1948.04.25 Wisła Kraków - Polonia Bytom 5:0

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 28: Linia 28:
[[Grafika:Piłkarz 1948-04-27g.JPG|thumb|200px|right]]
[[Grafika:Piłkarz 1948-04-27g.JPG|thumb|200px|right]]
[[Grafika:Piłkarz 1948-04-27c.JPG|thumb|200px|right]]
[[Grafika:Piłkarz 1948-04-27c.JPG|thumb|200px|right]]
 +
 +
[[Grafika:Echo 1948-04-15.jpg‎‎|thumb|right|200 px]]‎‎
 +
[[Grafika:Echo 1948-04-23a.jpg‎‎|thumb|right|200 px]]‎‎
 +
[[Grafika:Echo 1948-04-24a.jpg‎‎|thumb|right|200 px]]‎‎
 +
[[Grafika:Echo 1948-04-25a.jpg‎‎|thumb|right|200 px]]‎‎
 +
[[Grafika:Echo 1948-04-26b.jpg‎‎|thumb|right|200 px]]‎‎
 +
 +
===Echo Krakowa. 1948, nr 110 (23 IV) nr 759===
 +
 +
 +
 +
WISŁA ZMIERZY SIĘ Z POLONIĄ BYTOMSKĄ
 +
 +
 +
 +
To nic, że w tabeli ligowej Polonia stoi wyżej o jedno miejsce od Wisły, __ to nic, że Polonia ma w swym’ zespole szereg utalentowanych jednostek, —to nic, że goście będą chcieli wywieźć przynajmniej jeden punkt z Krakowa...
 +
 +
To wszystko nic — bo Wisła, rozżalona remisem z ZZK i porażką z AKS-em postanowiła „odegrać się“ na Polonii. Jedna —ta warszawska, odjechała przed miesiącem do domu z pół tuzinem bramek, druga przyjeżdża w niedzielę po „przydział". Tym razem czerwoni wykorzystają chyba doskonałą okazję do poprawienia sobie lokaty w tabeli i opuszczą mało zaszczytne ósme miejsce. Jeśli już mowa o tabeli, to pewna drużyna krakowska nie może do dnia dzisiejszego pogodzić się z utratą pierwszego miejsca i spadkiem aż na piątą pozycję. Ale trudno. Trzeba będzie na nowo piąć się do góry, tylko, że...
 +
 +
 +
===Echo Krakowa. 1948, nr 111 (24 IV) nr 760===
 +
 +
Polonia (Bytom) -Wisła
 +
 +
 +
 +
Niedzielnym przeciwnikiem Wisły w rozgrywkach o mistrzostwo Klasy Państwowej będzie jedenastka Polonii bytomskiej, która doceniając należycie to spotkanie, przyjeżdża do Krakowa w Swym najsilniejszym składzie z Koczapskim w bramce, Komórkiewiczem w obronie, Szmidtem w pomocy oraz Kulawikiem, Matiasem i Wiśniewskim w ataku.
 +
 +
Wisła dążyć będzie do rozstrzygnięcia na swoją korzyść drugiego ligowego spotkania na swoim boisku, wystawiając przeciw groźnej i szybkiej Polonii najlepszy zespół.
 +
 +
Nic więc dziwnego, że zawody t® zapowiadają się b atrakcyjnie.
 +
 +
Początek o godz. 17-ej.
 +
 +
===”Start” z 1948.04.26===
===”Start” z 1948.04.26===
'''Kulawik contra "kulawi" w meczu:'''
'''Kulawik contra "kulawi" w meczu:'''

