1948.06.20 Wisła Kraków - Warta Poznań 5:2

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 5: Linia 5:
| godzina =
| godzina =
| herb gospodarzy = Wisła Kraków herb14.jpg
| herb gospodarzy = Wisła Kraków herb14.jpg
-
| herb gości = Warta Poznań herb2.gif
+
| herb gości = Warta Poznań herb2.jpg
| gospodarze = Wisła Kraków
| gospodarze = Wisła Kraków
| wynik = 5:2 (2:0)
| wynik = 5:2 (2:0)

Wersja z dnia 16:16, 9 lip 2010

1948.06.20, I ligi, 11. kolejka, Kraków, Stadion Wisły,
Wisła Kraków 5:2 (2:0) Warta Poznań
widzów:
sędzia: Kuc z Sosnowca
Bramki
Józef Kohut 4’
Kazimierz Cisowski 33’
Mieczysław Rupa 57’

Mieczysław Gracz 64’

Józef Mamoń 82’
1:0
2:0
3:0
3:1
4:1
4:2
5:2



58' Czapczysk

69' (k) Kaźmierczak

Wisła Kraków
3-2-5
Jerzy Jurowicz
Tadeusz Kubik
Stanisław Flanek
Michał Filek
Andrzej Łyko
Jan Wapiennik
Kazimierz Cisowski
Mieczysław Gracz
Józef Kohut
Mieczysław Rupa
Józef Mamoń

trener Artur Walter
Warta Poznań
Skład niepełeny:
Staniak
Dusik
Weiss
Groski
Kaźmierczak
Gierak
Gendera
Czapczysk
Orłowski
Smólski


trener:
Rogi: 8:3

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Relacje

Przegląd Sportowy nr 50/1948, str. 2:

Dokąd zdąża Warta?

Wisła zwycięża b. mistrza 5:2 (2:0)

Kraków, 20.6, (tel. wł..). Warta: – Staniak, Dusik, Weiss, Groski, Kaźmierczak, Gierak, Gendera, Czapczysk, Orłowski, Smólski. Wisła: Jurowicz, Kubik, Flanek, Filek I, Łyko, Wapiennik I, Cisowski, Gracz, Kohut, Rupa, Mamoń.

Mimo niepogody 6.000 widzów zjawiło się na stadionie Wisły, aby być świadkiem pięknego zwycięstwa czerwonych nad zeszłorocznym mistrzem Polski. Warta, której obecna pozycja w tabeli nie jest wcale do pozazdroszczenia, przyjechała do Krakowa w swoim najsilniejszym składzie, jakim w chwili obecnej dysponuje. Wywiezienie bodaj jednego punktu byłoby dla nich sukcesem. Warta natrafiła jednak na tzw. ,,dobry dzień” Wisła a głównie jej ataku, który na śliskim i ciężkim boisku zagrał nadspodziewanie dobrze i skutecznie. Gracz znów błysnął wielką formą, był najpracowitszy z całej drużyny i sam strzelał, ale i wyrabiał pozycje do strzału. Również i pozostali napastnicy Wisły zasłużyli na słowa pochwały, w nagrodę każdy z nich zdobył po jednej bramce, nawet Cisowski, który dotychczas tego szczęścia nie dostępował. Atak był najlepszą częścią Wisły i przy większym szczęściu w strzałach mógł podobnie, jak Cracovia z ŁKS-em uzyskać jeszcze wyższy wynik. W pomocy słabszy był tylko Łyko, któremu ciężki teren nie odpowiadał jego konstrukcji fizycznej. Obrona miała we Flanku swój pewny niezawodny punkt. Jurowicz niepotrzebnie zawinił karny, faulując pod koniec zawodów Genderę, z rzutu karnego padła druga bramka dla Warty. Pierwsza bramka była również do obrony.

Warta rozczarowała w Krakowie. Spodziewana się po niej znacznie więcej. Atak słabiutki, rzadko dochodził do skutecznego strzału, zatracił zupełnie dawną przebojowość, likwidowanie niegroźnych zrywów dla obrony Wisły nie przedstawiało większej trudności. Czapczysk w ataku był najlepszy. Smólski przybrał b. na wadze i pauzie opadł zupełnie na siłach. Gendera już nie jest tym dawnym Genderą, postrachem bramkarza. Pomoc Warty nie umiała dać sobie rady z rwącym jak potok górski atakiem Wisły. Gracz i Kohut umieli szybko uwalniać się z pod czułej opieki Kaźmierczaka i Grońskiego. Obrona Warty przez co najmniej 60 min., gry musiała walczyć z defensywą Wisły, nie dziwnego, że to był ciężar ponad jej siły.

Krystkowiak nie miał nic do powiedzenia przy czterech bramkach, tylko jedna, to jest trzecia z kolejności, była do obrony, na plus jednak Krystkowiaka zapisać należy, że stał przez cały czasu w ogniu ataku Wisły, uchronił Wartę przed znacznie wyższą przegraną, broniąc b. ofiarnie i ambitnie. Mimo niekorzystnych warunków atmosferyczno – terenowych mecz był żywy i nawet ciekawy, a zwycięstwo Wisły, które przyniosło jej piątą lokatę w tabeli, przyjęte zostało przez widownię z dużym zadowoleniem.

Wisła zdobywa już w 3 min. pierwszą bramkę, strzela ją z odległości kilku kroków Kohut, stojący na wyraźnym spalonym, co jednak uszło uwagi sędziego Kuca, który i później słabo wyłapywał spalone, po tej bramce rozpoczyna się szturm Wisły, który trwa przez pełnych 20 min. Warta broni się rozpaczliwie, już w pierwszym kwadransie Wisła mogła prowadzić 3:0, strzały Gracza, Kohuta i Lisowskiego poszły w aut. Druga bramka pada w 33 min. zdobywa ją niespodziewanie Cisowski, który piękne wyłożenie Gracza posyła w lewy róg siatki Warty. W kilka minut później Cisowski z b. dogodnej sytuacji strzela o centymetry obok słupka. Tuż przed pauzą Jurowicz broni groźniejszy strzał ataku Wisły, był to trzeci strzał w ciągu pierwszej połowy oddany przez napastników Warty. Po pauzie już w 2 min. Krystkowiak likwiduje b. groźny strzał Kohuta, broniąc przed nieuchronną bramką. 12 min. przynosi Wiśle 3 bramkę, zdobywa ją Rupa, wykorzystując nieporozumienie obrony z bramkarzem i strzela do pustej siatki. W następnej minucie atak Warty dostaje się pod bramkę Wisły, Jurowicz wybiega, a Czapczysk strzela do pustej bramki. W 18 min. Gracz zdobywa 4 b. efektowną bramkę, strzelając nieuchronnie w prawy górny róg, 24 min. przynosi druga bramkę dla Warty, uzyskaną z rzutu karnego egzekwowanego przez Kaźmierczaka, po wspomnianym powyżej brzydkim faulu Jurowicza na Genderze. Strzał Kaźmierczaka chwycił wprawdzie Jurowicz, jednak wypuścił piłkę z rąk, a nadbiegający Kaźmierczak posłał ją do bramki. W 37 min. Mamoń jest ostatnim strzelcem dla Wisły, przejął on centrę Gracza i sam z rozpędu wpadł z piłką do bramki. Na 3 min. przed końcem zawodów Warta ma okazję do zdobycia bramki. Bombę Smólskiego Jurowicz w ostatniej chwili wybija na róg. Rogów 8:3 dla Wisły.