1960.05.15 Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 2:1

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Aktualna wersja (05:18, 9 kwi 2020) (edytuj) (anuluj zmianę)
 
(Nie pokazano 3 wersji pośrednich.)
Linia 10: Linia 10:
| goście = [[Lechia Gdańsk]]
| goście = [[Lechia Gdańsk]]
| ilość widzów = 12.000
| ilość widzów = 12.000
-
| sędzia = Banaszek z Katowic
+
| sędzia = Ryszard Banasiuk z Katowic
| strzelcy bramek gospodarze = [[Stanisław Śmiałek]] 22'<br>[[Stanisław Śmiałek]] 45'<br><br>
| strzelcy bramek gospodarze = [[Stanisław Śmiałek]] 22'<br>[[Stanisław Śmiałek]] 45'<br><br>
| wyniki po kolei = 1:0<br>2:0<br>2:1
| wyniki po kolei = 1:0<br>2:0<br>2:1
-
| strzelcy bramek goście = <br><br>90' Nowicki
+
| strzelcy bramek goście = <br><br>90' Czesław Nowicki
| skład gospodarzy = 3-2-5<br>[[Bronisław Leśniak]]<br>[[Fryderyk Monica]]<br>[[Władysław Kawula]]<br>[[Leszek Snopkowski]]<br>[[Adam Michel]]<br>[[Ryszard Jędrys]]<br>[[Marian Machowski]]<br>[[Andrzej Sykta]]<br>[[Stanisław Adamczyk]]<br>[[Stanisław Śmiałek]]<br>[[Kazimierz Kościelny]]<br><br>trener: [[Károly Kósa]]
| skład gospodarzy = 3-2-5<br>[[Bronisław Leśniak]]<br>[[Fryderyk Monica]]<br>[[Władysław Kawula]]<br>[[Leszek Snopkowski]]<br>[[Adam Michel]]<br>[[Ryszard Jędrys]]<br>[[Marian Machowski]]<br>[[Andrzej Sykta]]<br>[[Stanisław Adamczyk]]<br>[[Stanisław Śmiałek]]<br>[[Kazimierz Kościelny]]<br><br>trener: [[Károly Kósa]]
-
| skład gości = Skład niepełny:<br>Gronowski <br>Łukasik <br>Korynt <br>Lenc <br>Szyndler <br>Kaleta <br>Wieczorkowski <br>Nowicki [[Grafika:Zmiana.PNG]] (Apolewicz) <br>Apolewicz [[Grafika:Zmiana.PNG]] (Rogocz) <br>Adamczyk [[Grafika:Zmiana.PNG]] (Antos) <br><br><br>trener:
+
| skład gości = 3-2-5<br>Henryk Gronowski <br>Waldemar Łukasik <br>Roman Korynt <br>Czesław Lenc <br>Ryszard Szyndlar <br>Jerzy Kaleta <br>Henryk Wieczorkowski <br>Czesław Nowicki<br>Jerzy Apolewicz<br>Bogdan Adamczyk [[Grafika:Zmiana.PNG]] (46 Leszek Antos) <br>Roman Rogocz<br><br>trener: [[Henryk Serafin]]
| statystyki =
| statystyki =
}}
}}
[[Grafika:1960.05.15 Lechia Gdańsk.jpg|thumb|300px|Afisz zapowiadający mecz]]
[[Grafika:1960.05.15 Lechia Gdańsk.jpg|thumb|300px|Afisz zapowiadający mecz]]
 +
[[Grafika:1960.05.15 Wisła Kraków - Lechia Gdańsk.jpg|thumb|300px|Kibice w trakcie meczu]]
 +
==Relacje prasowe==
==Relacje prasowe==
[[Grafika:Tempo 1960-05-19.JPG|150px|right]]
[[Grafika:Tempo 1960-05-19.JPG|150px|right]]
[[Grafika:Tempo 1960-05-19b.JPG|150px|right]]
[[Grafika:Tempo 1960-05-19b.JPG|150px|right]]
 +
 +
===Echo Krakowa. 1960, nr 112 (13 V) nr 4626===
 +
 +
Wracajmy jednak do nadchodzących spotkań... W ekstraklasie Wisła po wysokiej porażce w Zabrzu gościć będzie teraz Lechię Gdańsk.
 +
 +
Jeśli ktoś przypuszcza, że będzie to spacerek, po którym „wpadną” krakowianom dwa mistrzowskie punkty — to się grubo myli. Outsider będzie niewątpliwie grać z ogromną ambicją i pokonanie gdańszczan nie będzie łatwe.
 +
 +
Tym bardziej, że w chwili obecnej pod znakiem zapytania stoi jeszcze udział w drużynie Wisły — Michela, który nabawił się w Glasgow kontuzji kolana. Wprawdzie krakowianin wznowił treningi, ale jego gra uzależniona jest od decyzji lekarzy. Poza tym trener Kosa nie przewiduje specjalnych zmian. W bramce wystąpi Leśniak, w obronie Monica, Kawula i Snopkowski, w pomocy Jędrys plus Michel, ewent. Wójcik, lub Świder, w ataku Machowski, Sykta,; Adamczyk lub Rogoża, Śmiałek lub Maniecki oraz Kościelny
 +
 +
 +
 +
===Echo Krakowa. 1960, nr 114 (16 V) nr 4627 [sic!]===
 +
[[Grafika:Echo 1960-05-16b.jpg‎‎‎|thumb|right|200 px]]‎‎
 +
 +
2 bramki Śmiałka okrasą meczu
 +
 +
W spotkaniu o Mistrzostwo I ligi Wisła pokonała Lechię Gdańsk 2:1 (2:0). Bramki zdobyli: dla Wisły — Śmiałek 2, dla pokonanych — Nowicki 1. Sędziował p. Banasiuk z Katowic. Widzów ponad 12 tysięcy.
