1935.06.20 Wisła Kraków - Warszawianka 3:3

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 18: Linia 18:
| statystyki =
| statystyki =
}}
}}
-
[[Grafika:1935.06.20 Wisła Kraków - Warszawianka RDT 1935-06-25b.jpg‎|thumb|right|300 px]]
+
 
-
[[Grafika:IKC 1935-06-20.JPG|thumb|right|200 px]]
+
==Galeria==
-
[[Grafika:IKC 1935-06-22.JPG|thumb|right|200 px]]
+
<gallery>
 +
Grafika:1935.06.20 Wisła Kraków - Warszawianka RDT 1935-06-25b.jpg‎
 +
</gallery>
 +
 
 +
==Relacje prasowe==
 +
 
 +
{{Artykul
 +
| skan = IKC 1935-06-20.JPG
 +
| skan2 =
 +
| tytuł = Warta - Garbarnia, Warszawianka - Wisła
 +
| gazeta = Ilustrowany Kurier Codzienny
 +
| data = 20 czerwca 1935
 +
| treść = Po dłuższej przerwie zwolennicy piłki nożnej w Krakowie będą mieli wyjątkową sposobność oglądania za jednym biletem wstępu dwóch interesujących meczów ligowych, które odbędą się w czwartek na boisku Wisły. Traf zrządził, iż do Krakowa zjeżdżają dwie drużyny, które w tym sezonie jeszcze nie gościły w Krakowie, i które warto będzie zobaczyć. Pierwsza to Warszawianka, która zmieniła cały niemal skład swego zespołu, pozyskawszy szereg nowych obiecujących graczy, jak Smoczek, Święcicki, Krysiński. Linię napadu Warszawianki wzmocnił przede wszystkim znany zawodnik Warty Knioła, groźny strzelec bramek.
 +
 
 +
Druga to Warta, która w dotychczasowych rozgrywkach ligowych jedną zaledwie poniosła porażkę, co świadczy dobitnie w jej doskonałej formie.
 +
 
 +
Zawody odbędą się w czwartek, jako pierwszy o godzinie 15:45 mecz Warszawianka - Wisła, jako drugi o godzinie 17.30 mecz Warta - Garbarnia. Pierwszymi zawodami kieruje p. Seidner, drugimi p. Romanowski. Zainteresowanie zawodami wyjątkowe, przedsprzedaż biletów już się rozpoczęła.
 +
| autor =
 +
| link =
 +
}}
 +
 
 +
{{Artykul
 +
| skan = IKC 1935-06-22.JPG
 +
| skan2 =
 +
| tytuł = Wisła - Warszawianka 3:3 (3:2)
 +
| gazeta = Ilustrowany Kurier Codzienny
 +
| data = 22 czerwca 1935
 +
| treść = Kraków, 21 czerwca.
 +
 
 +
Wbrew przypuszczeniom Warszawianka zdołała jeden punkt uszczknąć czerwonym na ich własnym boisku. Gospodarze znajdowali się w słabej formie, będąc wyraźnie przemęczeni. Serię bramek już w pierwszej minucie rozpoczął Kopeć dalekim strzałem, przy czym piłka przy pomocy wiatru weszła do samego rogu pod poprzeczkę. Drugi gol padł w 11 minucie ze strzału Artura, któremu podał piłkę Kopeć. Teraz przychodzi do głosu Warszawianka, która strzela dwie bramki przez niepilnowanego Pirycha. Na 5 minut przed końcem strzela Artur trzecią bramkę z pięknej centry Habowskiego.
 +
 
 +
Po pauzie gra dotąd dość ciekawa zamienia się w bezładną kopaninę obustronną. Wytrzymalsza od Wisły Warszawianka strzela trzecią bramkę przez Święckiego.
 +
 
 +
Drużyny grały w następujących składach: Warszawianka: Jachimek, Pawlak, Zwierz, Sochan, Sroczyński, Makowski, Stolenwerk, Knioła, Smoczek, Święcki i Pirych. Wisła: Koźmin, Woźniak, Szumilas, Kotlarczyk II, Kotlarczyk I, Bajorek, Habowski, Kopeć, Obtułowicz, Artur, Łyko.
 +
 
 +
Warszawianka zrobiła dość miłą niespodziankę, wykazując wcale dobrą grę w napadzie, gdzie wyróżniła się trójka środkowa napadu ze Smoczkiem na czele oraz pozyskany z Tarnovii gracz Pirych. Dobrym był także Jachimek w bramce, pomoc i obrona ambitna na średnim poziomie.
 +
 
