1933.10.08 Ruch Chorzów - Wisła Kraków 2:1

Z Historia Wisły

1933.10.08, I liga, 8. kolejka, Hajduki Wielkie,
Ruch Hajduki Wielkie 2:1 (1:0) Wisła Kraków
widzów: 7.500
sędzia: Kreicarek
Bramki
Loewe lub Giemza 25'

Urban 85'
1:0
1:1
2:1

73' Stanisław Obtułowicz

Ruch Hajduki Wielkie
2-3-5
Kurek
Kacy
Wadas
Dziwisz
Badura
Zorzycki
Urban
Loewe
Giemza
Gwóźdź
Włodarz

trener: brak
Wisła Kraków
2-3-5
Edward Madejski
Aleksander Pychowski
Władysław Szumilas
Karol Bajorek
Jan Kotlarczyk
Józef Kotlarczyk
Eugeniusz Feret
Stanisław Obtułowicz
Artur Woźniak
Kazimierz Sołtysik
Antoni Łyko

trener: brak
Według "Polonii" gola dla Wisły zdobył Artur.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1933, nr 281 (10 X)


Ruch trzecim kandydatem na mistrza. Kraków, 9 października. Ubiegła niedziela przyniosła dwa ważne mecze ligowe, a mianowicie Pogoni z Cracovią i Ruchu z Wisłą. Obydwa te spotkania miały doniosły wpływ na ukształtowanie się tabeli ligowej. Obecnie, po zwycięstwach Cracovii i Ruchu, dwie te drużyny przysunęły się wydatnie do czoła tabeli, mimo, iż na jej czele nadal pozostaje Wisła. Szanse tej ostatniej na utrzymanie się na czołowej pozycji nie wiele spadły, gdyż najgroźniejszy przeciwnik Wisły — Pogoń — doznała równoczesnej porażki. Trzeci mecz niedzielny — Legja z Ł. K. S-em posiadał znaczenie mniejsze, a zwycięstwo Łodzian było łatwe do przewidzenia. Ostatnie miejsce stołecznej Legji w grupie finalistów zdaje się być przesądzonem.

Ruch—Wisła 2:1 (1:0).

Wielkie Hajduki, 8 października. (KI). Występy Wisły na Śląsku mają ustaloną swoja markę. Nic dziwnego zatem, że na boisku Ruchu zebrało się 7.000 publiczności, aby oglądać to najciekawsze spotkanie sezonu. Publiczność nie zawiodła się w swoich oczekiwaniach, albowiem zobaczyła mecz rzeczywiście najlepszy w tym sezonie, jaki rozegrano na boisku Ruchu. Wisła przegrała zawody niesłusznie, była bot wiem drużyna bezwzględnie więcej wyrównaną, aniżeli Ruch. U Wisły przedewszystkiem odznaczyła się obrona z Pychowskim na czele, oraz pomoc z braćmi Kotlarczykami, którzy byli murem nie do przebycia i przedewszystkiem wytrzymali tempo całego meczu. Natomiast najsłabszą formacją Wisły był atak, który w polu wykazywał zrozumienie dla gry kombinacyjnej, niemniej jednak grał bardzo miękko i nie wykorzystywał tych sytuacyj, które właśnie atak Ruchu umiał wy zyskać na swoją korzyść.

To też gra, która toczyła się przez cały czas z wyraźną przewagą Wisły, nie uwidoczniła tego cyfrowo. Środek ataku Wisły — Artur, był wyraźnie niedysponowany i nie sprostał swemu zadaniu. W każ dym razie jego sąsiad, Obtułowicz, wypadł skuteczniej. Łyko był więcej niebezpieczny, aniżeli Feret, który w ostatnich minutach spełniał rolę czwartego pomocnika. Najsłabszym graczem na boisku był rezerwowy bramkarz Wisły, Madejski, z którego winy padła pierwsza bramka.

Ruch na powyższych zawodach zmienił się nie do poznania. W spotkaniu z silniejsza drużyną zatraciły swoją indywidualność, grał chaotycznie, starając się siłą oraz dobrym startem do piłki nadrobić braki techniczne. Brak Peterka nie dał się wyraźnie zauważyć, niemniej jednak spoistość ataku bardzo na tem ucierpiała. Najlepszym w ataku był Włodarz oraz Gem za. Urban, po przymusowej przerwie, nie wykazał dziś swoich dawnych walorów. Pomoc i obrona wraz z bramkarzem Kurkiem stały na dość wysokim poziomie.

Przebieg meczu był następujący; Wisłą rozpoczyna grę i Obtułowicz w pierwszej minucie strzela w ręce Kurkowi. Za chwilę Łyko ma doskonalą pozycję, jednak przenosi nad bramką. Gracze Ruchu są widocznie zdenerwowani i nie umieją się opanować. Po chwili Ruch przychodzi do siebie i lekko przeważa, gra jednak cały czas przez Urbana i Dziwisza, a przy skutecznej interwencji Bajorka i Pychowskiego nie może zdobyć się na stworzenie decydującej sytuacji.

Dopiero w 20 minucie Urban, wykorzystując moment, strzela w ręce Madejskiego, ten piłkę wypuszcza z rąk, a Gemza wbija ją do siatki.

