1955.04.28 Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 0:1
Z Historia Wisły
Linia 3: | Linia 3: | ||
| nazwa rozgrywek = Puchar Polski, 1/8 finału | | nazwa rozgrywek = Puchar Polski, 1/8 finału | ||
| stadion(miasto) = Kraków, [[Stadion Wisły]] | | stadion(miasto) = Kraków, [[Stadion Wisły]] | ||
- | | godzina = | + | | godzina = 16.30 |
| herb gospodarzy = Wisła Kraków herb5.jpg | | herb gospodarzy = Wisła Kraków herb5.jpg | ||
| herb gości = Lechia Gdańsk herb.jpg | | herb gości = Lechia Gdańsk herb.jpg | ||
Linia 18: | Linia 18: | ||
| statystyki = | | statystyki = | ||
}} | }} | ||
+ | |||
+ | [[Grafika:1955.04.28 Lechia Gdańsk.jpg | ||
+ | |||
==Relacje== | ==Relacje== | ||
Przegląd Sportowy nr 37/1955, str. 3: | Przegląd Sportowy nr 37/1955, str. 3: |
Wersja z dnia 12:58, 7 cze 2010
Gwardia Kraków | 0:1 (0:1) | Lechia Gdańsk | ||||||||
widzów: ok. 12.000 | ||||||||||
sędzia: Franczykowski z Bielska | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
[[Grafika:1955.04.28 Lechia Gdańsk.jpg
Relacje
Przegląd Sportowy nr 37/1955, str. 3:
Szczęśliwe zwycięstwo Lechii Gdańsk w Krakowie
KRAKÓW 28.4 (tel. wł.) Gwardii Kraków- Lechia Gdańsk 0:1 (0:1). Bremie zdobył Kobylański. Sędzia Franczykowski z Bielska. Widzów ok. 12 tys.
Gwardia: Kalisz, Piotrowski, Szczurek, Budka, Snopkowski, Jędrys, Kotaba, Kościelny, (Adamczyk), Mordarski Rogoza, Dudek.
Lechia: Gronowski II, Kusz, Korynt, Lenc, Czubała, (Kupcewicz), Kajeta, Nowicki, Adamczyk, Gumowski, Goździk, Kobylański.
Rozentuzjazmowana dobrą grą oldboyów publiczność krakowska doznała poważnego rozczarowania na drugim meczu pucharowym w Krakowie. Poza Szczurkiem, Mordarskim, i Koryntem nikt nie potrafił zademonstrować takiego opanowania piłki, jak uczynili to „starsi panowie”. Gwardia miała wprawdzie przez całe spotkania lekką przewagę, ale jej atak jak gdyby bał się przypadkiem strzelić na bramkę Gronowskiego. Próbowano nawet wjechać z piłką do bramki, ale te zamiary wobec zdecydowanej postawy Korynta i jego kolegów, z góry skazane były na niepowodzenie. Kiedy zaś jedyny groźny w tej linii strzelec. Mordarski usiłował zaskoczyć Gronowskiego nagłym strzałem z daleka, wtedy gdańszczanin udowadniał, że słusznie należy do czołówki bramkarzy polskich.
Lechia zdobyła przypadkowo jedyną bramkę w 4 min. meczu, kiedy bramkarz Gwardii Kalisz mało zdecydowanie wszedł w akcje pod swoją bramką i Kobylański z niewielkiej odległości wepchnął piłkę do siatki. Gdańszczanie zbyt długo grali na czas, a w drugiej połowie meczu czynili to nieraz w sposób bardzo rażący. (H.)