1960.05.29 Wisła Kraków - Zagłębie Sosnowiec 0:1
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 0:1 (0:0) | Stal Sosnowiec | ||||||||
widzów: 15.000 | ||||||||||
sędzia: Tadeusz Nowak z Kielc | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
"Tempo" z 1960.05.30
„Subtelna” Wisła uległa twardej Stali
Mowa była o piłkarzach Wisły podczas meczu ich ze Stalą. Meczu zakończonego porażką krakowian 0:1 (0:0). Rzeczywiście zwłaszcza na tle ambitnie grających sosnowiczan, dla których żadna piłka nie była stracona, Wisła wypadła dziwnie blado, niezaradnie. Możliwe, że gdyby jedna z dwóch pozycji tzw. murowanych, jakie Wisła miała przed przerwą, zamieniona została w bramkę, gra potoczyłaby się inaczej. Ala najpierw, w 15 min. Machowski, który ładnie wyszedł na czystą pozycją, uzyskał tylko kornera. Druga okazja trafiła się Śmiałkowi w 48 min. Piłkę bitą z wolnego przez Monicę, uzyskał w takiej sytuacji, że znalazł się oko w oko z Dziurowiczem i trafił w niego. Śmiałek ten szczęściarz! Fortuna opuściła go po raz pierwszy.
Do przerwy przewagę w polu miała raczej Wisła, jej obrońcy często rozgrywali piłką już z linii środkowej boiska. Niestety im bliżej bramki Dziurowicza tym bardziej niedokładne były podania piłkarzy Wisły, a celował w tym Adamczyk.
— Ja się dziwie — narzekał nawet kibic Cracovii Kwiatkowski — że gdyby w „naszej” Cracovii (po sobotnim zwycięstwie 4:1 białoczerwonych gładko mówi się „nasza") decydują się na wprowadzanie młodych, takiego Kowalika, Sudera, to w Wiśle cała zmiana kręci się wokół wariantu Adamczyk—Rogoża. Przecież w końcu raz trzeba zrobić radykalne pociągniecie i zaryzykować z kimś nowym.
Trzeba przyznać, że Gaik, uczestnik reprezentacji Polski juniorów na mistrzostwach Świata, spisywał się na skrzydle wcale dobrze. Z jego właśnie świetnego podania Myga omal nie uzyskał w 43 min. prowadzenia dla Stali A Myga? To też reprezentant Polski juniorów. W tym meczu pełnił on rolą wysuniętego do przodu „desanta" i każde jego wyjście do piłki groziło niebezpieczeństwem. Takie były zalożenia gry mojej drużyny — zaznajamiał mnie po meczu trener Stali A. Sitko niegdyś obrońca ligowej Wisły. (…)
Istotnie, takie właśnie momenty złożyły się na uzyskanie przez Stal bramki w 51 minucie. „Zmistrzony" już i kłócący się z kolegami Monica, który nabrał maniery „bawienia się z piłką" w pobilżu własnej bramki, dał temu początek. Piłkę dorwał Uznański, podał prostopadle do Mygi, ten sprytnie wywinął się spod kontroli Kawuli i obok wybiegającego Leśniaka posłał piłkę do siatki. 1:0. Teraz Stal uzyskuje wyraźną przewagę, gra składnie — wygrywa zasłużenie.
WISŁA: Leśniak, Monica, Kawula, Budka, Michel, Jędrys, Machowski, Sykta, Adamczyk, Śmiałek, Kościelny.
STAL: Dziurowicz, Skiba, Śpiewak, Komodor, Fulczyk, Marek, Ciszek, Myga. Uznański, Majewski, Śmiłowski (Gaik).
Sędziował p. Nowak z Kielc. Widzów 15.000.
Jan Rotter