1949.10.23 Wisła Kraków - Ruch Chorzów 1:1
Z Historia Wisły
Linia 14: | Linia 14: | ||
| wyniki po kolei = 1:0<br>1:1 | | wyniki po kolei = 1:0<br>1:1 | ||
| strzelcy bramek goście = 70' Kubicki | | strzelcy bramek goście = 70' Kubicki | ||
- | | skład gospodarzy = 3-2-5<br>[[Jerzy Jurowicz]]<br>[[Mieczysław Dudek]]<br>[[Stanisław Flanek]]<br>[[Adam Wapiennik]]<br>[[Tadeusz Legutko]]<br>[[Jan Wapiennik]]<br>[[Władysław Giergiel]]<br>[[Zbigniew Jaskowski]]<br>[[Józef Kohut]]<br>[[Mieczysław Rupa]]<br>[[ | + | | skład gospodarzy = 3-2-5<br>[[Jerzy Jurowicz]]<br>[[Mieczysław Dudek]]<br>[[Stanisław Flanek]]<br>[[Adam Wapiennik]]<br>[[Tadeusz Legutko]]<br>[[Jan Wapiennik]]<br>[[Władysław Giergiel]]<br>[[Zbigniew Jaskowski]]<br>[[Józef Kohut]]<br>[[Mieczysław Rupa]]<br>[[Kazimierz Cisowski]]<br><br>trener: [[Josef Kuchynka]] |
| skład gości = 3-2-5<br>Wyrobek<br> Gebur<br> Borys<br> Suszczyk<br> Bartyla<br> Gelong<br> Przycherka<br> Cieślik<br> Alszer<br> Cebulak<br> Kubicki<br><br>trener: | | skład gości = 3-2-5<br>Wyrobek<br> Gebur<br> Borys<br> Suszczyk<br> Bartyla<br> Gelong<br> Przycherka<br> Cieślik<br> Alszer<br> Cebulak<br> Kubicki<br><br>trener: | ||
| statystyki = | | statystyki = |
Wersja z dnia 21:55, 8 kwi 2009
[[Grafika:|150px]] | Gwardia Kraków | 1:1 (1:0) | Ruch Chorzów | [[Grafika:|150px]] | ||||||
widzów: 20.000 | ||||||||||
sędzia: Brzuchowski z Warszawy | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje
Przegląd Sportowy nr 85/1949, str. 2:
Zagrożony Ruch dotrzymał kroku mistrzowskiej Gwardii z Krakowa 1:1
KRAKÓW, 23.10 (Tel. wł.) – Gwardia – Ruch 1:1 (1:0). Bramkę dla Wisły zdobył Giergiel, dla Ruchu – Kubicki. Sędziował inż. Brzuchowski z Warszawy. Widzów ponad. 20 tys.
Gwardia: Jurowicz: Dudek – Flanek: Wapiennik I, Legutko, Wapiennik II: Giergiel, Jackowski, Kohut, Rupa, Cisowski.
Ruch: Wyrobek, Gebur, Borys, Suszczyk, Bartyla, Gelong, Przycherka, Cieślik, Alszer, Cebulak, Kubicki.
Ruch ma w Krakowie dobrą markę. Od wielu lat jest najbardziej kasowym przeciwnikiem i choć w meczu dzisiejszym walczył o egzystencję w Lidze, to jednak przedstawił się jako zespół bardziej stylowy od lidera Ligi. Ta ,,stylowość” była przede wszystkim zasługą linii napadu. Akcje napadu śląskiego były przemyślane i miłe dla oka, miały przy tym jeszcze tę zaletę, że padały po nich strzały. Natomiast z celnością było gorzej. Poczynaniami piątki ofensywnej Wisły kierował przypadek i ,,przymus”, nakazywany przez dobrze grającą pomoc.
Legutko w przeciwieństwie do Bartyla pilnującego własnego pola karnego – hasał wybitnie w przodzie, a obaj bracia Wapiennikowi wyręczali słabych skrzydłowych Wisły w dośrodkowaniach, a nawet i w strzałach. Obrona Gwardii, była lepsza od dwóch graczy – Borys i Gebur. Jurowicz był również lepszy od Wyrobka, ale zlekceważył strzał Kubickiego w przekonaniu, że piłka idzie na aut. Tymczasem voley lewoskrzydłowego Ruchu miał tyle fałszu, że piłka zatoczyła w locie łuk i wpadła do bramki.
Ogólną charakterystykę gry napadu trzeba z uwagi na obecność internacjonałów uzupełnić charakterystyką indywidualną. Nikogo to nie zdziwi, że wśród 10 napastników pierwsze miejsce należy się Cieplikowi. Dzięki jego grze napad Ruchu nabierał rumieńców. Zarówno Przycherka, jak i Alszer otrzymywali od Cieślika wykładane piłki. Przyjmowanie piłek przez Cieślika jest wzorowe, jego przeboje szybki i rasowe, a kapitalna główka po centrze Kubickiego tylko dlatego nie znalazła drogi do siatki, że Jurowicz zademonstrował najpiękniejszą paradę, na jaką stać reprezentacyjnego bramkarza. W pewnym oddaleniu za Cieplikiem postawić należy Alszera Kubickiego pozostałą trójkę napastników Ruchu, a dopiero za nimi napad Wisły w tej kolejności: Jackowski, Kohut, Cisowski, Giergiel, Rupa. O pierwszej lokacie Jackowskiego decyduje pełna ambicji i równomierna przez cały ciąg meczu gra, podczas gdy Kohut tylko okresami ,,wkładał serce w grę”.
Tak poziomem, jak i ilością emocjonujących momentów odbiegał mecz Gwardii z Ruchem znacznie od meczu AKS – Gwardia sprzed tygodnia. W pierwszej fazie stroną atakującą byli miejscowi. Zdobyli oni prowadzenie w 20 min. przez Giergiel, który wyszedłszy z piłką na pozycję łącznika, strzelił dołem w róg bramki. Po przerwie nastał krytyczny okres dla gospodarzy. Przez 10 min. nie mogli oni uwolnić się od naporu przeciwnika. Dopiero po kwadransie gra się wyrównała i Gwardia miała wiele szans zdobycia dalszych bramek. Jedną z nich zmarnował Giergiel, nie decydując się na strzał z odległości 5 m, usiłując robinzonadą pod nogi skrzydłowego, zażegnał niebezpieczeństwo. W momentalnym kontrataku zaś omal nie doszło do wyrównania. Padło ono jednak w 25 min., przy czym Jurowiczowi zdarzył się opisany na wstępie ,,casus pascudens(?)”. Od tego momentu gra się zaostrzyła, ale dobry i czujny sędzia umiał utrzymać na wodzy krewkość i temperamenty zawodników.