1935.05.05 Wisła Kraków - Cracovia 4:0
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 4:0 (1:0) | Cracovia | ||||||||
widzów: 4-6.000 | ||||||||||
sędzia: Arnold Hausmann ze Lwowa | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
Według "IKC" 1. gol dla Wisły: Artur Woźniak; wg "Nowego Dziennika" Henryk Kopeć |
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
Cracovia - Wisła | |
Ilustrowany Kurier Codzienny, 3 maja 1935 | |
Zapowiedź tych zawodów stanowi zawsze dla krakowskich sportowców nie lada sensację. Nigdy bowiem wynik tego meczu nie jest łatwy do odgadnięcia. Słabsza forma Cracovii na meczu z Pogonią wykazana bynajmniej nie uprawnia nikogo do żywienia nadziei, iż wynik na jej niekorzyść może być przesądzony. Owszem przegrana biało-czerwonych na meczu z Pogonią uprawnia do wydania sądu, iż mecz niedzielny obu rywali krakowskich będzie niezwykle emocjonujący i interesujący, ze względu na wzmożoną ambicję biało-czerwonych, którzy za wszelką cenę będą chcieli się zrehabilitować po niedzielnej porażce.
Wisła natomiast po udanym na ogół tournee na Zachód będzie chciała usprawiedliwić swoje zaszczytne wyniki i niewątpliwie ogół sportowców Krakowa zainteresuje jej obecna forma, zwłaszcza że od ostatniego jej występu u siebie w domu (wygrana ze Śląskiem 4:1) upłynęło już kilka tygodni. Wszystko zatem przemawia, iż mecz niedzielny będzie pod względem ilości widzów rekordowy. Początek meczu na boisku Wisły o godzinie 4:30 po południu, poprzedni mecz drużyn młodszych. |
|
Mecz Cracovia - Wisła wielką atrakcją sportową. | |
Ilustrowany Kurier Codzienny, 4 maja 1935 | |
Niedzielne zawody wysuwają się na czoło wszystkich dotychczasowych imprez ligowych. Mecze Cracovii i Wisły jako dwu najstarszych rywali mają to do siebie, że dają największą emocję zwolennikom obu drużyn, których nie odstrasza chwilowa słabość lub brak formy któregoś zespołu. Wszyscy bowiem zdają sobie sprawę, iż w tym meczu największą rolę odgrywa ambicja, zdolność przetrzymania, zdobycia się na najwyższy wysiłek, a nie sama technika i umiejętności. Na tych meczach byliśmy też świadkami największych niejednokrotnie niespodzianek, stąd też zainteresowanie tymi zawodami przewyższa wszystkie inne.
Specjalne zainteresowanie budzi obecna forma Wisły, po jej udanym tournee po Francji i Belgii, gdzie spotkała się ogólnie z uznaniem, które wyraziło się w wielce pochlebnych głosach prasy zagranicznej o jej grze. Cracovia zaś, po porażce w spotkaniu z Pogonią, zdobędzie się niewątpliwie na wielki wysiłek, aby się zrehabilitować i stąd też wynik meczu niedzielnego stoi pod wielkim znakiem zapytania. Początek zawodów o godzinie 4:30 na boisku Wisły, poprzedni mecz o mistrzostwo klasy A między Legią a Wisłą 1b. |
|
Cracovia - Wisła | |
Ilustrowany Kurier Codzienny, 05 maja 1935 | |
Dzień niedzielny przyniesie doniosłe rozstrzygnięcie w walce dwu najstarszych rywali sportowych Krakowa. Im bliżej niedzieli, tym bardziej wzmaga się zainteresowanie meczem, dokoła którego toczą się tylko dyskusje i to nie tylko w kołach sportowych. Najbardziej frapującym jest pytanie, w jakich składach wystąpią obie drużyny. I tu właśnie nikt nic pewnego powiedzieć nie może, gdyż kierownictwa owo klubów otaczającą rzecz tajemnicą.
