1954.05.23 Wisła Kraków - Szombierki Bytom 2:0
Z Historia Wisły
![]() | Gwardia Kraków | 2:0 (2:0) | Górnik Bytom | ![]() | ||||||
widzów: 10.000 | ||||||||||
sędzia: Fronckowski z Olsztyna | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Spis treści |
Relacje prasowe
Echo Krakowskie. 1954, nr 121 (22 V) nr 2613
23 bm. w Krakowie Górnik-Bytom gra z Gwardią
W NADCHODZĄCĄ niedzielę 23 bm. krakowska Gwardia rozegra ćwierćfinałowe spotkanie o puchar Polski z bytomskim Górnikiem. Zwycięzca tego spotkania zakwalifikuje się już do półfinału rozgrywek pucharowych.
Po niefortunnej porażce Włókniarza w ostatnim meczu z Budowlany mi Chorzów, Gwardia jest jedyną drużyną krakowską, która gra jeszcze w pucharze Polski. Nic więc dziwnego, że będzie ona dążyć do uzyskania zwycięstwa i zakwalifikowania się do półfinału jako jedyny reprezentant naszego okręgu.
Odniesienie zwycięstwa nie będzie rzeczą łatwą, gdyż Górnik bytomski posiadający w swych szeregach takich zawodników jak Banisz, Sobek czy Krasówka jest zespołem groźnym dla każdej drużyny. Niemniej jednak zespół krakowski zdając sobie sprawę z wagi niedzielnych zawodów dołoży na pewno starań by w drodze do finału sforsować i tę trudną przeszkodę.
Zawody niedzielne rozegrane zostaną na stadionie Gwardii. Początek o godz. 11 przed południem.
"Przegląd Sportowy" z 1954.05.24
Gwardia Kraków - Górnik Bytom 2:0 (2:0)
Kraków 23.5. (tel. wł.) Gwardia Kraków - Górnik Bytom 2:0 (2:0). Bramki zdobyli Mordarski i Machowski. Sędziował Fronckowski z Olsztyna. Widzów ok. 10 000.
Gwardia: Lech, Piotrowski, Snopkowski, Flanek, Miksa, Mamoń, Machowski, Kościelny, (Kotaba), Kohut, Gamaj, Mordarski. Trener Matias.Górnik: Szołtysek, Gorzelik, Kantoch, Białas, Burda, Banisz, Luda, Frydek, Sobek, Krasówka, Golenia. Trener Dziwisz.
W ciągu 2 minut (13 i 14) strzeliła Gwardia dwie bramki i rozstrzygnęła losy meczu, otwierającego jej drogę do półfinału Pucharu Polski. Być może, że efekt tego nagłego uderzenia wpłynął na ograniczenie bojowości. Gra, która zrazu, dzięki składnym akcjom zwycięzców zapowiadała się bardzo interesująco, zaczęła stopniowo tracić na wartości. Coraz częściej widzieliśmy bezproduktywne rajdy pomocników, mijających z piłką własnych napastników. Mnożyły się również niedokładne podania i inne błędy, z których najgorszy polegał na usiłowaniu zamienienia bardzo dobrej sytuacji do strzału na idealną. To znaczy niemożliwa do osiągnięcia. Jeden tylko Mordarski nie ociągał się ze strzałami z dalszej odległości, przez co też zdobywał zasłużone oklaski. Mordarski dał przy tym swoim młodszym kolegom lekcję skuteczności w momencie, kiedy otrzymawszy piłkę ze sparowanego przez bramkarza górników strzału nie silił się na żaden efekt, szybko posłał ją wprost w środek siatki. Skutecznie grać i walczyć umieją również Flanek i Piotrowski, którzy zdobytą piłkę adresują z reguły dokładnie do swoich partnerów, czego nie można powiedzieć o Miksie, Gamaju, a nawet o Mamoniu.
Górnicy, zepchnięci przez długi okres meczu do defensywy, dopiero pod koniec zawodów doszli do głosu. Wykazali się oni wówczas chwalebną zaletą, którą powinni sobie przyswoić piłkarze Gwardii. Ta zaleta - to szybkie i precyzyjne przerzuty prawego łącznika na lewe skrzydło i na odwrót.
Gazeta Krakowska. 1954, nr 122 (24 V) nr 1771
Piłkarze krakowskiej Gwardii w półfinale „Pucharu Polski”
Krakowska Gwardia nie zawiodła w meczu o „Puchar Polski" z Górnikiem Bytom.
Wygrała pewnie 2:0 (2:0), zdobywając bramki w ciągu jednej — 13 minuty — przez Mordarskiego i Machowskiego.
Zwycięstwem tym piłkarze Gwardii zakwalifikowali się do półfinału Pucharu Polski, w którym spotkają się ze Stalą Sosnowiec.
W pierwszych 30 minutach gry gwardziści zagrali bardzo ładnie i skutecznie. Po zapewnieniu sobie zwycięstwa ograniczyli się raczej do gry defensywnej, w której również wykazali przewagę nad Górnikiem. Wyróżnili się: Piotrowski, Mamoń, Flanek i Snopkowski, który grając na pozycji stopera w zastępstwie Szczurka wywiązywał się ze swego zadania zadowalająco.
W ataku dobrze zagrał Mordarski. W drużynie Górnika wyróżnił się Banisz, natomiast słabo wypadli reprezentanci Krasówka i Sobek, pieczołowicie pilnowani przez Mamonia i Snopkowskiego.
Sędziował Frąckowski z Olsztyna.