1960.08.24 Wisła Kraków - MTK Budapeszt 3:3

Z Historia Wisły

1960.08.24, mecz towarzyski, Kraków, Stadion Wisły, 18.00
Wisła Kraków 3:3 (1:2) MTK Budapeszt
widzów:
sędzia: Prącik z Krakowa
Bramki
Ryszard Miceusz 5'



Ryszard Miceusz 60'
Ryszard Miceusz 64'
1:0
1:1
1:2
1:3
2:3
3:3

Sipos
38' (k) Nagy
50' Sandor
Wisła Kraków

Błażej Karczewski
Fryderyk Monica
Władysław Kawula
Ryszard Budka
Leszek Snopkowski
Ryszard Jędrys
Marian Machowski
Jan Chmura
Andrzej Sykta
Ryszard Miceusz
Kazimierz Kościelny

trener:
MTK Budapeszt

Geller
Danszky
Policzko
Lantos
Sas
Mathe
Sandor
Nagy
Sipos
Molnar
Simcak

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Spis treści

Relacjeprasowe

Echo Krakowa. 1960, nr 193 (19 VIII) nr 4707

‎‎

Piłkarze Wisły mają już zakontraktowany mecz z czołowym zespołem ekstraklasy węgierskiej MTK Budapeszt. Spotkanie rozegrane zostanie w Krakowie 24 bm. W zespole gości wystąpi m. in. 3 reprezentantów kraju: Sipos, Sandor oraz Geller.

Jednocześnie — jak nas zapewnia sekretarz klubu kpt. M. Bednarczyk — TS Wisła jest na najlepszej drodze do „wypożyczenia” od POZPN jednej z drużyn włoskich (Fiorentina lub Juventusu), która ma rozegrać mecz w Chorzowie.


Echo Krakowa. 1960, nr 197 (24 VIII) nr 4711

‎‎

Dziś o godz. 17.30

Jak już informowaliśmy, dziś na stadionie Wisły odbędzie się interesujący mecz piłkarski pomiędzy zespołami Wisły i MTK Budapeszt. Drużyna gości, która znajduje się obecnie w czołówce węgierskiej ekstraklasy wystąpi w swym najsilniejszym składzie z Siposem, Sandorem i Gellerem, którzy m. in. bronili barw Węgier na ostatnich mistrzostwach świata a z tego powodu nie mogą uczestniczyć w Olimpiadzie.

Drużyna Wisły będzie grała również w najlepszym aktualnie składzie: Tynor (Karczewski), Monica, Kawula, Budka, Snopkowski, Jędrys, Machowski, Sykta, Miceusz, Kościelny, Maniecki.


Echo Krakowa. 1960, nr 198 (25 VIII) nr 4712

‎‎

W pierwszym meczu na tournee po Polsce

Triumfatorzy stadionów Europy piłkarze MTK Budapeszt remisują 0 :0 z Wisłą

Wczoraj gościliśmy w Krakowie sławny w całej Europie team budapeszteńskiego MTK. W meczu z piłkarzami Wisły goście zadowolić się musieli jedynie wynikiem nierozstrzygniętym 3:3 (2:1). Bramki zdobyli: dla MTK — Sipos, Sandor i Nagy z rzutu karnego, dla Wisły — Miceusz 3. Sędziował p. Pręcik z Krakowa. MTK: Gelei, Danszky, Paliczko, Lantos, Sas, Mathe (Badór), Sandor, Nagy, Sipos, Molnar, Szimczak (Arato).

WISŁA: Karczewski, Monica, Kawula, Budka, Snopkowski, Jędrys, Machowski (Wójcik), Sykta, Miceusz, Maniecki (Kościelny), Kościelny (Chmura).

Mimo przedolimpijskiego napięcia, ponad 8 tysięcy widzów przyszło na stadion Wisły, aby zobaczyć swych pupilów w meczu ze sławną jedenastką MTK. Goście przyjechali do Polski na pięciodniowe tournee, podczas którego rozegrają jeszcze dalsze dwa spotkania. Warto nadmienić, że przyjechali w trakcie rozgrywek mistrzowskich, w których zajmują 5 miejsce, ze stratą zaledwie 1 pkt. do leadera — PTC.

Remis Wisły należy uznać za sukces krakowian jeśli się weźmie pod uwagę, że MTK odniósł w bieżącym sezonie wiele sukcesów na arenie międzynarodowej. M. in. Madziarzy wygrali, z zachodnio-niemiecką drużyną „Monachium1860” aż 6:0, z wicemistrzom Włoch — Fiorentiną 2:1, z jugosłowiańską Vojvodiną 4:1.

Sam mecz toczył się ze zmiennym szczęściem. Początkowo przewagę mieli „wiślacy” i po jednej z akcji, już w 5 min. Miceusz z podania Kościelnego uzyskał prowadzenie.