 +
 +
WISŁA: Leśniak, Monica, Kawula, Snopkowski, Michel, Jędrys, Machowski, Sykta, Adamczyk, Śmiałek, Kościelny.
 +
 +
ŁECHIA: Gronowski, Łukasik, Korynt, Lenc, Szyndler, Kaleta, Wieczorkowski, Nowicki, Apolewicz, Adamczyk, (Antoś), Rogocz.
 +
 +
Spotkanie stało na słabym poziomie. Obydwie drużyny poza ambicją nie wykazały specjalnych umiejętności. Tylko chwilami poczynania wiślaków wskazywały na ich w7ysoką lokatę w tabeli ligowej i wówczas obrona Lechii i bramkarz Gronowski mieli wiele kłopotu z „unieszkodliwieniem” napadu gospodarzy.
 +
 +
W drużynie Wisły, defensywa na czele z kadrow7iczami zagrała na swym normalnym poziomie. Atak w dalszym ciągu gra „zrywami”.
 +
 +
Są okresy, kiedy rajdy skrzydłowych (szczególnie Machowskiego) 1 zagrania środkowej trójki, muszą wzbudzać poszanowanie przeciwników i entuzjazm widowni, ale przez większość meczu zawodnicy ci stosują wolną grę wszerz boiska, która do niczego dobrego nie prowadzi.
 +
 +
Mecz zaczął się bardzo ospale i dopiero po kwadransie bramkarz Gronowski znalazł się w opałach. W 22 min. ładne i szybkie zagranie Machowski — Sykta.
 +
 +
Ten ostatni ostro strzela, Gronowski wybija piłkę w pole a nadbiegający Śmiałek dopełnia formalności, skierowując piłkę do bramki. Po kilku groźnych atakach Wisły i jednym — Lechii, dopiero w 44 min. Śmiałek po podaniu piłki przez Syktę, w pełnym biegu, z ostrego kąta podwyższa wynik na 2:0.
 +
 +
Po zmianie stron oczekiwaliśmy generalnego ataku wiślaków, którzy chcieli zrehabilitować się za słabą grę w Zabrzu. Niestety w parze z dobrymi chęciami nie szły poczynania na boisku. Dopiero od 60 min. gra się ożywiła i Gronowski musiał bronić strzałów napastników gospodarzy.
 +
 +
Im bliżej końca spotkania, tym poczynania wiślaków stawały się bardziej zdecydowane i kiedy spodziewaliśmy się, że lada moment padnie 3 bramka dla Wisły, wypad Lechii w 88 min. przynosi jej zdobytą przez Nowickiego bramkę, a widowni rozczarowanie.
 +
 +
(J.F.)
 +
==="Tempo" z 1960.05.19===
==="Tempo" z 1960.05.19===
Zwycięstwo nad Lechia przywraca Wiśle pozycję wiceleadera
Zwycięstwo nad Lechia przywraca Wiśle pozycję wiceleadera
Linia 52: Linia 92:
Dla krakowian nie jest on zbyt korzystny—z naszych drużyn jedynie Wisła uzyskała pełne punkty, ale swą grą nie mogła zadowolić. Wczoraj w meczu z Lechią, Wisła była drużyną dojrzalszą i nieco lepszą od swych przeciwników, ale nie było widać wielkiej różnicy pomiędzy gospodarzami a gośćmi. Tymbardziej — nie było różnicy klasy! Wiślacy jeżeli w swój atak wniosą więcej życia, jeżeli będzie w nim większe zgranie, mniej przypadkowości, wówczas będzie można dopiero mówić o pełnej wartości tej pozycji. Zwłaszcza, Jeżeli w każdym z obecnych meczów oglądamy wiele momentów, które proszą się po prostu o skuteczny strzał. Nie inaczej było i w tę niedziele. Obrona gospodarzy stanowiła w meczu z Lechią dość silny blok, ale i on okazał się nieszczelny, kiedy w ostatniej minucie spotkania gdańszczanie uzyskali jedyną bramką.
Dla krakowian nie jest on zbyt korzystny—z naszych drużyn jedynie Wisła uzyskała pełne punkty, ale swą grą nie mogła zadowolić. Wczoraj w meczu z Lechią, Wisła była drużyną dojrzalszą i nieco lepszą od swych przeciwników, ale nie było widać wielkiej różnicy pomiędzy gospodarzami a gośćmi. Tymbardziej — nie było różnicy klasy! Wiślacy jeżeli w swój atak wniosą więcej życia, jeżeli będzie w nim większe zgranie, mniej przypadkowości, wówczas będzie można dopiero mówić o pełnej wartości tej pozycji. Zwłaszcza, Jeżeli w każdym z obecnych meczów oglądamy wiele momentów, które proszą się po prostu o skuteczny strzał. Nie inaczej było i w tę niedziele. Obrona gospodarzy stanowiła w meczu z Lechią dość silny blok, ale i on okazał się nieszczelny, kiedy w ostatniej minucie spotkania gdańszczanie uzyskali jedyną bramką.