 +
Wisła czuła jeszcze trudy wyprawy na Zachód i podróży, czego dowodem jest, iż nie wytrzymała tempa po pauzie. Spora liczba graczy, którzy osłabli zupełnie po pauzie, rzucała się w oczy. Słabo wypadli obrońcy do pauzy, Obtułowicz, Łyko oraz Artur i Bajorek w drugiej części gry, pomoc mniej dopisała, jak zwykle.
 +
 
 +
Sędzia p. Seidner. Widzów około 5000
 +
| autor =
 +
| link =
 +
}}
 +
 
 +
{{Artykul
 +
| skan = Głos Narodu 1935-06-21.JPG
 +
| skan2 =
 +
| tytuł = Wyniki zawodów ligowych. Warszawianka - Wisła 3:3 (2:3)
 +
| gazeta = Głos Narodu
 +
| data = 21 czerwca 1935
 +
| treść = Pierwszą bramkę zdobyła Wisła już w pierwszej minucie, raczej przypadkowo ze strzału Kopecia. W 18 minucie podwyższył do 2:0 ze spalonego Artur. Przy stanie 2:0 Warszawianka wyrównuje ze strzałów Piricha. Artur tuż przed przerwą ustala 3:2. W pierwszej połowie przeważała Wisła. Po przerwie więcej z gry mają goście i wyrównują przez Świeckiego w 9 minucie. Sędzia Seidner słaby. W Warszawiance wystąpił nowy atak w składzie Knioła, Smoczek i Święcki.
 +
| autor =
 +
| link =
 +
}}
 +
 
 +
 
[[Grafika:Raz, Dwa, Trzy 1935-06-25c.jpg‎|thumb|right|200 px]]
[[Grafika:Raz, Dwa, Trzy 1935-06-25c.jpg‎|thumb|right|200 px]]
[[Grafika:Ilustrowana Republika 1935-06-21.JPG|thumb|right|200 px]]
[[Grafika:Ilustrowana Republika 1935-06-21.JPG|thumb|right|200 px]]
[[Grafika:Nowy Dziennik 1935-06-22.JPG|thumb|right|200px]]
[[Grafika:Nowy Dziennik 1935-06-22.JPG|thumb|right|200px]]
-
[[Grafika:Głos Narodu 1935-06-21.JPG|thumb|right|200 px]]
 
-
==Relacje prasowe==
 
-
Przegląd Sportowy nr 62, s. 2, 22 czerwca 1935:
+
{{Artykul
-
 
+
| skan = brak skanu.png
-
Wisła - Warszawianka 3:3 (3:2).
+
| skan2 =
 +
| tytuł =
 +
| gazeta = Przegląd Sportowy
 +
| data = nr 62, s. 2, 22 czerwca 1935
 +
| treść = Wisła - Warszawianka 3:3 (3:2).
Bramki dla Wisły: Kopeć i Artur (2).
Bramki dla Wisły: Kopeć i Artur (2).
Linia 66: Linia 123:
Obecnie Warszawianka jest częściej przy głosie. Atak jej pracuje coraz lepiej, obie drużyny są jednak [?] i nie mogą się zdobyć na decydujący wysiłek, to też mecz kończy się remisowo.
Obecnie Warszawianka jest częściej przy głosie. Atak jej pracuje coraz lepiej, obie drużyny są jednak [?] i nie mogą się zdobyć na decydujący wysiłek, to też mecz kończy się remisowo.
 +
 +
| autor =
 +
| link =
 +
}}
 +
 +

Wersja z dnia 18:42, 7 lis 2016

1935.06.20, I Liga, 7.kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 15:45
Wisła Kraków 3:3 (3:2) Warszawianka
widzów: 4-5.000
sędzia: Szneider
Bramki
Henryk Kopeć 20s.
Artur Woźniak 16'


Artur Woźniak 40'

1:0
2:0
2:1
2:2
3:2
3:3


28' Pirych
37' Pirych

54' Święcki
Wisła Kraków
2-3-5
Maksymilian Koźmin
Władysław Szumilas
Andrzej Woźniak
Józef Kotlarczyk
Jan Kotlarczyk
Karol Bajorek
Bolesław Habowski
Henryk Kopeć
Stanisław Obtułowicz
Artur Woźniak
Antoni Łyko

trener: brak
Warszawianka
2-3-5
Jachimek
Pawlak
Zwierz
Sochan
Sroczyński
Makowski
Stollenwerk
Knioła
Smoczek
Święcki
Pirych

