1957.08.24 Odra Opole - Wisła Kraków 1:3

Z Historia Wisły

1957.08.24, I liga, 14. kolejka, Opole, Stadion Odry, 17:30
Budowlani Opole 1:3 (0:3) Wisła Kraków
widzów: ok. 7.000
sędzia: Frąckowski z Olsztyna
Bramki



76' (k) Engelbert Jarek
0:1
0:2
0:3
1:3
Antoni Rogoza 12'
Marian Machowski 19'
Antoni Rogoza 30'

Budowlani Opole
3-2-5
Franciszek Kściuk
Zdzisław Trojanowski
Eugeniusz Wojtkiewicz
Ryszard Wrzos
Zbigniew Strociak
Hubert Poplutz
Stanisław Mielniczek
Engelbert Jarek
Franciszek Klik
Franciszek Stemplewski
Wilhelm Spałek

trener: Edward Pytlik
Wisła Kraków
3-2-5
Bronisław Leśniak
Jerzy Piotrowski
Władysław Kawula
Ryszard Budka
Roman Jurczak
Ryszard Jędrys
Marian Machowski
Kazimierz Kościelny
Antoni Rogoza
Kazimierz Budek
Józef Maniecki

trener: Artur Woźniak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Relacje prasowe

"Przegląd Sportowy" z 1957.08.26

Tuż po burzy Wisła bez trudu zwycięża w Opolu

Pogoda nie sprzyjała piłkarzom w Opolu. W sobotę od południa zaczął padać deszcz, który tuż przed meczem przemienił się w burzę połączoną z oberwaniem chmury. Rozmokłe, oślizłe boisko utrudniało prowadzenie gry, a na ciężkim terenie lepiej czuli się piłkarze Wisły.

Oczekiwane tutaj z dużym zainteresowaniem ze względu na niewesołą sytuację obu zespołów w tabeli - spotkanie, zakończyło się zasłużonym zwycięstwem gości, którzy byli zespołem lepszym technicznie, bardziej ambitnym a przede wszystkim lepiej zgranym.

Na pierwszy plan w drużynie krakowskiej wybijali się w linii ataku Machowski i Rogoza. Obaj pomocnicy nieźle współpracowali z atakiem. W obronie Kawula dawał sobie dobrze radę na środku, a Jurczak i Budka całkowicie zastopowali opolskich skrzydłowych.

Piłkarze opolscy wypadli bardzo słabo. Obrońcy Trojanowski i Wrzos nie pilnowali swoich przeciwników, a Wojtkiewicz popełnił kilka niebezpiecznych kiksów. Atak grał bez ambicji oraz wykazał brak dokładności w podaniach.

Początkowe minuty meczu to nerwowa gra obu stron. Szybciej opanowali się wiślacy i wprowadzili do swych akcji porządek. W 12 min. szybka akcja gości prawą stroną kończy się ładnym dośrodkowaniem do zupełnie nieobstawionego Rogozy, który strzałem nie do obrony uzyskuje prowadzenie.

Przewaga Wisły wzrasta. Efektem jej naporu była druga bramka strzelona w 19 min. przez Machowskiego po ładnym zagraniu z Kościelnym.

Trzecia bramka padła w 30 min. Wojtkiewicz przepuścił dośrodkowanie z lewej strony, piłka trafiła do nie pilnowanego Rogozy, a ten spokojnie dokonał reszty.

Po przerwie Budowlani rzucili się energicznie do walki, zepchnęli gości do obrony i uzyskali wyraźną przewagę trwającą nieprzerwanie do 80 min. gry. Napastnicy Opola nie umieli wyrobić sobie dogodnej do strzału pozycji.

Jedna z akcji gospodarzy kończy się w 76 min. faulem obrońcy krakowskiego, a rzut karny pewnie egzekwuje Jarek.

Echo Krakowa. 1957, nr 198 (26 VIII)

‎‎
‎‎

ROZEGRANE w Opolu spotkanie piłkarskie o mistrzostwo I ligi, między tamtejszymi Budowlanymi a krakowską Wisłą, zakończyło się pełnym sukcesem piłkarzy krakowskich, którzy wygrali 3.1 (3:0). Mecz potwierdził słabą formę opolan, sygnalizowaną już podczas meczu z Polonią Bytom. Umiejętnościami swymi gospodarze zdecydowanie ustępowali drużynie krakowskiej, która zagrała bardzo dobrze.

Już po upływie 30 minut od chwili rozpoczęcia zawodów, Wisła zdobyła 3 bramki, ze strzałów Rogoży — 2 i Machowskiego — 1, mając zdecydowaną przewagę. Po pauzie gra była bardziej wyrównana. Jedyną bramkę dla Budowlanych zdobył Jarek w 75 minucie gry.

Echo Krakowa. 1957, nr 201 (29 VIII)

TRUDNO byłoby ustalić kolejność naszych drużyn ligowych, które zasłużyły na uznanie za ambitną grę w meczach mistrzowskich. Komu dać pierwszeństwo? Czy Wiśle za wywiezienie dwu punktów z Opola, czy Garbarni za pokonanie przodownika grupy południowej i swej lokalnej rywalki — Cracovii, czy wreszcie Chełmkowi, ofiarnie walczącemu o utrzymanie się w II lidze? na Jedno jest pewne — krakowskim zespołom ligowyrn nie brakuje ambicji i potrafią „przyłożyć się", kiedy .gra toczy się o dużą stawkę. Tak właśnie było z Wisłą, która koniecznie potrzebowała punktów, by odsunąć się ze strefy spadkowej, tak było i z Garbarnią i z Chełmkiem.

Jedynie Cracovia nie potrafiła w „derbach” doprowadzi bodaj do wyniku remisowego.