1935.11.10 Wisła Kraków - Legia Warszawa 5:0

Z Historia Wisły

1935.11.10, I Liga, 17. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 12:00
Wisła Kraków 5:0 (3:0) Legia Warszawa
widzów: 1.500
sędzia: Gruszka z Katowic
Bramki
Bolesław Habowski 16'
Antoni Łyko (k) 18'
Antoni Łyko (k) 32'
Artur Woźniak 51'
Kazimierz Sołtysik (g) 73'
1:0
2:0
3:0
4:0
5:0
Wisła Kraków
2-3-5
Edward Madejski Grafika:Zmiana.PNG (31' M. Koźmin) Grafika:Zmiana.PNG (45' E.Madejski)
Władysław Szumilas
Stanisław Szczepanik
Józef Kotlarczyk
Jan Kotlarczyk
Mieczysław Jezierski
Bolesław Habowski
Grafika:Kontuzja.pngHenryk Kopeć
Artur Woźniak
Kazimierz Sołtysik
Antoni Łyko

trener: brak
Legia Warszawa
2-3-5
Antoni Keller Grafika:Zmiana.PNG 32' (Grga Zlatoper)
Henryk Martyna
Edward Szczotkowski
Henryk Przeździecki
Franciszek Cebulak
Józef Kubera
Henryk Czarnik
Wacław Przeździecki
Józef Nawrot
Ryszard Łysakowski
Witold Wypijewski

trener: brak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Galeria

Relacje prasowe

Dwa mecze krakowskich klubów ligowych
Ilustrowany Kurier Codzienny, 8 listopada 1935
W niedzielę sportowcy Krakowa przeżywać będą nie lada sensację. Na boiska krakowskich odbędą się dwa mecze, które w ogromnej mierze zadecydują o losach zainteresowanych klubów.

Na boisku Cracovii o godzinie 10:45 przed południem zmierzą się Warta z Cracovią, której to spotkanie będzie ostatnim w bieżącym roku na własnym boisku. Zawody mają zadecydować, czy biało-czerwoni opuszczą Ligę, Warta natomiast nie straciła szans na mistrzostwo i walczyć będzie przeto z niesłychaną ambicją. Niewątpliwie zwolennicy Cracovii tłumnie pospieszą na te zawody, aby być świadkami ostatniego mistrzowskiego meczu biało-czerwonych w bieżącym sezonie na własnym boisku.

Nieco później, bo o 12:00 w południe, wystąpi na własnym boisku w szranki krakowska Wisła, mając za przeciwnika warszawską Legię z Martyną, Nawrotem na czele. Gracze ci bowiem wystąpią jeszcze w Krakowie, gdyż dyskwalifikacja nałożona na nich rozpoczyna się dopiero od wtorku następnego tygodnia. Wisła, niezależnie od tego, iż musi walczyć o utrzymanie się w Lidze - mecz niedzielny może być dla niej decydujący - ma jeszcze stare porachunki z Legią. Przegrana na wiosnę w Warszawie 0:4 każe szukać Krakowianom za wszelką cenę rewanżu. Zawody powyższe wzbudził też ogromne zainteresowanie.




Legia - Wisła.
Ilustrowany Kurier Codzienny, 9 listopada 1935
Niedzielny przeciwnik Wisły zjeżdża do Krakowa w najsilniejszym składzie z Martyną, Nawrotem, Wypijewskim, Kellerem itd na czele. Mecz ten dla obu klubów zagrożonych spadkiem z Ligi ma znaczenie decydujące, gdyż zdobycie dwu punktów wyswabadza zwycięzcę tej rozgrywki z zagrożonej strefy. W tych warunkach spotkanie to nosi cechy pierwszorzędnej atrakcji sportowej. Początek meczu na boisku Wisły o godz. 12-tej w południe, poprzedzą zawody drużyn młodszych.



Wielka niedziela piłkarzy krakowskich
Ilustrowany Kurier Codzienny, 10 listopada 1935
Zbliża się dzień niezwykle ważny dla piłkarstwa krakowskiego. 10 listopada bowiem wedle wszelkiego prawdopodobieństwa o losach nie jednego klubu krakowskiego, o jego lepszych lub gorszych czasach w najbliższej już przyszłości.

[...]

Ciężkie zadanie stoi także

przed Wisłą.

