1935.07.14 ŁKS Łódź - Wisła Kraków 1:2
Z Historia Wisły
Linia 18: | Linia 18: | ||
| statystyki = | | statystyki = | ||
}} | }} | ||
- | |||
- | |||
- | |||
- | + | ==Galeria== | |
- | + | <gallery> | |
- | + | Grafika:1935.07.14 ŁKS Łódź - Wisła Kraków RDT 1935-07-23a.jpg | |
+ | Grafika:1935.07.14 ŁKS Łódź - Wisła Kraków RDT 1935-07-23b.jpg | ||
+ | Grafika:1935.07.14 ŁKS Łódź - Wisła Kraków RDT 1935-07-23c.jpg | ||
+ | Grafika:1935.07.14 ŁKS Łódź - Wisła Kraków drużyna łódzka.JPG | ||
+ | Grafika:1935.07.14 ŁKS Łódź - Wisła Kraków.JPG | ||
+ | Grafika:Artur Woźniak 1935.07.14 ŁKS Łódź - Wisła Kraków.jpg | ||
+ | Grafika:1935.07.14 ŁKS Łódź - Wisła Kraków1.JPG | ||
+ | Grafika:1935.07.14 ŁKS Łódź - Wisła Kraków2.JPG | ||
+ | </gallery> | ||
- | |||
- | |||
- | |||
- | |||
- | |||
- | |||
- | |||
- | |||
- | |||
- | |||
==Relacje prasowe== | ==Relacje prasowe== | ||
- | + | {{Artykul | |
- | + | | skan = brak_skanu.png | |
- | + | | skan2 = | |
- | Wisła - Ł.K.S. 2:1 | + | | tytuł = Wisła - Ł.K.S. 2:1. Nie pomogło własne boisko. |
- | + | | gazeta = Przegląd Sportowy nr 72, s. 4 | |
- | Nie pomogło własne boisko. | + | | data = 15 lipca 1935 r. |
- | + | | treść = Łódź, 14.7. - Tel. wł. - Wisła-ŁKS 2:1 (1:1). | |
- | Łódź, 14.7. - Tel. wł. - Wisła-ŁKS 2:1 (1:1). | + | |
Bramki zdobyli Artur, Łyko i Król. | Bramki zdobyli Artur, Łyko i Król. | ||
Linia 75: | Linia 69: | ||
Tymczasem w 41-ej min. następuje wypad Łyki, który mija Karasia i strzela piękną bramkę. Czasu na wyrównanie już niema. Widzów zebrało się 3.500. | Tymczasem w 41-ej min. następuje wypad Łyki, który mija Karasia i strzela piękną bramkę. Czasu na wyrównanie już niema. Widzów zebrało się 3.500. | ||
+ | |||
+ | | autor = | ||
+ | | link = | ||
+ | }} | ||
+ | |||
+ | |||
+ | [[Grafika:IKC 1935-07-16a.JPG|thumb|right|200 px]] | ||
+ | [[Grafika:Raz, Dwa, Trzy 1935-07-16a.jpg|thumb|right|200 px]] | ||
+ | |||
+ | [[Grafika:Głos Poranny 1935-07-15.JPG|thumb|right|200px]] | ||
+ | [[Grafika:Ilustrowana Republika 1935-07-15.JPG|thumb|right|200px]] | ||
+ | [[Grafika:Orędownik 1935-07-16.JPG|thumb|right|200 px]] | ||
+ | [[Grafika:Czas 1935-07-16.JPG|thumb|right|200 px]] | ||
+ | [[Grafika:Echo 1935-07-15.JPG|thumb|right|200 px]] | ||
+ | [[Grafika:Tygodnik Sportowy Bydgoszcz 1935-07-16.jpg|thumb|right|200 px]] | ||
+ | |||
Wersja z dnia 09:56, 17 gru 2016
ŁKS Łódź | 1:2 (1:1) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: 2.500-3.500 | ||||||||||
sędzia: Romanowski z Warszawy | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Galeria
Relacje prasowe
Wisła - Ł.K.S. 2:1. Nie pomogło własne boisko. | |
Przegląd Sportowy nr 72, s. 4, 15 lipca 1935 r. | |
Łódź, 14.7. - Tel. wł. - Wisła-ŁKS 2:1 (1:1).
