1960.05.15 Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 2:1

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Aktualna wersja (05:18, 9 kwi 2020) (edytuj) (anuluj zmianę)
 
(Nie pokazano 8 wersji pośrednich.)
Linia 3: Linia 3:
| nazwa rozgrywek = Liga, 6. kolejka
| nazwa rozgrywek = Liga, 6. kolejka
| stadion(miasto) = Kraków, [[Stadion Wisły]]
| stadion(miasto) = Kraków, [[Stadion Wisły]]
-
| godzina =
+
| godzina = 17.30
-
| herb gospodarzy =
+
| herb gospodarzy = Wisła Kraków herb.jpg
-
| herb gości =
+
| herb gości = Lechia Gdańsk herb.jpg
| gospodarze = Wisła Kraków
| gospodarze = Wisła Kraków
| wynik = 2:1 (2:0)
| wynik = 2:1 (2:0)
| goście = [[Lechia Gdańsk]]
| goście = [[Lechia Gdańsk]]
| ilość widzów = 12.000
| ilość widzów = 12.000
-
| sędzia = Banaszek z Katowic
+
| sędzia = Ryszard Banasiuk z Katowic
| strzelcy bramek gospodarze = [[Stanisław Śmiałek]] 22'<br>[[Stanisław Śmiałek]] 45'<br><br>
| strzelcy bramek gospodarze = [[Stanisław Śmiałek]] 22'<br>[[Stanisław Śmiałek]] 45'<br><br>
| wyniki po kolei = 1:0<br>2:0<br>2:1
| wyniki po kolei = 1:0<br>2:0<br>2:1
-
| strzelcy bramek goście = <br><br>90' Nowicki
+
| strzelcy bramek goście = <br><br>90' Czesław Nowicki
| skład gospodarzy = 3-2-5<br>[[Bronisław Leśniak]]<br>[[Fryderyk Monica]]<br>[[Władysław Kawula]]<br>[[Leszek Snopkowski]]<br>[[Adam Michel]]<br>[[Ryszard Jędrys]]<br>[[Marian Machowski]]<br>[[Andrzej Sykta]]<br>[[Stanisław Adamczyk]]<br>[[Stanisław Śmiałek]]<br>[[Kazimierz Kościelny]]<br><br>trener: [[Károly Kósa]]
| skład gospodarzy = 3-2-5<br>[[Bronisław Leśniak]]<br>[[Fryderyk Monica]]<br>[[Władysław Kawula]]<br>[[Leszek Snopkowski]]<br>[[Adam Michel]]<br>[[Ryszard Jędrys]]<br>[[Marian Machowski]]<br>[[Andrzej Sykta]]<br>[[Stanisław Adamczyk]]<br>[[Stanisław Śmiałek]]<br>[[Kazimierz Kościelny]]<br><br>trener: [[Károly Kósa]]
-
| skład gości = Skład niepełny:<br>Gronowski <br>Łukasik <br>Korynt <br>Lenc <br>Szyndler <br>Kaleta <br>Wieczorkowski <br>Nowicki [[Grafika:Zmiana.PNG]] (Apolewicz) <br>Apolewicz [[Grafika:Zmiana.PNG]] (Rogocz) <br>Adamczyk [[Grafika:Zmiana.PNG]] (Antos) <br><br><br>trener:
+
| skład gości = 3-2-5<br>Henryk Gronowski <br>Waldemar Łukasik <br>Roman Korynt <br>Czesław Lenc <br>Ryszard Szyndlar <br>Jerzy Kaleta <br>Henryk Wieczorkowski <br>Czesław Nowicki<br>Jerzy Apolewicz<br>Bogdan Adamczyk [[Grafika:Zmiana.PNG]] (46 Leszek Antos) <br>Roman Rogocz<br><br>trener: [[Henryk Serafin]]
| statystyki =
| statystyki =
}}
}}
-
==Relacje==
 
-
[[Grafika:Tempo 1960-05-19.JPG|150px]]
 
-
[[Grafika:Tempo 1960-05-19b.JPG|150px]]
 
-
{{Inne mecze
+
[[Grafika:1960.05.15 Lechia Gdańsk.jpg|thumb|300px|Afisz zapowiadający mecz]]
-
|tytuł = Inne mecze w [[I Liga 1960 (piłka nożna)|I lidze 1960]]
+
[[Grafika:1960.05.15 Wisła Kraków - Lechia Gdańsk.jpg|thumb|300px|Kibice w trakcie meczu]]
-
|mecz1 = '''1.'''[[1960.03.13 Gwardia Warszawa - Wisła Kraków 0:2|Gwardia 2:0]]
+
 