W każdym razie pewne są znaczne przesunięcia w obu drużynach, co właśnie nadaje zawodom posmaku sensacyjności. Spodziewać się zatem można tłumnego udziału widzów na powyższym meczu, toteż radzimy zaopatrzyć się w bilety w przedsprzedaży, celem uniknięcia natłoku przy kasach. Początek meczu o godzinie 4:30 po południu na boisku Wisły. Poprzedzi o godzinie 2:30 mecz o mistrzostwo okręgu krakowskiego Legia - Wisła Ib. |
|
Rekord widzów na meczu Cracovia - Wisła. | |
Ilustrowany Kurier Codzienny, 06 maja 1935 | |
Dzisiejsze zawody ligowe Cracovii z Wisłą zapowiadają się wprost sensacyjnie. Wszystko przemawia za tym, iż rekord widzów w dotychczasowych zawodach zostanie pobity. Zainteresowanie tym meczem przewyższa wszystkie inne.
Niezwykle interesującym będzie zobaczyć Wisłę po powrocie z Francji, gdzie odniosła 3 cenne zwycięstwa i gdzie zdobyła sobie wielką popularność. Zmieniony skład Wisły, jak również przestawienia w drużynie Cracovii, nadają posmaku sensacyjności niedzielnemu spotkaniu dwóch starych rywali. Początek tego atrakcyjnego meczu o godzinie 4:30 po południu na boisku Wisły, poprzedzi mecz o mistrzostwo klasy A Legia - Wisła 1b. |
|
Wisła - Cracovia 4:0 (1:0) | |
Ilustrowana Republika, 06 maja 1935 | |
Kraków, 5 maja
Derby krakowskie Cracovia - Wisła zakończyły się niespodziewanie wysokim zwycięstwem Wisły w stosunku 4:0. Do przerwy i pierwsze 15 minut po przerwie więcej z gry miała Cracovia, która jednak nie potrafiła tego wykorzystać, podczas gdy Wisła zdobyła już do pauzy prowadzenie ze strzełu Obtułowicza. Po przerwie od jakiejś 20 minuty Wisła opanowuje całkowicie boisko i przygniata zupełnie Cracovię zdobywając 3 dalsze bramki. Strzelcami ich byli Artur (2) i Kopeć. Sędziował nie szczególnie pan Hausman. |
|
Wisła gromi Cracovię 4:0 (1:0) | |
Nowy Dziennik, 07 maja 1935 | |
Spodziewano się wprawdzie, że lepiej zmotywowana i zcementowana drużyna Wisły, posiadająca w dodatku dobry trening zagraniczny belgijsko-francuski, zdoła prawdopodobnie na swoim własnym gruncie pokonać słabą ostatnio jedenastkę biało-czerwonych, którzy ponadto osłabienie zostali brakiem Pająka i Mysiaka, oraz Szeligi i zmuszeni zostali do poczynienia zmian personalnych. Ale że czerwoni potrafią tak zdemoralizować i złamać swych przeciwników, aby po pauzie i drugiej bramce uczynić z nich bezwolne narzędzie, było wielką niespodzianką. W reminiscencjach historycznych zawodów mistrzowskich powyższych zespołów notujemy nieraz wielkie porażki i nawet wysokocyfrowe klęski tej lub tamtej strony, ale nigdy nie przedstawił się nam tak straszny obraz zrezygnowanej, nieprzytomnej i apatycznej we walce końcowej drużyny.