Jej przeciwnik warszawska Legia, dzięki kruczkom warszawskich kombinatorów, wystąpi w pełnym składzie do walki o punkty, które są potrzebne dla utrzymania się w lidze, tak jednej jak i drugiej stronie. Dobra forma Wisły, chęć rewanżu za porażkę 0:4 poniesioną w Warszawie, zdaje się zapewniać, iż mecz niedzielny stać będzie na wysokim poziomie. Boisko Wisły zapełni się też na pewno licznie widzami o godzinie 12 w południe, przy czym główny mecz poprzedzi spotkanie Nowowiejskiej KS - Wisła II.




Ilustrowany Kurier Codzienny, 12 listopada 1935



Raz, Dwa, Trzy, 12 listopada 1935



Ilustrowana Republika, 11 listopada 1935



Czas, 12 listopada 1935



Wisła bije Legię 5:0
Tygodnik Sportowy Bydgoszcz, 12 listopada 1935
Kraków. Drugi mecz o Mistrzostwo Ligi rozegrany w Krakowie pomiędzy Wisłą a warszawską Legią cieszył się znacznie mniejszym zainteresowaniem i zgromadził zaledwie 1500 widzów. Wisła odniosła wysokie i zasłużone zwycięstwo w stosunku 5:0 (3:0).

Obie drużyny wystąpiły w pełnych składach. Wisła była przez cały czas drużyną lepszą, grającą bardziej skutecznie i fair.

Pierwsza bramka padła w 16 minucie. Dalsze dwie strzelił Łyko z rzutów karnych w 18 i 32 minucie. Po zmianie pół Artur w szóstej minucie podwyższa wynik do 4:0, a w 26 minucie Sołtysik strzela ostatnią bramkę.



Pogrom Legji w Krakowie
Przegląd Sportowy,, numer 123, str.3, poniedziałek 11 listopada 1935:
KRAKÓW, 10.11. - Tel. wł. - Wisła - Legja 5:0 (3:0)

Bramki da Wisły zdobyli: Łyko dwie, Habowski, Artur i Sołtysik po jednej.

Widzów 1500.

Sędzia p. Gruszka z Katowic

Wisła: Madejski, Szumilas, Szczepaniak, Kotlarczyk II, Kotlarczyk I, Jezierski, Habowski, Kopeć, Artur, Sołtysik, Łyko.

Legja: Keller, Martyna, Szczotkowski, Paździecki II, Cebulak, Kubera, Wypijewski, Łysakowski, Nawrot, Przeździecki I, Czarnik

Zawody przedstawiały się z początku niebardzo ciekawie. Wisła w przeciwieństwie do Legji, grającej w wolnem tempie, przesadnie hyperkombinującej zagrała ambitnie, szybki i celowo. Również ostra gra nie przyniosła gościom laurów. Po pierwszych 15 minutach zarysowała się coraz silniejsza przewaga gospodarzy, którzy już do końca nie oddali inicjatywy z rąk. Na pierwszy plan w Wiśle wybił się Łyko, będący najlepszym graczem na boisku. Pozatem Kotlarczyk II zadziwiał również doskonałą kondycją. U gości jedynie Martyna i Szczotkowski w obronie oraz Cebulak i Wypijewski mogli zadowolić. Słabo wypadłą natomiast Nawrot. Grę rozpoczyna Legja, a Wypijewski inicjuje kilka napadów zakończonych pięknemi strzałami. Broni je z trudem Madejski. Gospodarze przejmują z wolna inicjatywę w 16 minucie po pięknej centrze Łyki uzyskuje Habowski prowadzenie. Równocześnie opuszcza boisko kontuzjowany Kopeć, by wrócić dopiero po 10 m. Za foul na Habowskim dyktuje sędzia rzut karny egzekwowany w 18 min. przez Łykę. Niedługo później kontuzjowany Madejski opuszcza boisko, by wrócić dopiero za 15 minut. Jeszcze jeden foul na polu karnem Legji i znów karny egzekwowany przez Łykę. Po pauzie w 6 m. Artur podwyższa wynik. Atak Wisły gra coraz lepiej, lecz obrona jest zawsze na miejscu. Wynik dnia ustala Sołtysik w 28 m.

Obie drużyny mają jeszcze możliwości zmiany wyniku, których jednak nie wyzyskują. W Legji w drugiej części meczu grał Zlatoper w bramce. Publ. 1500