-
|mecz2 = '''2.'''[[1960.03.20 Wisła Kraków - Pogoń Szczecin 2:2|Pogoń 2:2]]
+
 
-
|mecz3 = '''3.'''[[1960.03.27 Polonia Bytom - Wisła Kraków 2:2|Polonia 2:2]]
+
==Relacje prasowe==
-
|mecz4 = '''4.'''[[1960.04.03 Wisła Kraków - Polonia Bydgoszcz 2:0|Polonia B 2:0]]
+
[[Grafika:Tempo 1960-05-19.JPG|150px|right]]
-
|mecz5 = '''5.'''[[1960.05.08 Górnik Zabrze - Wisła Kraków 4:0|Górnik 0:4]]
+
[[Grafika:Tempo 1960-05-19b.JPG|150px|right]]
-
|mecz6 = '''6.'''[[1960.05.15 Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 2:1|Lechia 2:1]]
+
 
-
|mecz7 = '''7.'''[[1960.05.22 Legia Warszawa - Wisła Kraków 1:1|Legia 1:1]]
+
===Echo Krakowa. 1960, nr 112 (13 V) nr 4626===
-
|mecz8 = '''8.'''[[1960.05.29 Wisła Kraków - Zagłębie Sosnowiec 0:1|Zagłębie S. 0:1]]
+
 
-
|mecz9 = '''9.'''[[1960.06.01 Odra Opole - Wisła Kraków 4:0|Odra 0:4]]
+
Wracajmy jednak do nadchodzących spotkań... W ekstraklasie Wisła po wysokiej porażce w Zabrzu gościć będzie teraz Lechię Gdańsk.
-
|mecz10 = '''10.'''[[1960.06.04 ŁKS Łódź - Wisła Kraków 2:1|ŁKS 1:2]]
+
 
-
|mecz11 = '''11.'''[[1960.06.12 Wisła Kraków - Ruch Chorzów 1:2|Ruch 1:2]]
+
Jeśli ktoś przypuszcza, że będzie to spacerek, po którym „wpadną” krakowianom dwa mistrzowskie punkty — to się grubo myli. Outsider będzie niewątpliwie grać z ogromną ambicją i pokonanie gdańszczan nie będzie łatwe.
-
|mecz12 = '''12.'''[[1960.06.19 Wisła Kraków - Gwardia Warszawa 0:0|Gwardia 0:0]]
+
 
-
|mecz13 = '''13.'''[[1960.07.24 Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 0:5|Pogoń 5:0]]
+
Tym bardziej, że w chwili obecnej pod znakiem zapytania stoi jeszcze udział w drużynie Wisły — Michela, który nabawił się w Glasgow kontuzji kolana. Wprawdzie krakowianin wznowił treningi, ale jego gra uzależniona jest od decyzji lekarzy. Poza tym trener Kosa nie przewiduje specjalnych zmian. W bramce wystąpi Leśniak, w obronie Monica, Kawula i Snopkowski, w pomocy Jędrys plus Michel, ewent. Wójcik, lub Świder, w ataku Machowski, Sykta,; Adamczyk lub Rogoża, Śmiałek lub Maniecki oraz Kościelny
-
|mecz14 = '''14.'''[[1960.07.30 Wisła Kraków - Polonia Bytom 0:5|Polonia 0:5]]
+
 
-
|mecz15 = '''15.'''[[1960.08.07 Polonia Bydgoszcz - Wisła Kraków 0:0|Polonia B. 0:0]]
+
 
-
|mecz16 = '''16.'''[[1960.09.18 Lechia Gdańsk - Wisła Kraków 2:2|Lechia 2:2]]
+
 
-
|mecz17 = '''17.'''[[1960.10.02 Wisła Kraków - Legia Warszawa 2:1|Legia 2:1]]
+
===Echo Krakowa. 1960, nr 114 (16 V) nr 4627 [sic!]===
-
|mecz18 = '''18.'''[[1960.10.02 Zagłębie Sosnowiec - Wisła Kraków 1:2|Zagłębie S. 2:1]]
+
[[Grafika:Echo 1960-05-16b.jpg‎‎‎|thumb|right|200 px]]‎‎
-
|mecz19 = '''19.'''[[1960.10.09 Wisła Kraków - Górnik Zabrze 1:4|Górnik 1:4]]
+
 
