1938.05.01 Wisła Kraków - Cracovia 2:2

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 27: Linia 27:
Grafika:1938.05.01 Wisła - Cracovia kibice2.jpg
Grafika:1938.05.01 Wisła - Cracovia kibice2.jpg
</gallery>
</gallery>
 +
[[Grafika:1938.05.01 Wisła Kraków - Cracovia RDT 1938-05-08b.jpg‎|thumb|right|200 px]]
 +
[[Grafika:1938.05.01 Wisła Kraków - Cracovia RDT 1938-05-08c.jpg|thumb|right|200 px]]
 +
[[Grafika:1938.05.01 Wisła Kraków - Cracovia RDT 1938-05-08d.jpg‎|thumb|right|200 px]]
 +
[[Grafika:1938.05.01 Wisła Kraków - Cracovia RDT 1938-05-08e.jpg|thumb|right|200 px]]
 +
[[Grafika:1938.05.01 Wisła Kraków - Cracovia RDT 1938-05-08f.jpg‎|thumb|right|200 px]]
 +
[[Grafika:IKC 1938-05-04a.JPG|thumb|right|200 px]]
[[Grafika:IKC 1938-05-04a.JPG|thumb|right|200 px]]
[[Grafika:IKC 1938-04-27a.JPG|thumb|right|200 px]]
[[Grafika:IKC 1938-04-27a.JPG|thumb|right|200 px]]

Wersja z dnia 07:42, 26 sty 2015

1938.05.01, I ligi, 3. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17:00
Wisła Kraków 2:2 (2:2) Cracovia
widzów: 8.000
sędzia: Wacław Kuchar ze Lwowa
Bramki
Mieczysław Gracz 4'

Mieczysław Gracz 21'

1:0
1:1
2:1
2:2

8' Czesław Strąk Szeliga

25' Tadeusz Roczniak
Wisła Kraków
2-3-5
Jerzy Jurowicz
Władysław Szumilas
Alojzy Sitko
Kotlarczyk lub Filek
Franciszek Gierczyński
Grafika:Kontuzja.pngAntoni Dzierwa
Bolesław Habowski
Antoni Ogrodziński
Mieczysław Gracz
Artur Woźniak
Antoni Łyko

trener: brak
Cracovia
2-3-5
Władysław Pawłowski
Stefan Lasota
Jan Pająk
Wilhelm Góra
Roman Grünberg
Klemens Majeran
Zdzisław Skalski
Tadeusz Roczniak
Józef Korbas
Czesław Strąk Szeliga
Bolesław Płachta

trener: Ferenc Plattkó
Ostatni ligowy mecz Antoniego Dzierwy
Według "IKC" grał w pomocy Michał Filek, a nie Józef Kotlarczyk - to samo twierdzi "Głos Narodu" pisząc wręcz o zastąpieniu Kotlarczyka przez Filka w tym meczu...

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Relacje prasowe

"Przegląd Sportowy" z 1938.05.02

Kraków. 1.5. – Tel. wł. – Cracovia-Wisła 2:2 (2:2). Bramki strzelili dla Wisły: Gracz w dla Cracovii Szeliga i Roczniak. Sędzia p. Kuchar ze Lwowa. Widzów 7.000. Cracovia: Pawłowski; Lasota, Pająk; Góra, Grünberg, Majeran; Skalski, Roczniak, Korbas, Szeliga, Płachta.

Wisła: Jurowicz; Szumilas, Sitko; Kotlarczyk, Gierczyński, Dzierwa; Habowski, Ogrodziński, Gracz, Artur, Łyko. Można było właściwie wyjść z meczu na kwadrans przed pauzą. Od tej chwili wynik nie uległ już bowiem zmianie.

Kto nie był jednak świadkiem walki Cracovia - Wisła, kto nie umiał wczuć się we fluid unoszący nad trybunami, ten meczu tego nigdy nie zrozumie.

