1948.05.30 ŁKS Łódź - Wisła Kraków 0:3

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 42: Linia 42:
Osobne zdanie należy się sędziemu zawodów, p. Żmudzińskiemu z Pomorza. O ile w pierwszej połowie nie popełniał większych błędów, w drugiej stracił panowanie nad sytuacją. Dopuszczał do ostrej gry obu stron. Zwłaszcza w ostatnich 20 minutach, gdy po faulu na Baranie łodzianie przeszli na bezpardonowe pojedynki, p. Żmudziński zgubił się. Janeczek używał sobie do woli poza plecami arbitra, zaś krakowianie bez przyczyn i powodu kładli się na ziemię, reklamując rzekome kontuzje. Mecz był mało ciekawy. W I połowie Krakowianie w 12 m. nie bez winy Łucia I zdobywają bramkę ze strzału Kohuta. Po przerwie minuty należą do Krakowian, który w 10 m., Wykorzystując analfabetyzm Łucia I, podwyższają prowadzenie na 2:0 ze strzału Kohuta. W 40 min. wypad Cisowskiego kończy się pewnym strzałem w róg ustalający wynik 3:0 dla Wisły
Osobne zdanie należy się sędziemu zawodów, p. Żmudzińskiemu z Pomorza. O ile w pierwszej połowie nie popełniał większych błędów, w drugiej stracił panowanie nad sytuacją. Dopuszczał do ostrej gry obu stron. Zwłaszcza w ostatnich 20 minutach, gdy po faulu na Baranie łodzianie przeszli na bezpardonowe pojedynki, p. Żmudziński zgubił się. Janeczek używał sobie do woli poza plecami arbitra, zaś krakowianie bez przyczyn i powodu kładli się na ziemię, reklamując rzekome kontuzje. Mecz był mało ciekawy. W I połowie Krakowianie w 12 m. nie bez winy Łucia I zdobywają bramkę ze strzału Kohuta. Po przerwie minuty należą do Krakowian, który w 10 m., Wykorzystując analfabetyzm Łucia I, podwyższają prowadzenie na 2:0 ze strzału Kohuta. W 40 min. wypad Cisowskiego kończy się pewnym strzałem w róg ustalający wynik 3:0 dla Wisły
 +
 +
[[Kategoria:ŁKS Łódź]]

Wersja z dnia 13:51, 8 maj 2009

1948.03.14, I ligi, 8. kolejka, Łódź,
[[Grafika:|150px]] ŁKS Łódź 0:3 (0:1) Wisła Kraków [[Grafika:|150px]]
widzów: 12.000
sędzia: Żmudziński z Pomorza
Bramki
0:1
0:2
0:3
12' Józef Kohut
55’ Józef Kohut
85' Kazimierz Cisowski
ŁKS Łódź
3-2-5
Szczurzyński
Włodarczyk
Łuć II
Łuć I
Karolek
Pietrzak
Ciechański Grafika:Zmiana.PNG (Kopera)
Baran
Janeczek
Łącz
Kopera Grafika:Zmiana.PNG (Ciechański)

trener:
Wisła Kraków
3-2-5
Jerzy Jurowicz
Tadeusz Kubik
Stanisław Flanek
Edward Dawidowicz
Andrzej Łyko
Michał Filek
Władysław Giergiel
Mieczysław Gracz
Józef Kohut
Mieczysław Rupa
Kazimierz Cisowski

trener Josef Kuchynka

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Relacje

Przegląd Sportowy nr. 44 / 31 maja 1948 / strona 2:

ŁKS - Wisła 0:3 (0:1)


Łódź, 30.5. (tel. wł.). Wisła - ŁKS 3:0 (1:0). Bramki zdobyli Kohut 2 i Cisowski 1. Sędziował p. Żmudziński z Pomorza. Widzów 12 tys.

Wisła: Jurowicz, Kubik, Flanek, Dawidowicz, Łyko, Filek I, Giergiel, Gracz, Kohut, Rupa, Cisowski.

ŁKS: Szczurzyński, Włodarczyk, Łuć II, Łuć I, Karolek, Pietrzak, Ciechański (Kopera), Baran, Janeczek, Łącz, Kopera (Ciechański).