-
|mecz20 = '''20.'''[[1960.10.16 Wisła Kraków - Odra Opole 1:3|Odra 1:3]]
+
2 bramki Śmiałka okrasą meczu
-
|mecz21 = '''21.'''[[1960.10.23 Wisła Kraków - ŁKS Łódź 2:1|ŁKS 2:1]]
+
 
-
|mecz22 = '''22.'''[[1960.10.30 Ruch Chorzów - Wisła Kraków 2:1|Ruch 1:2]]
+
W spotkaniu o Mistrzostwo I ligi Wisła pokonała Lechię Gdańsk 2:1 (2:0). Bramki zdobyli: dla Wisły — Śmiałek 2, dla pokonanych — Nowicki 1. Sędziował p. Banasiuk z Katowic. Widzów ponad 12 tysięcy.
-
|mecz23 =
+
 
-
|mecz24 =
+
WISŁA: Leśniak, Monica, Kawula, Snopkowski, Michel, Jędrys, Machowski, Sykta, Adamczyk, Śmiałek, Kościelny.
-
}}
+
 
 +
ŁECHIA: Gronowski, Łukasik, Korynt, Lenc, Szyndler, Kaleta, Wieczorkowski, Nowicki, Apolewicz, Adamczyk, (Antoś), Rogocz.
 +
 
 +
Spotkanie stało na słabym poziomie. Obydwie drużyny poza ambicją nie wykazały specjalnych umiejętności. Tylko chwilami poczynania wiślaków wskazywały na ich w7ysoką lokatę w tabeli ligowej i wówczas obrona Lechii i bramkarz Gronowski mieli wiele kłopotu z „unieszkodliwieniem” napadu gospodarzy.
 +
 
 +
W drużynie Wisły, defensywa na czele z kadrow7iczami zagrała na swym normalnym poziomie. Atak w dalszym ciągu gra „zrywami”.
 +
 
 +
Są okresy, kiedy rajdy skrzydłowych (szczególnie Machowskiego) 1 zagrania środkowej trójki, muszą wzbudzać poszanowanie przeciwników i entuzjazm widowni, ale przez większość meczu zawodnicy ci stosują wolną grę wszerz boiska, która do niczego dobrego nie prowadzi.
 +
 
 +
Mecz zaczął się bardzo ospale i dopiero po kwadransie bramkarz Gronowski znalazł się w opałach. W 22 min. ładne i szybkie zagranie Machowski — Sykta.
 +
 
 +
Ten ostatni ostro strzela, Gronowski wybija piłkę w pole a nadbiegający Śmiałek dopełnia formalności, skierowując piłkę do bramki. Po kilku groźnych atakach Wisły i jednym — Lechii, dopiero w 44 min. Śmiałek po podaniu piłki przez Syktę, w pełnym biegu, z ostrego kąta podwyższa wynik na 2:0.
 +
 
 +
Po zmianie stron oczekiwaliśmy generalnego ataku wiślaków, którzy chcieli zrehabilitować się za słabą grę w Zabrzu. Niestety w parze z dobrymi chęciami nie szły poczynania na boisku. Dopiero od 60 min. gra się ożywiła i Gronowski musiał bronić strzałów napastników gospodarzy.
 +
 
 +
Im bliżej końca spotkania, tym poczynania wiślaków stawały się bardziej zdecydowane i kiedy spodziewaliśmy się, że lada moment padnie 3 bramka dla Wisły, wypad Lechii w 88 min. przynosi jej zdobytą przez Nowickiego bramkę, a widowni rozczarowanie.
 +
 
 +
(J.F.)
 +
 
 +
==="Tempo" z 1960.05.19===
 +
Zwycięstwo nad Lechia przywraca Wiśle pozycję wiceleadera
 +
 
 +
(…) Balsam spłynął na nerwy kibiców w momencie najmniej oczekiwanym — na kilka sekund przed końcem I polowy. Sykta podał piłkę Śmiałkowi, a ten szczęśliwie przystawił nogę i — 2:0.
 +
 
 +
— Ten Śmiałek ma w ogóle więcej szczęścia jak umiejętności — denerwował się trener Lechii Serafin. W moim zespole ani umiejętności (z wyjątkiem Korynta, Gronowskiego i Kalety) ani szczęśCIA.
 +
Na domiar bowiem złego (dla Lechitów) nieźle grający Adamczyk (ten z Lechii) doznał kontuzji i trzeba go było od przerwy zmienić na Antosa, który umiejętnościami nie grzeszył, a ponadto miał to nieszczęście, te przypadł pod czułą opiekę reprezentanta Polski Monicy.
 +
Kilkakrotne zmiany pozycji napastników Lechii nie wiele jednak pomogły i gra toczyła
 +
się pod znakiem całkowitej przewagi Wisły.
 +
 