Reasumując: niedzielny mecz wygrany przez Wisłę 2:1 (2:0) jest odzwierciedleniem tego, co działo się na boisku. Pewne jest jednak że jeżeli krakowianie myślą o umocnieniu dzisiejszej pozycji muszą pokazać lepszą a przede wszystkim bardziej skuteczną grę.
Reasumując: niedzielny mecz wygrany przez Wisłę 2:1 (2:0) jest odzwierciedleniem tego, co działo się na boisku. Pewne jest jednak że jeżeli krakowianie myślą o umocnieniu dzisiejszej pozycji muszą pokazać lepszą a przede wszystkim bardziej skuteczną grę.
 +
 +
 +
===Gazeta Krakowska. 1960, nr 113 (13 V) nr 3723===
 +
 +
Wisła — do niedawna wiceleader tabeli, spadła po porażce z Górnikiem Zabrze na 4 miejsce. Ma ona jedynak szanse na ponowny awans na drugie miejsce w razie zwycięstwa nad Lechią Gdańsk, którą gości w niedzielę w Krakowie.
 +
 +
Gdańszczanom wybitnie nie dopisuje szczęście w tegorocznych rozgrywkach ligowych i drużyna Korynta ma na swym koncie zaledwie 1 punkt. Nic nie wskazuje na to, by lechici powiększyli swój nikły dorobek punktowy w niedzielę. Przeciwnie. Zdaniem większości kibiców piłkarskich Wisła powinna wygrać, rehabilitując się przed własną publicznością za klęskę w Zabrzu.
 +
 +
Tym razem wiślacy wystąpią już w pełnym składzie z Michelem, Monicą i wyleczonym z kontuzji Leśniakiem na czele.
 +
 +
===Gazeta Krakowska. 1960, nr 115 (16 V) nr 3725===
 +
[[Grafika:Gazeta Krakowska 1960-05-16.jpg‎|thumb|right|200 px]]‎‎
 +
 +
Od wicelidera oczekujemy jednak lepszej gry
 +
 +
Wisła-Lechia2:1 (2:0)
 +
 +
WISŁA: Leśniak, Monice, Kawula, Snopkowski, Michel, Jędrys, Machowski, Sykta, Adamczyk, Śmiałek, Kościelny.
 +
 +
LECHIA: Gronowski, Łukasik, Korynt, Lenc, Szyndlar, Kaleta, Wieczorkowski, Nowicki, Apolewicz, Adamczyk (Antoś), Rogocz.
 +
 +
Sędziował p. Banasiuk z Katowic.
 +
 +
Kiedy wydawało się, że Wisła dwoma bramkami zapewniła sobie zwycięstwo nad gdańską Lechią, wystarczył jeden kiks Kościelnego i niepotrzebny wybieg Leśniaka, aby wynik 2:0 dla Wisły zmienił się w ostatniej min. meczu na ż:l.
 +
 +
Początek spotkania nie zapowiadał nic dobrego. Pierwszych kilkanaście minut — to bezładna kopaniną, która jednak z upływem czasu zaczyna przeradzać się w dość spokojną i zrównoważoną grę Wisły.
 +
 +
Jak zwykle, gospodarze dopiero po pierwszej bramce rozkręcili się. Było to w 20 min., kiedy z zagrania Machowski — Sykta Śmiałek dobija wypuszczoną przez Gronowskiego piłkę. Jest 1:0. Czasu jednak na tyle, że obie strony mogą wynik spokojnie zmienić. Cóż Jednak z tego, kiedy i wiślacy i gdańszczanie prześcigają się teraz w mało produktywnych zagraniach, a prawie wszyscy napastnicy marnują bardzo dogodne sytuacje. Dopiero na 5 min. przed przerwą Śmiałek również z podania Sykty strzela drugą bramkę.
 +
 +
Gdańszczanie po przerwie próbowali przez dłuższy czas sforsować krakowską obronę — nie udawało im się to jednak zbyt często. Dopiero w ostatniej minucie, tak jak podaliśmy na wstępie — kiks Kościelnego, nieuwaga obrony i... 2:1.
 +
 +
Krakowianie zagrali dobrze tylko chwilami, w sumie i tym razem nie wypadli zbyt budująco.
 +
 +
Atak Wisły, jakkolwiek miał parę poprawnych zagrań, nie zaprezentował się jako pełnowartościowa formacja, dobrze wypadł tu Sykta i Śmiałek. W pomocy bardziej podobał się ofensywny Jędrys. Obrona zagrała bez większych (poza niepotrzebnie przepuszczoną piłką) zastrzeżeń.
 +
 +
Najmocniejszy normalnie punkt gdańszczan — Korynt nie błyszcza! co prawda, ale skutecznie szachował krakowski atak, a jego środkowy napastnik Adamczyk nie miał i tym razem nic do powiedzenia.
 +
 +
Jeżeli krakowianie myślą poważa nie o odegraniu jakiejś roli w czołówce tabeli — muszą się bardziej - do tego przykładać, (r)

