1956.05.24 Wisła Kraków - Polonia Bytom 4:2
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 4:2 (1:1, 3:1) | Polonia Bytom | ||||||||
widzów: 15.000 | ||||||||||
sędzia: Janusz Marcinkowski z Łodzi | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
"Przegląd Sportowy" z 1956.05.25
Dopiero po dogrywce zwycięża Wisła dobrze grającą Polonię Bytom
Kraków 24.5. (tel.wł.). Wisła – Polonia Bytom 4:2 (1:1, 3:1), Bramki dla Wisły zdobyli Budek, Kościelny II, Jędrys i Machowski. Dla Poloni Sąsiadek i Krasucki. Sędzia Marciszowski […] . Widzów 15 tys.
WISŁA: Kalisz, Monica, Snopkowski, Piotrowski, Michel, Jędrys, Machowski, Kościelny, Adamczyk, Gamaj (Budek), Morek.
Polonia: Skromny, Dymarczyk, Oletoczaka, Ciechoń, Kauder, Narlech, Sąsiadek, Liberda, Widawski, Krasucki, Grabowski (Gazda).
Przez długi czas trójka obrońców Polonii nie miała zbyt wielkich możliwości w zatrzymywaniu ataków Wisły. Napastnicy krakowscy redukowali bowiem szybkość w miarę do zbliżania się do bramki Skromnego. [ tekst nieczytelny]
Z lakiem do centry padła wyruwnująca bramka, na którą sympatycy Wisły czekali blisko 80 min, czasem nawet już stracili nadzieję czy ich pupil, a wydawałoby się murowany faworyt, przejdzie do następnej rundy Pucharu Polski. Przez wiele bowiem minut prowadziła Polonia 1:0, zdobywając prowadzenie z energicznego raidu i doskonałego strzału Sąsiadka.
Rozpoczęła się dogrywka. Już w 1 min. Kościelny zdobył prowadzenie dla Wisły. Ale 50 sekund później najlepszy z napastników bytomskich – Sąsiadek – uciekł Piotrowskiemu, podprowadził piłkę na pole karne i strzelił piłką w słupek, a nadbiegający Snopkowski nie był w stanie przeszkodzić Krasuckiemu, który odbitą od słupka piłkę posłał do siatki, zdobywając wyrównanie.
Od tego momentu drużyna lidera 1 ligi przypomniała sobie, że system płaskich, dokładnych podań jest skutecznym sposobem na sforsowanie dobrze grającej defensywy. Efekt zaprzestania gry górnymi podaniami najczęściej na głowę .. dobrze ustawionych obrońców przeciwnika – nie dał na siebie długo czekać. Pod bramką Skromnego robiło się coraz bardziej goręcej, aż wreszcie Jędrys „wyręczył” swoich kolegów z przedniej formacji i ponownie dobył prowadzenie dla swoich barw. Poloniści którzy wyraźnie zaczęli tracić siły, stracili również wiarę w możliwość odniesienia sukcesu. Czwarta bramka jaka, jaka padła dla Wisły, była jak gdyby zrobiona … na zamówienie operatorów filmowych. Machowski wygrał pojedynek z Kauderem, zwodem ciała miną nadbiegającego Ciechonia, a kiedy znalazł się sam na sam ze Skromnym, wówczas „zamarkował” strzał z lewej nogi, a „kropnął” prawą w sam róg bramki. Wkrótce potem sędzia Marciszowski dał znak zakończenia meczu.
Zwycięzcy, po których stronie były sympatie całej widowni, jako jedynego zespołu reprezentującego Kraków w zawodach Pucharu Polski, grali tym razem bardzo nierównie. Obok dobrych okresów trafiały się znacznie słabsze, a co gorsze dłużej niż ładnie grające. Ponadto przez dość długi okres czasu trudno się było drużynie skonsolidować i odzyskać ducha bojowego, z którego słyną Wiślacy. Niemniej jednak zwycięstwo 1-ligowców nie podlega żadnej dyskusji, choć przeciwnik tym razem zasłużył na najwyższe pochwały, grająć bardzo ambitnie, zdecydowanie i imponując wyrównaniem zespołu. Wśród pokonanych na pierwszym miejscu stawiamy : Sąsiadka, Narlecha, Oletoczaka i Skromnego. St. Habza
”Dziennik Polski” z 1956.05.25
http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=9230
Wisła zwycięża Polonię Bytom 4:2 (0:1 1:1)
Do 79 minuty meczu ćwierćfinałowego o Puchar Polski Wisła — Polonia Bytom, zanosiło się na dużą niespodziankę. Polonia prowadziła 1:0 (ze strzału Sąsiadka w 35 min. i przodownik I ligi był o krok od wyeliminowania z dalszych gier pucharowych. Dopiero celny strzał Budka w 79 min. doprowadził do wyrównania, a w dogrywce Wisła okazała się lepszą od drugoligowców i przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Widownia przeżyła dużą emocję w czasie dogrywki, kiedy już w 2 min, po zdobyciu bramki przez Kościelnego II, Sąsiadek w kontrataku strzela ostro, a odbitą przez Kalisza piłkę pakuje Krasuski do siatki, uzyskując w tej samej minucie wyrównanie. Potem Jednakże „wiślacy” górują zdecydowanie nad zmęczonym przeciwnikiem i strzelają dwie zwycięskie bramki przez Jędrysa w 13 min. dogrywki i Machowskiego na 10 minut przed końcem meczu.
Zawody były dość ciekawe, a obie drużyny wykazały dobry poziom techniczny. W dogrywce natomiast zaczęto grać nader ostro, a wtedy płynne akcje obu drużyn jakie widzieliśmy podczas 90 minutowej gry, znikły zupełnie i mecz stracił na wartości. W zespole Wisły, która wystąpiła z juniorem Monicą na prawej obronie, wyróżnili się: Michel i Machowski.
W zespole Polonii wyróżnili się: Skromny w bramce, Dymarczuk i Cichoń w obronie, obydwaj pomocnicy Kauder i Narloch, oraz Sąsiadek i Widawski w ataku. Sędziował Marcinkowski z Łodzi. Widzów 8 tys.
(d.)