 +
— Właściwie Wisła powinny była wygrać ten mecz co najmniej 4:1 — szacował niedzielne zawody prezes honorowy Wisły płk. Reyman. No, ale na to trzeba mieć w ataku kogoś, kto by grą kierował i ktoby strzelał. Przecież Adamczyk takie i po przerwie miał 2 idealne pozycje do zdobycia bramek. Kościelny dzisiaj to pozycja także całkowicie minusowa. Te jego podania...
 +
 
 +
Trzeba dodać, że ukoronowaniem niedokładnych podeń sympatycznego Kazia Kościelnego było ostatnie w tym meczu: w 90 minucie gry piłka skierowana przez niego po rzucie bocznym (niemal na połowie boiska) została przejęta przez Wieczorkowskiego. Podciągnął z nią, podał do Nowickiego, a ten uprzedził Leśniaka i skierował piłkę do siatki Wisły.
 +
Taka niepotrzebnie stracona bramka — narzekał trener Wisły, Kosa. Tak samo niepotrzebna, jak ta niepomiernie długa przerwa u rozgrywkach ligowych. Drużyna przez 5 tygodni jest zdekompletowana, „wybita z uderzenia", nie można korygować błędów. Gracze ciężkiej konstrukcji fizycznej jak Monica i Kawula są przemęczeni. Dzisiaj zadowolił mnie tylko Śmiałek i Leśniak... i zdobycie 2 punktów chyba też — dodaję, dziękując uprzejmie Węgrowi za wypowiedzi, których prasie nigdy nie skąpi.
 +
 
 +
WISŁA: Leśniak, Monica, Kawula, Snopkowski, Michel, Jędrys. Machowski, Sykta, Adamczyk, Śmiałek, Kościelny.
 +
 
 +
I.ECHIA: Gronowski, Łukasik, Korynt, Lenc. Szyndler, Kaleta, Wieczorkowski. Nowicki (Apolewicz), Apolewlcz (Rogocz), Adamczyk (Antos).
 +
 
 +
Sędziował Banaszek z Katowic, widzów 12.000.
 +
 
 +
Jan Rotter
 +
 
 +
===”Dziennik Polski” z 1960.05.17===
 +
http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=5761
 +
 
 +
Dla krakowian nie jest on zbyt korzystny—z naszych drużyn jedynie Wisła uzyskała pełne punkty, ale swą grą nie mogła zadowolić. Wczoraj w meczu z Lechią, Wisła była drużyną dojrzalszą i nieco lepszą od swych przeciwników, ale nie było widać wielkiej różnicy pomiędzy gospodarzami a gośćmi. Tymbardziej — nie było różnicy klasy! Wiślacy jeżeli w swój atak wniosą więcej życia, jeżeli będzie w nim większe zgranie, mniej przypadkowości, wówczas będzie można dopiero mówić o pełnej wartości tej pozycji. Zwłaszcza, Jeżeli w każdym z obecnych meczów oglądamy wiele momentów, które proszą się po prostu o skuteczny strzał. Nie inaczej było i w tę niedziele. Obrona gospodarzy stanowiła w meczu z Lechią dość silny blok, ale i on okazał się nieszczelny, kiedy w ostatniej minucie spotkania gdańszczanie uzyskali jedyną bramką.
 +
Reasumując: niedzielny mecz wygrany przez Wisłę 2:1 (2:0) jest odzwierciedleniem tego, co działo się na boisku. Pewne jest jednak że jeżeli krakowianie myślą o umocnieniu dzisiejszej pozycji muszą pokazać lepszą a przede wszystkim bardziej skuteczną grę.
 +
 
 +
 
 +
===Gazeta Krakowska. 1960, nr 113 (13 V) nr 3723===
 +
 
 +
Wisła — do niedawna wiceleader tabeli, spadła po porażce z Górnikiem Zabrze na 4 miejsce. Ma ona jedynak szanse na ponowny awans na drugie miejsce w razie zwycięstwa nad Lechią Gdańsk, którą gości w niedzielę w Krakowie.
 +
 