Przyczyna leży naszym zdaniem w rażącej dysproporcji pomiędzy faktycznym stanem obecnej umiejętności, poziomu, siły, wartości i jakości drużyny biało-czerwonych, a jej słynną tradycją historyczną i stanowiskiem pionierskim w piłkarskie polskim. Trudno i darmo: należy się liczyć z rzeczywistością i przy przeprowadzeniu sanacji gruntownej na podstawach bezwzględnie amatorskich zrozumieć i ocenić konieczność przejścia przez okres słabości, wymagany z natury rzeczy przy nowym wyszkalaniu i scalaniu odnowionego i odmładzanego zespołu. Zwolennicy i publiczność Cracovii wyrządzają wielką krzywdę swoim pupilom, od których domagają się wyczynów nie leżących w sferze konkretnej ich możliwości. Dlatego też denerwowanie się i krzyki oburzenia na trybunach nie są absolutnie najmniejszym dumpingiem dla drużyny, ale wręcz przeciwnie, wypompowują ją nie tylko przedwcześnie fizycznie, ale co gorsza, psychicznie i moralnie. Cracovia rozpoczęła wcale dobrze, była nawet szybszą i bardziej pomysłową drużyną. Ale spokojniejszą i bardziej opanowaną była Wisła, która też powoli wybadała luki przeciwnika i po kwadracie rozpoczęła celową dolną krótką grę precyzyjnej kombinacji od nogi do nogi. Obstawiając dokładnie biało-czerwonych i dysponując lepszą linią ataku i pomocy, coraz to systematyczniej zaczęła naciskać. Większa rutyna jej graczy, szczególnie defensywny z Kotlarczykami na czele, zadecydowała o wyniku do przerwy, w której to części z dobrej centry Łyki zdobył Kopeć pierwszą bramkę. Mimo to Cracovia pierwszej połowie była równym jeszcze przeciwnikiem, ale jej opór i atak bazował na ambicji a nie na umiejętności, pod tym względem gospodarze ją wyraźnie przewyższali. Toteż po przerwie siły jej już nie starczyły. Powoli opanowała ją bezsilność, rezygnacja i fatalistyczna apatia. Wisła zdobyła w ten sposób dalsze 3 gole w 12 minucie po kombinacji lewej strony przez Artura, w 20 minucie w tłoku znowu przez Artura i w 30 ostatnią przez Kopecia. Wisła była w tej części panem boiska i robiła z Cracovią co chciała. Oczywiście sędzia pan Hausman ze Lwowa nie stał na wysokości zadania, nieraz rozstrzygał nienależycie i mylił się, ale złej woli przypisać mu nie można. Zatem zwalanie całej winny klęski na sędziego przy powyższym stanie rzeczy jest rzeczą niesłuszną i krzywdzącą tak własną jak i przeciwną drużynę. Wisła bowiem zwycięstwo sobie sprawiedliwie wywalczyła i zasłużyła na nie, a Cracovii sędzia nawet znacznie lepszy nie pomógłby, gdyż ataku jej nie poprawiłby, nie nauczył go strzelać, nie wzmocniłby też innych linii, które były gorsze od takowych w Wiśle. Lepiej pogodzić się z istniejącą sytuacją i pracować nad możliwym i koniecznym polepszeniem i wyszkoleniem drużyny. Chlubna tradycja Cracovii nakazuje jej graczom umieć znosić przymusowy okres klęsk, aby następnie przejść do przyszłego zwycięskiego. Sportowiec musi umieć nie tylko zwyciężać, ale i klęski ponosić. Widzów przeszło 5000. |
|
Sport. Wisła - Cracovia 4:0 (1:0) | |
Głos Narodu, 06 maja 1935 | |
Przewidywania pesymistów sprawdziły się. Cracovia przegrała wysoko. Wisła przyswoiła sobie system gry nie piękny optycznie, ale skuteczny i jemu zawdzięcza swoją wygraną. Na ogół przez cały czas gry zaznaczyła się nieznaczna przewaga Wisły, choć były momenty w których gniotła Cracovia. Przed przerwą jedyną bramkę, zupełnie zresztą przypadkowo, zdobywa w 22 minucie Obtułowicz. Po przerwie Artur podwyższa w 13 minucie wynik do 2:0. Dwie dalsze bramki padają w 28 i 29 minucie ze strzałów Artura i Kopecia. Widzów ponad 4 tysiące. Sędzia pan Hausman słaby. |
|
Sport. Wisła - Cracovia 4:0 | |
Czas, 07 maja 1935 | |
Cracovia wystąpiła bez Pająka i Mysiaka, z nowo pozyskanym Przeorowskim na lewym skrzydle. Wisła - bez Balcera i z rezerwowym Szczepaniakiem na obronie. Do przerwy gra była równorzędna. Jedyną bramkę dla Wisły zdobył Obtułowicz z podania Łyki. Po przerwie zaznaczyła się przewaga Wisły, dla której dalsze bramki zdobywają Artur (2) i Kopeć (1) U zwycięzców wyróżnili się Kotlarczykowie, Koźmin i Łyko, a u pokonanych Doniec. Zawody prowadził Hausman ze Lwowa. Widzów 6000. |
|