Następnie do głosu doszli goście i w 18 min. Sipos wyrównuje na 1:1.

Do końca pierwszej połowy, gra jest wyrównana. W 21 min. Sykta przejmuje podanie Snopkowskiego w „uliczkę” i kiedy decyduje się posłać piłkę do bramki, Mathe podcina krakowianina, a sędzia dyktuje jedenastkę. Niestety ostry strzał Kawuli kapitalnie wybija na róg Gelei. W 38 min. odwrotna sytuacja zaistniała pod bramka Wisły, ale tym razem rzut karny wykorzystuje Nagy i uzyskuje dla MTK prowadzenie 2:1.

Po przerwie zanosi się na wysokie zwycięstwo gości. Ataki, w których pierwsze skrzypce odgrywa znany internacjonał — Sandor, suną jeden za drugim na bramkę krakowian. Są one groźne tym bardziej, że lewy obrońca Budka jest w tym dniu wyraźnie niedysponowany.

I w 50 min. kapitalny strzał Sandora przynosi gościom 3 bramkę.

Na szczęście gospodarze nie załamują się niepowodzeniem i zrywają się do przeciwnatarcia. W 10 min. później szybkie zagranie prawą flanką i Machowski wykłada piłkę Miceuszowi, który strzela drugą bramkę. Teraz goście muszą się bronić, bowiem Wisła gra jak z nut. W międzyczasie następują zmiany w obu drużynach, m. in. w Wiśle za Manieckiego wchodzi Chmura a za Machowskiego — Wójcik. W tym zestawieniu krakowianie jeszcze bardziej wzmacniają tempo. Efektem ich po­ prawnej gry jest wyrównująca bramka, którą i tym razem zdobywa Miceusz. Współautorem jej jest Sykta, który po „ucieczce” lewą stroną, oddał piekielnie ostry strzał w słupek a odbitą piłkę przejął Miceusz.

W drużynie zwycięzców doskonale grali: bramkarz — Gelei, pomocnik — Mathe, oraz Sandor, Molnar i Nagy.

(J. F.)



”Dziennik Polski” z 1960.08.19

http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=9486

Fama poprzedzająca przyjazd węgierskich piłkarzy z MTK Budapeszt pozwoliła przypuszczać, że na stadionie Wisły zobaczymy piłkę naprawdę w dobrym wydaniu. Przynajmniej ze strony węgierskiej. Tymczasem jeżeli widzieliśmy niezłą (okresami) piłkę to jej autorami byli raczej zawodnicy Wisły. MTK - triumfatorzy stadionów Europy, jak zdążono już nazwać Węgrów, zawiedli nasze oczekiwania. Nawet kilku internacjonałów Lantos. Sandor, Geller, Nagy, Molnar czy Simcak nie wznieśli się ponad przeciętnie dobry poziom, podczas gdy reszta drużyny niczym zupełnie się nie wyróżniała. Nie widzieliśmy ani błyskotliwych zagrań, ani technicznych sztuczek, nie było strzałów, przed którymi najlepszy nawet bramkarz byłby bezradny, ot, dobry zespół, jakich jednak wiele gościło na naszych stadionach.

Drużyna gospodarzy, która z początku grała stremowana szybko otrząsnęła się z tego, kiedy zobaczyła, że diabeł nie taki znów straszny. Po lekkim okresie przewagi Węgrów w pierwszych minutach, spotkanie stało się całkiem równorzędne, a wyrazem niezłej gry Wisły była bramka, którą uzyskał dla gospodarzy w 5 minucie Miceusz. Po kilkunastu minutach Sipos wyrównał na 1:1 a na 7 minut przed przerwą drugi punkt dla gości zdobył Nagy strzelając z karnego.

Po przerwie Węgrzy zaczęli grać e nieco większym animuszem i uzyskali w 50 minucie trzecią bramkę ze strzału Sandora. To było jednak wszystko. Teraz ton grze zaczęli nadawać wiślacy, którzy w 60 i 64 minucie zdobyli dwie bramki (dwukrotnie Miceusz) wyrównując na 3:3. W ostatnich minutach wydawało się, że krakowianie wygrają mecz, jednak dobrze broniący Gelier wyłapywał wszystkie groźniejsze strzały. W zespole Wisły nieźle zagrał cały tak, słabsze momenty miała natomiast obrona, która pozwoliła Węgrom na kilka groźnych rajdów.

Skład drużyn:

WISŁA: Karczewski, Monica, Kawula, Budka, Snopkowski, Jędrys, Machowski, Chmura, Sykta, Miceusz, Kościelny.

MTK BUDAPESZT: Geller, Danszky, Policzko, Lantos, Sas, Mathe, Sandor, Nagy, Sipos, Molnar, Simcak.