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Galeria

Relacje prasowe

Warta - Garbarnia, Warszawianka - Wisła
Ilustrowany Kurier Codzienny, 20 czerwca 1935
Po dłuższej przerwie zwolennicy piłki nożnej w Krakowie będą mieli wyjątkową sposobność oglądania za jednym biletem wstępu dwóch interesujących meczów ligowych, które odbędą się w czwartek na boisku Wisły. Traf zrządził, iż do Krakowa zjeżdżają dwie drużyny, które w tym sezonie jeszcze nie gościły w Krakowie, i które warto będzie zobaczyć. Pierwsza to Warszawianka, która zmieniła cały niemal skład swego zespołu, pozyskawszy szereg nowych obiecujących graczy, jak Smoczek, Święcicki, Krysiński. Linię napadu Warszawianki wzmocnił przede wszystkim znany zawodnik Warty Knioła, groźny strzelec bramek.

Druga to Warta, która w dotychczasowych rozgrywkach ligowych jedną zaledwie poniosła porażkę, co świadczy dobitnie w jej doskonałej formie.

Zawody odbędą się w czwartek, jako pierwszy o godzinie 15:45 mecz Warszawianka - Wisła, jako drugi o godzinie 17.30 mecz Warta - Garbarnia. Pierwszymi zawodami kieruje p. Seidner, drugimi p. Romanowski. Zainteresowanie zawodami wyjątkowe, przedsprzedaż biletów już się rozpoczęła.



Wisła - Warszawianka 3:3 (3:2)
Ilustrowany Kurier Codzienny, 22 czerwca 1935
Kraków, 21 czerwca.

Wbrew przypuszczeniom Warszawianka zdołała jeden punkt uszczknąć czerwonym na ich własnym boisku. Gospodarze znajdowali się w słabej formie, będąc wyraźnie przemęczeni. Serię bramek już w pierwszej minucie rozpoczął Kopeć dalekim strzałem, przy czym piłka przy pomocy wiatru weszła do samego rogu pod poprzeczkę. Drugi gol padł w 11 minucie ze strzału Artura, któremu podał piłkę Kopeć. Teraz przychodzi do głosu Warszawianka, która strzela dwie bramki przez niepilnowanego Pirycha. Na 5 minut przed końcem strzela Artur trzecią bramkę z pięknej centry Habowskiego.

Po pauzie gra dotąd dość ciekawa zamienia się w bezładną kopaninę obustronną. Wytrzymalsza od Wisły Warszawianka strzela trzecią bramkę przez Święckiego.

Drużyny grały w następujących składach: Warszawianka: Jachimek, Pawlak, Zwierz, Sochan, Sroczyński, Makowski, Stolenwerk, Knioła, Smoczek, Święcki i Pirych. Wisła: Koźmin, Woźniak, Szumilas, Kotlarczyk II, Kotlarczyk I, Bajorek, Habowski, Kopeć, Obtułowicz, Artur, Łyko.

Warszawianka zrobiła dość miłą niespodziankę, wykazując wcale dobrą grę w napadzie, gdzie wyróżniła się trójka środkowa napadu ze Smoczkiem na czele oraz pozyskany z Tarnovii gracz Pirych. Dobrym był także Jachimek w bramce, pomoc i obrona ambitna na średnim poziomie.

Wisła czuła jeszcze trudy wyprawy na Zachód i podróży, czego dowodem jest, iż nie wytrzymała tempa po pauzie. Spora liczba graczy, którzy osłabli zupełnie po pauzie, rzucała się w oczy. Słabo wypadli obrońcy do pauzy, Obtułowicz, Łyko oraz Artur i Bajorek w drugiej części gry, pomoc mniej dopisała, jak zwykle.

Sędzia p. Seidner. Widzów około 5000



Wyniki zawodów ligowych. Warszawianka - Wisła 3:3 (2:3)
Głos Narodu, 21 czerwca 1935
Pierwszą bramkę zdobyła Wisła już w pierwszej minucie, raczej przypadkowo ze strzału Kopecia. W 18 minucie podwyższył do 2:0 ze spalonego Artur. Przy stanie 2:0 Warszawianka wyrównuje ze strzałów Piricha. Artur tuż przed przerwą ustala 3:2. W pierwszej połowie przeważała Wisła. Po przerwie więcej z gry mają goście i wyrównują przez Świeckiego w 9 minucie. Sędzia Seidner słaby. W Warszawiance wystąpił nowy atak w składzie Knioła, Smoczek i Święcki.




Przegląd Sportowy, nr 62, s. 2, 22 czerwca 1935
Wisła - Warszawianka 3:3 (3:2).

