1954.10.31 Wisła Kraków - Cracovia 0:0

Z Historia Wisły

1954.10.31, I liga, 16. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 12.00
Gwardia Kraków 0:0 Ogniwo Kraków
widzów: 20.000
sędzia: Storoniak ze Stalinogrdu
Bramki
Gwardia Kraków
3-2-5
Jerzy Jurowicz
Jerzy Piotrowski
Mieczysław Szczurek
Stanisław Flanek
Leszek Snopkowski
Ryszard Jędrys
Marian Machowski
Zbigniew Kotaba Grafika:Zmiana.PNG (Stanisław Adamczyk)
Zdzisław Mordarski
Wiesław Gamaj
Józef Mamoń

trener: Czesław Skoraczyński i Mieczysław Gracz
Ogniwo Kraków
3-2-5
Pajor
Mazur
Kaszuba
Skrzat
Adam Wapiennik Grafika:Zmiana.PNG (Kadłuczka)
Kotasa
Gołąb
Dudoń
Radoń
Kasprzyk
Wawrzusiak

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Relacje prasowe

"Przegląd Sportowy" z 1954.11.02

Remis w Krakowie nie krzywdzi żadnej z drużyn

Kraków 31.10 (tel. wł.) Gwardia – Ogniwo 0:0. Sędzia Storniak (Stalinogród). Widzów ponad 20 tys. Gwardia: Jurowicz, Piotrowski, Szczurek, Flanek, Snopkowski, Jędrys, Machowski, Kotaba (Adamczyk), Mordarski, Gamaj, Mamoń.

Ogniwo: Pajor, Mazur, Kaszuba, Skrzat, Wapiennik (Kadłuczka), Kotasa, Gołąb, Dudoń, Radoń, Kasprzyk, Wawrzusiak.

Była to typowa walka o punkty, w której żadna z drużyn nie potrafiła wywalczyć sobie przewagi. Gwardia zagrała o wiele gorzej niż w ostatnich meczach przeciw Ogniwu Bytom i Unii. Dotyczy to głównie linii napadu, nie potrafiącego długimi okresami utrzymać piłki i grającego niesłychanie szablonowo.

W sumie więc pod bramką Pajora tylko kilka razy zaistniało poważniejsze niebezpieczeństwo, a doskonały bramkarz Ogniwa potrafił zawsze wyjść obronną ręką. Wspaniała była jego parada, pod koniec zawodów (82 min gry) kiedy to wybił na róg piłkę skierowaną przez Gamaja w samo okienko bramki. Również wysokiej klasy były interwencje Pajora przy szeregu kornerów. Pod tym względem nieco gorzej spisał się również doskonały Jurowicz w bramce Gwardii, który źle obliczył wybieg i wyskok przy kornerze, bitym przez Wawrzusiaka. Wtedy to… ostro strzelonej przez Gołąba piłce zagrodził drogę do siatki Szczurek, wybijając piłkę głową z linii bramkowej i ratując swoją drużynę od utraty bramki. W „rewanżu” Adamczyk znalazłszy się sam na sam z Pajorem 3 kroki przed bramką Ogniwa „podał” piłkę Pajorowi. Było to w okresie, kiedy Gwardia w oparciu o dobrą kondycję o wiele częściej gościła na polu bramkowym przeciwnika, który już wyraźnie grał na utrzymanie remisowego wyniku.

Nie krzywdzi on żadnej z drużyn, a wystawia dobre świadectwo liniom defensywnym, w których klasą dla siebie byli Jurowicz, Piotrowski, Snopkowski i Jędrys po jednej a Pajor, Kaszuba i Wapiennik po drugiej stronie.

Szczurek wygrał każdy pojedynek z napastnikami Ogniwa, imponując przy tym spokojem i dokładnością podań do przodu. Snopkowski i Piotrowski zupełnie wyeliminowali z gry lewą stronę napadu Ogniwa i również wspierali swój napad dokładnymi piłkami, popełniając jednak błąd uporczywego adresowanie na własną „prawą stronę”.

Na meczu obecni byli piłkarze kijowskiego Dynamo. Ich zdaniem, wielki ciężar walki, jaką stanowi gra o punkty dla drużyn, znajdujących się w strefie spadkowej uczynił grę zbyt nerwową, a czasem nawet za ostrą. Piłkarze Dynamo stwierdzili, że dobrze na ogół technicznie wyszkolonych zawodników obu drużyn stać było na lepszą i bardziej ciekawą grę. Widzieli ją jedynie okresami (zdaniem naszym bardzo krótkimi – przyp. red.).