1959.05.10 Polonia Bytom - Wisła Kraków 4:0
Z Historia Wisły
Polonia Bytom | 4:0 (0:0) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: ok. 10.000 | ||||||||||
sędzia: T. Nowak z Kielc | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
”Przegląd Sportowy” z 1959.05.11
http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1959/nr075/directory.djvu
BYTOM 10.5 (tel. wł.) Polonia By. tom — Wisła Kraków 4:0 (0:0). Bramki: 73 i 75 min. Trampisz, 81 i 86 min. Liberda. Sędziował Nowak z Kielc. Widzów 10 tys.
POLONIA: Szymkowiak, Dymarczyk, Olejniczak, Widawski, Wieczorek, Grzegorczyk, Sąsiadek, Trampisz, Kempny, Liberda, Skwara, (Pogrzeba).
WISŁA: Leśniak, Monica, Kawula, Budka, Michel, Snopkowski, Machowski, (Sykta), Gamaj, Adamczyk, Maniecki, Kościelny II.
Nie dziwimy się wcale, że Polonia Bytom mogła przegrać w Halle z II-ligową drużyną NRD, Do przerwy grała słabo, nawiązując równorzędną grę z krakowską Wisłą, pomimo że sprzymierzeńcem jej był wiatr. W tym okresie obie drużyny miały szereg okazji do zdobycia bramek. W 11 min. Sąsiadek decyduje się na rajd, mija obrońców Wisły i z pozycji sam na sam strzel w ręce Leśniakowi. W 42 min. z kolei Wisła ma kapitalną okazję, kiedy to do centry Machowskiego wyskakuje Adamczyk, podając piłkę z odległości 3 m obok pustej bramki.
Po zmianie stron początkowo nic nie zapowiadało klęski gości, w 44 min. Maniecki z Syktą znaleźli się w obliczu Szymkowiaka i nie potrafili go zmusić do kapitulacji, w chwilę później Kempny w podobnej sytuacji strzela w poprzeczkę, zaś bombę Gamaja z 30 m wypiąstkował Szymkowiak na róg. Powoli atak Polonii zaczyna zdobywać teren i coraz bardziej zagraża bramce Leśniaka. W 73 min. prawy łącznik Polonii Trampisz z niezbyt groźnej sytuacji „zrobił" bramkę po ograniu Kawuli. Od tego momentu w szeregi piłkarzy z białą gwiazdą wkrada się zdenerwowanie. Obrońcy popełniają błąd po błędzie, a z impetem atakujący napastnicy Polonii uzyskują wysoką przewagę. Sypia się też dalsze bramki, które były wynikłem zarówno dobrej gry bytomskiego ataku tej części spotkania, Jak również błędów obrony przeciwnika. W 15 min. Trampisz ogrywa znowu Kawulę, w 81 i 86 min. dwukrotnie Liberda mija kilku przeciwników, zdobywając bramki z bezpośredniej odległości.
Tylko w tym ostatnim, 20 minutowym okresie podobała się wszystkim gra jedenastki bytomskiej, która zebrała zasłużone brawa. Poprzednio widzieliśmy na boisku zupełnie inny zespół, który niczym się nie wyróżniał. W przekroju całego spotkania wyróżnić należy przede wszystkim młodego pomocnika Grzegorczyka, a następnie Trampisza i stopera Olejniczaka, a za ostatnie 20 min — Liberdę. Wisła zaprezentowała się znacznie korzystniej niż przed kilkoma tygodniami w Zabrzu. Kiedy konto bramkowe było jeszcze czyste, ładnie kombinowali w polu, piłka trzymała się nóg jak zaczarowana. Atakowi Wisły brakowało jednak siły przebojowej i dlatego właśnie krakowianie nie potrafili zmusić do kapitulacji defensywy bytomskiej. W zespole tym wyróżniamy przede wszystkim bramkarza Leśniaka, obu bocznych obrońców Snopkowskiego i Gamaja.
J. Wykrota
”Dziennik Polski” z 1959.05.12
http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=5927
Wiśle nie poszczęściło się niestety w Bytomiu. Można różnie tłumaczyć sobie porażkę wiślaków — i zamianą Machowskiego na Syktę, i zbyt silnym przeciwnikiem, i słabo grającą obroną. Wisła przegrała coprawda ten mecz, wykazała jednak dobrą postawę i trudno aby ta porażka w jakikolwiek sposób miała wpłynąć na dalszą grą drużyny w meczach ligowych.
Ligowców czeka teraz krótka, dwutygodniowa przerwa. Jeżeli zostanie mądrze wykorzystana, może wydatnie przyczynić się do poprawy obecnej sytuacji.