1936.03.28 Wisła Kraków - Preussen Zabrze 4:1
Z Historia Wisły
Linia 27: | Linia 27: | ||
[[Grafika:IKC 1936-03-31a.JPG|thumb|right|200 px]] | [[Grafika:IKC 1936-03-31a.JPG|thumb|right|200 px]] | ||
[[Grafika:Czas 1936-03-31.JPG|thumb|right|200 px]] | [[Grafika:Czas 1936-03-31.JPG|thumb|right|200 px]] | ||
+ | [[Grafika:Głos Narodu 1936-03-30.JPG|thumb|right|200 px]] | ||
==Relacje Prasowe== | ==Relacje Prasowe== | ||
Wersja z dnia 07:56, 28 lis 2012
Wisła Kraków | 4:1 (1:0) | Preussen Zabrze | ||||||||
widzów: 1.000 | ||||||||||
sędzia: Pryz | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje Prasowe
KRAKÓW, 29.3. - Tel. wł. - Wisła - Preussen Zabrze 4:1 (1:0). Bramki dla Wisły Artur 3 i Łyko jedną. Dla Preussen - Dziubacz. Sędzia - p. Pryz.
Wisła: Koźmin; Szumilas, Stefanik; Bajorek (po pauzie Jezierski), Kotlarczyk I, Kotlarczyk II, Habowski, Kopeć, Artur, Sołtysik, Łyko.
Preussen: Schneider; Pawlik, Pawelczyk; Elsmer, Flanke, Michacz i Hula, Dziubacz, Danket, Buchczyk, Janek.
Przyjazd jedenastki piłkarzy z Zabrza nie wywołał większego zainteresowania, tak że tylko tysiąc osób stawiło się na boisku. Nieobecni nie stracili jednak wiele, gdyż umiejętności piłkarzy niemieckich nie wykraczały poza słaby poziom naszej klasy A. Ponad poziom wybija się tylko bramkarz, którego brawurowa gra mogła zaimponować i uchroniła Niemców od wysokiej przegranej. Pozatem są to przeciętni piłkarze o dobrem wyszkoleniu fizycznem, ale bez większych umiejętności piłkarskich. Na tle tego zespołu Wisła wypadła nieszczególnie. Możnaby od "czerwonych" w przededniu kampanji ligowej żądać lepszej gry. W porównaniu z ostatniemi występami korzystnie ocenić należy formę Artura, grawitującą raczej ku górze, Sołtysik natomiast na lewej stronie jest dalej poważną luką w kwartecie ofensywnym Wisły. Również pomoc nie podciągnęła się jeszcze do normalnego poziomu. Przy lepszej grze Wisła zgromadziła do pauzy ze strzału Artura. Po przerwie gospodarzy mocniej przygnietli i bramki sypnęły się jak z rogu obfitości. Strzelili je w 17-ej min. Artur, w 22-ej Łyko, i w 25-ej Łyko.
Jeden z przebojów gości skończył się ostrym strzałem Dziubacza, który grzęźnie w siatce.
źródło: http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1936/numer028/imagepages/image2.htm