 +
Gdańszczanom wybitnie nie dopisuje szczęście w tegorocznych rozgrywkach ligowych i drużyna Korynta ma na swym koncie zaledwie 1 punkt. Nic nie wskazuje na to, by lechici powiększyli swój nikły dorobek punktowy w niedzielę. Przeciwnie. Zdaniem większości kibiców piłkarskich Wisła powinna wygrać, rehabilitując się przed własną publicznością za klęskę w Zabrzu.
 +
 
 +
Tym razem wiślacy wystąpią już w pełnym składzie z Michelem, Monicą i wyleczonym z kontuzji Leśniakiem na czele.
 +
 
 +
===Gazeta Krakowska. 1960, nr 115 (16 V) nr 3725===
 +
[[Grafika:Gazeta Krakowska 1960-05-16.jpg‎|thumb|right|200 px]]‎‎
 +
 
 +
Od wicelidera oczekujemy jednak lepszej gry
 +
 
 +
Wisła-Lechia2:1 (2:0)
 +
 
 +
WISŁA: Leśniak, Monice, Kawula, Snopkowski, Michel, Jędrys, Machowski, Sykta, Adamczyk, Śmiałek, Kościelny.
 +
 
 +
LECHIA: Gronowski, Łukasik, Korynt, Lenc, Szyndlar, Kaleta, Wieczorkowski, Nowicki, Apolewicz, Adamczyk (Antoś), Rogocz.
 +
 
 +
Sędziował p. Banasiuk z Katowic.
 +
 
 +
Kiedy wydawało się, że Wisła dwoma bramkami zapewniła sobie zwycięstwo nad gdańską Lechią, wystarczył jeden kiks Kościelnego i niepotrzebny wybieg Leśniaka, aby wynik 2:0 dla Wisły zmienił się w ostatniej min. meczu na ż:l.
 +
 
 +
Początek spotkania nie zapowiadał nic dobrego. Pierwszych kilkanaście minut — to bezładna kopaniną, która jednak z upływem czasu zaczyna przeradzać się w dość spokojną i zrównoważoną grę Wisły.
 +
 
 +
Jak zwykle, gospodarze dopiero po pierwszej bramce rozkręcili się. Było to w 20 min., kiedy z zagrania Machowski — Sykta Śmiałek dobija wypuszczoną przez Gronowskiego piłkę. Jest 1:0. Czasu jednak na tyle, że obie strony mogą wynik spokojnie zmienić. Cóż Jednak z tego, kiedy i wiślacy i gdańszczanie prześcigają się teraz w mało produktywnych zagraniach, a prawie wszyscy napastnicy marnują bardzo dogodne sytuacje. Dopiero na 5 min. przed przerwą Śmiałek również z podania Sykty strzela drugą bramkę.
 +
 
 +
Gdańszczanie po przerwie próbowali przez dłuższy czas sforsować krakowską obronę — nie udawało im się to jednak zbyt często. Dopiero w ostatniej minucie, tak jak podaliśmy na wstępie — kiks Kościelnego, nieuwaga obrony i... 2:1.
 +
 
 +
Krakowianie zagrali dobrze tylko chwilami, w sumie i tym razem nie wypadli zbyt budująco.
 +
 
 +
Atak Wisły, jakkolwiek miał parę poprawnych zagrań, nie zaprezentował się jako pełnowartościowa formacja, dobrze wypadł tu Sykta i Śmiałek. W pomocy bardziej podobał się ofensywny Jędrys. Obrona zagrała bez większych (poza niepotrzebnie przepuszczoną piłką) zastrzeżeń.
 +
 
 +
Najmocniejszy normalnie punkt gdańszczan — Korynt nie błyszcza! co prawda, ale skutecznie szachował krakowski atak, a jego środkowy napastnik Adamczyk nie miał i tym razem nic do powiedzenia.
 +
 
 +
Jeżeli krakowianie myślą poważa nie o odegraniu jakiejś roli w czołówce tabeli — muszą się bardziej - do tego przykładać, (r)
 +
 
 +
 
[[Kategoria:I Liga 1960 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:I Liga 1960 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1960 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1960 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Lechia Gdańsk]]
[[Kategoria:Lechia Gdańsk]]

Aktualna wersja

1960.05.15, Liga, 6. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17.30
Wisła Kraków 2:1 (2:0) Lechia Gdańsk
widzów: 12.000
sędzia: Ryszard Banasiuk z Katowic
Bramki
Stanisław Śmiałek 22'
Stanisław Śmiałek 45'

