1935.08.06 Wisła Kraków - Ujpesti Budapeszt 1:1

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 35: Linia 35:
==Relacje prasowe==
==Relacje prasowe==
 +
 +
===„Ilustrowany Kuryer Codzienny”===
 +
 +
1935, nr 214 (4 VIII)
 +
 +
Kraków, 3 sierpnia.
 +
 +
Występ mistrzów węgierskiej piłki nożnej, Ujpesti (Budapeszt) jest bez wątpienia największą atrakcją sezonu sportowego w Krakowie. Mecze Węgrów z drużynami Cracovii i Wisły obudziły niebywałe zainteresowanie i kwestja wyników, porównania obu krakowskich drużyn walczących i możność uzyskania lepszych lub gorszych wyników są tematem ustawicznych rozmów mieszkańców Krakowa. Ponad wszystkiem góruje jednak ciekawość ujrzenia mistrzów piłki, ujrzenia pięknego niewidzianego od lat prawdziwego stylu gry, oraz najwybitniejszych reprezentantów węgierskiego sportu.
 +
 +
Złożyło się szczęśliwie, iż Cracovia jest we formie, o tem świadczą dobitnie jej dwa zasłużone zwycięstwa nad warszawską Legją i wiedeńskim Wackerem. Również i Wisła, dzięki ostatniemu sukcesowi w Łodzi, gdzie pokonała niezwyciężony w bież sezonie na własnym gorącym terenie drużyny ŁKS, dowiodła, że stać ją na niebylejaki wysiłek i że zdobędzie się na dzielny opór swemu przeciwnikowi.
 +
 +
Początek zawodów Ujpesti—Cracovia w niedzielę na boisku Cracovii o godz. 5.30 popołudniu, poprzedzi mecz Siła—Cracovia I b, zaś we wtorek grać będą o godz. 4-tej wieczorem na boisku Wisły Ujpesti—Wisła, poprzedzi mecz Makkabi—Wisła Ib.
 +
 +
----
 +
„Ilustrowany Kuryer Codzienny”
 +
 +
1935, nr 216 (6 VIII)
 +
 +
Ujpesti — Wisła,
 +
 +
We wtorek nastąpi drugi występ Ujpesti, który tym razem spotka się z drużyną Wisły. Wysoka klasa drużyny węgierskiej, piękna gra na meczu z Cracovią przemawiają za tem, iż mecz wtorkowy zapowiada się równie interesująco, co niedzielny. Wisła wystąpi w pełnym składzie nieosłabiona, ponieważ dyskwalifikacje jej graczy już się skończyły.
 +
 +
W szczególności interesującem będzie porównanie gry drużyn krakowskich w walce z tym samym przeciwnikiem. Początek meczu punktualnie o godzinie 6-tej wieczorem na‘ boisku Wisły, poprzedzi mecz Makkabi — Wisła IB.
 +
 +
----
 +
„Ilustrowany Kuryer Codzienny”
 +
 +
1935, nr 218 (8 VIII)
 +
 +
Zaszczytny wynik Wisły w meczu z mistrzem Węgier Ujpesti 1:1 (1:1)
 +
 +
Drugi występ mistrza Węgier w Krakowie nie przyniósł żadnych nowych momentów w grze Wągrów. I tym razem nie stanęli oni w pełni na wysokości zadania, wykazując tylko w pewnych krótkich okresach swe rzeczywiste możliwości. Przyjemnie natomiast zaskoczyła swych zwolenników Wisła. Spodziewano się naogół, że po ciężkim meczu ligowym w niedzielę z Wartą będzie ona zmęczona i liczono się z możliwością nawet wysokiej klęski. Drużyna Wisły grała jednak nie zwykle ambitnie i wytrzymała szybkie tempo aż do samego końca. Przy większej dozie szczęścia mogła ona wygrać mecz, gdyby atak kombinujący ładnie w polu nie był dziwnie niezdecydowany pod bramką.
 +
 +
