1954.10.31 Wisła Kraków - Cracovia 0:0
Z Historia Wisły
Gwardia Kraków | 0:0 | Ogniwo Kraków | ||||||||
widzów: 20.000 | ||||||||||
sędzia: Storoniak ze Stalinogrdu | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Spis treści |
Relacje prasowe
Echo Krakowskie. 1954, nr 260 (31 X/1 XI)
ROZGŁOŚNIA krakowska Polskiego Radia nadaje dziś transmisję z zawodów piłkarskich Ogniwo Kraków — Gwardia Kraków bezpośrednio ze stadionu Gwardii. Mecz będzie transmitowany w całości, a sprawozdawcami są red. Oszast i red. Zakulski.
Początek transmisji o godz. 12.05
Echo Krakowskie. 1954, nr 260 (31 X/1 XI)
DZIŚ znów zbierze się komplet widzów na stadionie Gwardii by być świadkami tradycyjnych „wielkich derbów" Krakowa — pojedynku Ogniwa z Gwardią. Mecze dwóch najlepszych krakowskich drużyn od lat elektryzowały wszystkich zwolenników piłki nożnej i trzymały w napięciu tysięczne rzesze sympatyków piłkarstwa, aż do. końcowego gwizdka sędziego. Niejednokrotnie spotkanie Ogniwo — Gwardia w jesiennej rundzie rozstrzygało o tytule mistrza ligi, gdyż obie drużyny walczyły przeważnie w, czołówce polskiego piłkarstwa.
Od roku ubiegłego jednak daje się zauważyć silny spadek formy Ogniwa, które w poprzednich rozgrywkach z trudem uratowało się przed spadkiem do klasy niższej. W - tym sezonie kryzys przechodzi również i Gwardia.
Na skutek dotkliwych porażek doznanych w jesiennej rundzie obydwie krakowskie drużyny znalazły się w strefie spadkowej i każdy dalszy punkt stracony w najbliższych meczach pogarsza sytuację.
Gwardia po remisie z Ogniwem Bytom i zwycięstwie nad Unią po prawiła nieco swą pozycję w tabeli i posiada 14 punktów, natomiast Ogniwo legitymuję się nikłym dorobkiem 11 punktów.
Gdyby i w dzisiejszym meczu „żółto-czerwoni" stracili dalsze dwa punkty, wówczas widmo spadku przybrałoby realne kształty, a zwolennicy Ogniwa musieliby się przygotować na degradację swej drużyny do drugiej ligi.
Zdają oni sobie sprawę z ciężkiej sytuacji i wielu z nich woli nie być na zawodach, a jedynie śledzić przebieg spotkania przez radio, które transmitować będzie przebieg meczu wprost. z boiska Gwardii.
Zwolennicy Gwardii zachęceni dobrą grą gospodarzy w ostatnich dwóch meczach spodziewają się powtórzenia ostatnich sukcesów. W razie zwycięstwa. gwardziści wydostaliby się całkowicie ze strefy spadkowej.
Mecz dzisiejszy prowadzić będzie sędzia stalinogrodzki Storoniak, mając na liniach autowych swych kolegów Stachańskiego i Feliksiaka.
Gwardziści do dzisiejszego meczu wystąpią w składzie, który nie będzie się różnił od tego w jakim grali w ub. niedzielę.
A więc w bramce Jurowicz, w obronie Piotrowski, Szczurek. Flanek, w pomocy Snopkowski i Jędrys i w ataku: Machowski. Kotaba, Mordarski, Gamaj, Mamoń (rez. Adamczyk, Rogoża).
"Przegląd Sportowy" z 1954.11.02
Remis w Krakowie nie krzywdzi żadnej z drużyn
Kraków 31.10 (tel. wł.) Gwardia – Ogniwo 0:0. Sędzia Storniak (Stalinogród). Widzów ponad 20 tys. Gwardia: Jurowicz, Piotrowski, Szczurek, Flanek, Snopkowski, Jędrys, Machowski, Kotaba (Adamczyk), Mordarski, Gamaj, Mamoń.
Ogniwo: Pajor, Mazur, Kaszuba, Skrzat, Wapiennik (Kadłuczka), Kotasa, Gołąb, Dudoń, Radoń, Kasprzyk, Wawrzusiak.
Była to typowa walka o punkty, w której żadna z drużyn nie potrafiła wywalczyć sobie przewagi. Gwardia zagrała o wiele gorzej niż w ostatnich meczach przeciw Ogniwu Bytom i Unii. Dotyczy to głównie linii napadu, nie potrafiącego długimi okresami utrzymać piłki i grającego niesłychanie szablonowo.
W sumie więc pod bramką Pajora tylko kilka razy zaistniało poważniejsze niebezpieczeństwo, a doskonały bramkarz Ogniwa potrafił zawsze wyjść obronną ręką. Wspaniała była jego parada, pod koniec zawodów (82 min gry) kiedy to wybił na róg piłkę skierowaną przez Gamaja w samo okienko bramki. Również wysokiej klasy były interwencje Pajora przy szeregu kornerów. Pod tym względem nieco gorzej spisał się również doskonały Jurowicz w bramce Gwardii, który źle obliczył wybieg i wyskok przy kornerze, bitym przez Wawrzusiaka. Wtedy to… ostro strzelonej przez Gołąba piłce zagrodził drogę do siatki Szczurek, wybijając piłkę głową z linii bramkowej i ratując swoją drużynę od utraty bramki. W „rewanżu” Adamczyk znalazłszy się sam na sam z Pajorem 3 kroki przed bramką Ogniwa „podał” piłkę Pajorowi. Było to w okresie, kiedy Gwardia w oparciu o dobrą kondycję o wiele częściej gościła na polu bramkowym przeciwnika, który już wyraźnie grał na utrzymanie remisowego wyniku.
Nie krzywdzi on żadnej z drużyn, a wystawia dobre świadectwo liniom defensywnym, w których klasą dla siebie byli Jurowicz, Piotrowski, Snopkowski i Jędrys po jednej a Pajor, Kaszuba i Wapiennik po drugiej stronie.
Szczurek wygrał każdy pojedynek z napastnikami Ogniwa, imponując przy tym spokojem i dokładnością podań do przodu. Snopkowski i Piotrowski zupełnie wyeliminowali z gry lewą stronę napadu Ogniwa i również wspierali swój napad dokładnymi piłkami, popełniając jednak błąd uporczywego adresowanie na własną „prawą stronę”.
Na meczu obecni byli piłkarze kijowskiego Dynamo. Ich zdaniem, wielki ciężar walki, jaką stanowi gra o punkty dla drużyn, znajdujących się w strefie spadkowej uczynił grę zbyt nerwową, a czasem nawet za ostrą. Piłkarze Dynamo stwierdzili, że dobrze na ogół technicznie wyszkolonych zawodników obu drużyn stać było na lepszą i bardziej ciekawą grę. Widzieli ją jedynie okresami (zdaniem naszym bardzo krótkimi – przyp. red.).