Wersja z dnia 09:18, 7 mar 2019

1948.04.25, I ligi, 4. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17:00
Wisła Kraków 5:0 (2:0) Polonia Bytom
widzów: 7.000
sędzia: Karol Bergtal z Warszawy
Bramki
Mieczysław Rupa 15'
Józef Kohut 35'
Józef Kohut 47'
Mieczysław Gracz 66'
Józef Kohut 69'
1:0
2:0
3:0
4:0
5:0
Wisła Kraków
3-2-5
Jerzy Jurowicz
Michał Filek
Tadeusz Legutko
Stanisław Flanek
Jan Wapiennik
Adam Wapiennik
Zbigniew Jaskowski
Mieczysław Gracz
Józef Kohut
Mieczysław Rupa
Tadeusz Karzyński

trener Artur Walter
Polonia Bytom
3-2-5
Mieczysław Wójcicki
Roman Grocholski
Władysław Komorkiewicz
Władysław Niebylski
Eryk Schmidt
Karol Lelonek
Jan Wiśniewski
Zygmunt Kulawik
Kazimierz Trampisz
Michał Matyas
Leopold Kazimierowicz

trener:
Rogi: 2:5 (1:4)
Strzały: 12:10
Spalone: 2:3
Rzuty wolne: 21:19
Auty: 32:19

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

„Dziennik Polski” nr 113 anons, 114 relacja.

Spis treści

Relacje prasowe

‎‎
‎‎
‎‎
‎‎
‎‎

Echo Krakowa. 1948, nr 110 (23 IV) nr 759

WISŁA ZMIERZY SIĘ Z POLONIĄ BYTOMSKĄ


To nic, że w tabeli ligowej Polonia stoi wyżej o jedno miejsce od Wisły, __ to nic, że Polonia ma w swym’ zespole szereg utalentowanych jednostek, —to nic, że goście będą chcieli wywieźć przynajmniej jeden punkt z Krakowa...

To wszystko nic — bo Wisła, rozżalona remisem z ZZK i porażką z AKS-em postanowiła „odegrać się“ na Polonii. Jedna —ta warszawska, odjechała przed miesiącem do domu z pół tuzinem bramek, druga przyjeżdża w niedzielę po „przydział". Tym razem czerwoni wykorzystają chyba doskonałą okazję do poprawienia sobie lokaty w tabeli i opuszczą mało zaszczytne ósme miejsce. Jeśli już mowa o tabeli, to pewna drużyna krakowska nie może do dnia dzisiejszego pogodzić się z utratą pierwszego miejsca i spadkiem aż na piątą pozycję. Ale trudno. Trzeba będzie na nowo piąć się do góry, tylko, że...


Echo Krakowa. 1948, nr 111 (24 IV) nr 760

Polonia (Bytom) -Wisła


Niedzielnym przeciwnikiem Wisły w rozgrywkach o mistrzostwo Klasy Państwowej będzie jedenastka Polonii bytomskiej, która doceniając należycie to spotkanie, przyjeżdża do Krakowa w Swym najsilniejszym składzie z Koczapskim w bramce, Komórkiewiczem w obronie, Szmidtem w pomocy oraz Kulawikiem, Matiasem i Wiśniewskim w ataku.

Wisła dążyć będzie do rozstrzygnięcia na swoją korzyść drugiego ligowego spotkania na swoim boisku, wystawiając przeciw groźnej i szybkiej Polonii najlepszy zespół.

Nic więc dziwnego, że zawody t® zapowiadają się b atrakcyjnie.

Początek o godz. 17-ej.


”Start” z 1948.04.26

Kulawik contra "kulawi" w meczu:

Wisła—Polonia (Bytom) 5:0 (2:0)

„Wszystko dobrze, co się dobrze kończy”, może sobie powiedzieć Wisła po meczu przeciw bytomskiej Poloni. Wygrała wysoko, odsyłając przeciwnika z pokaźnym „deputatem" bramek do domu, bez straty żadnej. Ale początek zawodów bynajmniej nie wróżył takiego pogromu bytomiaków. Przez pierwsze pół godziny trudno było odnaleźć tę Wisłę, która imienniczkę Polonii, stołeczny zespół, rozgromił z różnica 6-ciu bramek w pierwszym meczu mistrzowskim i wygrała wysoko z Ziliną i Nusle, ale… która z 2-ch dalszych meczów wyjazdowych przywiozła tylko 1 punkt. Osłabienie składu brakiem Giergiela i Cisowskiego ale usprawiedliwia bynajmniej słabej gry w tym okresie: grano zupełnie bezmyślnie, a mając przeciw sobie silny wiatr, usiłowano piłkę podawać górą, co kończyło się wprost katastrofalnie. Przeciwnik w tym okresie zaimponował kondycją i „huraganowym" ciągiem na bramkę, jednak… tylko do linii pola karnego.

