1936.10.18 Wisła Kraków - Dąb Katowice 5:2

Z Historia Wisły

1936.10.18, I Liga, 16. kolejka, Kraków, Stadion Wisły,
Wisła Kraków 5:2 (3:1) Dąb Katowice
widzów: 1.000
sędzia: Michał Frank z Warszawy
Bramki
Władysław Szewczyk 16'
Władysław Szewczyk 32'
Mieczysław Gracz 40'

Bolesław Habowski (w) 65'
Mieczysław Gracz 74'

1:0
2:0
3:0
3:1
4:1
5:1
5:2



45' (k) Konrad Kessner


89' (sam.) Alojzy Sitko
Wisła Kraków
2-3-5
Edward Madejski
Władysław Szumilas
Alojzy Sitko
Mieczysław Jezierski
Franciszek Gierczyński
Józef Kotlarczyk
Bolesław Habowski
Mieczysław Gracz
Władysław Szewczyk
Artur Woźniak
Jan Natanek

trener: brak
Dąb Katowice
2-3-5
Maksymilian Pawłowski grafika:kontuzja.png Grafika:Zmiana.PNG (?)
Jerzy Halama
Franciszek Krawiec
Jerzy Ogórek
Ewald Dytko
Franciszek Moczko
Konrad Kessner
Roman Kłoda
Dreszer
Bugajczyk
Wichary

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Relacje Prasowe

Transfuzja krwi Wisły
ożywia atak i pcha go do zwycięstwa


KRAKÓW, 18.10. - Tel. wł. - Wisła - Dąb 5:2 (3:1). Bramki dla Wisły strzelił Szewczyk (2), Gracz (2) i Chabowski; dla Dębu - Kestner i jedna samobójcza. Sędzia p. Frank z Warszawy. Publiczności 1.000.

Wisła: Madejski, Szumilas, Sitko, Jezierski, Gierczyński, Kotlarczyk II, Habowski, Gracz, Szewczyk, Artur, Natanek.

Dąb: Pawłowski, Halama, Krawiec, Ogórek, Dyjko, Moczko, Kessner, Kłoda, Dreszer, Bugajczyk, Wichary.

Uśmiech zadowolenia zakwitł na obliczach matadorów Wisły, gdy z wysokości lóż spoglądali na wyczyny swej drużyny. Zadowolenie to powstało nie tylko z racji 5 bramek, pieczętujących sukces gospodarzy. Chodziło tu raczej o sposób w jaki zostały one uzyskane. Po tygodniach szarości i szablonu zaświtał bowiem renesans ofenzywy czerwonych.

Atak zagrał tak, jak to bywało za dawniejszych "dobrych" czasów. Za jednym zamachem zmieniło się oblicze 11-ki gdy czterech młodych i pełnych ambicji chłopców stanęło w jej szeregach. Dawka świeżej krwi poderwała cały organizm, który dostał rumieńców nowego życia i począł żywiej reagować.

Najwyraźniej odbiła się ta transfuzja krwi na piątce ataku. Tutaj zakotłowało się na środku i poczęły dziać się rzeczy naprawdę ciekawe. Trójka środka, prowadzona przez Szewczyka, była znów ciałem elastycznym, operującym piłką z dużą dokładnością i wnoszącym w grę czynnik myślowy.

Udało się wszystko. Z jednej strony był inteligentny i dobrze ustawiający się Artur, z drugiej strony piłka natrafiała na "Gracza", mającego wszelkie szanse udowodnienia umiejętnościami prawa swego do powierzonego mu stanowskia. Centrum podtrzymywało też kontakt z Habowskim, który znów zabłysnął, a zastępca Łyki miał również kilka dobrych momentów, jakkolwiek oddawanie piłke pozostawiało jeszcze sporo do życzenia.

W pomocy zdawał egzamin Gierczyński. Następca Kotlarczyka miał oczywiście b. trudne zadanie, a na wynik egzaminu składało się wiele współczynników. Zdał próbę z ambicji i oddawania piłek atakowi. Wytrzymałość i twardość defenzywna wymaga natomiast jeszcze uzupełnienia. Reszta zespołu przy dobrej grze ataku i pomocy nie miała zbyt doniosłego zadania, szczególnie wobec postawy przeciwnika.

Ślązacy trzymali się dzięki twardości i szybkości, a na "wyczyny" mogły się tylko zdobyć jednostki. Do nich należał w pierwszym rzędzie bramkarz Pawłowski, którego ustąpienie - na skutek kontuzji - pogorszyło rezultat cyfrowy. Dalej zaliczamy do tych jednostek Krawca w obronie, Dytkę na środku pomocy oraz Kessnera na prawym skrzydle. Rszta popisywała się nieprodukcyjnymi akcjami, lub też strzałami pozbawionymi najważniejszej cechy, tj. celności.

Przebieg spotkania rozegranego podczas silnego wichru mówi, w pierwszej połowie, o przewadze Wisły. Gospodarze pracują żywo i mają moc sytuacyj zakończonych strzałami na słupki lub aut. Prowadzenie uzyskuje Szewczyk w 16 min., gdy minąwszy obrońcę wspaniałą bombą lokuje piłkę w siatce. Tenże gracz startuje w 32 minucie do piłki. I minąwszy bramkarza podwyższa wynik do 2:0.

Trzecia bramka nie jest bez udziału obrońcy Ślązaków, autorem jej był jednak "Gracz", który w 40 minucie strzelił z ukosa do siatki. Tuż przed przerwą, za rękę Szumilasa, Kessner egzekwuje celnie rzut karny dla Dębu.

Pierwsze minuty po pauzie należą do gości, atakujących szybko, ale nie celowo. Kończy się to w 20 min. gdy Chabowski egzekwuje rzut wolny i podwyższa wynik do 4:0 (przyp. 4:1). Teraz Wisła ma do końca inicjatywę, a rezerwowy bramkarz śląski, zastępujący kontuzjowanego Pawłowskiego, musi jeszcze raz (przyp. skapitulować) przed "Graczem" w 29 minucie.

Tuż przed końcem, Ślązacy niespodziewanie otrzymują darowany punkt Sitki, który "własnonożnie" pakuje piłkę do bramki.


źródło: http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1936/numer089/imagepages/image7.htm