Mecz Cracovia - Wisła to widowisko specyficzne, pełnie wielkich napięć i wyładowań. Dzisiejsze spotkanie miało jednak jeszcze jeden moment, który przyczynił się wybitnie do spotęgowania napięcia. Czynnikiem tym były bramki. Padały one od samego początku. Padały ze zmiennym szczęściem. Przez 25 minut ważyły się losy to w jedną to w drugą stronę. Trybuna falowała, to znów zamierała w bezruchu. Zależnie którą stronę darzyła sympatiami.

Później bramek zabrakło, pozostały tylko dobre chęci. Po pauzie sytuacja zmieniła się. Początkowo obustronne zmagania, a później lepsza gra Cracovii. Znów wzmógł się moment napięcia. Jedni czekali z drżeniem serca na "realizację", drudzy, "modlili się", by chłopcy ich dali z siebie wszystko i nie dopuścili do klęski. Tak płynęły długie minuty, które... nie przyniosły zmiany. Widz oddychał z ulgą i wychodził za bramę. Miał dość naprężenia, pozostał czas na spokojną analizę i krytykę.

Cracovia tym razem szczególnie dobrze wytrzymała próbę psychiczną. Już w czwartej minucie przeciwnik jej prowadził 1:0, a w meczu Wisła - Cracovia zdobyć prowadzenie, to - połowa sukcesu. Ledwie udało się "białoczerwonym" wyrównać, a już Wisła znów prowadziła. Jednak i to nie załamało Cracovii. Nie dała jednak drugiego dowodu - bitności. Nie potrafiła zebrać owoców, które wyrastały z jej poczynań. Nie wystarczy bowiem podjeżdżać pod bramkę. Kto nie strzela, ten nie wygrywa.

Przyczyn impotencji strzałowej nie trzeba szukać daleko. Tkwią one w braku Zembaczyńskiego na lewym skrzydle i prawego łącznika, już chociażby takiego, jak ostatnio Stępień. Praca dwójki Korbas - Szeliga, nie wystarcza, gdyż nie ma ona możności rozszerzenia swych poczynań, szczególnie gdy bojowy Skalski marnuje się na skrzydle.

Reszta drużyny nie odbiegła od normalnego poziomu. Pomoc rozegrała się na dobre po pauzie, przy czym zanotować należy poprawę Majerana.

W obozie Wisły widzimy poprawę na dwóch ważnych pozycjach. Przesunięcie Gracza na środek okazało się trafną decyzją, gdyż trójka nabrała rozmachu. Artur jest ostatnio wolny, brak mu zaciętości. Walory te posiada natomiast Gracz. Odbiło się to oczywiście korzystnie na grze reszty i gdyby nie wypompowanie się Artura w drugiej połowie, atak Wisły wytrzymałby tempo.

Drugim silnym punktem jest Gierczyński, u którego znać poprawę. Dodajmy do tego parę twardych i pewnych obrońców, a uzyskamy całość, której można zarzucić jedynie to, że w ostatnich 30 minutach nie wytrzymała tempa.

Jeśli chodzi o grę, jej przebieg i poziom, to jest rzeczą zrozumiała, że pod wpływem ciężaru psychicznego ucierpiała jakość. Byliśmy więc świadkami zmagań chwilami ciekawych, ale chwilami wpadających w schemat. Środki były różnorakie. Początkowo grano szybko, później wskazówka opadła. Cracovia wytrzymała lepiej pod względem kondycyjnym i miała przewagę w drugiej połowie. Bramki zaczęły się sypać od czwartej minuty, gdy Gracz minąwszy obrońców niespodziewanie strzelił w róg. Cracovia podekscytowana przeszła do kontrofensywy i wyrównała niebawem przez Szeligę. Ale znów starcie Gracza z Pawłowskim i Wisła prowadzi w 21-ej minucie 2:1. Już w cztery minuty później Majeran bije wolnego, a Roczniak w ostatniej chwili dopełnia reszty. Do przerwy ataki zmieniają się szybko, przy czym Wisła jest groźniejsza, gdyż Gracz stwarza niebezpieczne sytuacje. Po przerwie jeszcze 15 minut gry równej, potem Cracovia coraz częściej jest przy głosie. Mecz mógł wygrać Szeliga gdy w 33-ej minucie znalazł się pod bramką. Strzelił jednak w bramkarza i wynik pozostał 2:2.