Aktualna wersja

1960.05.15, Liga, 6. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17.30
Wisła Kraków 2:1 (2:0) Lechia Gdańsk
widzów: 12.000
sędzia: Ryszard Banasiuk z Katowic
Bramki
Stanisław Śmiałek 22'
Stanisław Śmiałek 45'

1:0
2:0
2:1


90' Czesław Nowicki
Wisła Kraków
3-2-5
Bronisław Leśniak
Fryderyk Monica
Władysław Kawula
Leszek Snopkowski
Adam Michel
Ryszard Jędrys
Marian Machowski
Andrzej Sykta
Stanisław Adamczyk
Stanisław Śmiałek
Kazimierz Kościelny

trener: Károly Kósa
Lechia Gdańsk
3-2-5
Henryk Gronowski
Waldemar Łukasik
Roman Korynt
Czesław Lenc
Ryszard Szyndlar
Jerzy Kaleta
Henryk Wieczorkowski
Czesław Nowicki
Jerzy Apolewicz
Bogdan Adamczyk Grafika:Zmiana.PNG (46 Leszek Antos)
Roman Rogocz

trener: Henryk Serafin

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz
Kibice w trakcie meczu
Kibice w trakcie meczu


Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1960, nr 112 (13 V) nr 4626

Wracajmy jednak do nadchodzących spotkań... W ekstraklasie Wisła po wysokiej porażce w Zabrzu gościć będzie teraz Lechię Gdańsk.