Bramki dla Wisły: Kopeć i Artur (2). Dla Warszawianki: Pirych (2) i Święcki. Sędzia p. Szneider.

Wisła: Koźmin; Szumilas, Woźniak; Kotlarczyk II i I, Bajorek; Habowski, Kopeć, Obtułowicz, Artur, Łyko. Warszawianka: Jachimek; Pawlak, Zwierz; Sochan, Sroczyński, Makowski; Stollenwerk, Knioła, Smoczek, Święcki, Pirych.

Najbardziej wartościowym momentem spotkania były chyba bramki, które padały dość często, aby podtrzymywać na widowni zainteresowanie zanikające w miarę upływania meczu.

Wisła jest dziś drużyną przemęczoną. Widać to w pierwszym rzędzie na żelaznej linji pomocy, stanowiącej kręgosłup zespołu. Teraz jest ona wypompowana; nie spełnia swej roli ofenzywnej, ograniczając się do hamowania naporu przeciwnika. Nie widać też łączności podtrzymywanej zawsze przez Kotlarczyka I-go między napadem a defenzywą.

Zmęczenie można też wyczuć w grze ataku. Gra on nawet dobrze pod względem jakościowym, ale jakość ta występuje tylko przez chwilę, zabłyśnie i znów zniknie; napastnicy spoczną przez parę minut, by potem jeszcze raz zerwać się i znów stanąć w zapędach. Początkowo Obtułowicz prowadził świetnie atak. Artur ogrywał bardzo dobrze przeciwnika przy pomocy Łyki, a prawa strona spełniała swą rolę mniejwięcej na notę dostateczną. Zmieniło się to jednak po krótkim czasie. Napastnicy mieli dość i jedynie duet Artur - Łyko od czasu do czasu błysnął fajerwerkiem swych umiejętności.

Inaczej działo się z Warszawianką. Były tutaj trzy kategorje graczy. Pierwsi grali czasem słabo a czasem źle. Do tych zaliczyć należy obrońców, a szczególnie Zwierza, którego forma usprawiedliwiała rezultat ??lipski??.

Druga kategorja, to gracze, których wogóle nie było widać na boisku. Do nich zaliczamy trójkę pomocy, a przedewszystkiem środkowego.

Trzecia wreszcie kategorja, to napad. Tutaj wreszcie można o kimś napisać w kierunku dodatnim. Ofenzywa warszawian jest obecnie najlepszą częścią zespołu. Przyczyn tego należy szukać przedewszystkiem w Smoczku, reprezentancie myśli przewodniej i inicjatorze przemyślanych poczynań, a w drugim rzędzie w grze Pirycha i Święckiego pary szybkiej, energicznej, a przedewszystkiem ostrej i zdecydowanie strzelającej.

Dodajmy do tego jeszcze Kniołę, ruchliwego i przytomnego łącznika, a zrozumiemy wówczas dlaczego mimo braku defenzywy i pomocy Warszawianka wywiozła jeden punkt z boiska Wisły.

Na początku nie zanosiło się na to. Wisła rozpoczyna grę, podchodzi pod bramkę przeciwnika i w 20-ej sekundzie strzał Kopecia po odbiciu się od słupka siedzi w siatce. Jachimek ani drgnął.

Wisła jest w ciągłej przewadze podczas gdy przeciwnik rozgrywa się powoli. Łyko zapędza się pod bramkę i minąwszy Jachimka strzela. Zwierz ratuje w ostatniej chwili, nie zda się to jednak na wiele, gdyż w 16 min. z przeboju Artura pada druga bramka.

Warszawianka powoli zaczyna dochodzić do głosu. Pirych niespodziewanie otrzymuje piłkę, mija kilku graczy i w 28-ej min. wynik brzmi 2:1.

Jeszcze parę minut przewagi Wisły i znów niespodzianka: Smoczek ładnie wysuwa piłkę Pirychowi - w 37 minucie 2:2.

Publiczność ekscytuje się bramkami i ma ku temu możliwości, gdyż jak w trzy minuty później Artur wyzyskuje centrę Habowskiego i pięknym wolejem lokuje ją w siatce.

Druga połowa gry rozpoczyna się znów pod znakiem Wisły. Nie przeszkadza to jednak, iż Smoczek wyzyskuje nieobstawionego Święckiego, który w 9-ej minucie strzela trzecią bramkę.

Obecnie Warszawianka jest częściej przy głosie. Atak jej pracuje coraz lepiej, obie drużyny są jednak [?] i nie mogą się zdobyć na decydujący wysiłek, to też mecz kończy się remisowo.