tym kierunku wysiłki.

Opis meczu

Już w 1-ej min. strzela Szerfke, niestety strzał idzie obok słupka. Do 13-ej min. utrzymuje się przewaga Warty i zdaje się, że skończy się na Wysokiem zwycięstwie Poznania.

W 15-ej minucie sytuacja się jednak zmienia. Wisła opanowuje się i rewanżuje się atakami. Do przerwy gra jest wyrównana, przyczem obfituje w momenty niezwykle ciekawe.

Trzecia minuta po przerwie przynosi pierwszą bramkę zdobytą przez Wisłę. Artur zupełnie niespodziewanie dostaje piłkę i płaskim strzałem lokuje ją w lewy róg siatki Warty. Gra się zaostrza, Warta dąży wszelkimi siłami do wyrównania. Udaje się jej to dopiero w 20-ej minucie po rzucie wolnym Radojewskiego. Piłkę chwyta na główkę Szerfke i z odległości dwóch kroków pakuje ją w prawy róg.

Na widowni zapanował niesłychany entuzjazm. Publiczność bierze od tej chwili żywy udział w grze, podniecając swoich. Gra staje się nerwowa, a tempo niesłychanie się ożywia.

W 27-ej minucie nadarza się Radojewskiemu okazja strzelenia bramki. Piłka jednak o włos mija bramkę. W 28-ej minucie z winy Wojciechowskiego strzał Kisielińskiego ląduje poraz drugi w siatce Warty. Fontowicz nawet nie usiłował bronić.

Gra przybiera na ostrości. Warta zaczyna bombardować. Wisła cofa się do defensywy i gra zdecydowanie na czas. W 43-ej minucie wolny przeciwko Wiśle łapie Koźmin, w 44-ej bomba Knioły przechodzi górą ponad siatką. W parę sekund później Oleksik z niezwykle ciężkiej sytuacji, leżąc na ziemi, wybija główką piłkę na róg. Koniec. Sędziował p. Marczewski z Łodzi. Publiczności 5.000.


Garbarnia-Cracovia 4:2, Legia-Lechia 1:0. Tabela: Garbarnia 18-24, Wisła 19-24, Legia 18-23, Pogoń 17-22, Warta 17-21. Mecze Wisły z Garbarnią i Legią powinny więc zadecydować o tytule.