Przebieg gry należał do bardzo interesujących. Już w pierwszych minutach dała się zauważyć dobre kombinacyjne akcje napadu Wisły w polu, którym jednak nie towarzyszyło wykończenie. Pod tym względem Węgrzy byli w przewadze i każdy ich wypad kończył się strzałem. Dobra jednak obrona Wisły i Madejski w bramce likwidowali zawsze groźbę zdobycia bramki przez Węgrów. Dopiero 16 min. przynosi kapitulację tyłów Wisły, kiedy Pychowski znajdujący się w niebezpieczeństwie, zamiast odkopnąć piłkę w aut, traci ją, następuje centra prawoskrzydłowego, pomocnik Vincze celnym strzałem zdobywa prowadzenie dla Węgrów. Niedługo trwa ten sukces gości, gdyż już w 4 minuty potem Habowski oddaje strzał na bramkę Węgrów, piłka wstrzymana ręką przez przeciwnika dochodzi do bramki, skąd ją bramkarz gości wybija ręką na samej linji. Sędzia decyduje, że piłka przeszła linję bramkową. Było to zresztą niewielkie pokrzywdzenie gości, gdyż jeśli nie bramka to rzut karny należał się Wiśle.
 +
 +
Od tego momentu aż do końca pierwszej części zawodów lekką przewagę przy znać trzeba Wiśle, której formacje tyłowe grały bez zarzutu. W napadzie raziła mała stanowczość, słaba forma Artura i powolność Obtułowicza.
 +
 +
Te same błędy przyznać trzeba na odmianę gościom, którzy jednak w decydujących momentach podbramkowych uciekali się do gry zbyt ostrej. — Ofiarą jej padał często Łyko, którego obrońca „faulował” dotkliwie na polu karnem, nie mogąc dać sobie rady z jego wózkiem.
 +
 +
Pars pięknych wypadów skrzydłowych Wisły kończy się niecelnymi „główkami” Artura i Kopecia tuż nad poprzeczką. Na osiem minut przed końcem meczu dochodzi do nieprzyjemnego incydentu za „faul” obrońcy węgierskiego wobec Kopecia. Sędzia dyktuje rzut karny przeciwko gościom, co spotkało się z gromadnym protestem ze strony Węgrów, którzy w sposób karczemny przeciwko temu protestowali, a bramkarz ich obraził dwukrotnie sędziego. — Ten zmuszony był usunąć go z boiska. Węgrzy nie podporządkowali się jego rozstrzygnięciu, a wówczas sędzia odgwizdał koniec zawodów.
 +
 +
Sędzia zdecydował się na ich rozpoczęcie, gdy po interwencji kierownictwa obu klubów bramkarz węgierski opuścił boisko, je go miejsce zajął drugi gracz drużyny, poczem gracz Wisły Obtułowicz przestrzelił rzut karny. Co spotkało się z ogólnym aplauzem i zadowoleniem Węgrów. Awantura ze strony gości wszczęta została w ten sposób ugodowo zlikwidowana, poczem kontynuowano dalsze ostatnie minuty meczu w ciemnościach, jednak bez ciekawszych momentów. Na wyróżnienie zasługują z drużyny Wisły linja pomocy i trio obronne (w którym grał do pauzy Pychowski, a po przerwie Szumilas), z ataku Habowski, Łyko i Kopeć, choć dwóm ostatnim zarzucić można małą produktywność. U Węgrów najlepsi środkowy Kallai i lewy łącznik Balogh.
 +
 +
Sędziował p. Sławikowski, który popełnił kilka błędów, co ze względu na jego pierwszy występ w poważnych zawodach jest wytłumaczalne.
 +
 +
Widzów około 4.000.
 +
 +
Wynik remisowy Wisły w spotkaniu z mistrzem Węgier oznacza dla niej poważny sukces. — Z drugiej jednak strony przyznać trzeba, że od czołowego klubu Węgier oczekiwaliśmy lepszej gry, bardziej sportowego zachowania na boisku. Wyniki drużyn krakowskich są dobre, a mogłyby być nawet lepsze, co świadczy, że mistrz Węgier albo nie jest we formie, albo też traktował grę z naszemi drużynami za b. lekko. Na podstawie obserwacji należy opowiedzieć się za pierwszą alternatywą.
 +
 +
----
 +
Relacja do przepisania
Relacja do przepisania