1:0
2:0
2:1


90' Czesław Nowicki
Wisła Kraków
3-2-5
Bronisław Leśniak
Fryderyk Monica
Władysław Kawula
Leszek Snopkowski
Adam Michel
Ryszard Jędrys
Marian Machowski
Andrzej Sykta
Stanisław Adamczyk
Stanisław Śmiałek
Kazimierz Kościelny

trener: Károly Kósa
Lechia Gdańsk
3-2-5
Henryk Gronowski
Waldemar Łukasik
Roman Korynt
Czesław Lenc
Ryszard Szyndlar
Jerzy Kaleta
Henryk Wieczorkowski
Czesław Nowicki
Jerzy Apolewicz
Bogdan Adamczyk Grafika:Zmiana.PNG (46 Leszek Antos)
Roman Rogocz

trener: Henryk Serafin

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz
Kibice w trakcie meczu
Kibice w trakcie meczu


Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1960, nr 112 (13 V) nr 4626

Wracajmy jednak do nadchodzących spotkań... W ekstraklasie Wisła po wysokiej porażce w Zabrzu gościć będzie teraz Lechię Gdańsk.

Jeśli ktoś przypuszcza, że będzie to spacerek, po którym „wpadną” krakowianom dwa mistrzowskie punkty — to się grubo myli. Outsider będzie niewątpliwie grać z ogromną ambicją i pokonanie gdańszczan nie będzie łatwe.

Tym bardziej, że w chwili obecnej pod znakiem zapytania stoi jeszcze udział w drużynie Wisły — Michela, który nabawił się w Glasgow kontuzji kolana. Wprawdzie krakowianin wznowił treningi, ale jego gra uzależniona jest od decyzji lekarzy. Poza tym trener Kosa nie przewiduje specjalnych zmian. W bramce wystąpi Leśniak, w obronie Monica, Kawula i Snopkowski, w pomocy Jędrys plus Michel, ewent. Wójcik, lub Świder, w ataku Machowski, Sykta,; Adamczyk lub Rogoża, Śmiałek lub Maniecki oraz Kościelny


Echo Krakowa. 1960, nr 114 (16 V) nr 4627 [sic!]

‎‎

2 bramki Śmiałka okrasą meczu

W spotkaniu o Mistrzostwo I ligi Wisła pokonała Lechię Gdańsk 2:1 (2:0). Bramki zdobyli: dla Wisły — Śmiałek 2, dla pokonanych — Nowicki 1. Sędziował p. Banasiuk z Katowic. Widzów ponad 12 tysięcy.

WISŁA: Leśniak, Monica, Kawula, Snopkowski, Michel, Jędrys, Machowski, Sykta, Adamczyk, Śmiałek, Kościelny.

ŁECHIA: Gronowski, Łukasik, Korynt, Lenc, Szyndler, Kaleta, Wieczorkowski, Nowicki, Apolewicz, Adamczyk, (Antoś), Rogocz.

Spotkanie stało na słabym poziomie. Obydwie drużyny poza ambicją nie wykazały specjalnych umiejętności. Tylko chwilami poczynania wiślaków wskazywały na ich w7ysoką lokatę w tabeli ligowej i wówczas obrona Lechii i bramkarz Gronowski mieli wiele kłopotu z „unieszkodliwieniem” napadu gospodarzy.

W drużynie Wisły, defensywa na czele z kadrow7iczami zagrała na swym normalnym poziomie. Atak w dalszym ciągu gra „zrywami”.

Są okresy, kiedy rajdy skrzydłowych (szczególnie Machowskiego) 1 zagrania środkowej trójki, muszą wzbudzać poszanowanie przeciwników i entuzjazm widowni, ale przez większość meczu zawodnicy ci stosują wolną grę wszerz boiska, która do niczego dobrego nie prowadzi.

Mecz zaczął się bardzo ospale i dopiero po kwadransie bramkarz Gronowski znalazł się w opałach. W 22 min. ładne i szybkie zagranie Machowski — Sykta.

Ten ostatni ostro strzela, Gronowski wybija piłkę w pole a nadbiegający Śmiałek dopełnia formalności, skierowując piłkę do bramki. Po kilku groźnych atakach Wisły i jednym — Lechii, dopiero w 44 min. Śmiałek po podaniu piłki przez Syktę, w pełnym biegu, z ostrego kąta podwyższa wynik na 2:0.

Po zmianie stron oczekiwaliśmy generalnego ataku wiślaków, którzy chcieli zrehabilitować się za słabą grę w Zabrzu. Niestety w parze z dobrymi chęciami nie szły poczynania na boisku. Dopiero od 60 min. gra się ożywiła i Gronowski musiał bronić strzałów napastników gospodarzy.

