1957.03.31 Wisła Kraków - Gwardia Warszawa 0:2
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 0:2 (0:0) | Gwardia Warszawa | ||||||||
widzów: ok. 25.000 | ||||||||||
sędzia: Kowal z Katowic | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
"Dziennik Polski" z 1957.04.02
WISŁA JESZCZE NIE RUSZYŁA
Niewielu chyba spośród 25.000 widzów znalazłoby się takich wróżbitów, którzy przepowiadaliby zwycięstwo warszawskiej Gwardii. Wiedzieliśmy przecież, że Wisła dobrze przygotowała się do mistrzostw i spodziewaliśmy się, że ostro i skutecznie ruszy ze startu. Tak, ale nie wiedzieliśmy, jaki poziom reprezentuje Gwardia. Mieliśmy w pamięci zeszłoroczna jej słabiutką formę, przy której groził jej spadek do II ligi. Tak było, ale się — zmieniło. Gwardia zagrała piękny dla oka mecz. Atak sprawnie, chwilami koncertowo, przeprowadzał szybkie akcje (oklaskiwane przez widownię), stwarzając dużo niebezpiecznych sytuacji podbramkowych, a obrona likwidowała pewnie nie dość skoordynowane zakusy ataku „wiślaków". W sumie Gwardia to drużyna wyrównana, dobrze wyszkolona, szybka i bez słabych punktów. Słowem, bardzo groźna.
W tej formie Gwardia może odegrać dużą rolę w tegorocznych mistrzostwach. Wisła natomiast zagrała przez pierwsze 30 minut wcale dobrze, ale powoli, rozszyfrowana przez przeciwnika, nie potrafiła przeciwstawić własnych koncepcji i skutecznej akcji. Pierwszy zatem partner wbrew przewidywaniom, "nie podszedł" Wiśle. Toteż trzeba było zejść z boiska z przegraną 0:2.