Bramki zdobyli Artur, Łyko i Król. Sędzia p. Romanowski z Warszawy. Mimo zwycięstwa Wisły przebieg gry miał charakter zupełnie anormalny, spowodu licznych błędów sędziego. Nie odgwizdał on trzech wyraźnych rąk na polu karnem Wisły (czy przypadkiem nie nastrzelonych - przyp. red.), które zdaje się widzieli wszyscy, prócz niego; stopował akcję krakowian ciągłemi, urojonemi spalonemi; dopuścili do ostrej gry, której ofiarą padł w drugiej połowie Herbstreich. Wrócił on coprawda po kilku minutach na boisko, ale zajął pozycję lewoskrzydłowego, gdzie tylko statystował. Według sytuacyj podbramkowych zwycięstwo Wisły nie było przekonywujące, ponieważ ŁKS miał więcej z gry. Wisła rozegrała mecz doskonale pod względem taktycznym. Cofnęła po przerwie Kotlarczyka II do tyłu, trzymając atak gospodarzy w szachu, ściągając niemal całą drużynę przeciwnika na swoją połowę, zapewniła sobie bazę wypadową na obu skrzydłach, gdzie Łyko popisał się kilkoma wspaniałemi strzałami, z których ostatni zadecydował o zwycięstwie. Habowski mając przy sobie lepszego pomocnika i łącznika, wygrywał pojedynki z Tadeusiewiczem. Artur kierował akcją pierwszorzędnie. W pomocy doskonale grali bracia Kotlarczykowie, mlodszemu można zarzucić pewien szablon, gdyż piłki z reguły podawał tylko swemu bratu. Obrona nie zachwyciła, ale nie popełniła większych błędów. Koźmin miał duże szczęście. W ŁKS zawiódł atak. Do chwili kontuzji pełnowartościowym graczem był Herbstreich. B. dobrze wypadł Król, który miał jednak w pierwszej połowie mało okazyj do wykazania swych walorów, ale w drugiej jako kierownik ataku wniósł wiele życia do akcji. Beznadziejnie słaby był Koczewski. Sowiak poniżej swej formy. Miller dopiero pod koniec się rozegrał. Pomoc ŁKS bez wyrazu - grała zbyt defenzywnie - zwłaszcza w pierwszej połowie. Obrońcy nierówni. Karaś doskonały taktycznie, mimo to zawinił obie bramki. Fliegel świetny był w wykopach. Piasecki mniej pewny, niż na poprzednich meczach. Obie drużyny wystąpiły w swych najsilniejszych składach. Rozpoczyna ŁKS pod dobrymi auspicjami, pierwszy bowiem strzał Sowiaka ociera się o poprzeczkę. W chwilę później sędzia nie odgwizduje ręki u Szczepanika, to też do głosu dochodzi publiczność. W 10-ej min. piękny wolej Łyki broni w ładnym stylu Piasecki. Ten sam gracz Wisły w 17-ej min. stworzył gorący moment pod bramką Piaseckiego, a w 12 min. później jest on bliski zdobycia prowadzenia; Tadeusiewicz wybija jednak piłkę z linji pola karnego. W 37-ej min. Herbstreich ładnie mija Szumilasa, stwarza Królowi dogodną sytuację do strzału. Król strzela niezdecydowanie, piłka odbija się o słupek, dezorjentuje bramkarza i wpada w przeciwny róg. Wyrównanie przyszło szybciej, niż się spodziewano. W 39-ej min. z wystawienia Kotlarczyka, bramkę wyrównującą zdobywa Artur. Po zmianie stron w 4-ej min. Bajorek fauluje Herbstreicha. W 14 m. Szumilas o mały włos, a zawiniłby samobójcza bramkę. W minutę później Koźmin z trudem broni. Jest jeszcze jeden moment, kiedy Koźmin wychodzi z opresji: to piękny strzał Króla. W 33 minucie znów już trzecia ręka na polu karnem Wisły, a sędzia nic. W chwile później atak Wisły przedarł się przez obronę i Artur stanął oko w oko z Piaseckim. Sędzia gwiżdże urojony offside, co zakrawa już na skandal. Spostrzegł się szybko w nieprzyjemnej dla siebie sytuacji i zmienił decyzję, ogłaszając rzut sędziowski. W tej fazie ŁKS ma dużą przewagę, gra z furją tak, że piłka przebywa ciągle na polu Wisły. Tymczasem w 41-ej min. następuje wypad Łyki, który mija Karasia i strzela piękną bramkę. Czasu na wyrównanie już niema. Widzów zebrało się 3.500. |
|