Jeśli ktoś przypuszcza, że będzie to spacerek, po którym „wpadną” krakowianom dwa mistrzowskie punkty — to się grubo myli. Outsider będzie niewątpliwie grać z ogromną ambicją i pokonanie gdańszczan nie będzie łatwe.

Tym bardziej, że w chwili obecnej pod znakiem zapytania stoi jeszcze udział w drużynie Wisły — Michela, który nabawił się w Glasgow kontuzji kolana. Wprawdzie krakowianin wznowił treningi, ale jego gra uzależniona jest od decyzji lekarzy. Poza tym trener Kosa nie przewiduje specjalnych zmian. W bramce wystąpi Leśniak, w obronie Monica, Kawula i Snopkowski, w pomocy Jędrys plus Michel, ewent. Wójcik, lub Świder, w ataku Machowski, Sykta,; Adamczyk lub Rogoża, Śmiałek lub Maniecki oraz Kościelny


Echo Krakowa. 1960, nr 114 (16 V) nr 4627 [sic!]

‎‎

2 bramki Śmiałka okrasą meczu

W spotkaniu o Mistrzostwo I ligi Wisła pokonała Lechię Gdańsk 2:1 (2:0). Bramki zdobyli: dla Wisły — Śmiałek 2, dla pokonanych — Nowicki 1. Sędziował p. Banasiuk z Katowic. Widzów ponad 12 tysięcy.

WISŁA: Leśniak, Monica, Kawula, Snopkowski, Michel, Jędrys, Machowski, Sykta, Adamczyk, Śmiałek, Kościelny.

ŁECHIA: Gronowski, Łukasik, Korynt, Lenc, Szyndler, Kaleta, Wieczorkowski, Nowicki, Apolewicz, Adamczyk, (Antoś), Rogocz.

Spotkanie stało na słabym poziomie. Obydwie drużyny poza ambicją nie wykazały specjalnych umiejętności. Tylko chwilami poczynania wiślaków wskazywały na ich w7ysoką lokatę w tabeli ligowej i wówczas obrona Lechii i bramkarz Gronowski mieli wiele kłopotu z „unieszkodliwieniem” napadu gospodarzy.

W drużynie Wisły, defensywa na czele z kadrow7iczami zagrała na swym normalnym poziomie. Atak w dalszym ciągu gra „zrywami”.

Są okresy, kiedy rajdy skrzydłowych (szczególnie Machowskiego) 1 zagrania środkowej trójki, muszą wzbudzać poszanowanie przeciwników i entuzjazm widowni, ale przez większość meczu zawodnicy ci stosują wolną grę wszerz boiska, która do niczego dobrego nie prowadzi.

Mecz zaczął się bardzo ospale i dopiero po kwadransie bramkarz Gronowski znalazł się w opałach. W 22 min. ładne i szybkie zagranie Machowski — Sykta.

Ten ostatni ostro strzela, Gronowski wybija piłkę w pole a nadbiegający Śmiałek dopełnia formalności, skierowując piłkę do bramki. Po kilku groźnych atakach Wisły i jednym — Lechii, dopiero w 44 min. Śmiałek po podaniu piłki przez Syktę, w pełnym biegu, z ostrego kąta podwyższa wynik na 2:0.

Po zmianie stron oczekiwaliśmy generalnego ataku wiślaków, którzy chcieli zrehabilitować się za słabą grę w Zabrzu. Niestety w parze z dobrymi chęciami nie szły poczynania na boisku. Dopiero od 60 min. gra się ożywiła i Gronowski musiał bronić strzałów napastników gospodarzy.

Im bliżej końca spotkania, tym poczynania wiślaków stawały się bardziej zdecydowane i kiedy spodziewaliśmy się, że lada moment padnie 3 bramka dla Wisły, wypad Lechii w 88 min. przynosi jej zdobytą przez Nowickiego bramkę, a widowni rozczarowanie.