Tu brakło bytomiakom konceptu i tu napotkali się na twardą i nieustępliwie walcząca obronę Wiły, wspomagana dzielnie przez „stopera” Legutkę.

Bytomiakom oprócz braku konceptu, zarzucić trzeba dużą dozę złośliwie brutalnej gry. Wprawdzie w ich szeregach grał zawodnik z nazwiskiem Kulawik, ale „kulawi", — po zetknięciu się z przeciwnikiem, byli zawodnicy Wisły. między nimi właśnie nieoceniony Legutko, który przez trzy czwarte meczu grał stojąco. Widać było, że każdy wysiłek do startu sprawia mu widoczny ból. Równie „kulawym" przez jakiś czas był Jurowicz, po zetknięciu się z napastnikiem Polonii, przy wybiegu z bramki.

Mimo słabej gry, w pierwszych 35-ciu minutach, Wisła prowadziła w tym okresie 2:0. Miała szczęście za sobą i sprzyjającą okoliczność w postaci niezdecydowanego bramkarza Polonii.

Obie pierwsze bramki obciążając bardzo jego sumienie tak, że szereg możliwych interwencyj w dalszym okresie gry nie może go zrehabilitować. Głównym winowajcą wysokiej porażki Polonii jest jej pomoc Poza pierwszym kwadransem. pomoc ta jako linia, której zadaniem jest wspomaganie napadu, nie zaistniała zupełnie. Jeśli tu i ówdzie dawali sobie jeszcze pomocnicy Polonii z anemicznym atakiem Wisły rade to o współdziałania z napadem, nawet mowy być nie może. W tych warunkach napad Polonii zdany na własne siły, wyczerpał się szybko, dopiero gdy Wisła, mając zapewnione zwycięstwo zwolniła nieco tempa, doszedł do głosu u mimo, iż w tym okresie brakło już Polonii kontuzjowanego Matiasa, to jednak dał znać o sobie i strzelając kilka razy dzielnie i groźnie do bramki Jurowicza.

Najlepszym w tej linii był Wiśniewski, bardzo szybki, zwrotny i dobry technicznie, lecz pechowy w strzałach. Ze zwycięskiego zespołu wyróżnić trzeba obok doskonałego Legutki, Flanka, w obronie, który uratował pewnie bramkę, gdy po wybiegu Jurowicza, wybił już piłkę z linii bramkowej, - dobrych w pracy destrukcyjnej ale tym razem dalekich od ideału w podaniach. Wapienników, Jurowicza i Kohuta. Gracz przechodzi dość znaczny spadek formy. Przytomnie strzelona bramka — tym razem z „lewej", nie może wpłynąć na wystawienie lepszego świadectwa, jeśli weźmie się pod uwagą przestrzelony rzut karny oraz „bombę" z kilku metrów o kilkanaście metrów ponad poprzeczką. Rupa jest kompromitująco słaby, a Jackowski w ogóle nie nie wiedział jak grać na skrzydle. Kapusta, poprawił się znacznie w drugiej cześci zawodów i walnie przyczynił się do zdobycia 2-ch bramek.

Składy drużyn:

WISŁA: Jurowicz — Filek, Flanek— Wapiennik I, Legutko, Wapiennik II— Jackowski, Gracz, Kohut, Rupa, Kapusta.

POLONIA: Wójcicki — Komórkiewicz, Grochowski — Lelonek, Szmydt, Niebylski — Kazimierczak, Matias, Trapisz, Kulawik, Wiśniewski.