Następuje kontratak Wisły, który stwarza niebezpieczne sytuacje pod bramką gospodarzy, lecz Kurek w ostatniej chwili wy bija na róg. Następuje gra wyrównana, przyczem Wisła w polu przeważa, jednak strzały Artura, względnie Fereta i Obtułowicza są bardzo anemiczne i nie mogą sprawić najmniejszej trudności Kurkowi. Po przerwie Wisła naciska coraz bardziej, wykorzystując pewnego rodzaju zmęczenie Ruchu i wyrównuje ze wspaniałego strzału Obtułowicza, który wykorzystując podanie Łyki, uzyskuje bramkę w 29 minucie. Ruch wyraźnie jest speszony zaczyna grać coraz gorzej, jednak dopingowany coraz silniej przez publiczność, atakuje i zdobywa pod rząd dwa cornery. Z jednego z tych cornerów, bitego przez Włodarza w zamieszaniu podbramkowem, Urban zdobywa zwycięską bramkę. Gra kończy się w ten sposób przegraną Wisły.

Sędziował p. Krajcarek, który nie stanął na wysokości zadania, dopuszczając do gry brutalnej, na czem ucierpiała przedewszystkiem Wisła, grająca doskonale technicznie i bardzo fair. Tłumy publiczności, wychodzące z boiska, stały pod wrażeniem meczu rozegranego na bardzo wysokim poziomie. Składy drużyn: Ruch: Kurek, Wadas, Kasy, Badura, Zorzycki, Dziwisz, W łon ar z, Gwóźdź, Gemza, Lewy, Urban, Wisła: Madejski, Pychowski, Szumilas, Bajorek, Kotlarczyk I, Kotlarczyk IŁ. Łyko, Sołtysik, Artur, Obtułowicz, Feret.



Przegląd Sportowy, numer 81, str. 5 (chyba), środa 11 października 1933:

Ruch kroczy ku górze

Katowice, 8.10. - Tel. wł. - Ruch - Wisła 2:1 (1:0). Bramki dla Ruchu Loewe i Urban, dla Wisły Obtułowicz.

Drużyny:

Wisła: Madejski, Pychowski, Szumilas, Bajorek, Kotlarczyk I, Kotlarczyk II, Feret, Obtułowicz (Woźniak), Artur, Sołtysik i Łyko.

Ruch: Kurek, Kacy, Wadas, Dziwisz, Badura, Zorzycki, Urban, Loewe, Giemza, Gwóźdź, Włodarz

Drużyny przystąpiły do gry w wielkim skupieniu. Nie wyszło to jednak na dobre drużynie krakowskiej, której atak chcąc grać celowo - zatracił się zupełnie i przedstawiał, zamiast jednolitej linji, beznadziejną garstkę kiepskich indywidualistów. Specjalnie słaby był Obtułowicz, a względnie najlepszy Artur. Ponad poziom drużyny wybijał się Kotlarczyk I, a jeszcze wybitniej Pychowski w obronie. Młody Madejski w bramce mógł na ogół zadowolić.

W drużynie gospodarzy wypadł najlepiej Kurek. Obrońcy początkowo grzeszyli brakiem precyzji, ale nadrabiali ofiarnością. Później się rozegrali i zadawalali w zupełności. Linja pomocy była najrówniejszą, a jak zwykle najwięcej musiał się podobać Dziwisz.

Przebieg meczu

W ataku szczególnie blado wypadł Włodarz, który zabłysnął swojemi umiejętnościami dopiero w ostatnich 15 minutach. Urban, który po swojej nieudanej eskapadzie ponownie zagrał, nie wykazał swej najlepszej formy. Giemza na środku ataku był dobrym kierownikiem, ale własna jego aktywność była niewystarczająca. Bardzo dobrze wypadł w pierwszej połowie nowicjusz Loewe. Dysponuje on wystarczającą techniką i doskonałą orientacją, 25 minuta przyniosła prowadzenie barwom miejscowych. Bardzo ostry strzał Giemzy broni Madejski nakrywką. Jednakowoż czyni to zbyt wcześnie i piłka wylatuje z pod niego, co doskonale wyzyskuje Loewe strzelając do pustej bramki.

Po zmianie stron zmienia się także sytuacja na boisku. Wisła jakoby ożyła, a Ruch jakoby w rezerwie. Coraz częściej przechodzą podboje Wisły do pola karnego gospodarzy i obrona oraz bramkarz mają dużo pracy. Wisła dąży całą parą do wyrównania. Udaje się to jej w 28 minucie, kiedy nastąpił przebój Artura i jego podanie na lewe skrzydło. Łyko centruje do nieobstawionego Obtułowicza a ten umieszcza piłkę z woleja w siatce Ruchu.

Widownia dopinguje miejscowych, ale ci uzyskują narazie tylko przewagę w polu. Emocje widzów skończyły się dopiero w 40 minucie. Róg bity doskonale przez Włodarza stopuje Giemza, a nadbiegający cały impetem Urban zabiera mu piłkę i pakuje ją bardzo silnym strzałem do bramki. Radość widzów nie miała końca.