Sędziował p. Prącik z Krakowa, (ri)

Gazeta Krakowska. 1960, nr 199 (22 VIII) nr 3809

W najbliższą środę liczni entuzjaści piłki nożnej będą mieli okazję zobaczyć na stadionie „Wisły” dobry mecz. Do naszego miasta przyjeżdża bowiem czołowy zespół węgierski — MTK, który rozegra spotkanie z „Wisłą”. Zawody odbędą się o godz. 18. Warto przypomnieć, że w zespole MTK, który wielokrotnie zdobywał mistrzostwo Węgier gra kilku reprezentantów kraju. Należą do nich m. in.: Sipes, Sandor, Szimcsak i Geler. „Wisła” wystąpi do spotkania w swoim najsilniejszym składzie, toteż środowy mecz zapowiada się niezwykle atrakcyjnie.

Jak nas poinformował mgr Krokoszyński organizatorem występów MTK w Polsce jest Śląski Okręgowy Związek PN. Piłkarze MTK swój pierwszy mecz w Polsce rozegrają z „Wisłą”, a następnie spotkają się z reprezentacją Śląska we Wrocławiu. Trzeci mecz MTK rozegra z „Ruchem” w Chorzowie.


Gazeta Krakowska. 1960, nr 201 (24 VIII) nr 3811

Towarzyski mecz piłkarski Wisła — MTK Budapeszt rozegrany zostanie w dniu dzisiejszym o godzinie 17,30, a nie jak było wpierw podane o godz. 18. Powodem zmiany godziny rozpoczęcia meczu przez Wisłę jest obawa, aby nie skończył się on przy zapadającym zmroku


Gazeta Krakowska. 1960, nr 202 (25 VIII) nr 3712

‎‎

Kawula nie wykorzystał rzutu karnego

Wisła — MTK 3:3 (1:2)

WISŁA: Karczewski, Monica, Kawula, Budka, Snopkowski, Jędrys, Machowski (Chmura), Sykta, Miceusz, Kościelny, Maniecki (Wójcik). MTK: Geller, Danszki, Paliszko, Lantos, Sas, Mathe, Sandor, Nagy, Sipos, Molnar i Simcsak.

Bramki zdobyli: Miceusz w 5 miń. gry, Sipos w 18 min. gry, Nagy w 38 min. gry (z karnego), Sandor W 48 min. gry, Miceusz w 60 mili, gry i Miceusz w 65 min. gry.

Sędziował p. Prącik z Krakowa.

Widzów ok. 8 000.

To był dobry mecz. Zarówno MTK jak i Wisła rozegrały ładne spotkanie zakończone sprawiedliwym wynikiem 3:3. Mecz rozpoczął się od Szybkich, dość składnych ataków Wisły i już w 5 minucie Miceusz z podania Kościelnego zdobywa pierwszą bramkę.

Zespół węgierski bynajmniej nie speszony utratą bramki stopniowo otrząsa się z lekkiej przewagi Wisły i nie tylko wyrównuje, ale do przerwy prowadzi już 2:1. Warto dodać, że w 20 min. gry Kawula egzekwuje rzut karny za faul na Sykcie; strzelił w róg, ale Geller pięknie obronił wybijając piłkę.

Po pauzie goście podwyższają wynik na 3:1 i wydaje się, że Wisła zejdzie z boiska pokonana. Ale mecz trwa. I oto W 60 min. gry obserwujemy ładną zagrywkę Machowskiego z Miceuszem, a piłka po raz drugi grzęźnie w siatce gości. Publiczność gorąco dopinguje wiślaków, gra nabiera tempa. Na bramkę gości sunie atak za atakiem. W 65 minucie gry Sykta sprytnie ogrywa dwu zawodników węgierskich, strzela z ostrego kąta, piłka odbija się ód Słupca trafiając prosto pod nogi Miceusza, który z najbliższej odległości lokuje piłkę w bramce.

Wynik remisowy zadowolił widocznie obie drużyny, tym więcej, że za kilką dni Wisła jedzie do Bułgarii a drużyną MTK czekają jeszcze dwa mecze w Pojące z reprezentacją Śląska we Wrocławiu i z Ruchem w Chorzowie. Toteż nic dziwnego, że tempo gry spada i wynik remisowy utrzymuje się do końca spotkania.

W drużynie gości na wyróżnienie zasłużył przede wszystkim wielokrotny reprezentant Węgier, Sandor, dobrze grali również Sipos i Molnar. Bramkarz Geller nie ponosi winy za puszczone bramki.

W zespole Wisły na wyróżnienie zasłużyli Miceusz i Sykta w ataku oraz Jędrys w pomocy. Karczewski bronił niepewnie l pierwsza bramka częściowo obciąża jego konto. Słaby był również Budka w obronie, ale na jego usprawiedliwienie trzeba podać, że wypadło mu grać przeciwko najlepszemu zawodnikowi gości. (JS)