Po porażce Wisły z Rymerem i kolejnym zwycięstwie ŁKS nad ZZK, oczekiwano w Łodzi sukcesu gospodarzy. Tak się jednak złożyło, że łodzianie wystąpili bez obu skrzydłowych: Hogendorfa i Sidora, podczas gdy Wisła grała niemal w kompletnym składzie, z Graczem na czele. Brak jednego zawodnika w drużynie (Hogendorfa), chorującego od tygodnia zaskoczył bardziej ludzi odpowiedzialnych za skład, niż kibiców. Na 10 minut przed rozpoczęciem zawodów wezwano Ciechańskiego, który kilka godzin przedtem rozegrał ciężki mecz A-klasowy z ZZK (Łódź), ponieważ żadnego innego zastępcy na miejsce Hogendorfa nikt nie zdołał przygotować. Ciechański nie był groźny dla krakowian. W napadzie pełnowartościowy był tylko Baran, a po przerwie, gdy na prawym skrzydle zagrał Kopera, również i jego zaliczyć można do grupy wywiązujących się na "dostatecznie". W pomocy, mimo, iż miał najtrudniejsze zadanie, był Karolek czołowym zawodnikiem. O ile Pietrzak starał się szachować prawą stronę przeciwnika, wkładając w grę więcej serca, niż doświadczenia i techniki, o tyle Łuć I był z całą pewnością najgorszym graczem na boisku.

W obronie Włodarczyk miał najcięższe zadanie utrzymania niebezpiecznej pary: Cisowski - Gracz. Wywiązał się z niego ponad wszelką wątpliwość doskonale. Trzeba pamiętać, że Włodarczyk musiał grać również za prawego pomocnika, Szczurzyński za puszczone bramki winy nie ponosi.

Wisła, poprzedzona niezbyt pochlebną opinią, zagrała mądrze taktycznie. Po zdobyciu pierwszej bramki, większą uwagę krakowianie poświęcili defensywie, niż staraniom na podwyższenie wyniku. Mimo, iż w I połowie mieli wiele okazji do uzyskania dalszej bramki, ograniczali się tylko do rzutów rożnych.

Po pauzie, kiedy w 10 m Kohut zdobył drugą bramkę , krakowianie rozpoczęli grę na utrzymanie wyniku. Kryli dokładnie przeciwnika, byli szybsi i nie mniej niż on ambitni. Zostawiając w przodzie jedynie obu skrzydłowych, cofnęli na własną połowę pozostałych zawodników. Gracz był bardziej skuteczny w grze defensywnej, niż w akcjach niepokojących Szczurzyńskiego. To było wyraźnym dowodem niewiary krakowian w przełamanie tradycyjnego pecha, jaki od wielu lat prześladuje ich w meczach ŁKS.

Druga połowa - to przygniatająca przewaga łodzian, którzy jednak pod bramką nie potrafili zdobyć się na decyzję. Z gości na wyróżnienie zasługuje zarówno Flanek w obronie, jak i Filek I w pomocy. Jurowicz nie miał trudnego zadania. W napadzie Giergiel zbyt wolny. Znacznie niebezpieczniejszy był Cisowski, dokładnie zakryty przez Włodarczyka.

Osobne zdanie należy się sędziemu zawodów, p. Żmudzińskiemu z Pomorza. O ile w pierwszej połowie nie popełniał większych błędów, w drugiej stracił panowanie nad sytuacją. Dopuszczał do ostrej gry obu stron. Zwłaszcza w ostatnich 20 minutach, gdy po faulu na Baranie łodzianie przeszli na bezpardonowe pojedynki, p. Żmudziński zgubił się. Janeczek używał sobie do woli poza plecami arbitra, zaś krakowianie bez przyczyn i powodu kładli się na ziemię, reklamując rzekome kontuzje. Mecz był mało ciekawy. W I połowie Krakowianie w 12 m. nie bez winy Łucia I zdobywają bramkę ze strzału Kohuta. Po przerwie minuty należą do Krakowian, który w 10 m., Wykorzystując analfabetyzm Łucia I, podwyższają prowadzenie na 2:0 ze strzału Kohuta. W 40 min. wypad Cisowskiego kończy się pewnym strzałem w róg ustalający wynik 3:0 dla Wisły