Im bliżej końca spotkania, tym poczynania wiślaków stawały się bardziej zdecydowane i kiedy spodziewaliśmy się, że lada moment padnie 3 bramka dla Wisły, wypad Lechii w 88 min. przynosi jej zdobytą przez Nowickiego bramkę, a widowni rozczarowanie.

(J.F.)

"Tempo" z 1960.05.19

Zwycięstwo nad Lechia przywraca Wiśle pozycję wiceleadera

(…) Balsam spłynął na nerwy kibiców w momencie najmniej oczekiwanym — na kilka sekund przed końcem I polowy. Sykta podał piłkę Śmiałkowi, a ten szczęśliwie przystawił nogę i — 2:0.

— Ten Śmiałek ma w ogóle więcej szczęścia jak umiejętności — denerwował się trener Lechii Serafin. W moim zespole ani umiejętności (z wyjątkiem Korynta, Gronowskiego i Kalety) ani szczęśCIA. Na domiar bowiem złego (dla Lechitów) nieźle grający Adamczyk (ten z Lechii) doznał kontuzji i trzeba go było od przerwy zmienić na Antosa, który umiejętnościami nie grzeszył, a ponadto miał to nieszczęście, te przypadł pod czułą opiekę reprezentanta Polski Monicy. Kilkakrotne zmiany pozycji napastników Lechii nie wiele jednak pomogły i gra toczyła się pod znakiem całkowitej przewagi Wisły.

— Właściwie Wisła powinny była wygrać ten mecz co najmniej 4:1 — szacował niedzielne zawody prezes honorowy Wisły płk. Reyman. No, ale na to trzeba mieć w ataku kogoś, kto by grą kierował i ktoby strzelał. Przecież Adamczyk takie i po przerwie miał 2 idealne pozycje do zdobycia bramek. Kościelny dzisiaj to pozycja także całkowicie minusowa. Te jego podania...

Trzeba dodać, że ukoronowaniem niedokładnych podeń sympatycznego Kazia Kościelnego było ostatnie w tym meczu: w 90 minucie gry piłka skierowana przez niego po rzucie bocznym (niemal na połowie boiska) została przejęta przez Wieczorkowskiego. Podciągnął z nią, podał do Nowickiego, a ten uprzedził Leśniaka i skierował piłkę do siatki Wisły. Taka niepotrzebnie stracona bramka — narzekał trener Wisły, Kosa. Tak samo niepotrzebna, jak ta niepomiernie długa przerwa u rozgrywkach ligowych. Drużyna przez 5 tygodni jest zdekompletowana, „wybita z uderzenia", nie można korygować błędów. Gracze ciężkiej konstrukcji fizycznej jak Monica i Kawula są przemęczeni. Dzisiaj zadowolił mnie tylko Śmiałek i Leśniak... i zdobycie 2 punktów chyba też — dodaję, dziękując uprzejmie Węgrowi za wypowiedzi, których prasie nigdy nie skąpi.

WISŁA: Leśniak, Monica, Kawula, Snopkowski, Michel, Jędrys. Machowski, Sykta, Adamczyk, Śmiałek, Kościelny.

I.ECHIA: Gronowski, Łukasik, Korynt, Lenc. Szyndler, Kaleta, Wieczorkowski. Nowicki (Apolewicz), Apolewlcz (Rogocz), Adamczyk (Antos).

Sędziował Banaszek z Katowic, widzów 12.000.

Jan Rotter

”Dziennik Polski” z 1960.05.17

http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=5761

Dla krakowian nie jest on zbyt korzystny—z naszych drużyn jedynie Wisła uzyskała pełne punkty, ale swą grą nie mogła zadowolić. Wczoraj w meczu z Lechią, Wisła była drużyną dojrzalszą i nieco lepszą od swych przeciwników, ale nie było widać wielkiej różnicy pomiędzy gospodarzami a gośćmi. Tymbardziej — nie było różnicy klasy! Wiślacy jeżeli w swój atak wniosą więcej życia, jeżeli będzie w nim większe zgranie, mniej przypadkowości, wówczas będzie można dopiero mówić o pełnej wartości tej pozycji. Zwłaszcza, Jeżeli w każdym z obecnych meczów oglądamy wiele momentów, które proszą się po prostu o skuteczny strzał. Nie inaczej było i w tę niedziele. Obrona gospodarzy stanowiła w meczu z Lechią dość silny blok, ale i on okazał się nieszczelny, kiedy w ostatniej minucie spotkania gdańszczanie uzyskali jedyną bramką. Reasumując: niedzielny mecz wygrany przez Wisłę 2:1 (2:0) jest odzwierciedleniem tego, co działo się na boisku. Pewne jest jednak że jeżeli krakowianie myślą o umocnieniu dzisiejszej pozycji muszą pokazać lepszą a przede wszystkim bardziej skuteczną grę.