(J.F.)

"Tempo" z 1960.05.19

Zwycięstwo nad Lechia przywraca Wiśle pozycję wiceleadera

(…) Balsam spłynął na nerwy kibiców w momencie najmniej oczekiwanym — na kilka sekund przed końcem I polowy. Sykta podał piłkę Śmiałkowi, a ten szczęśliwie przystawił nogę i — 2:0.

— Ten Śmiałek ma w ogóle więcej szczęścia jak umiejętności — denerwował się trener Lechii Serafin. W moim zespole ani umiejętności (z wyjątkiem Korynta, Gronowskiego i Kalety) ani szczęśCIA. Na domiar bowiem złego (dla Lechitów) nieźle grający Adamczyk (ten z Lechii) doznał kontuzji i trzeba go było od przerwy zmienić na Antosa, który umiejętnościami nie grzeszył, a ponadto miał to nieszczęście, te przypadł pod czułą opiekę reprezentanta Polski Monicy. Kilkakrotne zmiany pozycji napastników Lechii nie wiele jednak pomogły i gra toczyła się pod znakiem całkowitej przewagi Wisły.

— Właściwie Wisła powinny była wygrać ten mecz co najmniej 4:1 — szacował niedzielne zawody prezes honorowy Wisły płk. Reyman. No, ale na to trzeba mieć w ataku kogoś, kto by grą kierował i ktoby strzelał. Przecież Adamczyk takie i po przerwie miał 2 idealne pozycje do zdobycia bramek. Kościelny dzisiaj to pozycja także całkowicie minusowa. Te jego podania...

Trzeba dodać, że ukoronowaniem niedokładnych podeń sympatycznego Kazia Kościelnego było ostatnie w tym meczu: w 90 minucie gry piłka skierowana przez niego po rzucie bocznym (niemal na połowie boiska) została przejęta przez Wieczorkowskiego. Podciągnął z nią, podał do Nowickiego, a ten uprzedził Leśniaka i skierował piłkę do siatki Wisły. Taka niepotrzebnie stracona bramka — narzekał trener Wisły, Kosa. Tak samo niepotrzebna, jak ta niepomiernie długa przerwa u rozgrywkach ligowych. Drużyna przez 5 tygodni jest zdekompletowana, „wybita z uderzenia", nie można korygować błędów. Gracze ciężkiej konstrukcji fizycznej jak Monica i Kawula są przemęczeni. Dzisiaj zadowolił mnie tylko Śmiałek i Leśniak... i zdobycie 2 punktów chyba też — dodaję, dziękując uprzejmie Węgrowi za wypowiedzi, których prasie nigdy nie skąpi.

WISŁA: Leśniak, Monica, Kawula, Snopkowski, Michel, Jędrys. Machowski, Sykta, Adamczyk, Śmiałek, Kościelny.

I.ECHIA: Gronowski, Łukasik, Korynt, Lenc. Szyndler, Kaleta, Wieczorkowski. Nowicki (Apolewicz), Apolewlcz (Rogocz), Adamczyk (Antos).

Sędziował Banaszek z Katowic, widzów 12.000.

Jan Rotter

”Dziennik Polski” z 1960.05.17

http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=5761

Dla krakowian nie jest on zbyt korzystny—z naszych drużyn jedynie Wisła uzyskała pełne punkty, ale swą grą nie mogła zadowolić. Wczoraj w meczu z Lechią, Wisła była drużyną dojrzalszą i nieco lepszą od swych przeciwników, ale nie było widać wielkiej różnicy pomiędzy gospodarzami a gośćmi. Tymbardziej — nie było różnicy klasy! Wiślacy jeżeli w swój atak wniosą więcej życia, jeżeli będzie w nim większe zgranie, mniej przypadkowości, wówczas będzie można dopiero mówić o pełnej wartości tej pozycji. Zwłaszcza, Jeżeli w każdym z obecnych meczów oglądamy wiele momentów, które proszą się po prostu o skuteczny strzał. Nie inaczej było i w tę niedziele. Obrona gospodarzy stanowiła w meczu z Lechią dość silny blok, ale i on okazał się nieszczelny, kiedy w ostatniej minucie spotkania gdańszczanie uzyskali jedyną bramką. Reasumując: niedzielny mecz wygrany przez Wisłę 2:1 (2:0) jest odzwierciedleniem tego, co działo się na boisku. Pewne jest jednak że jeżeli krakowianie myślą o umocnieniu dzisiejszej pozycji muszą pokazać lepszą a przede wszystkim bardziej skuteczną grę.