Wersja z dnia 07:54, 15 lut 2017

1935.07.08, Mecz towarzyski, Kraków, Stadion Wisły, 18:00
Wisła Kraków 1:1 (1:1) Ujpesti Budapeszt
widzów: 3-4.000
sędzia: Sławikowski
Bramki

Bolesław Habowski 20'
0:1
1:1
16' (k) Vincze

Wisła Kraków
2-3-5
Edward Madejski
Aleksander PychowskiGrafika:Zmiana.PNG(Władysław Szumilas)
Eugeniusz Oleksik
Józef Kotlarczyk
Jan Kotlarczyk
Karol Bajorek
Bolesław Habowski
Henryk Kopeć
Stanisław Obtułowicz
Artur Woźniak
Antoni Łyko

trener: brak
Ujpesti Budapeszt
2-3-5
HoriGrafika:Cz.jpg
Futo
Sternberg
Seres
Szilcs
Janda
Pusztai
Vincze
Kallai
Balogh
Kocsis

trener:
Stanisław Obtułowicz przestrzelił rzut karny.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Relacje prasowe

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1935, nr 214 (4 VIII)

Kraków, 3 sierpnia.

Występ mistrzów węgierskiej piłki nożnej, Ujpesti (Budapeszt) jest bez wątpienia największą atrakcją sezonu sportowego w Krakowie. Mecze Węgrów z drużynami Cracovii i Wisły obudziły niebywałe zainteresowanie i kwestja wyników, porównania obu krakowskich drużyn walczących i możność uzyskania lepszych lub gorszych wyników są tematem ustawicznych rozmów mieszkańców Krakowa. Ponad wszystkiem góruje jednak ciekawość ujrzenia mistrzów piłki, ujrzenia pięknego niewidzianego od lat prawdziwego stylu gry, oraz najwybitniejszych reprezentantów węgierskiego sportu.

Złożyło się szczęśliwie, iż Cracovia jest we formie, o tem świadczą dobitnie jej dwa zasłużone zwycięstwa nad warszawską Legją i wiedeńskim Wackerem. Również i Wisła, dzięki ostatniemu sukcesowi w Łodzi, gdzie pokonała niezwyciężony w bież sezonie na własnym gorącym terenie drużyny ŁKS, dowiodła, że stać ją na niebylejaki wysiłek i że zdobędzie się na dzielny opór swemu przeciwnikowi.

Początek zawodów Ujpesti—Cracovia w niedzielę na boisku Cracovii o godz. 5.30 popołudniu, poprzedzi mecz Siła—Cracovia I b, zaś we wtorek grać będą o godz. 4-tej wieczorem na boisku Wisły Ujpesti—Wisła, poprzedzi mecz Makkabi—Wisła Ib.


„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1935, nr 216 (6 VIII)

Ujpesti — Wisła,

We wtorek nastąpi drugi występ Ujpesti, który tym razem spotka się z drużyną Wisły. Wysoka klasa drużyny węgierskiej, piękna gra na meczu z Cracovią przemawiają za tem, iż mecz wtorkowy zapowiada się równie interesująco, co niedzielny. Wisła wystąpi w pełnym składzie nieosłabiona, ponieważ dyskwalifikacje jej graczy już się skończyły.

W szczególności interesującem będzie porównanie gry drużyn krakowskich w walce z tym samym przeciwnikiem. Początek meczu punktualnie o godzinie 6-tej wieczorem na‘ boisku Wisły, poprzedzi mecz Makkabi — Wisła IB.


„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1935, nr 218 (8 VIII)

Zaszczytny wynik Wisły w meczu z mistrzem Węgier Ujpesti 1:1 (1:1)

Drugi występ mistrza Węgier w Krakowie nie przyniósł żadnych nowych momentów w grze Wągrów. I tym razem nie stanęli oni w pełni na wysokości zadania, wykazując tylko w pewnych krótkich okresach swe rzeczywiste możliwości. Przyjemnie natomiast zaskoczyła swych zwolenników Wisła. Spodziewano się naogół, że po ciężkim meczu ligowym w niedzielę z Wartą będzie ona zmęczona i liczono się z możliwością nawet wysokiej klęski. Drużyna Wisły grała jednak nie zwykle ambitnie i wytrzymała szybkie tempo aż do samego końca. Przy większej dozie szczęścia mogła ona wygrać mecz, gdyby atak kombinujący ładnie w polu nie był dziwnie niezdecydowany pod bramką.