Gazeta Krakowska. 1960, nr 113 (13 V) nr 3723

Wisła — do niedawna wiceleader tabeli, spadła po porażce z Górnikiem Zabrze na 4 miejsce. Ma ona jedynak szanse na ponowny awans na drugie miejsce w razie zwycięstwa nad Lechią Gdańsk, którą gości w niedzielę w Krakowie.

Gdańszczanom wybitnie nie dopisuje szczęście w tegorocznych rozgrywkach ligowych i drużyna Korynta ma na swym koncie zaledwie 1 punkt. Nic nie wskazuje na to, by lechici powiększyli swój nikły dorobek punktowy w niedzielę. Przeciwnie. Zdaniem większości kibiców piłkarskich Wisła powinna wygrać, rehabilitując się przed własną publicznością za klęskę w Zabrzu.

Tym razem wiślacy wystąpią już w pełnym składzie z Michelem, Monicą i wyleczonym z kontuzji Leśniakiem na czele.

Gazeta Krakowska. 1960, nr 115 (16 V) nr 3725

‎‎

Od wicelidera oczekujemy jednak lepszej gry

Wisła-Lechia2:1 (2:0)

WISŁA: Leśniak, Monice, Kawula, Snopkowski, Michel, Jędrys, Machowski, Sykta, Adamczyk, Śmiałek, Kościelny.

LECHIA: Gronowski, Łukasik, Korynt, Lenc, Szyndlar, Kaleta, Wieczorkowski, Nowicki, Apolewicz, Adamczyk (Antoś), Rogocz.

Sędziował p. Banasiuk z Katowic.

Kiedy wydawało się, że Wisła dwoma bramkami zapewniła sobie zwycięstwo nad gdańską Lechią, wystarczył jeden kiks Kościelnego i niepotrzebny wybieg Leśniaka, aby wynik 2:0 dla Wisły zmienił się w ostatniej min. meczu na ż:l.

Początek spotkania nie zapowiadał nic dobrego. Pierwszych kilkanaście minut — to bezładna kopaniną, która jednak z upływem czasu zaczyna przeradzać się w dość spokojną i zrównoważoną grę Wisły.

Jak zwykle, gospodarze dopiero po pierwszej bramce rozkręcili się. Było to w 20 min., kiedy z zagrania Machowski — Sykta Śmiałek dobija wypuszczoną przez Gronowskiego piłkę. Jest 1:0. Czasu jednak na tyle, że obie strony mogą wynik spokojnie zmienić. Cóż Jednak z tego, kiedy i wiślacy i gdańszczanie prześcigają się teraz w mało produktywnych zagraniach, a prawie wszyscy napastnicy marnują bardzo dogodne sytuacje. Dopiero na 5 min. przed przerwą Śmiałek również z podania Sykty strzela drugą bramkę.

Gdańszczanie po przerwie próbowali przez dłuższy czas sforsować krakowską obronę — nie udawało im się to jednak zbyt często. Dopiero w ostatniej minucie, tak jak podaliśmy na wstępie — kiks Kościelnego, nieuwaga obrony i... 2:1.

Krakowianie zagrali dobrze tylko chwilami, w sumie i tym razem nie wypadli zbyt budująco.

Atak Wisły, jakkolwiek miał parę poprawnych zagrań, nie zaprezentował się jako pełnowartościowa formacja, dobrze wypadł tu Sykta i Śmiałek. W pomocy bardziej podobał się ofensywny Jędrys. Obrona zagrała bez większych (poza niepotrzebnie przepuszczoną piłką) zastrzeżeń.

Najmocniejszy normalnie punkt gdańszczan — Korynt nie błyszcza! co prawda, ale skutecznie szachował krakowski atak, a jego środkowy napastnik Adamczyk nie miał i tym razem nic do powiedzenia.

Jeżeli krakowianie myślą poważa nie o odegraniu jakiejś roli w czołówce tabeli — muszą się bardziej - do tego przykładać, (r)