Gazeta Krakowska. 1960, nr 113 (13 V) nr 3723

Wisła — do niedawna wiceleader tabeli, spadła po porażce z Górnikiem Zabrze na 4 miejsce. Ma ona jedynak szanse na ponowny awans na drugie miejsce w razie zwycięstwa nad Lechią Gdańsk, którą gości w niedzielę w Krakowie.

Gdańszczanom wybitnie nie dopisuje szczęście w tegorocznych rozgrywkach ligowych i drużyna Korynta ma na swym koncie zaledwie 1 punkt. Nic nie wskazuje na to, by lechici powiększyli swój nikły dorobek punktowy w niedzielę. Przeciwnie. Zdaniem większości kibiców piłkarskich Wisła powinna wygrać, rehabilitując się przed własną publicznością za klęskę w Zabrzu.

Tym razem wiślacy wystąpią już w pełnym składzie z Michelem, Monicą i wyleczonym z kontuzji Leśniakiem na czele.

Gazeta Krakowska. 1960, nr 115 (16 V) nr 3725

‎‎

Od wicelidera oczekujemy jednak lepszej gry

Wisła-Lechia2:1 (2:0)

WISŁA: Leśniak, Monice, Kawula, Snopkowski, Michel, Jędrys, Machowski, Sykta, Adamczyk, Śmiałek, Kościelny.

LECHIA: Gronowski, Łukasik, Korynt, Lenc, Szyndlar, Kaleta, Wieczorkowski, Nowicki, Apolewicz, Adamczyk (Antoś), Rogocz.

Sędziował p. Banasiuk z Katowic.

Kiedy wydawało się, że Wisła dwoma bramkami zapewniła sobie zwycięstwo nad gdańską Lechią, wystarczył jeden kiks Kościelnego i niepotrzebny wybieg Leśniaka, aby wynik 2:0 dla Wisły zmienił się w ostatniej min. meczu na ż:l.

Początek spotkania nie zapowiadał nic dobrego. Pierwszych kilkanaście minut — to bezładna kopaniną, która jednak z upływem czasu zaczyna przeradzać się w dość spokojną i zrównoważoną grę Wisły.

Jak zwykle, gospodarze dopiero po pierwszej bramce rozkręcili się. Było to w 20 min., kiedy z zagrania Machowski — Sykta Śmiałek dobija wypuszczoną przez Gronowskiego piłkę. Jest 1:0. Czasu jednak na tyle, że obie strony mogą wynik spokojnie zmienić. Cóż Jednak z tego, kiedy i wiślacy i gdańszczanie prześcigają się teraz w mało produktywnych zagraniach, a prawie wszyscy napastnicy marnują bardzo dogodne sytuacje. Dopiero na 5 min. przed przerwą Śmiałek również z podania Sykty strzela drugą bramkę.

Gdańszczanie po przerwie próbowali przez dłuższy czas sforsować krakowską obronę — nie udawało im się to jednak zbyt często. Dopiero w ostatniej minucie, tak jak podaliśmy na wstępie — kiks Kościelnego, nieuwaga obrony i... 2:1.

Krakowianie zagrali dobrze tylko chwilami, w sumie i tym razem nie wypadli zbyt budująco.

Atak Wisły, jakkolwiek miał parę poprawnych zagrań, nie zaprezentował się jako pełnowartościowa formacja, dobrze wypadł tu Sykta i Śmiałek. W pomocy bardziej podobał się ofensywny Jędrys. Obrona zagrała bez większych (poza niepotrzebnie przepuszczoną piłką) zastrzeżeń.

Najmocniejszy normalnie punkt gdańszczan — Korynt nie błyszcza! co prawda, ale skutecznie szachował krakowski atak, a jego środkowy napastnik Adamczyk nie miał i tym razem nic do powiedzenia.

Jeżeli krakowianie myślą poważa nie o odegraniu jakiejś roli w czołówce tabeli — muszą się bardziej - do tego przykładać, (r)