Przebieg gry należał do bardzo interesujących. Już w pierwszych minutach dała się zauważyć dobre kombinacyjne akcje napadu Wisły w polu, którym jednak nie towarzyszyło wykończenie. Pod tym względem Węgrzy byli w przewadze i każdy ich wypad kończył się strzałem. Dobra jednak obrona Wisły i Madejski w bramce likwidowali zawsze groźbę zdobycia bramki przez Węgrów. Dopiero 16 min. przynosi kapitulację tyłów Wisły, kiedy Pychowski znajdujący się w niebezpieczeństwie, zamiast odkopnąć piłkę w aut, traci ją, następuje centra prawoskrzydłowego, pomocnik Vincze celnym strzałem zdobywa prowadzenie dla Węgrów. Niedługo trwa ten sukces gości, gdyż już w 4 minuty potem Habowski oddaje strzał na bramkę Węgrów, piłka wstrzymana ręką przez przeciwnika dochodzi do bramki, skąd ją bramkarz gości wybija ręką na samej linji. Sędzia decyduje, że piłka przeszła linję bramkową. Było to zresztą niewielkie pokrzywdzenie gości, gdyż jeśli nie bramka to rzut karny należał się Wiśle.

Od tego momentu aż do końca pierwszej części zawodów lekką przewagę przy znać trzeba Wiśle, której formacje tyłowe grały bez zarzutu. W napadzie raziła mała stanowczość, słaba forma Artura i powolność Obtułowicza.

Te same błędy przyznać trzeba na odmianę gościom, którzy jednak w decydujących momentach podbramkowych uciekali się do gry zbyt ostrej. — Ofiarą jej padał często Łyko, którego obrońca „faulował” dotkliwie na polu karnem, nie mogąc dać sobie rady z jego wózkiem.

Pars pięknych wypadów skrzydłowych Wisły kończy się niecelnymi „główkami” Artura i Kopecia tuż nad poprzeczką. Na osiem minut przed końcem meczu dochodzi do nieprzyjemnego incydentu za „faul” obrońcy węgierskiego wobec Kopecia. Sędzia dyktuje rzut karny przeciwko gościom, co spotkało się z gromadnym protestem ze strony Węgrów, którzy w sposób karczemny przeciwko temu protestowali, a bramkarz ich obraził dwukrotnie sędziego. — Ten zmuszony był usunąć go z boiska. Węgrzy nie podporządkowali się jego rozstrzygnięciu, a wówczas sędzia odgwizdał koniec zawodów.

Sędzia zdecydował się na ich rozpoczęcie, gdy po interwencji kierownictwa obu klubów bramkarz węgierski opuścił boisko, je go miejsce zajął drugi gracz drużyny, poczem gracz Wisły Obtułowicz przestrzelił rzut karny. Co spotkało się z ogólnym aplauzem i zadowoleniem Węgrów. Awantura ze strony gości wszczęta została w ten sposób ugodowo zlikwidowana, poczem kontynuowano dalsze ostatnie minuty meczu w ciemnościach, jednak bez ciekawszych momentów. Na wyróżnienie zasługują z drużyny Wisły linja pomocy i trio obronne (w którym grał do pauzy Pychowski, a po przerwie Szumilas), z ataku Habowski, Łyko i Kopeć, choć dwóm ostatnim zarzucić można małą produktywność. U Węgrów najlepsi środkowy Kallai i lewy łącznik Balogh.

Sędziował p. Sławikowski, który popełnił kilka błędów, co ze względu na jego pierwszy występ w poważnych zawodach jest wytłumaczalne.

Widzów około 4.000.

Wynik remisowy Wisły w spotkaniu z mistrzem Węgier oznacza dla niej poważny sukces. — Z drugiej jednak strony przyznać trzeba, że od czołowego klubu Węgier oczekiwaliśmy lepszej gry, bardziej sportowego zachowania na boisku. Wyniki drużyn krakowskich są dobre, a mogłyby być nawet lepsze, co świadczy, że mistrz Węgier albo nie jest we formie, albo też traktował grę z naszemi drużynami za b. lekko. Na podstawie obserwacji należy opowiedzieć się za pierwszą alternatywą.



Relacja do przepisania http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1935/numer082/imagepages/image2.htm

Przegląd Sportowy 82/2:

Kraków 7.08. Wisła-Ujpesti 1:1 (1:1) Gol Habowskiego w 23’ i Vincze w 37’ z k. s. Sławikowski. 3.000. Madejski, Pychowski, Oleksik, Kotlarczykowie, Bajorek, Habowski, Kopeć, Obtułowicz, Artur, Łyko.

Potem z Wartą 9:1 Ujpesti!